Strona 1 z 3
Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 13:50
autor: Ruda1990
Dawno mnie tu nie było. Pokonałam lęk przed schizofrenią, zawroty głowy i inne przeboje.
Wydawało mi się, że wszystko robię dobrze-że to już koniec tego piekła. Niestety nie robiłam dobrze. Hipochondria dalej hulała, kazda dolegliwośc była sprawdzana itp. z tyłu głowy dalej pamiętałam co się ze mną działo i zastanawiałam się kiedy wróci. Chociaż próbowałam sobie wmówić, że tak nie jest.
Do rzeczy.
Ostatnimi czasy zaczęłam studia(które mocno mnie stresują-chcialam wypaść jak najlepiej) pracuje w firmie, która nie daje mi satysfakcji itp. standard. Dopadła mnie jeszcze angina. Po L4 anginowym wróciłam na pełnej do pracy. Po 13 godzinach w pracy, położyłam się jakby nigdy nic. I wtedy się zaczelo. Czułam co parę sekund potykanie serca-dolegliwosc, której nie miałam nigdy, nawet w największych lękach. I tak dzień w dzień, najczęściej trwało to cała noc. Nie umiałam spać, budziłam się co chwilę z tym skurczem serca. W dzień czasem też.cos przeskoczyło ale raczej jednorazowo. Oczywiście również standard-pogotowie, szpital, kardiolog (3xEkg, echo) i stwierdzenie, że serducho zdrowe tak, że można je na ścianę powiesić, jako obraz super serca. Jedyne co zaniepokoiło lekarza to puls, że szybki. Od paru dni nie czuję już przeskoków serca (czasem pojedyncze ale naprawdę rzadko) i jestem przerażona. Z nerwów mam duszności, nie jem, leżę tylko i wgapiam się w ścianę, czekając na kolejne skurcze i koniec żywota.
Potrzebuję wsparcia, dobrego słowa, bo już naprawdę nie wiem jak sobie z tym poradzić. Widzę, że dużo osób tu opisuje potykanie serca jako objaw nerwicy. Natomiast nie za bardzo ktoś to rozpisał jak to ewentualnie wygląda. Dla mnie to jest po prostu jakby ktoś walnąl młotem od środka, muszę odkaszlnac. Może być jednorazowe ale może trwać cała noc co parę sekund, minut. Taki skurcz serca, że aż rusza cała klatka piersiowa. Kardiolog mówi, że to "normalne" że to skurcze dodatkowe serca. Nie zapytałam jednak z czego ta "normalność" wynika. Bo jakoś całe moje życie, pomimo WSZELKICH jazd z nerwica, somatami, atakami itp. NIGDY nie miałam tych "normalnych" skurczy dodatkowych. Proszę o pomoc. Śle Wam moc uścisków.
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 14:02
autor: lubieplacki13
objawy-strony-serca-nerwicy-kto-tak-t30.html
Miałem ten problem długi czas i już nie mam. Też seria badań, uznanie, że nic mi nie jest i uwierzenie w nerwice 100% pomogło. Był tu ktoś taki, kto jak dostawał palpitacji to wychodził na dwór i biegał.
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 16:13
autor: dankan
Serca nie oszukasz, jest zdrowe to jest zdrowe.
Niestety ale musisz wykonać standardowa w końcu pracę nad sobą, czyli akceptacja i ryzykowanie. Dwie podstawowe rzeczy w tym wypadku

Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 16:16
autor: martinsonetto
Od razu od siebie dodam, że pracę nad sobą, to ryzykowanie wykonuje się bez pełnej wiary w to, że to tylko nerwicowe. Zapewnianiem nic nie uzyskasz trwale.
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 16:40
autor: lubieplacki13
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:28
autor: Ruda1990
lubieplacki13 pisze: ↑24 marca 2020, o 14:02
objawy-strony-serca-nerwicy-kto-tak-t30.html
Miałem ten problem długi czas i już nie mam. Też seria badań, uznanie, że nic mi nie jest i uwierzenie w nerwice 100% pomogło. Był tu ktoś taki, kto jak dostawał palpitacji to wychodził na dwór i biegał.
Jak to zrobiłeś? Nie umiem przy tych skurczach wytłumaczyć sobie, że to tylko nerwica. Są tak potworne i jak atakują, to w ciągu sekundy dostaję ataku paniki, której nie umiem powstrzymać.
Przez to, że to już tyle czasu się ciągnie jestem załamana, nie umiem już wierzyć, że kiedykolwiek będę żyć normalnie.
Te skurcze miałeś pojedyncze, czy mogłeś je mieć całe dnie?
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:31
autor: lubieplacki13
Tobie chodzi pewnie o dodatkowe bicia serca. Czyli wrażenie jakby serce przestawało stukać, po czym nagle mocniejsze uderzenie? Odczuwałem to 24/7. Jak się skupiałem to czasem pod rząd 15 razy. W najgorszych momentach nerwowych czułem "słabsze serce", czyli jak się schylałem, wstawałem, cokolwiek robiłem to się odzywało wtedy. I mówiłem "mam okres słabego serca teraz"

. Zrobiłem to tak, że zacząłem to ignorować po jakimś czasie... Miałem to z 4 lata, więc automatycznie w głowie jakoś stwierdziłem, że skoro nie padłem do tej pory to nie padnę, jakoś z automatu ryzykowałem nawet nie myśląc o tym, że ryzykuję.
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:40
autor: Ruda1990
dankan pisze: ↑24 marca 2020, o 16:13
Serca nie oszukasz, jest zdrowe to jest zdrowe.
Niestety ale musisz wykonać standardowa w końcu pracę nad sobą, czyli akceptacja i ryzykowanie. Dwie podstawowe rzeczy w tym wypadku
Przy zdrowym sercu też przecież są arytmie(np napadowe)...boje się, że coś nie wyszło na badaniu.
Jestem totalnie poskładana na łopatki, bo naprawdę objawów somatycznych miałam mnóstwo, a to NIGDY mi się nie przydarzyło. Jak to możliwe, że trwało bez przerwy 2-3 tygodnie, nie dając.l mi nawet możliwości usniecia?
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:43
autor: Ruda1990
lubieplacki13 pisze: ↑24 marca 2020, o 17:31
Tobie chodzi pewnie o dodatkowe bicia serca. Czyli wrażenie jakby serce przestawało stukać, po czym nagle mocniejsze uderzenie? Odczuwałem to 24/7. Jak się skupiałem to czasem pod rząd 15 razy. W najgorszych momentach nerwowych czułem "słabsze serce", czyli jak się schylałem, wstawałem, cokolwiek robiłem to się odzywało wtedy. I mówiłem "mam okres słabego serca teraz"

