Strona 1 z 3

czy to kiedyś się skończy..

: 20 stycznia 2020, o 14:19
autor: Ona29
Witajcie pisałam wcześniej temat odnośnie lęku przed schiz zaczynam się poważnie zastanawiać czy moje objawy to "tylko" nerwica, lęki. Od ponad dwóch tyg biorę lek, który ma działać przeciwdepresyjnie nasennie i bodajże przeciwlękowo o ile dobrze pamiętam z tego co mówił lekarz, choć w ulotce nie jest to opisane. Nie sypiam wcale dobrze, na pewno lepiej niż przed braniem leku bo nie budzę się co godzinę ale ten sen jest taki dziwny, płytki, taki inny codziennie śnia mi się jakieś koszmary których prawie nie pamiętam tylko strzępki.. O 5 wstaje z niepokojem i nie ma mowy o dalszym spaniu, nie mówiąc o drzemce w dzień..(przed zaburzeniem spałam kiedy chciałam). Od listopada zaczęłam unikać kontaktu z ludźmi nawet z rodziną... Codziennie mam wrażenie że zmieniłam się że może już nie jestem taka sama i nigdy nie będę . Trudno mi się na czymkolwiek skupić, mam problemy z pamięcią. Mój syn idzie w tym roku do komuni, wczoraj musiałam wyjść z kościoła bo poczułam się bardzo słabo że nie dam rady tam być.. Nie chcę się z nikim spotykać stresuje się rozmowa z kimkolwiek nigdy tak nie miałam. Zaczęłam analizować czy na pewno w dalszym ciągu kocham swoją rodzinę czy nie jestem obojętna... Dlaczego tak się dzieje czy zabardzo od dłuższego czasu skupiam się na sobie? :(( jutro mam wizytę prywatna u neurologa. Chciałam skonsultować swój stan i te zaburzenia snu od grudnia. Czy są jakieś badania neurologiczne które wykryją lub wyklucza ta chorobę ? Mam dosyć... :(:

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 20 stycznia 2020, o 14:22
autor: ddd
Żeby nawet nie wiem kto to wykluczył i jakie badanie to nie wyzdrowiejesz tak z nerwicy...
Zrozum swoje zaburzenie i zacznij nad tym konkretnie pracować

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 20 stycznia 2020, o 14:24
autor: Ona29
ddd pisze:
20 stycznia 2020, o 14:22
Żeby nawet nie wiem kto to wykluczył i jakie badanie to nie wyzdrowiejesz tak z nerwicy...
Zrozum swoje zaburzenie i zacznij nad tym konkretnie pracować
Chciałabym mieć pewność że to nerwica...

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 20 stycznia 2020, o 14:26
autor: martinsonetto
Nie ma czegoś takiego moim zdaniem jak pewność że to nerwica. Zawsze będą wątpliwości. Zresztą najlepiej odbadź te wizyty, niech Cię uspokoją i za jakiś czas sama zrozumiesz. Wtedy jak ddd napisał nie marnuj już czasu :)

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 20 stycznia 2020, o 14:33
autor: Ona29
Tylko to już tyle czasu trwa... Byłam u trzech psychiatrów dwóch psychologów 18.02 mam rozpocząć terapię.. Ale ja dalej nie czuję się "normalnie" dobrze 🙄 zmuszam się do wszystkiego pracuje zaczęłam chodzić na siłownię ale ciągle mam to w głowie że może to coś poważnego, że nie czuję się "normalnie" tak jak kiedyś itd

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 20 stycznia 2020, o 18:31
autor: lubieplacki13
Ona29 pisze:
20 stycznia 2020, o 14:33
Tylko to już tyle czasu trwa... Byłam u trzech psychiatrów dwóch psychologów 18.02 mam rozpocząć terapię.. Ale ja dalej nie czuję się "normalnie" dobrze 🙄 zmuszam się do wszystkiego pracuje zaczęłam chodzić na siłownię ale ciągle mam to w głowie że może to coś poważnego, że nie czuję się "normalnie" tak jak kiedyś itd
A ile to już trwa?

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 20 stycznia 2020, o 18:32
autor: lubieplacki13
martinsonetto pisze:
20 stycznia 2020, o 14:26
Nie ma czegoś takiego moim zdaniem jak pewność że to nerwica. Zawsze będą wątpliwości. Zresztą najlepiej odbadź te wizyty, niech Cię uspokoją i za jakiś czas sama zrozumiesz. Wtedy jak ddd napisał nie marnuj już czasu :)
Ja to jestem pewny, że to nerwica i myślę, że sporo osób też, ale to dopiero po tym jak przerobiłem hipochondrię. Tylko właśnie hipochondrię przezwycięża się wiarą, że to tylko nerwica.

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 07:49
autor: Ona29
Od listopada...

