Strona 1 z 1

Nawrót?

: 12 kwietnia 2020, o 21:50
autor: Paulina-paula34
Hej😉
Z nerwica radziłam sobie dobrze, było już PRAWIE normalnie choć zdarzały się "te dni".
Mniej więcej od tygodnia pojawiło się ciężkie do opisania uczucie a mianowicie napięcie/uczucie ciężkości i lekki ból głowy co z kolei powoduje u mnie uczucie, nazwijmy to zamulenia... Przy tym stanie natrętne myśli x2, bo na pewno to coś poważnego 😁 Mimo mojej świadomości, że to tylko nerwica te myśli atakują a ja zaczynam analizować i porównywać swoje objawy do chorób z wyższej półki.. Nie budzi to u mnie przesadnie dużego lęku, ale bardzo męczy. Mogę spać bardzo dużo a wstaję jakbym nie spała w ogóle.. Moje zaburzenie zaczęło się właśnie wiosną czyżby powtórka z rozrywki? 😣

Re: Nawrót?

: 12 kwietnia 2020, o 22:21
autor: MałaMaruda
Nie jestem pewna, bo pierwszy raz bez leków sobie radzę z nawrotem - ale czy to nie jest aby tak, że to od Ciebie zależy, czy wyjdzie z tego nawrót czy gorszy czas? Czy to nie jest kwestia tego, czy dasz się w to znowu wkręcić? :)

Re: Nawrót?

: 12 kwietnia 2020, o 22:27
autor: Paulina-paula34
MałaMaruda pisze:
12 kwietnia 2020, o 22:21
Nie jestem pewna, bo pierwszy raz bez leków sobie radzę z nawrotem - ale czy to nie jest aby tak, że to od Ciebie zależy, czy wyjdzie z tego nawrót czy gorszy czas? Czy to nie jest kwestia tego, czy dasz się w to znowu wkręcić? :)
Zgadzam się, ale tylko po części, ponieważ myśli jestem w stanie ogarnąć, bo już wiem z czym mam do czynienia, jednakże mimo mojej świadomości one atakują i to jest dla mnie męczące. Nie odczuwam lęków a jedynie jestem tymi myślami nadzwyczajniej w świecie zmęczona 😣 Nie nadaje im wartości - nie reaguje lękiem. Zastanawiam się czy to nie aby derealizacja w mniejszym nasileniu 🤔

Re: Nawrót?

: 12 kwietnia 2020, o 23:20
autor: martinsonetto
Być może potrzebujesz zmniejszania ważności samych myśli. Nie lubię doradzać innym wbrew pozorom może, ale to nie jest nawrót tylko możliwości nerwicy w generowaniu problemów. Dopóki całkowicie nie będzie spokoju od zaburzenia, bez żadnego ale nie ma sensu używać słowa nawrót. To normalna kolej rzeczy w zaburzeniu, zanim nauczysz się reakcji na prowokacje nerwicowych emocji minie trochę czasu.

Re: Nawrót?

: 13 kwietnia 2020, o 05:48
autor: MałaMaruda
martinsonetto pisze:
12 kwietnia 2020, o 23:20
Być może potrzebujesz zmniejszania ważności samych myśli. Nie lubię doradzać innym wbrew pozorom może, ale to nie jest nawrót tylko możliwości nerwicy w generowaniu problemów. Dopóki całkowicie nie będzie spokoju od zaburzenia, bez żadnego ale nie ma sensu używać słowa nawrót. To normalna kolej rzeczy w zaburzeniu, zanim nauczysz się reakcji na prowokacje nerwicowych emocji minie trochę czasu.
A, ja założyłam, że to już po odburzeniu.

Re: Nawrót?

: 13 kwietnia 2020, o 12:00
autor: SCF
Po jakim odburzeniu ?
Paulina z całą pewnością nie jest oburzona.
Bo to ze nie ma objawów i jest prawie normalnie nie oznacza odburzenia.
Paulina nie masz zadnych strasznych objawów a snujesz juz czarne scenariusze. I ja to rozumiem bo tam działa zaburzenie lękowe;)
Ale jednak z twojej wypowiedzi jasno wynika że nadajesz tym objawom ogromną wartość inaczej nie pmzakładałabyś tego wątku.
To że wiesz że to zaburzenia lękowe nie przeszkadza temu żeby objawy się pojawiały. Gdyby to tak działało że wiem że mam zaburzenia lękowe i już wszystko jest w porzadku to by na tym forum bylo i połowę mniej osób. Może też tak być ze mimo swiadomosci o zaburzeniu myśli i porównania same się cisną do glowy - takie natręctwa myślowe.
Co mozna z nimi zrobić?
Nic. Po prostu oderwać od nich analizę, pozwolić im być. To trudne ale faktycznie możliwe do zastosowania i te myśli wtedy tracą na sile. Czasem będzie łatwo się od nich oderwać czasem zajmie to kilka dni. Ale zawsze nie analizowania osłabia je.
Rozważając nerwicę w kategorii nawrotów trochę źle się ją definiuje. To nie tyle same objawy stanowią samą nerwicę, a głównie podejście do nich.

