Strona 1 z 1
Nowa faza nerwicy
: 22 lipca 2020, o 12:32
autor: trybcio86
Witam. Od około miesiąca moją nerwica przybrała nową formę. Do tej pory zazwyczaj miałem kołatania serca i zawroty głowy jakieś silne rozdrażnienie, łatwą irytacje, ale ostatnio doszedł ból kręgosłupa zawroty głowy i straszne osłabienie głównie po wyjściu z domu...W ciągu najbliższych tygodni mam umówione wizytę u neurologa i rtg odc. lędźwiowego i szyjnego, aby sprawdzić czy to nie kręgosłup odpowiada za to. Bóle pojawiają się przy prostej postawie (ale nie zawsze ) wtedy też mam wrażenie że mięśnie są wiotkie, ale potrafię w tym czasie podnieść się na drążku bez bólu.. Jeden dzień czuję się ok a w następny jestem uziemiony. Gdy siedzę zazwyczaj jest ok i nic mi nie dolega. Powiem też że bardzo często wychodzę z domu z nerwami. Jeden z domowników za każdym razem wciska mi swoja potrzebę którą chce żebym mu zrealizował w ramach mojego wyjścia. Chyba moja psychika zakodowała sobie to bardzo mocno ze broni się teraz przed wyjściem na zewnątrz. Ja ze względu na nerwice mam problem z realizowanie swoich potrzeb a co dopiero żeby załatwiać czyjeś...Od małego byłem tym w zasadzi obarczony żeby gonić do sklepu matce po piwo lub fajki...Dziś gdy idę na zakupy i słyszę "kup mi jabłka" dostaje piany i strasznie się buntuje przed jej kolejna zachcianka którą chce żebym jej spełnił...nie mam już sił słuchać jej próśb które może sama zrealizować a nie liczyć cały czas że ja ja będe wyręczał.
Re: Nowa faza nerwicy
: 22 lipca 2020, o 14:47
autor: martinsonetto
Moim zdaniem ta sprawa może być bardziej złożona, bo możesz też odmawiać spełniania potrzeb, jeśli Cię one frustrują od dawna, ale też jeśli jesteś już dorosły, to czy sam dbasz o swoje potrzeby osoby dorosłej czy robią to rodzice? Bo jeśli rodzice, to temat się według mnie komplikuje i nie jest wtedy tak, że nie trzeba robić niczego. Nie wiem czy wiesz co mam na myśli.
Re: Nowa faza nerwicy
: 22 lipca 2020, o 16:17
autor: trybcio86
Rozumiem co masz na myśli. Nerwica bardzo utrudnia mi funkcjonowanie i nie jestem sobie w stanie znaleźć pracy by być w pełni niezależnym... podjąłem kilka prób pracy, ale kończyły się po kilku tygodniach. Czasem ciężko było zaliczyć tydzień bez dnia wolnego z powodu złego samopoczucia, dla pracodawcy oczywiście kojarzy się to z tym że ktoś ma kaca mimo że nie pije. Nie wiem skąd w matce takie silne zapotrzebowanie nad tym żebym spełniał jej wymysły od dziecka... Gdy dostała wylewu przez rok za opiekę nad nią dostawałem pieniądze od państwa ale gdy cofnęli jej grupę ja zostałem bez pracy a wymagania względem mnie zostały.
Re: Nowa faza nerwicy
: 30 lipca 2020, o 18:11
autor: trybcio86
Witam Od soboty moje osłabienie po wyjściu z domu zniknęło aż dziś. Dziś rano miałem umówione RTG kręgosłupa. Niby nic skomplikowanego i niebolesnego a jednak spałem jakoś nerwowo. Rano po przebudzeniu czułem się dobrze. Już wczoraj zaplanowałem sobie ze podjadę sobie autobusem. Wyszedłem z mieszkanie, zszedłem na dól, stanąłem chwile przed klatka i w momencie gdy ruszyłem w kierunku przystanku przyszło osłabienie i lekkie zawroty głowy :/ Te objawy towarzyszyły mi cały czas podczas aż do powrotu do domu. Ciężko mi się stało podczas zdjęcia bo miałem wrażenie ze się chwieje. Później popołudniu wyszedłem z dziewczyną na spacer i znów powtórka z rozrywki. Zastanawiam sie czy to nie lekka agorafobia. Gdyż zawroty głowy trwają ok 1min wraz z osłabieniem i przechodzą za chwile po to żeby pojawić się znów... i tak w koło macieju

