Strona 1 z 1

Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 12:59
autor: ona27
Pewnie standard.
Ale uczepił się mnie kolejny natręt.
W zasadzie miałam to od małego. Myśli a co, jeśli stanie się coś mojej mamie, jak umrze. Wyobrażałam sobie to wręcz u zaraz był atak paniki. I w sumie to zostało mi to do dziś. Zawsze mówiłam, że jak umrze moja mama to ja popełnię samobójstwo. Ale jakiś dalej chodzę po tej ziemi. Mimo, że najgorszy koszmar się spełnił. Teraz przerzuciłam to na narzeczonego.
Wyjeżdża średnio co miesiąc do Niemiec. Przed nim długa droga. No i ja już widzę wypadek. Dziś to jakąś abstrakcja jest. Taki ścisk w klatce i ciągle płacz. Myślę że to są też już jakieś stant depresyjne. We wtorek idę do psychoterapeuty.
Wiem, że przerzuciłam to na narzeczonego bo jedyna najważniejszą osobą jaką mi pozostała. No i jest strach a co jeśli mu się coś stanie u zostanę samą. Myślę że jakby faktycznie coś się stało to nie chce żyć. Nie wyobrażam sobie. Więc wtedy kończę się moje życie albo kaftan i psychiatryk. Narzeczibt źle się odżywia nie bardzo dba i siebie więc wszędzie widzę też raka.
Wiem, że to są nerwicowe myśli i myślę je traktować jak każde inne. Ale tu zagrożenie jest realne przecież. Może ulec wypadkowi. Może zachorować. A ja jestem pewna że nie chce wtedy żyć.

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 13:29
autor: Ciasteczko
Wiesz, to jest taki temat trochę wykraczający nawet poza sprawy nerwicowe, który dotyczy każdej żywej istoty. Taka jest konstrukcja rzeczywistości i żadne z nas nie ma na to wpływu. Znam ten lęk o bliskich, jestem przekonana, że on się pojawia często u wielu osób, tylko takie obawy wpycha się pod dywan, przede wszystkim dlatego, że nie jest to coś, co leży w naszej mocy, by to kontrolować. Nie ma innej rady na to, niż skupiać się na cieszeniu się każdą chwilą z drugim człowiekiem. Martwiąc się za czyjegoś życia, że odejdzie z tego świata, zatruwasz tę radość, która może płynąć z obecności kogoś obok. A nie wiesz przecież, czy nie będzie tak, że będzie żył 95 lat i wtedy całe martwienie się na nic... A może to nie on pierwszy odejdzie z tego świata?

Co by było, gdyby moja babcia martwiła się całe życie, że zostanie wdową, skoro to ona umarła pierwsza przed dziadkiem i nigdy nie musiała odczuć straty ukochanej osoby?
Cała sztuczka polega na tym, by żyć i cieszyć się nie zważając na to, że wszystko się kiedyś kończy. Inaczej musielibyśmy wszyscy się zapłakiwać każdego dnia.

No tak, prosto mówić oczywiście. Chodzi o to by podjąć wybór. Powiedzieć sobie, wiem, że to są moje obsesyjne myśli, nie chcę im nadawać takiej wartości,bo chcę cieszyć się tym,że ktoś dla mnie wyjątkowy towarzyszy mi w życiu teraz. Powtarzać i napominać się tak długo, aż trochę zmieni się tok myślowy. Innej rady nie mam. :)

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 13:35
autor: ona27
Masz rację. Tylko to poprostu mnie paraliżuje.
Mam też coś takiego, takie przekonanie że nic mnie dobrego nie czeka w życiu. Nie myślę o założeniu rodziny ani nic. Uważam, że bez sensu bo nic dobrego mnie nie czeka. Cały czas czuję taki niepokój że niedługo napewno coś się stanie.

