Strona 1 z 2

Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 15:27
autor: monika78
Witajcie,
pomóżcie, przegadajcie mi do rozumu bo jestem bliska "strzelić sobie w łeb".

W styczniu zaczął się mój koszmar (po śmierci i chorobie mojego brata, po bankructwie firmy i wyjezdzie mężą do Anglii). Najpierw bylo rozpieranie w uchu, potem bóle/uciski połowy głowy.
No wiec: 3 laryngologów, internistów, psycholog, psychiatra, osteopata, fizjoterapeuta, neurolog, okulista.
Z badań: morfologia, TSH, potas, magnez, wapń, B12, D3, endoskopaia nosogardla, tomografia uszu, nosogardla i podstawy czaszki, usg ślinianek, węzłów, tarczycy, usg doppler tętnic szyjnych, Rtg kręgosłupa szyjnego (wyszło źle), badanie okulistyczne: dno oko, tomografia po znajomości.
Plus oczywiście LĘK, ciągły lęk. Każdym badaniem wykluczałam innego raka ma się rozumieć.
Momentem zagłady było kiedy wczytałam się w SM....... do końca nie wiedziałam z czym mam do czynienia. Od tego dnia po prostu ucieka ze mnie życie. Doszło wsłuchiwanie się 24/h w swoje ciało. Doszły drętwienia rąk w nocy, jakby coś w oku przeszkadzało, wrażenie słabszej ręki, wrażenie mrowienia w palcu. Boję się nawet sweter założyć bez podkoszulka bo mnie wełna straszy, kiedy ociera o skórę. Wybudzam się w nocy, oczywiście wstaje roztrzęsiona i co to za życie....... :((
Dodałam do tego jeszcze boreliozę (pofatygowałam sie zjechać 500 km żeby zrobić badania za 1500 zl)- czekam na wyniki.

Nerwicy nie znam od dziś, znamy się od lat 20 z przerwami. Historie z sercem, duszeniem, atakami paniki, problemami gastrycznymi, wmawianie padaczki dziecku i sobie miliona raków, cukrzycy- znam, mam za sobą. Mam wrażenie, ze nie ma cięższego kalibru niż ten, który poznaję teraz.
POMÓŻCIE PROSZĘ- czy ja wariuję już doszczętnie? Czy można wmówić sobie podświadomością drętwienia, mrowienia itp????? Prawie codziennie ratuję się Afobam'em- chyba bym nie dała rady bez niego.
Wiem, że jedynie wasze argumenty mogą pomóc- żaden psycholog, rodzice nie są w stanie do mnie dotrzeć.

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 15:40
autor: Tove
Jakieś 6 lat temu wymówiłam sobie guza mózgu. Bolała mnie dłuższy czas głowa, przeczytałam objawy guza i zaczęłam odczuwać realnie wszystkie po kolei( mrowienia, drętwienia itp,) dopiero po wizytach u neurologa i tomografi glowy, która wyszła ok(dosłownie zmusiłam lekarza żeby dał mi skierowanie) wszystkie”objawy” minęły:) nie wiedziałam jeszcze wtedy, ze to nerwica( później miałam jeszcze kilka „innych nowotworów”). Fenomen jest tego taki, ze lęk może wywołać objawy choroby. U ciebie ewidentnie steruje tym psychika, piszesz, ze jesteś wsłuchana w ciało. Jedyna rada to rzucić kontrole i obserwować co się będzie działo, a nie będzie działo się nic:) zdrówka dla ciebie!:)

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 16:13
autor: monika78
Tove pisze:
4 grudnia 2018, o 15:40
Jakieś 6 lat temu wymówiłam sobie guza mózgu. Bolała mnie dłuższy czas głowa, przeczytałam objawy guza i zaczęłam odczuwać realnie wszystkie po kolei( mrowienia, drętwienia itp,) dopiero po wizytach u neurologa i tomografi glowy, która wyszła ok(dosłownie zmusiłam lekarza żeby dał mi skierowanie) wszystkie”objawy” minęły:) nie wiedziałam jeszcze wtedy, ze to nerwica( później miałam jeszcze kilka „innych nowotworów”). Fenomen jest tego taki, ze lęk może wywołać objawy choroby. U ciebie ewidentnie steruje tym psychika, piszesz, ze jesteś wsłuchana w ciało. Jedyna rada to rzucić kontrole i obserwować co się będzie działo, a nie będzie działo się nic:) zdrówka dla ciebie!:)
Dziekuję Ci za odpowiedź- to przede wszystkim! ;thx
Mam mozliwość zrobienia rezonansu ale: po 1- czy ja nie wpadam w paranoje? Ileż tych badań można robić, piszą tu mądrzejsi ode mnie, że to nie prowadzi do niczego. Po 2- musiałabym połozyć sie na 3 dni do szpitala.... :(:

