Lęk przed snem, jak sobie poradzić?
: 14 stycznia 2020, o 01:30
Witam, jestem nowa na tym forum. Na nerwicę oraz depresję choruję już bardzo długo, bo od 10 roku życia, czyli już aż 25 lat. Oczywiście przechodziłam w tym czasie mnóstwo farmakoterapii oraz psychoterapii, ale żadna forma leczenia nie była w stanie wyleczyć mnie trwale, a jedynie na krótki okres czasu. Objawów przez te lata miałam już tyle, że grubą książkę można by na ten temat napisać, ale to, co męczy mnie od pół roku jest chyba najgorszym koszmarem ze wszystkich. Zaczęło się to w lipcu. Byłam chora, miałam prawie 39 stopni gorączki, oczywiście byłam przerażona tym faktem, ponieważ cierpię na hipochondrię przy swoich zaburzeniach i sam fakt tego, ze jestem chora powodował we mnie lęk. Leżałam, ale nie chciałam spać, póki mi gorączka nie spadnie, bo bałam się, że już się nie obudzę, że podczas snu podskoczy mi temperatura do powyżej 40, nie zapanuję nad tym i umrę na śnie. Tak wiec, gdy czułam, że odpływam w sen wybudzał mnie natychmiast lęk, że to nie zapadanie w sen, a po prostu śmierć- ze mój organizm chce umrzeć. Głupie to, ale tak czułam, utożsamiłam wtedy zasypianie ze śmiercią. Gorączka spadła, zasnęłam nad ranem. Kilka dni było normalnie, w tym czasie przeziębienie minęło i nagle sytuacja znów się powtórzyła- podczas położenia się do łózka panicznie bałam się zasnąć- utracić świadomość, gdy tylko czułam, ze zasypiam, wybudzał mnie lęk i tak czasem całą noc, mimo okropnego zmęczenia szarpie mnie wybudzający lęk. Ja się po prostu boję snu, boję się zasnąć, boję się tego stanu, który kiedyś uwielbiałam, bo zawsze z radością kładłam się spać. Chcę zasnąć, jednocześnie boję się tego stanu zasypiania powolnego, jedynie udaje mi się zasnąć, gdy np. nagle zasnę- urwie mi się film. Śpię ok. 7 godzin, jak już mi się uda zasnąć, no ale całymi dniami mam natręctwo- myślę cały czas o nocy, myślę o śnie, jestem cały dzień w napięciu nerwowym, ciągle patrzę na zegarek i nie umiem zapanować nad tym napięciem i natrętnymi myślami o śnie. Aż nie mogę uwierzyć, że kiedyś snu się nie bałam, że był dla mnie naturalny, a teraz podziwiam ludzi, którzy traktują sen bez lęku, jako po prostu część życia. W dodatku zawsze boje się, ze przez ten lęk w łóżku mimo zmęczenia nie uda mi się zasnąć, ze się wykończę, padnę, zachoruję ciężko, albo, ze lęk spowoduje, ze coś mi się stanie w mózgu i mój organizm nigdy już nie zaśnie, że zatracę zdolność zapadnięcia w sen przez to. Chciałabym spać, ale się boję zasnąć, po czym gdy boję się zasnąć to wywołuje we mnie strach, że nie zasnę już nigdy i padnę- tak to w skrócie wygląda. Czy ktoś z Was zmagał się z podobnym problemem? Jak się tego pozbyć? 