Re: Nawrót?

: 13 kwietnia 2020, o 12:40
autor: martinsonetto
SCF pisze:
13 kwietnia 2020, o 12:00
Po jakim odburzeniu ?
Paulina z całą pewnością nie jest oburzona.
Bo to ze nie ma objawów i jest prawie normalnie nie oznacza odburzenia.
Paulina nie masz zadnych strasznych objawów a snujesz juz czarne scenariusze. I ja to rozumiem bo tam działa zaburzenie lękowe;)
Ale jednak z twojej wypowiedzi jasno wynika że nadajesz tym objawom ogromną wartość inaczej nie pmzakładałabyś tego wątku.
To że wiesz że to zaburzenia lękowe nie przeszkadza temu żeby objawy się pojawiały. Gdyby to tak działało że wiem że mam zaburzenia lękowe i już wszystko jest w porzadku to by na tym forum bylo i połowę mniej osób. Może też tak być ze mimo swiadomosci o zaburzeniu myśli i porównania same się cisną do glowy - takie natręctwa myślowe.
Co mozna z nimi zrobić?
Nic. Po prostu oderwać od nich analizę, pozwolić im być. To trudne ale faktycznie możliwe do zastosowania i te myśli wtedy tracą na sile. Czasem będzie łatwo się od nich oderwać czasem zajmie to kilka dni. Ale zawsze nie analizowania osłabia je.
Rozważając nerwicę w kategorii nawrotów trochę źle się ją definiuje. To nie tyle same objawy stanowią samą nerwicę, a głównie podejście do nich.
Post do przyklejenia. :) Właśnie w tym rzecz, u mnie dawniej też był lepszy okres, bo ignorowałem myśli i starałem się zapomnieć o nerwicy, tyle że niestety w zły sposób. Potem w szoku byłem jak nagle zawalił się "spokój" i twierdziłem, że to kryzys, ale to nie był kryzys a po prostu nerwica. Nie mnie osądzać, ale Paulina niedawno też chyba o coś pytałaś w związku z objawami i dlatego można założyć, że ta poprawa ogólna to nie jest odburzenie, ale nie twierdzę też, że żaden postęp.
Na pewno jednak trzeba mieć na uwadze, że pójście do specjalisty i uspokojenie się, że wszystko będzie dobrze i zmniejszenie przez to złego samopoczucia, to nie to samo, co umiejętność reakcji na zaburzenie.

Re: Nawrót?

: 13 kwietnia 2020, o 19:03
autor: życie
Ja jeszcze dodam bardzo mądre zdanie z postu odburzeniowego martinsonetto, które człowiek dopiero rozumie po odburzeniu, a brzmi ono mniej więcej tak "łatwo pomylić dobre samopoczucie z odburzeniem". I z doświadczenia wiem, że setki razy myślałam, że jestem już prawie odburzona, bo często miewałam dobre samopoczucie. A było to spowodowane, że wiedziałam jak uspokoić nerwicę, a nie żyć z nią. Teraz wiem, że jestem odburzona i tak jak kolega potrzebuję jeszcze trochę czasu na opisanie tego. A może trochę więcej czasu będzie potrzeba, ale nie ma co się spieszyć i pić szampana 😉

Re: Nawrót?

: 13 kwietnia 2020, o 20:19
autor: Natalie1208
Nie ma czegoś takiego jak nawrót. Człowiek odburzony nie może mieć nawrotu po zwyczajnie nie wchodzi już w analizę wobec czego nei ma też natręctw myślowych. Ty z cała pewnością nie byłaś odburzona. Masz świadomość zaburzenia okej, to już coś, ale Twoja postawa pokazuje że nie jesteś i nie byłaś odburzona- miałaś po prostu lepszy czas ;)

Re: Nawrót?

: 14 kwietnia 2020, o 10:08
autor: martinsonetto
życie pisze:
13 kwietnia 2020, o 19:03
Ja jeszcze dodam bardzo mądre zdanie z postu odburzeniowego martinsonetto, które człowiek dopiero rozumie po odburzeniu, a brzmi ono mniej więcej tak "łatwo pomylić dobre samopoczucie z odburzeniem". I z doświadczenia wiem, że setki razy myślałam, że jestem już prawie odburzona, bo często miewałam dobre samopoczucie. A było to spowodowane, że wiedziałam jak uspokoić nerwicę, a nie żyć z nią. Teraz wiem, że jestem odburzona i tak jak kolega potrzebuję jeszcze trochę czasu na opisanie tego. A może trochę więcej czasu będzie potrzeba, ale nie ma co się spieszyć i pić szampana 😉
Dokładnie tak, bo nie ma nawet sensu się spieszyć, a już samo to pokazuje moim zdaniem, że postawa robi się wzorowo odburzeniowa heh. :P

Re: Nawrót?