W swojej rozpaczy i chyba już skrajnym stanie nerwicowym- pytam, czy mozna na tyle realnie wkręcić sobie objawy? Ja- stary nerwicowiec zadaje pytania jak sztubak....wiem. Lęk bierze górę.

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 16:23
autor: shadow
Luzik, WSZYSTKO może naśladować nerwica, miałam kiedyś takie objawy, drętwienia, szklanki nie mogłam utrzymać, osłabienie rąk, nóg. Jesteś w sporym stanie lękowym i takie objawy to normalna norma ;) Uspokój się i olej to wszystko, bo to lękowe sztuczki. Jak już się tak nakręciłaś to ten organizm może cuda teraz z Tobą wyczyniać. I taka rada- nie jedz codziennie Afobamu, jak przyjdzie to zostawić to możesz mieć gorsze jazdy niż masz teraz, to nie jest lek do codziennego stosowania. Wcale go nie potrzebujesz, bo to wszystko co się z Tobą dzieje to iluzja, a trujesz się mocną chemią naprawdę.

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 16:29
autor: agnefka28
monika78 pisze:
4 grudnia 2018, o 15:27
Witajcie,
pomóżcie, przegadajcie mi do rozumu bo jestem bliska "strzelić sobie w łeb".

W styczniu zaczął się mój koszmar (po śmierci i chorobie mojego brata, po bankructwie firmy i wyjezdzie mężą do Anglii). Najpierw bylo rozpieranie w uchu, potem bóle/uciski połowy głowy.
No wiec: 3 laryngologów, internistów, psycholog, psychiatra, osteopata, fizjoterapeuta, neurolog, okulista.
Z badań: morfologia, TSH, potas, magnez, wapń, B12, D3, endoskopaia nosogardla, tomografia uszu, nosogardla i podstawy czaszki, usg ślinianek, węzłów, tarczycy, usg doppler tętnic szyjnych, Rtg kręgosłupa szyjnego (wyszło źle), badanie okulistyczne: dno oko, tomografia po znajomości.
Plus oczywiście LĘK, ciągły lęk. Każdym badaniem wykluczałam innego raka ma się rozumieć.
Momentem zagłady było kiedy wczytałam się w SM....... do końca nie wiedziałam z czym mam do czynienia. Od tego dnia po prostu ucieka ze mnie życie. Doszło wsłuchiwanie się 24/h w swoje ciało. Doszły drętwienia rąk w nocy, jakby coś w oku przeszkadzało, wrażenie słabszej ręki, wrażenie mrowienia w palcu. Boję się nawet sweter założyć bez podkoszulka bo mnie wełna straszy, kiedy ociera o skórę. Wybudzam się w nocy, oczywiście wstaje roztrzęsiona i co to za życie....... :((
Dodałam do tego jeszcze boreliozę (pofatygowałam sie zjechać 500 km żeby zrobić badania za 1500 zl)- czekam na wyniki.

Nerwicy nie znam od dziś, znamy się od lat 20 z przerwami. Historie z sercem, duszeniem, atakami paniki, problemami gastrycznymi, wmawianie padaczki dziecku i sobie miliona raków, cukrzycy- znam, mam za sobą. Mam wrażenie, ze nie ma cięższego kalibru niż ten, który poznaję teraz.
POMÓŻCIE PROSZĘ- czy ja wariuję już doszczętnie? Czy można wmówić sobie podświadomością drętwienia, mrowienia itp????? Prawie codziennie ratuję się Afobam'em- chyba bym nie dała rady bez niego.
Wiem, że jedynie wasze argumenty mogą pomóc- żaden psycholog, rodzice nie są w stanie do mnie dotrzeć.
A na co zmarł brat? Jeśli na nowotwór, to nic dziwnego, że boisz się. Naturalna reakcja...Jedyna rada, przestać się badać, poza profilaktyką, bo też nie jestem zwolennikiem nie badania się przez lata.

