Nowa praca
: 8 września 2021, o 11:20
Cześć
Pomóżcie, bo niestety moje myślenie logiczne zostało mocno zaburzone.
Zacznę od tego, że po ciąży i urlopie macierzyńskim (razem jakieś 1,5 roku siedzenia w domu) poszłam do pracy. Miałam wrócić do tej, w której byłam, ale mimo obietnic o dalszym zatrudnieniu, musiałam szukać czegoś innego. Przez okres ciąży moje zaburzenie rozwinęło się tak, że nawet nie wiedziałam, że coś takiego może się dziać z człowiekiem. Obecnie powoli coś do mnie dociera, ale nowa sytuacja, stres i pozamiatane. W sumie zawsze martwiłam się, że mnie zwolnią z pracy, że sobie nie poradzę, dołowałam się, że robię coś źle. Zauważyłam, że częściowo jest lepiej, powoli zauważam swoją wartość, no ale stare nawyki się pojawiają i znów jest, że nie nadaje się do tej pracy, że jest nudno (pracuję z dziećmi), że mnie nie słuchają, że zaraz ktoś się będzie czepiał.
Szczerze, wiek tych dzieci to też nie mój przedział, mam pewne uprzedzenia do pracy z takimi dziećmi, choć to też wynika z jakichś błędnych przekonań.
Wiem, że powinnam to olać, tym bardziej, że pieniądze takie sobie, a wymagania ogromne.
Zastanawiałam się czy nie zrezygnować, mimo że na razie innej pracy nie mam. Ale z drugiej strony to jest ucieczka do swojej strefy komfortu, czyli znów siedzenie w domu, co też mi w ogóle nie pomogło.
Do sedna. Możecie mnie oświecić? Jak na razie czuję lęk, nie jestem w stanie nawet pomyśleć czegoś innego niż tylko tyle, że się nie nadaje, czuję się jakbym nic nie wiedziała, nie umiała i jakbym pierwszy raz poszła do pracy.
Wiem, że te myśli będą się pojawiać, jako że to już nawyk, ale to tak jakbym nie miała siły żeby nawet dać sobie prawo do tego, że jestem jaka jestem i nie ma się co dziwić, że się tak czuję biorąc pod uwagę co się ze mną działo przez ostatnie lata.
Tak że proszę o jakieś rady, ochrzan, cokolwiek.
Zacznę od tego, że po ciąży i urlopie macierzyńskim (razem jakieś 1,5 roku siedzenia w domu) poszłam do pracy. Miałam wrócić do tej, w której byłam, ale mimo obietnic o dalszym zatrudnieniu, musiałam szukać czegoś innego. Przez okres ciąży moje zaburzenie rozwinęło się tak, że nawet nie wiedziałam, że coś takiego może się dziać z człowiekiem. Obecnie powoli coś do mnie dociera, ale nowa sytuacja, stres i pozamiatane. W sumie zawsze martwiłam się, że mnie zwolnią z pracy, że sobie nie poradzę, dołowałam się, że robię coś źle. Zauważyłam, że częściowo jest lepiej, powoli zauważam swoją wartość, no ale stare nawyki się pojawiają i znów jest, że nie nadaje się do tej pracy, że jest nudno (pracuję z dziećmi), że mnie nie słuchają, że zaraz ktoś się będzie czepiał.
Szczerze, wiek tych dzieci to też nie mój przedział, mam pewne uprzedzenia do pracy z takimi dziećmi, choć to też wynika z jakichś błędnych przekonań.
Wiem, że powinnam to olać, tym bardziej, że pieniądze takie sobie, a wymagania ogromne.
Zastanawiałam się czy nie zrezygnować, mimo że na razie innej pracy nie mam. Ale z drugiej strony to jest ucieczka do swojej strefy komfortu, czyli znów siedzenie w domu, co też mi w ogóle nie pomogło.
Do sedna. Możecie mnie oświecić? Jak na razie czuję lęk, nie jestem w stanie nawet pomyśleć czegoś innego niż tylko tyle, że się nie nadaje, czuję się jakbym nic nie wiedziała, nie umiała i jakbym pierwszy raz poszła do pracy.
Wiem, że te myśli będą się pojawiać, jako że to już nawyk, ale to tak jakbym nie miała siły żeby nawet dać sobie prawo do tego, że jestem jaka jestem i nie ma się co dziwić, że się tak czuję biorąc pod uwagę co się ze mną działo przez ostatnie lata.
Tak że proszę o jakieś rady, ochrzan, cokolwiek.