Strona 1 z 1

Jak sobie radzicie z hipochondria

: 12 lutego 2019, o 13:10
autor: zagrody123456
Lęk przed chorobami to mój konik nerwicowy.. Ponadto gdy pojawia się jakaś fizyczna choroba u mnie bądź bliskich zaraz jest mega lęk i wszystko kojarzy się ze śmiercią.. Już mam dość takich reakcji.. Chociaż wiele oznak nerwicy przeszło przez rady z forum to jednak ten problem jest nadal i nie wiem jak to ugryźć.. Może jakieś rady? Ma ktoś podobnie?

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 12 lutego 2019, o 21:11
autor: lens
Niestety mam to samo. Ból gardła czy głowy, to od razu myśli o najgorszym i też nie wiem jak się tego wyzbyć.

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 3 kwietnia 2019, o 18:30
autor: zagrody123456
Może ktoś podzieli się swoim doświadczeniem?

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 3 kwietnia 2019, o 21:34
autor: marmazon
zagrody123456 pisze:
3 kwietnia 2019, o 18:30
Może ktoś podzieli się swoim doświadczeniem?
Nie chodź po lekarzach, uwierz że to tylko i aż nerwica :D

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 3 kwietnia 2019, o 21:36
autor: zagrody123456
marmazon pisze:
3 kwietnia 2019, o 21:34
zagrody123456 pisze:
3 kwietnia 2019, o 18:30
Może ktoś podzieli się swoim doświadczeniem?
Nie chodź po lekarzach, uwierz że to tylko i aż nerwica :D
To ma być rada czy znów uszczypliwe odzywki

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 3 kwietnia 2019, o 22:14
autor: marmazon
zagrody123456 pisze:
3 kwietnia 2019, o 21:36
marmazon pisze:
3 kwietnia 2019, o 21:34
zagrody123456 pisze:
3 kwietnia 2019, o 18:30
Może ktoś podzieli się swoim doświadczeniem?
Nie chodź po lekarzach, uwierz że to tylko i aż nerwica :D
To ma być rada czy znów uszczypliwe odzywki
Serio! Walczę z tym cholerstwem jakim jest hipochondria. Poza tym, ze bylem u lekarza, bo wyszedł mi HP od tamtego czasu nie byłem nigdzie i nie myślę o tym by coś zbadać. Zająłem się czymś innym, po pracy chodzę na spacery z dziećmi i psem a wieczorami na siłownię. Wracam tak zmęczony, że po prysznic od razu kładę się i mnie nie ma. Rano wstaję i czuje się jak młody Bóg, później praca itd. W weekend zajmuje się pracami przy domu, żona mówi że mnie nie poznaje, skąd we mnie ta energia. Nie chce zapeszac ale chyba wiem, przestałem się zamartwiac, wiem że każdy z nas ma zapisana kartę i trzeba cieszyć się życiem, myśleć pozytywnie, uśmiechać się i być życzliwym. Takie zachowania dużo dają, wiele rzeczy się udaje. Przyznam szczerze, że kilka razy pojawiły się mysli typu o kurczę co jest grane, że tak dobrze się czuje ostatnio ale nie rozkminiam tego tylko świadomie i czasem na siłę zaczynam myśleć o czymś innym byle nie analizować. Może tędy droga......

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 7 kwietnia 2019, o 11:21
autor: Nerwowy
zagrody123456 pisze:
12 lutego 2019, o 13:10
Lęk przed chorobami to mój konik nerwicowy.. Ponadto gdy pojawia się jakaś fizyczna choroba u mnie bądź bliskich zaraz jest mega lęk i wszystko kojarzy się ze śmiercią.. Już mam dość takich reakcji.. Chociaż wiele oznak nerwicy przeszło przez rady z forum to jednak ten problem jest nadal i nie wiem jak to ugryźć.. Może jakieś rady? Ma ktoś podobnie?
U mnie od hipochondrii się zaczęło jak chyba u wielu innych osób. Teraz mam względny spokój.

Przede wszystkim nie czytać nic w sieci. Szukając w necie o czymkolwiek nawet o bólu łokcia wyjdzie na końcu artykułu, że niektórzy na to umierają ;D A nasz zmęczony umysł dostrzeże tylko fakt śmierci, a nie to, że mamy 2 objawy na 10.