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 17:10
autor: monika78
agnefka28- mój brat zmarł na sepsę w wieku 45 lat.......

shadow- ratuje sie tym afobamem bo po nim czuje się normalnie, bo daje mi ulgę w tym okropnym stanie, w którym jestem. Czasem mam wrażenie, że nie pociagne tak ani dnia dłużej- nienawidzę tego lęku i natretów. Staram się nie brać go codziennie, wiem, ze masz rację. Czy kiedy tak kiepsko się czułaś to były ataki czy wciąż dokuczało coś innego?

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 17:27
autor: shadow
Wiesz co na nerwicę nie ma jednego "przepisu", ja akurat wtedy kiedy miałam te drętwienia i podobne objawy jak Ty opisujesz czułam się źle cały czas, te objawy falowały, ale np. drętwienie rąk miałam stale, podobnie codziennie nie czułam rąk po przebudzeniu, to było permanentne, tyle że ja w ogóle się tym nie przejmowałam, olewałam to wszystko bo wiedziałam że to z lęku i nie nadawałam tym objawom wartości. Wiadomo, że czułam się tragicznie, ale nie nakręcałam się na żadne choroby. Serio, mając lęk wkręcanie sobie chorób nie ma sensu, przecież wiesz że to nerwicowe więc dlaczego nie zostawisz tych myśli i nie zaczniesz żyć obok tego/ z tym ? Lęk manipuluje, bo skoro się wciąż boisz to utrzymujesz stan zagrożenia i wywala Ci te objawy, no jak by mogło być inaczej? Spróbuj nie brać Afobamu, daj sobie załóżmy tydzień na przetrzymanie tego stanu z sumiennym postanowieniem, że wiesz że to z lęku, nic Ci się nie stanie, to iluzje niegroźne i nie martwisz się żadnym rakiem. Powodzenia!

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 17:40
autor: Celine Marie
Tak dobrze Cię rozumiem,mam objawy podobno do Twoich dzień w dzień od 3 lat,zaczęłam leczenie ssri i cierpię jeszcze bardziej .Nie wiem już co robić,jak żyć w tym stanie.Trzymaj się ,nie jesteś sama w tym piekle.To nerwica nas tak męczy ale to chyba żadne pocieszenie

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 17:58
autor: monika78
shadow- jesteś WIELKA! Wiem, ze nie uporam się z tym rac- ciach ale zrobię sobie zdjęcie Twojego posta żeby patrzec na niego 100 razy dziennie. Sprobuję jak mówisz z tygodniem postu od afobamu i olewania objawów. Dam Ci znać jak mi idzie :)))) Jeszcze raz- klaniam sie nisko ;witajka

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 18:34
autor: Mun
Nerwica jest bardzo cwana. Dużo googluje się i ma się świadomośc, jakie objawy posiada dana choroba. Nerwica świetnie potrafi symulować prawie każdą chorobę. Stajemy się wyczuleni na konkretne odczucia w ciele i błędnie je interpretujemy, jako znak choroby.Dam Ci przykład ze swojego doświadczenia. Strasznie bałam się, że mogę być pedofilką, tak mocno koncentrowałam sie na odczuciach 'tam w dole' czy przypadkiem czegos nie czuje, że paradoskalnie cały czas czułam coś w rodzaju podniecenia. Możesz zrobić eskperyment. Połóż się wygodnie na łóżku i zacznij myśleć o koniuszkach swoich palców, na bank zaczniesz je odczuwać, gdzie na codzień nie zwracasz na to kompletnie uwagi. To kierowanie uwagi na danych objaw, podsyca go. Po prostu trzeba olać to, nie analizować, to bardzo ważne. Miałaś wiele badań, zaufaj lekarzom.