. Zrobiłem to tak, że zacząłem to ignorować po jakimś czasie... Miałem to z 4 lata, więc automatycznie w głowie jakoś stwierdziłem, że skoro nie padłem do tej pory to nie padnę, jakoś z automatu ryzykowałem nawet nie myśląc o tym, że ryzykuję.
Ja to odczuwam w ten sposób, jakby ktoś od środka naraz walnął młotem(potem mam odczucie, że muszę odkaszlnac) może być jednorazowe, może trwać godzinami. Do wyboru do koloru. Oprócz tego boli mnie cała klatka piersiowa, i mam wrażenie jakby "bąbelków" wokół serca.
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:45
autor: lubieplacki13
No to są właśnie dodatkowe bicia serca. No nic więcej ci niż na tym forum jest napisane nie napiszę. Ryzykowanie, ignorowanie, masz materiałów mnóstwo.
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:47
autor: Zaburzony1985
Powiem Ci ze z też mam takie objawy i miałem gorsze nawet zdaje sobie sprawę jak trudno to zaakceptować i pokonać przezwyciężyć i ryzykować mnie jednego razu bolało wyszem i zaczolem biec od tamtego czasu sobie biegam pomału się rozkręca a powiem ci ze ruch da mnie to było coś strasznego doszło kiedyś do tego że po schodach nie mogłem wychodzić czy kucac schylac się i ten paradoks nic ci nie jest masz np biec noj weź biegaj jak cie boli kuje kolacze itd właśnie to trzeba pokonać ja nadal się uczę i tobie też się uda
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:48
autor: dankan
Ruda1990 pisze: ↑24 marca 2020, o 17:40
dankan pisze: ↑24 marca 2020, o 16:13
Serca nie oszukasz, jest zdrowe to jest zdrowe.
Niestety ale musisz wykonać standardowa w końcu pracę nad sobą, czyli akceptacja i ryzykowanie. Dwie podstawowe rzeczy w tym wypadku
Przy zdrowym sercu też przecież są arytmie(np napadowe)...boje się, że coś nie wyszło na badaniu.
Jestem totalnie poskładana na łopatki, bo naprawdę objawów somatycznych miałam mnóstwo, a to NIGDY mi się nie przydarzyło. Jak to możliwe, że trwało bez przerwy 2-3 tygodnie, nie dając.l mi nawet możliwości usniecia?
Tak są, na tle psychicznym

psychosomatyka to się nazywa. O każdym obajwie poprzednim przecież mogłabyś powiedzieć, że wcześniej się nie wydarzył. Poprzednie objawy somatyczne miałaś od urodzenia?

Dlaczego ten objaw nie może pojawić się nagle?
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:52
autor: Zaburzony1985
Kiedy miałaś ostatnie badania na serce
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:54
autor: Ruda1990
dankan pisze: ↑24 marca 2020, o 17:48
Ruda1990 pisze: ↑24 marca 2020, o 17:40
dankan pisze: ↑24 marca 2020, o 16:13
Serca nie oszukasz, jest zdrowe to jest zdrowe.
Niestety ale musisz wykonać standardowa w końcu pracę nad sobą, czyli akceptacja i ryzykowanie. Dwie podstawowe rzeczy w tym wypadku
Przy zdrowym sercu też przecież są arytmie(np napadowe)...boje się, że coś nie wyszło na badaniu.
Jestem totalnie poskładana na łopatki, bo naprawdę objawów somatycznych miałam mnóstwo, a to NIGDY mi się nie przydarzyło. Jak to możliwe, że trwało bez przerwy 2-3 tygodnie, nie dając.l mi nawet możliwości usniecia?
Tak są, na tle psychicznym

psychosomatyka to się nazywa. O każdym obajwie poprzednim przecież mogłabyś powiedzieć, że wcześniej się nie wydarzył. Poprzednie objawy somatyczne miałaś od urodzenia?

Dlaczego ten objaw nie może pojawić się nagle?
Z jednej strony wiem, rozumiem co piszesz l. Z drugiej ostatnie 3 tygodnie to było dla mnie piekło. (Sam wiesz jak to jest, jak przychodzi nowy objaw) i nie umiem sobie tego poukładać w głowie. Objaw pojawił się po anginie, pierwszego dnia po powrocie do pracy. Jakby nigdy nic przyszedł i męczył mnie prawie 3 tygodnie. Teraz magicznie serce się uspokoiło, czuję tylko dyskomfort w okolicach serca i bole, bez skurczy dodatkowych... No magia jakaś. U kardiologa, na izbie i u lekarza rodzinnego byłam w trakcie tych jazd...
Re: Cześć! Serducho
: 24 marca 2020, o 17:54
autor: Ruda1990
Zaburzony1985 pisze: ↑24 marca 2020, o 17:52
Kiedy miałaś ostatnie badania na serce
Echo, EKG 13 marca.