Moja cała nerwica na początku objawiała się tym, że gdy miałem wyjść z domy nagłe łapała mnie biegunka, nie raz ściskało żołądek, waliło serce. Podpinałem to pod to, że często jak wyżej pisałem wychodziłem z domu w biegu i z nerwami. Możę to jest atak paniki mimo iż nie czuje już lęku reakcja organizmu nadal jest. Jak Wy to widzicie ?
Re: Nowa faza nerwicy
: 30 lipca 2020, o 18:39
autor: MałaMaruda
trybcio86 pisze: ↑30 lipca 2020, o 18:11
Witam Od soboty moje osłabienie po wyjściu z domu zniknęło aż dziś. Dziś rano miałem umówione RTG kręgosłupa. Niby nic skomplikowanego i niebolesnego a jednak spałem jakoś nerwowo. Rano po przebudzeniu czułem się dobrze. Już wczoraj zaplanowałem sobie ze podjadę sobie autobusem. Wyszedłem z mieszkanie, zszedłem na dól, stanąłem chwile przed klatka i w momencie gdy ruszyłem w kierunku przystanku przyszło osłabienie i lekkie zawroty głowy :/ Te objawy towarzyszyły mi cały czas podczas aż do powrotu do domu. Ciężko mi się stało podczas zdjęcia bo miałem wrażenie ze się chwieje. Później popołudniu wyszedłem z dziewczyną na spacer i znów powtórka z rozrywki. Zastanawiam sie czy to nie lekka agorafobia. Gdyż zawroty głowy trwają ok 1min wraz z osłabieniem i przechodzą za chwile po to żeby pojawić się znów... i tak w koło macieju

Moja cała nerwica na początku objawiała się tym, że gdy miałem wyjść z domy nagłe łapała mnie biegunka, nie raz ściskało żołądek, waliło serce. Podpinałem to pod to, że często jak wyżej pisałem wychodziłem z domu w biegu i z nerwami. Możę to jest atak paniki mimo iż nie czuje już lęku reakcja organizmu nadal jest. Jak Wy to widzicie ?
Miałam i dalej miewam to samo, to nerwiczka, lekka agorafobia może też. Do tego mamy teraz okropne upały a one potęgują wszystkie objawy powiązane z poczuciem słabości i braku równowagi.
Re: Nowa faza nerwicy
: 30 lipca 2020, o 19:33
autor: trybcio86
Właśnie to występowanie tych objawów nerwicy w pogodne dni jest wkurzające, bo człowiek widząc tak sprzyjającą aurę, chciałby wyjść i się nią cieszyć. Po czym po kilkunastu minutach na zewnątrz ma ochotę wracać do zagrody jak potulna owieczka.
Re: Nowa faza nerwicy
: 30 lipca 2020, o 19:34
autor: MałaMaruda
trybcio86 pisze: ↑30 lipca 2020, o 19:33
Właśnie to występowanie tych objawów nerwicy w pogodne dni jest wkurzające, bo człowiek widząc tak sprzyjającą aurę, chciałby wyjść i się nią cieszyć. Po czym po kilkunastu minutach na zewnątrz ma ochotę wracać do zagrody jak potulna owieczka.
Ja tam wolę jak jest szaro buro i ponuro, lepiej się wtedy czuję

Re: Nowa faza nerwicy
: 30 lipca 2020, o 19:44
autor: trybcio86
Mnie szarówka znów przybija. Czuje się wtedy otumaniony ta wszechobecna szarzyzną. Choć nie zawsze tak to to odczuwam. mój organizm lubi chyba ustabilizowaną pogodę i ryby wtedy też lepiej biorą