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 19:06
autor: szapiro
Byłaś u neurologa, nic nie wykrył, także trzeba przyjąć, że jest ok. Na forum z tego co widziałem bardzo dużo osób miało wkręty na choroby neurologiczne. To jest tutaj popularne i ja też nie jestem wyjątkiem ;) .
Jeszcze mogę dodać od siebie, że od 2 lat dokuczały mi (między innymi) potykania serca. Prawie codziennie po kilka razy jakieś kołatania, dodatkowe skurcze. Zrobiłem echo-serca, jeszcze siedząc na krześle przed gabinetem kardiologa kilka razy odczułem potknięcia serca. Po badaniu wyszło ok, wszystko w porządku. Najlepsze jest to, że od tamtej pory (jakieś 3 miesiące temu) nie odczułem żadnego objawu ze strony serca, nic . Tak, gdybym tego nie przeżył to bym w to nie uwierzył. Trzymanko!

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 19:56
autor: agnefka28
szapiro pisze:
4 grudnia 2018, o 19:06
Byłaś u neurologa, nic nie wykrył, także trzeba przyjąć, że jest ok. Na forum z tego co widziałem bardzo dużo osób miało wkręty na choroby neurologiczne. To jest tutaj popularne i ja też nie jestem wyjątkiem ;) .
Jeszcze mogę dodać od siebie, że od 2 lat dokuczały mi (między innymi) potykania serca. Prawie codziennie po kilka razy jakieś kołatania, dodatkowe skurcze. Zrobiłem echo-serca, jeszcze siedząc na krześle przed gabinetem kardiologa kilka razy odczułem potknięcia serca. Po badaniu wyszło ok, wszystko w porządku. Najlepsze jest to, że od tamtej pory (jakieś 3 miesiące temu) nie odczułem żadnego objawu ze strony serca, nic . Tak, gdybym tego nie przeżył to bym w to nie uwierzył. Trzymanko!
Podłączam się. Wczoraj pierwszy raz robiłam echo serca(rodzinny skierował mnie ze względu na jakieś szmery, które usłyszał). Jeszcze przed gabinetem serce mi waliło i czułam bóle...Echo wyszło prawidłowo.

Re: Nie wytrzymam...

: 4 grudnia 2018, o 20:52
autor: Zalękniona25
monika78 pisze:
4 grudnia 2018, o 15:27
Witajcie,
pomóżcie, przegadajcie mi do rozumu bo jestem bliska "strzelić sobie w łeb".

W styczniu zaczął się mój koszmar (po śmierci i chorobie mojego brata, po bankructwie firmy i wyjezdzie mężą do Anglii). Najpierw bylo rozpieranie w uchu, potem bóle/uciski połowy głowy.
No wiec: 3 laryngologów, internistów, psycholog, psychiatra, osteopata, fizjoterapeuta, neurolog, okulista.
Z badań: morfologia, TSH, potas, magnez, wapń, B12, D3, endoskopaia nosogardla, tomografia uszu, nosogardla i podstawy czaszki, usg ślinianek, węzłów, tarczycy, usg doppler tętnic szyjnych, Rtg kręgosłupa szyjnego (wyszło źle), badanie okulistyczne: dno oko, tomografia po znajomości.
Plus oczywiście LĘK, ciągły lęk. Każdym badaniem wykluczałam innego raka ma się rozumieć.
Momentem zagłady było kiedy wczytałam się w SM....... do końca nie wiedziałam z czym mam do czynienia. Od tego dnia po prostu ucieka ze mnie życie. Doszło wsłuchiwanie się 24/h w swoje ciało. Doszły drętwienia rąk w nocy, jakby coś w oku przeszkadzało, wrażenie słabszej ręki, wrażenie mrowienia w palcu. Boję się nawet sweter założyć bez podkoszulka bo mnie wełna straszy, kiedy ociera o skórę. Wybudzam się w nocy, oczywiście wstaje roztrzęsiona i co to za życie....... :((
Dodałam do tego jeszcze boreliozę (pofatygowałam sie zjechać 500 km żeby zrobić badania za 1500 zl)- czekam na wyniki.