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 14:11
autor: Ciasteczko
ona27 pisze:
4 listopada 2018, o 13:35
Masz rację. Tylko to poprostu mnie paraliżuje.
Mam też coś takiego, takie przekonanie że nic mnie dobrego nie czeka w życiu. Nie myślę o założeniu rodziny ani nic. Uważam, że bez sensu bo nic dobrego mnie nie czeka. Cały czas czuję taki niepokój że niedługo napewno coś się stanie.
Wiem,jak to jest czuć, że nic dobrego nas nie czeka. Ale to jest taka głupia pułapka umysłu. Nam się wydaje,że my siedząc teraz 4 listopada przed kompem możemy określić absolutnie całą swoją życiową sytuacje w przyszłości. Ale nie wiemy wszystkiego. Nie znamy zbiegów okoliczności, zdarzeń z przyszłości. Pewne sytuacje,szanse, pojawiają się znikąd. Miałam nawet ostatnio sama taki życiowy przykład , w dziedzinie, w której myślałam,że już mam totalną mogiłę, nagle bez mojego udziału coś pojawiło mi się spod ziemi dosłownie... Czy mogłam wiedzieć, że tak będzie? Mówi się, że najlepsze scenariusze pisze życie i to jest prawda. Są czasem takie sytuacje, że choćbyś miesiąc siedziała,czy rok,to nie wymyślisz takich okoliczności. Także nie ufaj tak bardzo swoim prognozom, wiedz,że życie rządzi się swoimi prawami,a nasze głowy chciałyby wierzyć,że wszystko wiedzą i wszystko mają pod kontrolą. Jednak tak nie jest. Nie wiemy wszystkiego i wszystkiego przewidzieć nie możemy. Tych dobrych zdarzeń też. :)

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 15:41
autor: agnefka28
Ciasteczko pisze:
4 listopada 2018, o 13:29
Wiesz, to jest taki temat trochę wykraczający nawet poza sprawy nerwicowe, który dotyczy każdej żywej istoty. Taka jest konstrukcja rzeczywistości i żadne z nas nie ma na to wpływu. Znam ten lęk o bliskich, jestem przekonana, że on się pojawia często u wielu osób, tylko takie obawy wpycha się pod dywan, przede wszystkim dlatego, że nie jest to coś, co leży w naszej mocy, by to kontrolować. Nie ma innej rady na to, niż skupiać się na cieszeniu się każdą chwilą z drugim człowiekiem. Martwiąc się za czyjegoś życia, że odejdzie z tego świata, zatruwasz tę radość, która może płynąć z obecności kogoś obok. A nie wiesz przecież, czy nie będzie tak, że będzie żył 95 lat i wtedy całe martwienie się na nic... A może to nie on pierwszy odejdzie z tego świata?

Co by było, gdyby moja babcia martwiła się całe życie, że zostanie wdową, skoro to ona umarła pierwsza przed dziadkiem i nigdy nie musiała odczuć straty ukochanej osoby?
Cała sztuczka polega na tym, by żyć i cieszyć się nie zważając na to, że wszystko się kiedyś kończy. Inaczej musielibyśmy wszyscy się zapłakiwać każdego dnia.

No tak, prosto mówić oczywiście. Chodzi o to by podjąć wybór. Powiedzieć sobie, wiem, że to są moje obsesyjne myśli, nie chcę im nadawać takiej wartości,bo chcę cieszyć się tym,że ktoś dla mnie wyjątkowy towarzyszy mi w życiu teraz. Powtarzać i napominać się tak długo, aż trochę zmieni się tok myślowy. Innej rady nie mam. :)
Jest to trudny temat, ale zgadzam się w 100% z Ciasteczko. Lęk związany ze stratą bliskich dotyczy każdego człowieka. Każdemu czasem przechodzą myśli n/t ewentualnej straty bliskich. Nie mogą one jednak rujnować naszego "tu i teraz". Bo faktycznie, narzeczony może i Ciebie przeżyć. Nikt tego nie wie. Też mam/miałam tego typu lęki, ale powoli nauczyłam się z tym żyć i ociupinkę ten lęk oswoiłam.

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 17:26
autor: ona27
Pewnie za jakiś czas go oswoje. Ale dziś to była masakra jakaś. 5 godzin siedzialam w fotelu i płakałam. A potem dostałam takiego płaczu że ciężko było złapać oddech. Wiecie taki , że aż ci palce wykręca. I się zawsze zastanawiam co to jest. Ten płacz taki

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 18:07
autor: katarzynka
Witaj Ona,

Przyłączam się. Ostatnie dni zmarłych były wyjątkowo ciężkie. Mam identyczne myśli, że jak mama umrze albo chłopak, to popełnię samobójstwo. I zarzekam się, że ja chcę umrzeć młodo, przed nimi, żeby nie czuć bólu ich straty, bo się zabiję. Też sobie z tym nie radzę :-(

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 18:15
autor: ona27
katarzynka pisze:
4 listopada 2018, o 18:07
Witaj Ona,

