Strona 1 z 1

Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 11 października 2020, o 15:05
autor: wsnap
Od marca tego roku byłem bez leków. Radziłem sobie dość dobrze, również dzięki terapii. Jednak wzrost zachorowań tu gdzie mieszkam spowodował nawrót lęków, gorszego samopoczucie, budzenia się o 5-6 bez możliwości ponownego zaśnięcia, spadek wagi. Pojawiła się obawa przed zarażeniem czy to COVID czy grypą i śmiercią. Pracuję całkiem sporo z klientami i mimo, że u nas nie ma wymogu maseczek, ja je noszę i. w pracy i do sklepów. Później dostaję info, że maseczki szkodzą i głupieję. Odkażam sprzęt, którego używam w pracy, boję się po domu chodzić w rzeczach, w których siedziałem w samochodzie (bo siedziałem tam rzeczami używanymi w pracy). Nie potrafię dać myślom przepłynąć, nie rozumiem, jak mają wpłynąć jednym, a wypłynąć drugim uchem. Słuchałem "Potęgi teraźniejszości" i tłumaczenie autora, aby obserwować myśli z boku i to czarna magia. Czytałem "Umysł ponad nastrojem" robiłem ćwiczenia. Na terapii stanąłem gdzieś w miejscu. Wiem, że to tylko myśli, że prawdopodobieństwo zarażenia jest niskie, a śmierci od COVID jeszcze niższe, ale w praktyce bardzo ciężko jset mi to sobie przetłumaczyć, nie potrafię zrobić kroku naprzód. Wieczorami robię relaksację mięśni, co drugi dzień biegam na orbitreku ok 35-40 minut, a i tak każdego ranka budzę się i po jakimś czasie lęk i stres mnie ogarnia. Myślę o tym, że jutro muszę się spotkać z klientem, a pojutrze iść do sklepu. Że leki, które biorę teraz (SSRI) mogą wywołać zespół serotoninowy z innymi lekami, choć jak dotąd innych nie zażywam (teoretycznie może dostanę antybiotyk, ale stomatolog twierdzi, że nie oddziaływuje ten lek na SSRI). Nie potrafię ( nie chcę? ) porzucić kontroli, chciałbym być pewien na 100%, choć wiem, że czegoś takiego nie ma. Co powinienem poprawić? Zmienić? Nie chcę kolejny raz spędzić kilku miesięcy we władaniu lęków, które odbierają radość z życia rodzinnego. Mam roczną córkę i chciałbym cieszyć się chwilami z nią spędzonymi, a nie uciekać do pokoju obok, aby w jakiś sposób, pisząc felietony na stronę internetową lub czytając książki pozbywać się lęku i myśli.

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 11 października 2020, o 16:20
autor: znerwicowana_ja
Witam w klubie. W lutym odstawilam leki. Czułam się całkiem dobrze. Potem pojawił się covid i pogorszenie. Jestem alergikiem więc w grupie podwyzszonego ryzyka. Lęki wróciły, postanowiłam się wreszcie zapisać na terapię. Chodzę od lipca. Bylo przez pewien czas całkiem spoko. Spojrzałam optymistycznie w przyszłość nabrałam jakieś energii do działania. I wogole jakiś taki spokój mnie ogarnął. Od jakiegoś czasu mam mega pogorszenie. Lęk to jedno ale mam w sobie dużo agresji i gniewu. Najgorzej że wyladowauje to na dziecku. Syn ma.3.5 roku. Jest bardzo aktywnym dzieckiem. Co chwilę "nudzi mu się" ciągle wymaga uwagi, a ja nie mam siły ani ochoty się z nim bawić. Jestem totalnie rozwalona,zdolowana, wsciekla, spieta i nie wiem Co jeszcze. Pandemia ma na to na pewno duży wpływ. Boję się przyszłości, bo mam wrażenie że jest coraz gorzej ze mną że światem itd. Boję się o moje dziecko jaka jego czeka przyszłość itd. Masakra jednym słowem.

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 11 października 2020, o 17:23
autor: DamianZ1984
Witam

Jestem co prawda na 0,5 tabletki rexetinu ale też od jakegoś czasu tragedia , wmawiam sobie że zaraz zwariuje lub depresji dostanę albo strace kontrole chociaż każdy odburzony mówi że trzeba stracić kontrole :) cały czas myślę że Ja mam najgorzej ale widzę że nie tylko się męczę całymi dniami z przerwami na normalność.

pozdrawiam
Damian

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 11 października 2020, o 17:40
autor: DreamOn
Czy mogę się dołączyć? 😞😞😞

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 06:55
autor: znerwicowana_ja
DreamOn pisze:
11 października 2020, o 17:40
Czy mogę się dołączyć? 😞😞😞
No pewnie dawaj. 😘

