Hipochondria czy co to?
: 27 kwietnia 2020, o 22:52
Witam, czy może mi ktoś wyjaśnić moje zachowanie względem czytania o chorobach? Wiem, że nie mogę tego robić, bo jestem hipochondrykiem i zaraz coś sobie wkręce, dlatego od dłuższego czasu nie czytam i jest całkiem niezle ale mam pewien problem....
Kiedyś czytałem wszystko jak leci, wszędzie pokrywały się objawy, nerwica niczczyla mnie od wewnątrz, dlatego wziąłem się za siebie i przestałem czytać i objawy ustały.
Teraz po dłuższym czasie i w dobie koronawirusa nie ma co liczyć na lekarzy i mam tak, że jak chce cos przeczytac, to panicznie się tego boję i po pierwszych dwóch zdaniach zamykam stronę. Normalnie że skrajności w skrajność. Wcześniej czytałem, teraz boję się czytać. To nie jest normalne prawda?
Poza tym panicznie boję się hiva. Znam geneze tego lęku, mianowicie jakies 15 lat temu miałem ryzykowny seks podczas którego pękła gumka. Jak się później okazało koleżanka dawała na prawo i lewo bez zabezpieczenia. To zdarzenie tak silnie na mnie wpłynęło, że od tego czasu badalem się kilka razy mimo, że nie uczestniczę w ryzykownych akcjach. Przed staraniami o dziecko badalem się zarówno ja jak i partnerka i wszystko było ok a mnie dziś boli coś pod zuchwa, prawdopodobnie węzeł może od alkoholu, bo wczoraj wypiłem 3 piwka albo od pryszcza, który buduje mi się na brodzie prawdopodobnie od maseczki i już niepokój czy to czasem nie hiv. Kiedyś tak miałem, że w jaki artykuł bym nie wszedł, to wszędzie był hiv i aids. Jestem normalnie uczulony na te slowa i nie wiem jak sobie z tym poradzić? Wiem, nie czytać ale ostatnio czytałem jakiś artykuł w necie i nagle z bomby słowo hiv, normalnie jakby to za mną chodziło, jakbym wywolywal to. Miał tak ktoś? Jak wymazać to z pamięci tak by nie dreczylo całe życie? Poza tym jest przecież wiele cięższych chorób......
Kiedyś czytałem wszystko jak leci, wszędzie pokrywały się objawy, nerwica niczczyla mnie od wewnątrz, dlatego wziąłem się za siebie i przestałem czytać i objawy ustały.
Teraz po dłuższym czasie i w dobie koronawirusa nie ma co liczyć na lekarzy i mam tak, że jak chce cos przeczytac, to panicznie się tego boję i po pierwszych dwóch zdaniach zamykam stronę. Normalnie że skrajności w skrajność. Wcześniej czytałem, teraz boję się czytać. To nie jest normalne prawda?
Poza tym panicznie boję się hiva. Znam geneze tego lęku, mianowicie jakies 15 lat temu miałem ryzykowny seks podczas którego pękła gumka. Jak się później okazało koleżanka dawała na prawo i lewo bez zabezpieczenia. To zdarzenie tak silnie na mnie wpłynęło, że od tego czasu badalem się kilka razy mimo, że nie uczestniczę w ryzykownych akcjach. Przed staraniami o dziecko badalem się zarówno ja jak i partnerka i wszystko było ok a mnie dziś boli coś pod zuchwa, prawdopodobnie węzeł może od alkoholu, bo wczoraj wypiłem 3 piwka albo od pryszcza, który buduje mi się na brodzie prawdopodobnie od maseczki i już niepokój czy to czasem nie hiv. Kiedyś tak miałem, że w jaki artykuł bym nie wszedł, to wszędzie był hiv i aids. Jestem normalnie uczulony na te slowa i nie wiem jak sobie z tym poradzić? Wiem, nie czytać ale ostatnio czytałem jakiś artykuł w necie i nagle z bomby słowo hiv, normalnie jakby to za mną chodziło, jakbym wywolywal to. Miał tak ktoś? Jak wymazać to z pamięci tak by nie dreczylo całe życie? Poza tym jest przecież wiele cięższych chorób......