Strona 1 z 1
Lek przed zrobieniem sobie krzywdy
: 16 kwietnia 2020, o 06:07
autor: CzerwonaMarchew
Hej, przez ostanie półtora roku nie miałem żadnych objawów nerwicy, ponieważ zająłem się nauką o duchowości medytacją skupianiem na oddechu. Zawsze moim konikiem była krzywda wobec siebie na czytałem się o samobójstwach sławnych ludzi i teraz prześladuje mnie lek że sobie coś zrobię z powodu nerwicy i tego nie wytrzymam... Czy też ktoś tak miał ?
Re: Lek przed zrobieniem sobie krzywdy
: 16 kwietnia 2020, o 09:11
autor: ddd
Taki lęk to klasyka w nerwicy
natr-tne-agresywne-kogo-zabuje-zrobie-krzywde-t44.html sobie, komuś obojętnie.
Poczytaj materiały z pierwszego działuna forum, przykłady
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
kowy-chochlik-lowy-t15196.html
Do tego czy tematy medytacji nie uczą czasem o tym że myśli i emocje nie są warte świadomej uwagi?
Re: Lek przed zrobieniem sobie krzywdy
: 16 kwietnia 2020, o 09:43
autor: CzerwonaMarchew
Pewnego dnia wyczytałem żeby kierować swoją uwagę na oddech i to mi pomogło na 1.5 roku ale ostatnimi czasy zacząłem zbyt kontrolować swój oddech zamiast go obserwować nie wiem co mam zrobić wszystko wróciło mało śpię, mało jem , generalnie nie jest dobrze
Re: Lek przed zrobieniem sobie krzywdy
: 16 kwietnia 2020, o 09:57
autor: martinsonetto
To, że nauczyłeś się skupiać uwagę na oddechu to plus dla Ciebie, z doświadczenia swojego wiem jednak, że odwracanie uwagi to tylko jeden element całości i dobrze jest umieć się z wiedzą o nerwicy odnosić do niej. Wtedy odwracanie uwagi i ignorowanie ma zupełnie inny wymiar. Dlatego najlepiej poznać swojego "wroga" i wiedzieć czemu tak masz, bo wydajesz się nie wiedzieć. Materiały Ci w tym pomogą to zrozumieć.
Re: Lek przed zrobieniem sobie krzywdy
: 16 kwietnia 2020, o 10:11
autor: CzerwonaMarchew
Naczy myślę że ja całe życie unikałem lęku, i chwilę się zaleczyłem lekami i nic nie przepracowywałem. Chciałbym to zmienić ale kurcze przez rok tak to wszystko ogarnąłem dzięki temu oddechowi świadomemu że, z dwa miesiące temu podczas medytscji dostałem ataku paniki. I potem normalnie dałem mu odejść. Skończyłem medytacje i poszedłem spać. Wydawało mi się że oddechem umiem tylko zatrzymać myślenie i sprowadzić się do stanu tu i teraz. Nawet byłem w wojsku ale uciekłem stamtąd bo to była jednostka specjalna i nie chciałem tego robić. Tak ufałem temu oddechowi że mogę do niego wrócić się rozluźnić że teraz też po prostu mnie to dobiło i nie potrzebnie kontroluje go. A wracając do wojska to Pani psycholog w wojsku wyraziła pozytywną opinię o mnie i że dam sobie radę.