whyisthat pisze: ↑14 września 2018, o 12:40
Hej wszystkim. Przez długi czas ( ponad miesiąc aż xd) olewalem natrety ale teraz przyszła mi mega głupia myśl z którą nie mogę sobie poradzić.
Chodzi o to że wydaje mi się że mam nerwicę dlatego że w gimnazjum niektórzy rówieśnicy śmiali się że mnie ( dziwne bo normalnie wyglądałem). Ale kilka innych czynników sie też złożyło na nerwicę m . In orientacja moja itp.
I teraz miałem taką myśl typu "jesteś słaby śmiali się z ciebie czyli jesteś nikim, pozostało do tylko branie leków, jesteś nieidacznikiem itp.
Nie umiem sobi3 z tymi myślami poradzić i oczywiście lęk że sobie coś zrobię przez te myśli że mnie jakoś nie wiem ... że dostanę jakiejś takiej myśli i sobie coś zrobię.
Olewac te myśli?
Oczywiście, że nie przywiązywać do nich wartości ani się ich nie bać.
Cały ten wywód spakowałbym do lubianego przez niektórych pojęcia wora nerwicowego. Dlaczego? Co to znaczy, że się z Ciebie śmiali? Oczywiście, że złe wspomnienia z okresu dojrzewania nie są przyjemne i mogą odcisnąć jakieś piętno na dalszym życiu, ale z czasem raczej przestają mieć znaczenie jakiekolwiek. O ile 16 latek będzie się przejmował na pewno, że ktoś się z niego śmiał w wieku 13 czy 14 lat to jakie to ma znaczenie w wieku 30 lat? Rzecz jasna mówię tu z pominięciem sytuacji ekstremalnych takich jak znęcanie się fizyczne i psychiczne, ale Ty mówisz, że NIEKTÓRZY rówieśnicy się z Ciebie śmiali. Tak jak sobie pomyślę o swoim gimnazjum to właściwie każdy miał jakiś epizod, że zrobił coś głupiego i przez jakiś czas słyszał jakieś ironiczne wstawki z tym związane. Czy u Ciebie to miało formę znęcania? Nie piszesz żeby aż tak więc mi tu się wydaje, że szukasz winnego swojego stanu.
Natomiast winnego bardzo często nie ma - co z tego że masz inną orientację? Rozumiem, że może być Ci ciężej w niektórych sytuacjach, ale czy to jest coś co możesz powiedzieć, że odpowiada za Twoją nerwicę? Też nie sądzę. Znam kilka osób o orientacji homo/biseksualnej i raczej żadna z nich nie ma problemów ze swoim życiem, a wręcz przeciwnie. Rozwijają się zawodowo i każdy na swój sposób żyje życiem jakie mu odpowiada.
Dlaczego to piszę? Bo widzę, że jesteś na forum już długo, a zdarza Ci się dość regularnie zadawać pytania jakbyś dopiero tu trafił. Dlatego wydaje mi się, że (jak wyżej napisałem) szukasz winnego swojego stanu, na którego można zrzucić odpowiedzialność. Prawda jest taka, że nie ma czegoś takiego jak zrzucanie odpowiedzialności - tylko TY sam jesteś w stanie odpowiadać za swój los, swoją jakość życia i swoją nerwicę. Tylko trzeba wziąć się solidnie do pracy nad sobą, co rozumiem że może wydawać się przytłaczające i generować w pewnym sensie jakąś odpowiedzialność, którą chcesz obejść bokiem. Nie jest tak trochę?
Więc bierz się do pracy konsekwentnie, nie szukaj przyczyn, nie szukaj winnych. Szukaj rozwiązań i powodzenia!