Trzeba wreszcie zaufać lekarzowi. U mnie konikiem była zakrzepica. Powtarzałem badania w kółko te same... Zawsze coś było nie tak - a lekarz się pomylił na pewno, a bo miał 5 lat temu złą opinię na Znany Lekarz, więc pewnie u mnie też coś sknocił, a coś ukrył przede mną, a mogło mi się zmienić to przez tydzień, etc. Musiałem przerwać to koło ciągłych badań i trafiłem wreszcie na świetnego lekarza z świetnym sprzętem. Wszystko mi pokazał, przepływy żył, wyjaśnił. Uwierzyłem, choć objawy "choroby" miałem jeszcze 3-4 miesiące.

Teraz gdy coś mnie boli mówię sobie - ok. Boli mnie, ale nie muszę lecieć od razu do lekarza, gdy ból się utrzyma przez 2 tygodnie zapisuje się do lekarza.

Nadal staram się też unikać programów medycznych czy artykułów o błędach lekarzy, etc. Niby to unikanie i nie powinno się tego robić, ale po co się nakręcać.

Zaakceptowanie śmierci - to trudne, ale każdy z nas umrze. Staram się powtarzać sobie, jestem młodym człowiekiem nie będę myśleć na zapas o chorobach. Przede mną jeszcze minimum 30-40 lat życia. Mogę zamartwiać się na zapas, że dostanę raka i nigdy go nie dostać, albo po prostu płynąć przez życie takim jakie jest - po prostu cieszyć się tym co mamy.

Oczywiście też musisz znaleźć czas na odpoczynek i relaks. Polecam trening Jacobsona + oddychanie przeponą - codziennie rano i wieczorem poświęcam mu 30 minut. Dużo czasu, ale lepsze to niż dręczenie się gównami w naszej głowie. Na początku podchodziłem do tego bardzo sceptycznie, ale czym dłużej to robię wydaje mi się, że mam dużą poprawę w samopoczuciu.

Pomagają mi także afirmacje przeciwlękowe. Dla mnie są bardzo skuteczne. Poniżej kilka z mojej listy (pochodzą z książki Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi)

17. Prawdziwym problemem jest martwienie się problemem. Poprawę na lepsze przyniesie tylko podjęcie działania.
18. Uczę się jak puszczać wolno zamartwianie się. Zamiast się zamartwiać mogę podjąć konstruktywne działania.
19. Uczę się świadomie decydować o tym, o czym myślę, i wybieram myśli konstruktywne i korzystne dla mnie.
20. Kiedy pojawiają się lękowe myśli, zwolnić tempo, uspokoić oddech i puścić je wolno.
21. Kiedy lęk jest silny, czuje jakbym tracił panowanie nad sobą. Ale to uczucie nie ma nic wspólnego z popadaniem w obłęd. Zaburzeniom lękowym daleko od kategorii zaburzeń określanych jako obłęd.
22. Lęk składa się ze złudnych myśli – myśli, które mogę puścić wolno.
23. Lękowe myśli są zwykle przesadne i coraz lepiej potrafię, je wyłączyć, kiedy chcę.
24. Uczę się kontrolować swój umysł i świadomie wybierać swoje myśli.
25. Lęk się rozprasza i znika z mojego życia. Jestem spokojny, pewny siebie i bezpieczny.
26. Jestem zbyt zajęty pozytywnymi i konstruktywnymi myślami, żeby mieć czas na zamartwianie.

Podobno pomaga nam to w co wierzymy :) Więc uwierz w jakąś metodę wychodzenia z zaburzenia i działaj.

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 7 kwietnia 2019, o 12:29
autor: zagrody123456
Nerwowy pisze:
7 kwietnia 2019, o 11:21
zagrody123456 pisze:
12 lutego 2019, o 13:10
Lęk przed chorobami to mój konik nerwicowy.. Ponadto gdy pojawia się jakaś fizyczna choroba u mnie bądź bliskich zaraz jest mega lęk i wszystko kojarzy się ze śmiercią.. Już mam dość takich reakcji.. Chociaż wiele oznak nerwicy przeszło przez rady z forum to jednak ten problem jest nadal i nie wiem jak to ugryźć.. Może jakieś rady? Ma ktoś podobnie?
U mnie od hipochondrii się zaczęło jak chyba u wielu innych osób. Teraz mam względny spokój.

Przede wszystkim nie czytać nic w sieci. Szukając w necie o czymkolwiek nawet o bólu łokcia wyjdzie na końcu artykułu, że niektórzy na to umierają ;D A nasz zmęczony umysł dostrzeże tylko fakt śmierci, a nie to, że mamy 2 objawy na 10.

