JAK ODRÓŻNIĆ OBJAWY NERWICY OD OBJAWÓW CHOROBY
: 21 stycznia 2022, o 17:39
Cześć wszystkim,
U mnie ostatnio duże nagromadzenie fatalnych stresów. Moja hipochondria ma pole do popisu. Od kilku miesięcy co miesiąc nawracała mi infekcja zatok. W zeszła środę przerażona (zreszta jak za każdym razem) ze to covid zrobiłam test, który wyszedł negatywny. W weekend pojechałam do rodziców. Wróciłam w Poniedziałek bo we Wtorek miałam prace i moje samopoczucie trochę się pogorszyło, nie miałam gorączki ale za to mocno zatkany nos, kichanie i trochę drapalo mnie w gardle. Jako, ze nerwica lubi mi w takich sytuacjach dowalać to próbowałam to racjonalizować. Wczoraj znów się nakręciłam i zrobiłam test na covid (w domu),który wyszedł pozytywny. Wczoraj rano robiłam pcr i jest pozytywny. Jestem na skraju wyczerpania, czuje się fatalnie psychicznie, jak na tykającej bombie, nie wiem czy od tygodnia mam covid, czy dopiero od poniedziałku, czy będzie gorzej czy choroba skończy się na zatkanym nosie. Z racji ze w tamtym roku w marcu dość ostro przeszłam covid, a potem jeszcze kilka infekcji nie miałam kiedy przyjac szczepionki. Boje się ze umrę, właściwie widzę to w głowie jako pewnik, boje się ze zaraziłam rodziców. Nie potrafię wstać z łóżka odkąd wczoraj zobaczyłam pozytywny wynik na teście. Jak tylko wstaje to mam okropne zawroty głowy ale leżę plackiem od 3 dni… co chwile mierze saturacje i temperaturę.
U mnie ostatnio duże nagromadzenie fatalnych stresów. Moja hipochondria ma pole do popisu. Od kilku miesięcy co miesiąc nawracała mi infekcja zatok. W zeszła środę przerażona (zreszta jak za każdym razem) ze to covid zrobiłam test, który wyszedł negatywny. W weekend pojechałam do rodziców. Wróciłam w Poniedziałek bo we Wtorek miałam prace i moje samopoczucie trochę się pogorszyło, nie miałam gorączki ale za to mocno zatkany nos, kichanie i trochę drapalo mnie w gardle. Jako, ze nerwica lubi mi w takich sytuacjach dowalać to próbowałam to racjonalizować. Wczoraj znów się nakręciłam i zrobiłam test na covid (w domu),który wyszedł pozytywny. Wczoraj rano robiłam pcr i jest pozytywny. Jestem na skraju wyczerpania, czuje się fatalnie psychicznie, jak na tykającej bombie, nie wiem czy od tygodnia mam covid, czy dopiero od poniedziałku, czy będzie gorzej czy choroba skończy się na zatkanym nosie. Z racji ze w tamtym roku w marcu dość ostro przeszłam covid, a potem jeszcze kilka infekcji nie miałam kiedy przyjac szczepionki. Boje się ze umrę, właściwie widzę to w głowie jako pewnik, boje się ze zaraziłam rodziców. Nie potrafię wstać z łóżka odkąd wczoraj zobaczyłam pozytywny wynik na teście. Jak tylko wstaje to mam okropne zawroty głowy ale leżę plackiem od 3 dni… co chwile mierze saturacje i temperaturę.