Strona 1 z 1
Już sama nie wiem...
: 27 lutego 2020, o 12:49
autor: Paulina-paula34
Witam. Mam pytanie do osób, które wyszły z DD lub mają podobnie jak ja. Chodzi o to, że derealizacja puszcza po czym za kilka dni pojawia się znowu na jakiś krótki okres i tak w kółko. Lęków nie mam, napięcia też, nie nakręcam się. Nie wiem jak to interpretować. Oprócz nerwicy, która w zasadzie już sobie poszła cierpię także na migreny. Pojawiają się przynajmniej raz w tygodniu, ale to mam od dziecka tak naprawdę. Do tego nadwzroczność, którą od tygodnia koryguje okularami, może to objaw adaptacji i przyzwyczajania się oczów do okularów? Już sama nie wiem
Re: Już sama nie wiem...
: 27 lutego 2020, o 14:23
autor: lubieplacki13
Paulina-paula34 pisze: ↑27 lutego 2020, o 12:49
Witam. Mam pytanie do osób, które wyszły z DD lub mają podobnie jak ja. Chodzi o to, że derealizacja puszcza po czym za kilka dni pojawia się znowu na jakiś krótki okres i tak w kółko. Lęków nie mam, napięcia też, nie nakręcam się. Nie wiem jak to interpretować. Oprócz nerwicy, która w zasadzie już sobie poszła cierpię także na migreny. Pojawiają się przynajmniej raz w tygodniu, ale to mam od dziecka tak naprawdę. Do tego nadwzroczność, którą od tygodnia koryguje okularami, może to objaw adaptacji i przyzwyczajania się oczów do okularów? Już sama nie wiem
Już ci ktoś wcześniej odpisał na to. Nie potrzeba lęków czy nerwicy, by DD się pojawiło. U ciebie migrena jest takim czynnikiem wyzwalającym DD. U osób ze spektrum autyzmu takim wyzwalaczem jest np. głośna muzyka czy dużo świateł. Musisz to po prostu zaakceptować i ignorować.
Re: Już sama nie wiem...
: 27 lutego 2020, o 14:26
autor: Paulina-paula34
lubieplacki13 pisze: ↑27 lutego 2020, o 14:23
Paulina-paula34 pisze: ↑27 lutego 2020, o 12:49
Witam. Mam pytanie do osób, które wyszły z DD lub mają podobnie jak ja. Chodzi o to, że derealizacja puszcza po czym za kilka dni pojawia się znowu na jakiś krótki okres i tak w kółko. Lęków nie mam, napięcia też, nie nakręcam się. Nie wiem jak to interpretować. Oprócz nerwicy, która w zasadzie już sobie poszła cierpię także na migreny. Pojawiają się przynajmniej raz w tygodniu, ale to mam od dziecka tak naprawdę. Do tego nadwzroczność, którą od tygodnia koryguje okularami, może to objaw adaptacji i przyzwyczajania się oczów do okularów? Już sama nie wiem
Już ci ktoś wcześniej odpisał na to. Nie potrzeba lęków czy nerwicy, by DD się pojawiło. U ciebie migrena jest takim czynnikiem wyzwalającym DD. U osób ze spektrum autyzmu takim wyzwalaczem jest np. głośna muzyka czy dużo świateł. Musisz to po prostu zaakceptować i ignorować.
Dobrze, chciałam tylko wiedzieć czy tak już będzie zawsze? Nie będę panikowac, oczekuje rzetelnej odpowiedzi

Jeśli ma zostać ok, zapomnę o temacie. Mówi się trudno

Re: Już sama nie wiem...
: 27 lutego 2020, o 14:42
autor: lubieplacki13
Paulina-paula34 pisze: ↑27 lutego 2020, o 14:26
lubieplacki13 pisze: ↑27 lutego 2020, o 14:23
Paulina-paula34 pisze: ↑27 lutego 2020, o 12:49
Witam. Mam pytanie do osób, które wyszły z DD lub mają podobnie jak ja. Chodzi o to, że derealizacja puszcza po czym za kilka dni pojawia się znowu na jakiś krótki okres i tak w kółko. Lęków nie mam, napięcia też, nie nakręcam się. Nie wiem jak to interpretować. Oprócz nerwicy, która w zasadzie już sobie poszła cierpię także na migreny. Pojawiają się przynajmniej raz w tygodniu, ale to mam od dziecka tak naprawdę. Do tego nadwzroczność, którą od tygodnia koryguje okularami, może to objaw adaptacji i przyzwyczajania się oczów do okularów? Już sama nie wiem
Już ci ktoś wcześniej odpisał na to. Nie potrzeba lęków czy nerwicy, by DD się pojawiło. U ciebie migrena jest takim czynnikiem wyzwalającym DD. U osób ze spektrum autyzmu takim wyzwalaczem jest np. głośna muzyka czy dużo świateł. Musisz to po prostu zaakceptować i ignorować.
Dobrze, chciałam tylko wiedzieć czy tak już będzie zawsze? Nie będę panikowac, oczekuje rzetelnej odpowiedzi

Jeśli ma zostać ok, zapomnę o temacie. Mówi się trudno
Najlepiej przyjąć, że będzie zawsze

A czy będzie, to ci nie powiem. Powiem ci tylko, że zmiana nawyków, reakcji i przekonań działa cuda

Po prostu bardzo dajesz (że tak powiem brzydko) je*anie o ten stan. A wiesz czym jest DD w ogóle, znasz mechanizm? To reakcja obronna mózgu na stan zagrożenia. Mówi "koniec, spadam, sam se z tym radź" i wyłącza się ze świata (oczywiście symbolicznie). Teraz znając ten mechanizm spróbuj pogłówkować jak zrobić, by ten stan się nie pojawiał i by się nie utrzymywał. Dlaczego jest tak, że osoby doświadczające DD (a takich osób jest większość na świecie) nie wiedzą, że mają do czynienia z DD i np. gdy się nie wyśpią, są zmęczone, przepracowane nazywają to przyziemnymi epitetami, które brzmią "źle się czuje, niewyspany jestem" zamiast utrzymywać sobie samemu ten stan marudząc na niego i tym samym ciągle się w nim pogrążając, utrzymując stan zagrożenia w głowie? Wyjście z nerwicy to jedno, przekonania, nawyki, reakcje lękowe to drugie...