Strona 1 z 1

Nie jestem pewna psychologa i terapii

: 27 grudnia 2019, o 21:58
autor: nymphette
Chodzę do psychologa od listopada tamtego roku. Ogólnie mi pomogła, szczególnie w czasie gdy potrzebowałam terapii typowo wspierającej. Teraz jest już lepiej i zaczynam mieć wątpliwości. Lubię ją, jest miła i zawsze gdy miałam mocne ataki paniki i byłam sama to odbierała telefony i spokojnie pomagała.
Teraz już jest lepiej i zaczynam pracować nad swoim zyciem. Tu zaczyna się problem, chciałam przerobić problem tego, że boję się śmierci i tego, że Bóg nie istnieje (nie wiem czy wierzę). Ona zaczęła mi opowiadać o nauce, o tym że Biblia została stworzona przez ludzi chorych, że każda religia wierzy tak jakby w to samo, że być może po śmierci odrodzimy się w innym układzie cząsteczek, że ona bardziej naukowo do tego podchodzi.
I zaczęłam sie stresować, nie wiem czy dlatego że nie podobało mi się, że nie potwierdziła że wiara chrześcijańska jest tą prawidłową (niestety traktuję ją jak autorytet i słucham wszystkiego co mówi- tzn psychologa :D ). Nie wiem czy to nie powinno jakoś inaczej wyglądać? W sumie pogadałyśmy o religiach i tyle, nadal mam mętlik w głowie. Niby powiedziała, że nikt mi nie potwierdzi czy on istnieje czy nie, że sama muszę uwierzyć, wybrać. Ale to nie tylko o religię chodzi, czasami jak jej mówię że np mam problem z odpowiedzialnością, to mówi że to tylko taki etap, że jestem jeszcze młoda, że powoli przecież robię pewne odpowiedzialne rzeczy i podejmuje decyzje... nie wiem czy tak powinna wygladać terapia

Albo mówiłam, że mam problemy ze znalezieniem sensu życia i czasami nie wiem po co sie żyje. To powiedziała, że sami nadajemy swojemu życiu sens, że żyjemy również dla bliskich, że przyszliśmy tu i powinniśmy wykorzystać ten czas. Ale nadal nei czuję żeby ten problem być rozwiązny :(:
a może za dużo oczekuję?

Re: Nie jestem pewna psychologa i terapii

: 27 grudnia 2019, o 22:08
autor: Victor
W innym temacie napisałaś coś takiego:
nymphette pisze:
19 grudnia 2019, o 20:02
Hej, sama nie wiem co się dzieje. Jestem na dobrej drodze żeby wyzdrowiec. Jakiś czas temu zaczęły mi się myśli dotyczące sensu życia, po co coś robić skoro i tak umrzemy. Po co mam iść na siłownię, po co się ma dzieci itd. Zaczęłam się nudzić w życiu.
Kiedyś nie rozumiałam jak tak można myśleć, zachwycalam się wieloma rzeczami. Teraz tak nie jest, ale nie wiem czy sobie tego nie wmawia i czy na siłę próbuje sobie udowodnić że nic mnie już nie cieszy. Boję się depresji. Czy to kolejna sztuczka nerwicy? Mam natłok myśli... Ktoś miał podobnie?
Ogólnie nadal mam trochę tak, że jak coś sobie wkręce to o tym myślę i się boję. Już to nie wywołuje ataków paniki,ale męczy :/ szukam dziury w całym
Jeśli te potrzeby analizy tematu wynikają z takich codziennych myśli, to generalnie ogólnie na jakiś czas Ci polecam temat ten zostawić, bowiem zaczniesz się w tym prawdopodobnie kręcić.
Do tego w tematach religijnych i sensu życia możliwe, iż nie otrzymasz zapewnienia 100 % od psychologa. Bowiem oczekujesz aby psycholog potwierdziła Ci, że ta jedna religia jest prawdziwa i prawidłowa, ale psycholog nie posiada przecież takich dowodów. :) Zaburzenia, choroby psychiczne, sposoby pracy nad tym można konkretnie podać i są ku temu argumenty, z religiami niekoniecznie a sam psycholog nie do końca jest od tego. Ewentualnie może mieć takie same własne przekonania, to wtedy owszem tylko musi zaznaczyć, że to jego prywata.
Chyba, że np psycholog chrześcijański lub po prostu ksiądz. Najlepiej będzie jak porozmawiasz z psychologiem o tym co tu napisałaś.

