Nieprzemijający ból głowy.
: 30 marca 2021, o 17:38
Cześć, pisze ten post bo mam ciężki okres i nie wiem co o tym wszystkim myśleć... :/
Wszystko zaczeło się na początku listopada moja Babcia mierzyła sobie ciśnienie i postanowiłem że też sprawdzę czy wszystko jest okej i wyskoczyło mi prawidłowe ciśnienie z tego co pamiętam 121/78
i 90 pulsu. I babcia mi od razu nagadała że to całkiem wysoki puls i zacząłem się tym przejmować chociaż wiedziałem że to normalny puls tylko tylko trochę podwyższony pewnie dlatego że byłem świeżo po wypiciu energola. Poszedłem do siebie do pokoju usiadłem i po chwili dopadł mnie atak paniki ale, wtedy jeszcze nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Wiadomo puls 160 myśli że mam atak serca, zawał itd itd... od razu zadzwoniłem na pogotowie. Cieżko było ich przekonać że umieram ale się udało i przyjechali przebadali mnie sprawdzili czy wszystko jest okej. Powiedzieli że po prostu jestem nakręcony i nic mi się nie stanie podali mi hydroksyzyne i w sumie tyle. W miare uspokojony i zmulony położyłem się spać i spałem do rana od razu bo przebudzeniu zaczeła się analiza, i pojawił się lęk wolnopłynący okropne uczucie nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Siedziałem cały dzień w internecie szukając co mi może być oczywiście najbardziej byłem skupiony na sercu i wyszukiwałem choroby serca i objawy typowo. W skrócie potem znowu był szpital, badanie EKG kolejne badanie EKG aż w końcu echo serca. Oczywiście wyniki dobre tylko posiadanie tachykardi. Oczywiście w między czasie już zagłębiłem na tyle swoją wiedze że mam prawdopodobnie nerwice lękową po obejrzeniu kilkunastu filmików i przeczytaniu kilkunstu historii. Ale dalej były obawy i wątpliwości ale, natrafilem na filmik chłopaków z zaburzonych i po zrozumieniu tego całego "mechanizmu" lękowego miałem tydzień, dwa spokoju. Zaczełem się śmiać z nerwicy że wkręciłem się w coś takiego błachego i że to tak łatwo pokonać przynajmniej tak mi się wydawało bo zacząłem normalnie funkcjonować nie czułem żadnego lęku nie miałem żadnych objawów znowu się czułem zdrowy. Aż do dnia w Grudniu spokojnie jadłem sobie obiad i nagle cyk ścisk w głowie, od razu lęk taki mocny że pierwsze co telefon 999 i znowu tym razem boje się że mam wylew że żyły mi się w głowie blokują i inne tego typu rzeczy
, Ale z tyłu głowy też miałem myśl "stary przecież to wszystko może być od nerwicy uspokój się" Oczywiście po powiedzeniu tego ratownikowi od razu podszedł do sprawy inaczej no i w sumie skończyło się na tym że uciskł zszedł i żyłem sobie dalej ale, bóle głowy i ściski codziennie wracały i codziennie robiłem to samo jest ścisk przejmuje się, analizuje i czekam aż przejdzie oczywiście w telefonem w ręku w razie czego żeby zadzwonić na pogotowie. I zamiast zapisać się do lekarza neurologa, tomograf to codziennie robiłem to samo. I w skrócie tak to wyglądało aż do dziś oczywiście wszystko pisałem w wielkim skrócie w międzyczasie miałem kilkanaście ataków paniki, inne objawy typu pulsujący brzuch, drętwienia mrowienia. Ataków paniki przestałem się bać więc one już od dłuższego czasu nie występują. I własnie teraz przechodząc do sedna sprawy jakoś sobie radziłem z nerwicą i jej objawami itd.. Ale od tygodnia wróciły okropne bóle głowy a najgorsze jest to że wyczułem na czubku głowy guza takiego taki jaki występują po jakimś uderzeniu głową. Ból nie znika utrzymuję się już od 5dni nawet jak mam zajęte myśli czymś to i tak ten ból nie schodzi a pamiętam że łapałem się na tym że jak zapominałem o tych bólach głowy to one mi znikały. Teraz ból jest ciągły cały czas boję się że mam guza mózgu oczywiście tu już wchodzi myślenie nerwicowe. Ale, ten ból mi nie wygląda na nerwicowy czuje jakby ciśnienie w głowie, pieczenie i jakby cała głowa była zdrętwiałą i własnie ten guz na czubku głowy cholernie się tego boje jakby od niego ten cały ból, ścisk itd. promienienieje. Co o tym sądzicie czy ktoś przechodził przez nieprzemijający ból głowy?
Oczywiście w końcu zapisałem się na tomograf komputerowy nie długo mam wizyte i strasznie się boję. :/
Wszystko zaczeło się na początku listopada moja Babcia mierzyła sobie ciśnienie i postanowiłem że też sprawdzę czy wszystko jest okej i wyskoczyło mi prawidłowe ciśnienie z tego co pamiętam 121/78
i 90 pulsu. I babcia mi od razu nagadała że to całkiem wysoki puls i zacząłem się tym przejmować chociaż wiedziałem że to normalny puls tylko tylko trochę podwyższony pewnie dlatego że byłem świeżo po wypiciu energola. Poszedłem do siebie do pokoju usiadłem i po chwili dopadł mnie atak paniki ale, wtedy jeszcze nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Wiadomo puls 160 myśli że mam atak serca, zawał itd itd... od razu zadzwoniłem na pogotowie. Cieżko było ich przekonać że umieram ale się udało i przyjechali przebadali mnie sprawdzili czy wszystko jest okej. Powiedzieli że po prostu jestem nakręcony i nic mi się nie stanie podali mi hydroksyzyne i w sumie tyle. W miare uspokojony i zmulony położyłem się spać i spałem do rana od razu bo przebudzeniu zaczeła się analiza, i pojawił się lęk wolnopłynący okropne uczucie nie wiedziałem co się ze mną dzieje. Siedziałem cały dzień w internecie szukając co mi może być oczywiście najbardziej byłem skupiony na sercu i wyszukiwałem choroby serca i objawy typowo. W skrócie potem znowu był szpital, badanie EKG kolejne badanie EKG aż w końcu echo serca. Oczywiście wyniki dobre tylko posiadanie tachykardi. Oczywiście w między czasie już zagłębiłem na tyle swoją wiedze że mam prawdopodobnie nerwice lękową po obejrzeniu kilkunastu filmików i przeczytaniu kilkunstu historii. Ale dalej były obawy i wątpliwości ale, natrafilem na filmik chłopaków z zaburzonych i po zrozumieniu tego całego "mechanizmu" lękowego miałem tydzień, dwa spokoju. Zaczełem się śmiać z nerwicy że wkręciłem się w coś takiego błachego i że to tak łatwo pokonać przynajmniej tak mi się wydawało bo zacząłem normalnie funkcjonować nie czułem żadnego lęku nie miałem żadnych objawów znowu się czułem zdrowy. Aż do dnia w Grudniu spokojnie jadłem sobie obiad i nagle cyk ścisk w głowie, od razu lęk taki mocny że pierwsze co telefon 999 i znowu tym razem boje się że mam wylew że żyły mi się w głowie blokują i inne tego typu rzeczy

Oczywiście w końcu zapisałem się na tomograf komputerowy nie długo mam wizyte i strasznie się boję. :/