Zaburzenie lękowe
: 29 lutego 2020, o 19:23
Witam.
Stwierdzono u mnie zaburzenie lękowe z atakami paniki. Zmagam się z tym od maja zeszłego roku. Początkowo meczyly mnie natrętne mysli o krzywdzeniu moich dzieci ale szukając odpowiedzi w Internecie natrafiłam na forum zaburzeni.pl i udalo mi się znaleźć odpowiedzi i wskazówki a propo tych myśli. W miare szybko się ogarnęłam i powiedzmy ze byl spokój. Wszystko wróciło w listopadzie...najpierw mysli ...a potem najgorsze czyli lęk i ataki paniki. Zapisałam sie na terapie z której jestem zadowolona. Nie biore leków bo moja psychoterapeutka uznała ze póki co nie ma takiej potrzeby...funkcjonuje na co dzień powiedzmy ze normalnie..pracuje zajmuje sie domem i dziećmi...mimo ze czasem jest ciężko poprzez ten wewnętrzny lęk. Moja największa bolączką jest lęk przed byciem samej z dziećmi. Obawa ze mogę stracić kontrolę i cos im zrobić powoduje u mnie ogromny lęk. Pomimo ze obecnie wydaje mi sie ze jest ze mną trochę lepiej ponieważ są momenty..chwilę..kiedy czuje sie dobrze..spokojnie..bez obaw i tych mysli w głowie. Jednak ta jedna sytuacja...moment kiedy jestem z nimi sama..tego nie moge przezwyciężyć..mimo ze stosuje sie do rad z forum i materiałów to lęk i te przykre emocje sa silniejsze..próbuje ryzykować ośmieszać ale mysl na zasadzie..." dobra niech sie dzieje co chce" powoduje jeszcze większy stres....prosze pomóżcie..jak to przelamac...niby czuje na codzień postepy...czuje ze rozum bierze górę nad emocjami..Ale z tego jednego nie moge się wyzwolić....pomóżcie proszę
Stwierdzono u mnie zaburzenie lękowe z atakami paniki. Zmagam się z tym od maja zeszłego roku. Początkowo meczyly mnie natrętne mysli o krzywdzeniu moich dzieci ale szukając odpowiedzi w Internecie natrafiłam na forum zaburzeni.pl i udalo mi się znaleźć odpowiedzi i wskazówki a propo tych myśli. W miare szybko się ogarnęłam i powiedzmy ze byl spokój. Wszystko wróciło w listopadzie...najpierw mysli ...a potem najgorsze czyli lęk i ataki paniki. Zapisałam sie na terapie z której jestem zadowolona. Nie biore leków bo moja psychoterapeutka uznała ze póki co nie ma takiej potrzeby...funkcjonuje na co dzień powiedzmy ze normalnie..pracuje zajmuje sie domem i dziećmi...mimo ze czasem jest ciężko poprzez ten wewnętrzny lęk. Moja największa bolączką jest lęk przed byciem samej z dziećmi. Obawa ze mogę stracić kontrolę i cos im zrobić powoduje u mnie ogromny lęk. Pomimo ze obecnie wydaje mi sie ze jest ze mną trochę lepiej ponieważ są momenty..chwilę..kiedy czuje sie dobrze..spokojnie..bez obaw i tych mysli w głowie. Jednak ta jedna sytuacja...moment kiedy jestem z nimi sama..tego nie moge przezwyciężyć..mimo ze stosuje sie do rad z forum i materiałów to lęk i te przykre emocje sa silniejsze..próbuje ryzykować ośmieszać ale mysl na zasadzie..." dobra niech sie dzieje co chce" powoduje jeszcze większy stres....prosze pomóżcie..jak to przelamac...niby czuje na codzień postepy...czuje ze rozum bierze górę nad emocjami..Ale z tego jednego nie moge się wyzwolić....pomóżcie proszę