Nerwicy nie znam od dziś, znamy się od lat 20 z przerwami. Historie z sercem, duszeniem, atakami paniki, problemami gastrycznymi, wmawianie padaczki dziecku i sobie miliona raków, cukrzycy- znam, mam za sobą. Mam wrażenie, ze nie ma cięższego kalibru niż ten, który poznaję teraz.
POMÓŻCIE PROSZĘ- czy ja wariuję już doszczętnie? Czy można wmówić sobie podświadomością drętwienia, mrowienia itp????? Prawie codziennie ratuję się Afobam'em- chyba bym nie dała rady bez niego.
Wiem, że jedynie wasze argumenty mogą pomóc- żaden psycholog, rodzice nie są w stanie do mnie dotrzeć.
Droga autorko tematu, też tak miałam tą czarną rozpacz po myślach: a co jesli jednak to mam? Ja akurat balam sie chorób psychicznych. Ja nie umiałam stosować rad z forum, rad z filmików ale przyszedł moment kiedy trafilam na temat świety grall leczenia dd itd. To bardzo mi pomogło, to co jest tam napisane ale także suplementy, które są tam opisane. Ja nie twierdzę ze suplementy załatwia sprawę bo NIE. One pomagają sie uspokoić i zacząć nad sobą pracować. Dzięki nim pojawił sie tzw, DYSTANS. I jest dużo lepiej. Powodzenia

Re: Nie wytrzymam...

: 6 grudnia 2018, o 13:31
autor: monika78
shadow- dzień, kiedy odpowiedziałaś na moje komentarze był wspaniały- jakby weszło we mnie nowe życie, chyba ustapiły wszystie somaty. Wczoraj tez ok, bez afobamu ale już mniej komfortowo.... Dziś powtórka z rozrywki: rano ręce zdrętwiałe, ucisk w uchu i głowie a nawet w lewej dziurce od nosa PLUS pier.....y LĘK od świtu, od pierwszej myśli. I zeżarłam :(. Czy kiedy czułaś sie zle z tymi dretwieniami itp. robiłas rezonans glowy?

zalękniona25- dziekuje za poradę o suplementach. Też sie nimi ratuję: podzielone z grypy B, wit c, d3=k2, magnez, rhadiola. Dołożę jeszcze omega 3.

szapiro i agnefka- przechodziłam przez arytmie na tle nerwowym. Serce wariowało totanie! Zrobilam wniki, echo, holter i sie uspokoiło a byly dni, ze balam sie byc sama w domu z dzieckiem......

Czekam jeszcze na wyniki boreliozy i odkleszczówek...... zobaczymy.
Trzymam kciuki za Was i za siebie bo życue z tym dziadostwem nie jest lekkie. Shadow napisala "przeciez wiesz, ze to nerwicowe"- jakie to piękne zdanie, jak bardzo chcialabym umiec w to uwierzyc!!! :(:

Re: Nie wytrzymam...

: 6 grudnia 2018, o 16:33
autor: Zalękniona25
monika78 pisze:
6 grudnia 2018, o 13:31
shadow- dzień, kiedy odpowiedziałaś na moje komentarze był wspaniały- jakby weszło we mnie nowe życie, chyba ustapiły wszystie somaty. Wczoraj tez ok, bez afobamu ale już mniej komfortowo.... Dziś powtórka z rozrywki: rano ręce zdrętwiałe, ucisk w uchu i głowie a nawet w lewej dziurce od nosa PLUS pier.....y LĘK od świtu, od pierwszej myśli. I zeżarłam :(. Czy kiedy czułaś sie zle z tymi dretwieniami itp. robiłas rezonans glowy?

zalękniona25- dziekuje za poradę o suplementach. Też sie nimi ratuję: podzielone z grypy B, wit c, d3=k2, magnez, rhadiola. Dołożę jeszcze omega 3.

szapiro i agnefka- przechodziłam przez arytmie na tle nerwowym. Serce wariowało totanie! Zrobilam wniki, echo, holter i sie uspokoiło a byly dni, ze balam sie byc sama w domu z dzieckiem......

Czekam jeszcze na wyniki boreliozy i odkleszczówek...... zobaczymy.
Trzymam kciuki za Was i za siebie bo życue z tym dziadostwem nie jest lekkie. Shadow napisala "przeciez wiesz, ze to nerwicowe"- jakie to piękne zdanie, jak bardzo chcialabym umiec w to uwierzyc!!! :(:
Uwierzysz kochana, przyjedzie taki dzień że zaczniesz wierzyc. Kup sobie jeszcze olej z wiesiolka jak mogę Ci poradzić.