Re: Nie jestem pewna psychologa i terapii

: 27 grudnia 2019, o 22:17
autor: nymphette
Victor pisze:
27 grudnia 2019, o 22:08
W innym temacie napisałaś coś takiego:
nymphette pisze:
19 grudnia 2019, o 20:02
Hej, sama nie wiem co się dzieje. Jestem na dobrej drodze żeby wyzdrowiec. Jakiś czas temu zaczęły mi się myśli dotyczące sensu życia, po co coś robić skoro i tak umrzemy. Po co mam iść na siłownię, po co się ma dzieci itd. Zaczęłam się nudzić w życiu.
Kiedyś nie rozumiałam jak tak można myśleć, zachwycalam się wieloma rzeczami. Teraz tak nie jest, ale nie wiem czy sobie tego nie wmawia i czy na siłę próbuje sobie udowodnić że nic mnie już nie cieszy. Boję się depresji. Czy to kolejna sztuczka nerwicy? Mam natłok myśli... Ktoś miał podobnie?
Ogólnie nadal mam trochę tak, że jak coś sobie wkręce to o tym myślę i się boję. Już to nie wywołuje ataków paniki,ale męczy :/ szukam dziury w całym
Jeśli te potrzeby analizy tematu wynikają z takich codziennych myśli, to generalnie ogólnie na jakiś czas Ci polecam temat ten zostawić, bowiem zaczniesz się w tym prawdopodobnie kręcić.
Do tego w tematach religijnych i sensu życia możliwe, iż nie otrzymasz zapewnienia 100 % od psychologa. Bowiem oczekujesz aby psycholog potwierdziła Ci, że ta jedna religia jest prawdziwa i prawidłowa, ale psycholog nie posiada przecież takich dowodów. :) Zaburzenia, choroby psychiczne, sposoby pracy nad tym można konkretnie podać i są ku temu argumenty, z religiami niekoniecznie a sam psycholog nie do końca jest od tego. Ewentualnie może mieć takie same własne przekonania, to wtedy owszem tylko musi zaznaczyć, że to jego prywata.
Chyba, że np psycholog chrześcijański lub po prostu ksiądz. Najlepiej będzie jak porozmawiasz z psychologiem o tym co tu napisałaś.
Ale czy powinna mi mówić o swoich poglądach? Często jest też tak, że mnie nakręca. Przykładowo: na samym początku, gdy byłam w najgorszym momencie zaburzenia, powiedziała że dobrze że przyszłam, bo czasami ludzie mają tak mocne ataki paniki że próbują popełnić samobójstwo żeby przestać cierpieć. Oczywiście nakręciłam się tym.
Później zaczęła mówić, że dobrze że sobie próbuje z tym pomóc, bo kortyzol wydzielany podczas długotrwałego stresu jest bardzo niebezpieczny... też zaczęłam się stresować. Często nie uważała co mówi, czasami mówiła rzeczy które później nakręcały mój lęk. Twierdzi, że człowiek powinien konfrontować się z trudnymi rzeczami i jest tego zwolennikiem, ale ja nie wiem czy tak powinno być w terapii

Re: Nie jestem pewna psychologa i terapii

: 27 grudnia 2019, o 22:49
autor: Victor
Moim zdaniem w kwestiach religii jeśli psycholog chce wypowiadać swoje przekonania (bo te słowa o biblii były przekonaniami osobistymi) to powinien dać o tym jasny komunikat, a Ty powinnaś tego w ogóle chcieć. Bowiem średnio widzę pewne podważanie wartości (poza lękowymi ;p) choćby religijnych na terapii. Chyba, że sobie tego życzysz.

Co do drugiej części to można poruszać rozmaite tematy trudne oczywiście, choć myślę, że wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Ale generalnie te stwierdzenia bardzo mało prawdziwe, ataki paniki wynikające z z zaburzenia lękowego nie stoją w zgodzie wcale z samobójstwami i mówi o tym statystyka. A co do kortyzolu to byś musiała najpierw wiedzieć, czy masz podwyższony, bo nie jest to wcale takie w zaburzeniach oczywiste i zawsze obecne. A nawet gdyby to kortyzol skacze też z 30 innych powodów i nikt od razu dramy nie robi. A już nie wspominam o tym, że tzw wpływający na nas stres z uwagi na bodźce zewnętrzne, to nie jest do końca to samo co mechanizmy emocjonalne pojawiające się w nerwicach.
Ale to już inny temat, musiałem na niego odpowiedzieć skoro już się uwikłałem w rozmowę xd bo zaraz bym miał 120 pytań o to xd

Natomiast warto naprawdę wątpliwości wyjaśniać z psychologiem i nie mówię, że wszytko robi okey bo to z tą biblią słabo brzmi. Natomiast czasem na niektórych sesjach można się nakręcić z różnych powodów, ale nie zawsze to koniec świata, skoro masz pracować (i tak pracujesz) nad podejściem do tego. :)

Re: Nie jestem pewna psychologa i terapii

: 27 grudnia 2019, o 22:54
autor: Kremu
Victor pisze:
27 grudnia 2019, o 22:49

Ale to już inny temat, musiałem na niego odpowiedzieć skoro już się uwikłałem w rozmowę xd bo zaraz bym miał 120 pytań o to xd
:DD :DD