Panika w związku z rozstaniem
: 10 stycznia 2022, o 15:35
Witajcie,
To mój pierwszy post, nie wiem, czy zawieram go w poprawnym dziale, ale bądźcie dla mnie proszę wyrozumiali
Odkąd pamiętam mam problem związany z odrzuceniem. Dotknęło mnie to przez przez całe moje życie może dwa, lub trzy razy, ale za każdym razem odchodziłem wtedy od zmysłów. Do tej pory nie wiem, czy to kwestia tego, że zależało mi cholernie na partnerkach które rezygnowały ze mnie, czy to wyolbrzymiony problem zrodzony w mojej głowie. Obecnie sytuacja niestety znowu się powtarza, partnerka, z którą jestem ma wątpliwości co do naszego związku, nie wie czy mnie kocha... gdy tylko się o tym dowiedziałem, ciśnienie wzrosło maksymalnie, serce wali jak młot, nie mogę jeść, skupić się na pracy, spać..... jest to na tyle problematyczne, że nie mogę po prostu funkcjonować, jestem ciągle zestresowany i modlę się o to, żeby nie odeszła. Czy ktoś miał / ma podobny problem? Jak sobie z tym radzić? Jak to zrozumieć? Skąd się to wzięło? Może opis mojego problemu nie brzmi "groźnie" po tym jak to przedstawiłem, ale mój organizm wariuje, a ja jestem tym wykończony. 24h cały czas myślę o tej sytuacji i nie wiem co zrobić.....
To mój pierwszy post, nie wiem, czy zawieram go w poprawnym dziale, ale bądźcie dla mnie proszę wyrozumiali

Odkąd pamiętam mam problem związany z odrzuceniem. Dotknęło mnie to przez przez całe moje życie może dwa, lub trzy razy, ale za każdym razem odchodziłem wtedy od zmysłów. Do tej pory nie wiem, czy to kwestia tego, że zależało mi cholernie na partnerkach które rezygnowały ze mnie, czy to wyolbrzymiony problem zrodzony w mojej głowie. Obecnie sytuacja niestety znowu się powtarza, partnerka, z którą jestem ma wątpliwości co do naszego związku, nie wie czy mnie kocha... gdy tylko się o tym dowiedziałem, ciśnienie wzrosło maksymalnie, serce wali jak młot, nie mogę jeść, skupić się na pracy, spać..... jest to na tyle problematyczne, że nie mogę po prostu funkcjonować, jestem ciągle zestresowany i modlę się o to, żeby nie odeszła. Czy ktoś miał / ma podobny problem? Jak sobie z tym radzić? Jak to zrozumieć? Skąd się to wzięło? Może opis mojego problemu nie brzmi "groźnie" po tym jak to przedstawiłem, ale mój organizm wariuje, a ja jestem tym wykończony. 24h cały czas myślę o tej sytuacji i nie wiem co zrobić.....