Radość z życia i lęki o nie
: 20 września 2018, o 15:21
Jestem w totalnym umysłowym zamęcie.
Nerwice mam od 4 miesięcy. Byłem u specjalistów, jest już lepiej, mniej napadów paniki, są lżejsze itd. Ale od kilku dni towarzyszy mi dość dramatyczna myśl natrętna i powiązany z nią lęk. Mianowicie boje się, że zwyczajnie nie chce żyć, od tak bez powodu. Czuję się tak jakby mnie to przytłaczało w pewien sposób. Najgorsze jest to, że nie mam zupełnie ku temu powodów. Pracę mam spokojną, nawet mnie cieszy ( jest tu dość wesoło); mam własne mieszkanie, wspaniałą dziewczynę, właściwie prócz nerwicy nie mam problemów. Przed jej atakiem byłem według mnie radosnym człowiekiem potrafiącym cieszyć się z drobnych rzeczy.
Wizyta u psychologa dopiero za tydzień, a ja nie wiem co robić...Przytłacza i przeraża mnie to.
Nerwice mam od 4 miesięcy. Byłem u specjalistów, jest już lepiej, mniej napadów paniki, są lżejsze itd. Ale od kilku dni towarzyszy mi dość dramatyczna myśl natrętna i powiązany z nią lęk. Mianowicie boje się, że zwyczajnie nie chce żyć, od tak bez powodu. Czuję się tak jakby mnie to przytłaczało w pewien sposób. Najgorsze jest to, że nie mam zupełnie ku temu powodów. Pracę mam spokojną, nawet mnie cieszy ( jest tu dość wesoło); mam własne mieszkanie, wspaniałą dziewczynę, właściwie prócz nerwicy nie mam problemów. Przed jej atakiem byłem według mnie radosnym człowiekiem potrafiącym cieszyć się z drobnych rzeczy.
Wizyta u psychologa dopiero za tydzień, a ja nie wiem co robić...Przytłacza i przeraża mnie to.