Akceptacja nerwicy
: 7 września 2019, o 15:44
Kochani wyjasnijcie mi jeden mechanizm nerwicy.
Wiem, że mam ja w sobie, dużo zachowań na to wskazuje i pogodzilem się z tym, akceptuję ja. Próbuję zmieniać te zachowania, bagatelizować objawy ale nie wychodzi. Przykładowo: jestem u teściów na obiedzie, nagle zawroty głowy, mysli o jpdl zaraz zemdleje i będzie wstyd, bo teściowa stara hipochondryczka od razu pogotowie wezwie i będzie siara. I teraz tak: mówię sobie wiem, że to nerwica, nie dam się, nic mi nie jest i nie będzie, to chwilowe i przejdzie. I teraz najlepsze. Nic nie przechodzi, trzyma mnie to dalej a ja walczę z tym, dzień mam z głowy a następnego i kolejnego jestem totalnie rozwalony i boję się nawrotu tego stanu. Co robić żeby to odeszło?
Wiem, że mam ja w sobie, dużo zachowań na to wskazuje i pogodzilem się z tym, akceptuję ja. Próbuję zmieniać te zachowania, bagatelizować objawy ale nie wychodzi. Przykładowo: jestem u teściów na obiedzie, nagle zawroty głowy, mysli o jpdl zaraz zemdleje i będzie wstyd, bo teściowa stara hipochondryczka od razu pogotowie wezwie i będzie siara. I teraz tak: mówię sobie wiem, że to nerwica, nie dam się, nic mi nie jest i nie będzie, to chwilowe i przejdzie. I teraz najlepsze. Nic nie przechodzi, trzyma mnie to dalej a ja walczę z tym, dzień mam z głowy a następnego i kolejnego jestem totalnie rozwalony i boję się nawrotu tego stanu. Co robić żeby to odeszło?