Trzeba wreszcie zaufać lekarzowi. U mnie konikiem była zakrzepica. Powtarzałem badania w kółko te same... Zawsze coś było nie tak - a lekarz się pomylił na pewno, a bo miał 5 lat temu złą opinię na Znany Lekarz, więc pewnie u mnie też coś sknocił, a coś ukrył przede mną, a mogło mi się zmienić to przez tydzień, etc. Musiałem przerwać to koło ciągłych badań i trafiłem wreszcie na świetnego lekarza z świetnym sprzętem. Wszystko mi pokazał, przepływy żył, wyjaśnił. Uwierzyłem, choć objawy "choroby" miałem jeszcze 3-4 miesiące.

Teraz gdy coś mnie boli mówię sobie - ok. Boli mnie, ale nie muszę lecieć od razu do lekarza, gdy ból się utrzyma przez 2 tygodnie zapisuje się do lekarza.

Nadal staram się też unikać programów medycznych czy artykułów o błędach lekarzy, etc. Niby to unikanie i nie powinno się tego robić, ale po co się nakręcać.

Zaakceptowanie śmierci - to trudne, ale każdy z nas umrze. Staram się powtarzać sobie, jestem młodym człowiekiem nie będę myśleć na zapas o chorobach. Przede mną jeszcze minimum 30-40 lat życia. Mogę zamartwiać się na zapas, że dostanę raka i nigdy go nie dostać, albo po prostu płynąć przez życie takim jakie jest - po prostu cieszyć się tym co mamy.

Oczywiście też musisz znaleźć czas na odpoczynek i relaks. Polecam trening Jacobsona + oddychanie przeponą - codziennie rano i wieczorem poświęcam mu 30 minut. Dużo czasu, ale lepsze to niż dręczenie się gównami w naszej głowie. Na początku podchodziłem do tego bardzo sceptycznie, ale czym dłużej to robię wydaje mi się, że mam dużą poprawę w samopoczuciu.

Pomagają mi także afirmacje przeciwlękowe. Dla mnie są bardzo skuteczne. Poniżej kilka z mojej listy (pochodzą z książki Lęk i fobia. Praktyczny podręcznik dla osób z zaburzeniami lękowymi)

17. Prawdziwym problemem jest martwienie się problemem. Poprawę na lepsze przyniesie tylko podjęcie działania.
18. Uczę się jak puszczać wolno zamartwianie się. Zamiast się zamartwiać mogę podjąć konstruktywne działania.
19. Uczę się świadomie decydować o tym, o czym myślę, i wybieram myśli konstruktywne i korzystne dla mnie.
20. Kiedy pojawiają się lękowe myśli, zwolnić tempo, uspokoić oddech i puścić je wolno.
21. Kiedy lęk jest silny, czuje jakbym tracił panowanie nad sobą. Ale to uczucie nie ma nic wspólnego z popadaniem w obłęd. Zaburzeniom lękowym daleko od kategorii zaburzeń określanych jako obłęd.
22. Lęk składa się ze złudnych myśli – myśli, które mogę puścić wolno.
23. Lękowe myśli są zwykle przesadne i coraz lepiej potrafię, je wyłączyć, kiedy chcę.
24. Uczę się kontrolować swój umysł i świadomie wybierać swoje myśli.
25. Lęk się rozprasza i znika z mojego życia. Jestem spokojny, pewny siebie i bezpieczny.
26. Jestem zbyt zajęty pozytywnymi i konstruktywnymi myślami, żeby mieć czas na zamartwianie.

Podobno pomaga nam to w co wierzymy :) Więc uwierz w jakąś metodę wychodzenia z zaburzenia i działaj.
Dzięki... A te afirmacje to wypowiadasz na głos czy jak?

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 7 kwietnia 2019, o 22:14
autor: Nerwowy
Czytam codziennie rano i wieczorem przed lustrem na głos.

Ogólnie jest wiele sposobów. Czasami przepisuję je, czytam dodatkowo w wolnych chwilach, w czasie medytacji przypominam je sobie w głowie. Co jakiś czas analizuje też dane punkty - i potwierdzam się, że są słuszne np. punkt - "Uczę się jak puszczać wolno zamartwianie się. Zamiast się zamartwiać mogę podjąć konstruktywne działania". Przypominam sobie sytuację z danego dnia, gdzie udało mi się to zrealizować.

Oczywiście bywają słabsze dni, ale jest o wiele lepiej.

Re: Jak sobie radzicie z hipochondria

: 27 maja 2019, o 15:05
autor: zagrody123456
Ma ktoś tak że jest dobrze i pojawia się jakiś problem zdrowotny to zaczyna się znowu jazda i odrazu najgorsza diagnoza i śmierć? Jak sobie z tym problemem radzić?