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 08:27
autor: DreamOn
Dzięki 😘

Od pewnego czasu mam mega lęki. Bardzo skupiam się momentami na objawach, choć wiem, że nie powinnam.
O covidzie nie czytam nawet, w sensie bieżących wiadomości, bo automatycznie pogarsza się mój nastrój 😞

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 09:09
autor: SCF
Wy serio wierzycie w te pseudochorobę ?
98% przypadkow jest bezobjawowa a bodajże 80% z objawowuch ma średnie- ciężkie objawy. Zatem macie 0,4% szansy ze bedziecie mieć UWAGA! Jakie kolwiek objawy!!
W PL mieszka ok 38 mln ludzi 38 000 000 - tyle.
Zmarlo na covid 3000 do twj pory... tzn że przez 7 miesiecy zmarło niecałe 0,008% !!
Ale UWAGA!! Nie mozemy brać tych przypadków jako że zmarli z powodu COVID tylko zdecydowana większość zmarla z powodu chorób wspolistniejacych i zapewniam ze taka choroba nie była jakas astma czy (o Boże) alergia . Zdecydowana większość i tak by umarla bo byli to starsi ludzie z chorobami lub osoby w stanie agonalnym.
Niejednokrotnie też wpisywano w przyczynie zgonu COVID, od tak... zdarzały zie przypadki ze szpital obiecal pokrycie kosztow pogrzebu w zamian za wpis a karcie zgonu COVID.
Raczej bym się martwił konsekwencjami gospodarczymi. Tym że jest to wspaniala okazja do manipulacji spoleczenstwem. A nie urojona pandemią.
Gdybt to byla pandemia to już by trupy zbierali z asfaltu...
Ludzie, obudzcie się!

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 09:46
autor: DreamOn
SCF pisze:
12 października 2020, o 09:09
Wy serio wierzycie w te pseudochorobę ?
98% przypadkow jest bezobjawowa a bodajże 80% z objawowuch ma średnie- ciężkie objawy. Zatem macie 0,4% szansy ze bedziecie mieć UWAGA! Jakie kolwiek objawy!!
W PL mieszka ok 38 mln ludzi 38 000 000 - tyle.
Zmarlo na covid 3000 do twj pory... tzn że przez 7 miesiecy zmarło niecałe 0,008% !!
Ale UWAGA!! Nie mozemy brać tych przypadków jako że zmarli z powodu COVID tylko zdecydowana większość zmarla z powodu chorób wspolistniejacych i zapewniam ze taka choroba nie była jakas astma czy (o Boże) alergia . Zdecydowana większość i tak by umarla bo byli to starsi ludzie z chorobami lub osoby w stanie agonalnym.
Niejednokrotnie też wpisywano w przyczynie zgonu COVID, od tak... zdarzały zie przypadki ze szpital obiecal pokrycie kosztow pogrzebu w zamian za wpis a karcie zgonu COVID.
Raczej bym się martwił konsekwencjami gospodarczymi. Tym że jest to wspaniala okazja do manipulacji spoleczenstwem. A nie urojona pandemią.
Gdybt to byla pandemia to już by trupy zbierali z asfaltu...
Ludzie, obudzcie się!
Ja ogólnie mam takie samo zdanie. Dobija mnie bardziej to nakręcenie mediów. Dlatego nie czytam nic na ten temat. Zabolało mnie tylko bardzo, że już w kwietniu straciłam pracę. Ciężko to przeżyłam. Potem rozhulała się u mnie nerwica i po dziś dzień siedzę w domu. 😒

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 10:36
autor: SasankaLesna
SCF pisze:
12 października 2020, o 09:09
Wy serio wierzycie w te pseudochorobę ?
98% przypadkow jest bezobjawowa a bodajże 80% z objawowuch ma średnie- ciężkie objawy. Zatem macie 0,4% szansy ze bedziecie mieć UWAGA! Jakie kolwiek objawy!!
W PL mieszka ok 38 mln ludzi 38 000 000 - tyle.
Zmarlo na covid 3000 do twj pory... tzn że przez 7 miesiecy zmarło niecałe 0,008% !!
Ale UWAGA!! Nie mozemy brać tych przypadków jako że zmarli z powodu COVID tylko zdecydowana większość zmarla z powodu chorób wspolistniejacych i zapewniam ze taka choroba nie była jakas astma czy (o Boże) alergia . Zdecydowana większość i tak by umarla bo byli to starsi ludzie z chorobami lub osoby w stanie agonalnym.
Niejednokrotnie też wpisywano w przyczynie zgonu COVID, od tak... zdarzały zie przypadki ze szpital obiecal pokrycie kosztow pogrzebu w zamian za wpis a karcie zgonu COVID.
Raczej bym się martwił konsekwencjami gospodarczymi. Tym że jest to wspaniala okazja do manipulacji spoleczenstwem. A nie urojona pandemią.
Gdybt to byla pandemia to już by trupy zbierali z asfaltu...
Ludzie, obudzcie się!