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 07:57
autor: lubieplacki13
Ona29 pisze:
21 stycznia 2020, o 07:49
Od listopada...
To są ledwo dwa miesiące. Ludzie mają to parę, parenaście lat, ja mam to 5 lat i dopiero od listopada się odburzam (z pewnością i świadomością, że to tylko nerwica.

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 08:18
autor: Ona29
Od listopada zaczęło się tak najgorzej... Natrectwa, myśli miałam od sierpnia ale nie dot zwariowania tylko całkiem czegoś innego ale wtedy normalnie funkcjonowałam, spałam itd

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 08:20
autor: Ona29
Czego dotyczyła Twoja nerwica i jak się objawiala jak moge zapytać?

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 08:36
autor: Maciej Bizoń
Ona29 pisze:
21 stycznia 2020, o 08:18
Od listopada zaczęło się tak najgorzej... Natrectwa, myśli miałam od sierpnia ale nie dot zwariowania tylko całkiem czegoś innego ale wtedy normalnie funkcjonowałam, spałam itd
A wiec wcześniej jak ci się pojawiło to nie zaczęłas nic zmieniać ...Nerwica jest czymś spowodowana ..nadmiernym zamartwianiem, stresem lub wiele innych . Widocznie ty nie zaczęłas tego zmieniać co u cb do tego doprowadziło i teraz masz wyższy poziom poprostu i tak jak Lubie placki powiedział masz to bardzo krótko mi za nim napięcie zaczęło znikać to 4 misiace co wcale nie znaczy ze nerwica znikla bo ten zaawansowany stan potrzebuje już dłuższego czasu a przede wszystkim wielkiej pracy nad sobą aby poprawić to co jest do poprawienia plus praca nad emocjami i myśleniem . Nie zdziwiłbym się jakby to u ciebie ta ostra Nerwica zaczęła się po kuracji Antydepresantów bo tak też często bywa .

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 08:55
autor: Ona29
Antydepresanty brałam 3 tyg od początku listopada który odstawilam bo bardzo źle się po nim czułam. Teraz od 3.01 biorę inny i wcale nie widzę dużej różnicy z tym że coś po nim śpię chociaż dIwiejsza noc znowu była tragiczna, co godz pobudka... Lek ma działać przecież na sen doraźnie biorę afobam jednak ciągle podświadomie mam w głowie że coś się że mną dzieje niedobrego... Dalej nie mam na nic ochoty zmuszam się... 😞 Mam dosyć uwierzcie nigdy czegoś takiego nie przechodziłam... Mam synka dla którego chce być silna l, ale już sobie nie radzę... A psychoterapię dopiero 18.02

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 08:59
autor: Maciej Bizoń
Ona29 pisze:
21 stycznia 2020, o 08:55
Antydepresanty brałam 3 tyg od początku listopada który odstawilam bo bardzo źle się po nim czułam. Teraz od 3.01 biorę inny i wcale nie widzę dużej różnicy z tym że coś po nim śpię chociaż dIwiejsza noc znowu była tragiczna, co godz pobudka... Lek ma działać przecież na sen doraźnie biorę afobam jednak ciągle podświadomie mam w głowie że coś się że mną dzieje niedobrego... Dalej nie mam na nic ochoty zmuszam się... 😞 Mam dosyć uwierzcie nigdy czegoś takiego nie przechodziłam... Mam synka dla którego chce być silna l, ale już sobie nie radzę... A psychoterapię dopiero 18.02
A wiec ten co teraz bierzesz jeszcze nie zaczął działać bo to nawet do 4 tyg się stabilizuje . Daj sobie czas . Terapia jest dobra ale nie idź na nią z nastawieniem ze ona cie wyleczy bo to ma być twoja praca a terapeuta ma ci czasem wskazac lepsza drogę i wytknac błędy o ile masz Behawioralna bo w zaburzeniach lękowych tylko taka ma powodzenie . Zmuszasz się i prawidłowo bo masz żyć tak jak nic by ci się nie działo .

Re: czy to kiedyś się skończy..

: 21 stycznia 2020, o 09:06
autor: Ona29
Dlaczego mam wrażenie że się zmieniłam że nie jestem już ta samą osobą? Nie wiem czy tak rzeczywiście jest czy to mój wymysł. Zaczęłam się izolować. Nie chcę się spotykać ze znajomymi, nawet z rodziną. W zeszły weekend była u mnie koleżanka chcialam żeby już pojechała czułam że coś jest ze mną nie tak ze nie umiem już normalnie rozmawiać😞 naprawdę nigdy taka nie byłam. Nawet kiedy nie myślę i mam jakby pustkę w głowie podświadomie czuję że coś się dzieje niedobrego. Terapię mam behawioralna.... Dzisiaj mam zebranie w szkole u syna, nie wiem jak dam radę tam wysiedzieć 😞