Przyłączam się. Ostatnie dni zmarłych były wyjątkowo ciężkie. Mam identyczne myśli, że jak mama umrze albo chłopak, to popełnię samobójstwo. I zarzekam się, że ja chcę umrzeć młodo, przed nimi, żeby nie czuć bólu ich straty, bo się zabiję. Też sobie z tym nie radzę :-(
Wiesz , ja przeżyłam śmierć mamy. Tak naprawdę patrzyłam na jej śmierć.
I zrobiło mi to coś takiego, że się znalazłam tu. I ciągam się po terapiach. Mama była dla mnie przyjaciółka miałyśmy niesamowity kontakt. Mogłam z nią porozmawiać o wszystkim dosłownie. Była moim aniołem. Miałam z nią najsilniejsza więź. I teraz jakby przerzuciłam to na narzeczonego. Że ci będzie jak on mnie opusci

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 19:43
autor: katarzynka
Mogę się podpisać pod Twoim każdym słowem... mam to samo. Z mamą łączy mnie szczególna więź,jest moją najlepszą przyjaciółką. Podobnie chłopak. Nie ogarniam tego, bo to oni mnie dźwigają w zaburzeniach i najgorszych stanach.

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 4 listopada 2018, o 20:34
autor: Gafa
ona27 pisze:
4 listopada 2018, o 18:15
katarzynka pisze:
4 listopada 2018, o 18:07
Witaj Ona,

Przyłączam się. Ostatnie dni zmarłych były wyjątkowo ciężkie. Mam identyczne myśli, że jak mama umrze albo chłopak, to popełnię samobójstwo. I zarzekam się, że ja chcę umrzeć młodo, przed nimi, żeby nie czuć bólu ich straty, bo się zabiję. Też sobie z tym nie radzę :-(
Wiesz , ja przeżyłam śmierć mamy. Tak naprawdę patrzyłam na jej śmierć.
I zrobiło mi to coś takiego, że się znalazłam tu. I ciągam się po terapiach. Mama była dla mnie przyjaciółka miałyśmy niesamowity kontakt. Mogłam z nią porozmawiać o wszystkim dosłownie. Była moim aniołem. Miałam z nią najsilniejsza więź. I teraz jakby przerzuciłam to na narzeczonego. Że ci będzie jak on mnie opusci
Dziewczyny trzeba zmienić podejście do tematu śmierci bliskich. To jest nieuniknione. Wszyscy umrzemy. I przyjdzie taki moment że trzeba będzie zmierzyć się i ze śmiercią rodziców. Był czas że sama myśl o śmierci rodziców wywoływała we mnie lęk i płacz. Też mówiłam do siebie że nie przeżyje tego. Przeszło mi jednak. Zaczęłam myśleć o tym inaczej. Na początku na siłę. Czyli akceptacja tego co nieuknione. Trzeba ćwiczyc akceptację. Dziewczyny to jest też trochę taka samospełniająca się przepowiednia. Jeśli trenujesz na sucho jakaś sytuację np. myśląc o śmierci rodziców to w momencie kiedy ta sytuacja wystapi zareagujesz taki sposób w jaki o tym myślałaś. Czyli jeśli uporczywie i przez długi czas będziesz mówić do sobie że nie przezyjesz śmierci rodziców to umysł nie będzie dla Ciebie wsparciem w przyszłości. Zareagujesz nadmiernym smutkiem rozpacza bo tak się zaprogramowałas. Jest takie mądre powiedzenie: Uważaj co do siebie mówisz bo może się okazać że słuchasz.

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 5 listopada 2018, o 08:31
autor: ona27
Mnie po śmierci mamy, nawet w jej trakcie pojawiły się na mamę straszne słowa. Zadręczalam się tym tak, że dosłownie chciałam umrzeć. Czułam jak się potwór. Mama umiera , a ja na nią takie słowa. Mam tak do tej pory ale o wiele zadziej bo zmieniłam do tego podejście. Przestałam się tego tak panicznie bać. Pojawiało się coś to mówiłam sobie , ale to głupie i nie prawdziwe kocham mamę i to jest prawda.

Re: Strach i bliskich . Śmierć

: 6 listopada 2018, o 03:14
autor: Ciasteczko
Różnie bywa, gdy już dochodzi do śmierci bliskiej osoby. Kilka miesięcy temu zmarla moja babcia, jest mi to trudno pojąć, że jej już nie ma, ale pojawia się też inna myśl, że w ostatnich latach życia jej egzystencja była bardzo trudna. Nie była ona zdolna do samodzielnego zycia. Po części więc uważam, że śmierć okazała się zakończeniem tego stanu... Także czasem jest tak, że sytuacja może się różnie ukształtować... Choć śmierć jest straszna, Nie ma co myśleć o niej teraz. Nie wiemy o tym, jakie myśli pojawia się, gdy ktoś faktycznie odejdzie... Może będą to myśli i odczucia inne niż się teraz czuje,moze bardziej znosne, choć trudne.