"zdarzały zie przypadki ze szpital obiecal pokrycie kosztow pogrzebu w zamian za wpis a karcie zgonu COVID."

zastanawia mnie cel tego oraz źródło?

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 11:07
autor: wsnap
SCF pisze:
12 października 2020, o 09:09
Wy serio wierzycie w te pseudochorobę ?
Ja nie pytam, czy się wierzy, czy nie, tylko jak sobie radzić z tym, co napisałem.

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 12:34
autor: SCF
SasankaLesna pisze:
12 października 2020, o 10:36
zastanawia mnie cel tego oraz źródło?
2 znajomych.

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 17:47
autor: znerwicowana_ja
Znam kilka osób które przeszły covid. Z tego co wiem czuły się bardzo źle. Więc jest to realna choroba, może i za bardzo rozdmuchana przez media ale jest nie oszukujmy się.

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 18:34
autor: SCF
A ja znam tylko osoby bezobjawowe. Nie slyszalem o nikim kto by to ciezko to przechodził. No ale zostawmy to, może mało ludzi znam.
W grypie czlowiek też bardzo zle sie czuje i w zasadzie wiekszosc chorych na grypę bardzo zle się czuje a w covidzie tylko malenki odsetek.
Na grypę nikt nie robi kwarantanny, nie wymysla masek i innych glupot.
Na grypę też ludzie umierają?
Czemu grypa nikt sie nie zajmuje ?

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 18:55
autor: Juliaaa78569
Temat Covidu może zostawmy na inny post, bo nie było to chyba zamierzeniem autora by rozdmuchać dyskusje na temat tego, czy wirus jest czy nie i czy faktycznie jest taki groźny.

Do autora posta.
Odnośnie jeszcze tego wirusa, owszem jest, to realna choroba, ale jest bardzo demonizowana przez media. Wracając do Twojego postu. Fajnie, że wykonujesz różne rzeczy żeby zmniejszyć napięcie, lepiej się poczuć. Ale zauważ, że Ty z tą nerwicą walczysz i ona Ci się nasila. Nie przepuszczasz tych myśli. Ty z nimi się silujesz co jeszcze bardziej je potęguje. Tak samo z lękiem - chcesz się go za wszelką cenę pozbyć. A to w ogóle nie tędy droga. Im bardziej nie chcesz żeby ten stan był tym bardziej się on nasila.

Zamiast wybrać taktykę walki spróbuj taktyki oswojenia nerwicy. Nie mówię tutaj żeby nerwicy się poddać i pozwalać by dyktowała Ci życie. Wręcz przeciwnie, pozwalając być temu stanowi dajesz sygnał swojemu umysłowi, że "hej jest psiakostkowo, ale wiem z czego to wynika i najlepsze co mogę z tym zrobić to nic nie robić". I jednocześnie możesz działać na myśli, ośmieszać je , ryzykować na obawy, czyli jednym słowem wszystko to co jest pisane tu na forum.

A i również nie obwiniaj się że jest gorzej teraz. Nie , nie wracasz do początków. Kryzysy są nieuniknione i w nich trochę bardziej trzeba przyłożyć się do działania. Jest źle teraz, ale to tylko chwilowe i uwierz,że jak odpowiednio do tego podejdziesz to będzie lepiej. Tylko na spokojnie, bez presji.

Re: Lęki, katastrofizacja COVID i inne

: 12 października 2020, o 20:29
autor: wsnap
Juliaaa78569 pisze:
12 października 2020, o 18:55
Temat Covidu może zostawmy na inny post, bo nie było to chyba zamierzeniem autora by rozdmuchać dyskusje na temat tego, czy wirus jest czy nie i czy faktycznie jest taki groźny.

Do autora posta.
Dziękuję bardzo za rzetelny post. Właśnie zrozumienie, w jaki sposób przepuszczać myśli jest dla mnie najtrudniejsze. Żeby się na nich nie zatrzymywać, nie żywić ich, nie dokarmiać lęku. Zastanawiam się, czy przez moje zwiększone dbanie o higienę nie podtrzymuje lęków i myśli.
Gdy budzę się o 6, to jeszcze leżę w łóżku i tak przez godzinę jest ok, ale później zaczyna się kotłowanie myśli. Czy właśnie wtedy mam pomyśleć, że jest psiakostkowo, ale wiem z czego to wynika? Zaraz pojawi się następna i następna. Ostatnio, jak już z większością myśli sobie poradziłem, to mózg łapał się takich myśli jak "łooo, ale jesteś beznadziejny, nawet nie masz własnego mieszkania, a wszyscy mają". Mózg stara się mimo wszystko nie dać spokoju.