: 14 kwietnia 2020, o 13:47
autor: życie
martinsonetto pisze:
14 kwietnia 2020, o 10:08
życie pisze:
13 kwietnia 2020, o 19:03
Ja jeszcze dodam bardzo mądre zdanie z postu odburzeniowego martinsonetto, które człowiek dopiero rozumie po odburzeniu, a brzmi ono mniej więcej tak "łatwo pomylić dobre samopoczucie z odburzeniem". I z doświadczenia wiem, że setki razy myślałam, że jestem już prawie odburzona, bo często miewałam dobre samopoczucie. A było to spowodowane, że wiedziałam jak uspokoić nerwicę, a nie żyć z nią. Teraz wiem, że jestem odburzona i tak jak kolega potrzebuję jeszcze trochę czasu na opisanie tego. A może trochę więcej czasu będzie potrzeba, ale nie ma co się spieszyć i pić szampana 😉
Dokładnie tak, bo nie ma nawet sensu się spieszyć, a już samo to pokazuje moim zdaniem, że postawa robi się wzorowo odburzeniowa heh. :P
Nawet nie wiesz jak Twój post odburzeniowy postawił w moim odburzaniu " wielką kropkę nad i". Czytałam go kilka razy, bo zauważyłam, że wykonałam super pracę, a Ty napisałeś tam kilka magicznych słów, które potrzebne mi były w tej ostatniej fazie. A których w moim odburzeniu brakowało na tym forum. Dał mi końcowe wskazówki do tego aby już tylko wierzyć sobie, a nie nerwicy. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Powodzenia w dalszej pracy nad sobą. Ja też jeszcze dużo rzeczy muszę przepracować, ale już wiem, że warto, bo efekty są magiczne.

Ps. Nigdy nie skomentowałam twojego posta odburzeniowego, bo zawsze brakowało mi słów, aby opisać to co czuję😁

Re: Nawrót?

: 16 kwietnia 2020, o 11:15
autor: martinsonetto
życie pisze:
14 kwietnia 2020, o 13:47
martinsonetto pisze:
14 kwietnia 2020, o 10:08
życie pisze:
13 kwietnia 2020, o 19:03
Ja jeszcze dodam bardzo mądre zdanie z postu odburzeniowego martinsonetto, które człowiek dopiero rozumie po odburzeniu, a brzmi ono mniej więcej tak "łatwo pomylić dobre samopoczucie z odburzeniem". I z doświadczenia wiem, że setki razy myślałam, że jestem już prawie odburzona, bo często miewałam dobre samopoczucie. A było to spowodowane, że wiedziałam jak uspokoić nerwicę, a nie żyć z nią. Teraz wiem, że jestem odburzona i tak jak kolega potrzebuję jeszcze trochę czasu na opisanie tego. A może trochę więcej czasu będzie potrzeba, ale nie ma co się spieszyć i pić szampana 😉
Dokładnie tak, bo nie ma nawet sensu się spieszyć, a już samo to pokazuje moim zdaniem, że postawa robi się wzorowo odburzeniowa heh. :P
Nawet nie wiesz jak Twój post odburzeniowy postawił w moim odburzaniu " wielką kropkę nad i". Czytałam go kilka razy, bo zauważyłam, że wykonałam super pracę, a Ty napisałeś tam kilka magicznych słów, które potrzebne mi były w tej ostatniej fazie. A których w moim odburzeniu brakowało na tym forum. Dał mi końcowe wskazówki do tego aby już tylko wierzyć sobie, a nie nerwicy. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Powodzenia w dalszej pracy nad sobą. Ja też jeszcze dużo rzeczy muszę przepracować, ale już wiem, że warto, bo efekty są magiczne.

Ps. Nigdy nie skomentowałam twojego posta odburzeniowego, bo zawsze brakowało mi słów, aby opisać to co czuję😁
Nie ma za co, bardzo mi zależało, żeby pisząc o odburzeniu wspomnieć, że to nie jest czasami takie hiperszybkie i cokolwiek się nie dzieje warto trzymać się nerwicowej wiedzy, która wtedy lubi umykać z głowy i nie warto również zawsze skupiać się tylko na olewaniu. Nie będę wołem, co zapomniał kim był heh, bo jak mi Wiktor pewne rzeczy właśnie tak wyjaśniał, to przyznaję, miałem myśli, że w taki sposób to bardziej się zaburzę niż odburzę bo byłem przyzwyczajony do odwracania uwagi heh, ale zrozumiałem później, że owszem zaburzenie to tylko zaburzenie, ale respekt do niego trzeba mieć i umiar w tych różnych metodach. Powodzenia Ci życzę i w razie co możesz zawsze PW napisać, chętnie odpowiem, jeżeli będę w stanie jakby jakiejś kropki brakowało.