Strona 1 z 1
Samotność
: 8 września 2018, o 20:10
autor: zaburzona.pl
Mam lęk o bycie samej. Ale jest to lęk paniczny. Nie potrafię zakończyć toksycznego związku. Z jednej strony wiem, ze trzeba to zakończyć a z drugiej nie potrafię, przez paniczny lęk. Wiele razy kończyłam i nigdy nie dałam rady. Dziś chciałam znowu spróbować, mam okazję, bo nie ma partnera w domu od dwóch dni. I od nowa to samo. Tak silny paniczny lęk, ze nie można wytrzymać. W głowie cały czas myśli, ze będę sama i nie dam rady. Wpadam w taką rozpacz jakby działa się jakaś tragedia. Środki na uspokojenie nie działają. Nie wiem co mam robić. Jakb się do tego ustosunkować. Jak to przerwać?
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 15:16
autor: ddd
zaburzona.pl pisze: ↑8 września 2018, o 20:10
Mam lęk o bycie samej. Ale jest to lęk paniczny. Nie potrafię zakończyć toksycznego związku. Z jednej strony wiem, ze trzeba to zakończyć a z drugiej nie potrafię, przez paniczny lęk. Wiele razy kończyłam i nigdy nie dałam rady. Dziś chciałam znowu spróbować, mam okazję, bo nie ma partnera w domu od dwóch dni. I od nowa to samo. Tak silny paniczny lęk, ze nie można wytrzymać. W głowie cały czas myśli, ze będę sama i nie dam rady. Wpadam w taką rozpacz jakby działa się jakaś tragedia. Środki na uspokojenie nie działają. Nie wiem co mam robić. Jakb się do tego ustosunkować. Jak to przerwać?
Hej. Tak naprawdę to trzeba spróbować. Na początku lęki są silne bardzo i objawy ale z czasem stają się lżejsze. Jak przez nie rezygnujesz to w zasadzie stoisz w miejscu.
Tak samo z tym dawaniem rady, to że nie dasz to tylko wyobrażenie

Re: Samotność
: 9 września 2018, o 18:29
autor: IceTea
Dlaczego miałabyś nie dać rady sama? Kiedyś już żyłaś bez niego i dałaś radę
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale czytałam o takim ćwiczeniu, chyba z książki Artura Króla, by wyobrazić sobie korytarz z pootwieranymi drzwiami do kolejnych pokoi. W jednym z nich jest ten twój facet, z którym się męczysz. W innych nie wiesz, co się znajduje, ale może znajdować się wiele dobrego

Im dłużej z nim jesteś, tym bardziej tracisz możliwość na poznanie innych możliwości, bo kolejne drzwi zatrzaskują się głośno co jakiś czas - na amen. I czy chcesz zostać w tej byle jakiej relacji i nie dać sobie szansy na sprawdzenie innych możliwości? Czas nieubłaganie umyka, wyobraź to sobie, usłysz ten huk zatrzaskujących się drzwi, poczuj całą sobą to, jak twoja bierność doprowadzi do tego, że zostaniesz z niczym, a właściwie z kimś, kto cię unieszczęśliwia, więc teraz masz stan nawet nie zerowy, a ujemny.
Spróbuj, zawsze warto spróbować różnych rzeczy, a nuż się sprawdzi

Re: Samotność
: 9 września 2018, o 19:44
autor: IceTea
Akurat w moich subach znalazłam taki filmik, może coś znajdziesz w nim dla siebie
https://www.youtube.com/watch?v=XtrFmzI0qSc
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 20:29
autor: zaburzona.pl
ddd pisze: ↑9 września 2018, o 15:16
zaburzona.pl pisze: ↑8 września 2018, o 20:10
Mam lęk o bycie samej. Ale jest to lęk paniczny. Nie potrafię zakończyć toksycznego związku. Z jednej strony wiem, ze trzeba to zakończyć a z drugiej nie potrafię, przez paniczny lęk. Wiele razy kończyłam i nigdy nie dałam rady. Dziś chciałam znowu spróbować, mam okazję, bo nie ma partnera w domu od dwóch dni. I od nowa to samo. Tak silny paniczny lęk, ze nie można wytrzymać. W głowie cały czas myśli, ze będę sama i nie dam rady. Wpadam w taką rozpacz jakby działa się jakaś tragedia. Środki na uspokojenie nie działają. Nie wiem co mam robić. Jakb się do tego ustosunkować. Jak to przerwać?
Hej. Tak naprawdę to trzeba spróbować. Na początku lęki są silne bardzo i objawy ale z czasem stają się lżejsze. Jak przez nie rezygnujesz to w zasadzie stoisz w miejscu.
Tak samo z tym dawaniem rady, to że nie dasz to tylko wyobrażenie
Próbowałam wielokrotnie, lęk mi towarzyszył non stop, tak jak przy ataku paniki, był tak silny .Najdłużej wytrzymałam 5 dni. Nie potrafię tego przerwać, tak strasznie wchodzę w te myśli i wyobrażenia. Jest to już tak mocno zakorzenionej i coraz bardziej silniejsze, ze przestaje wierzyć, tracę nadzieję, ze mi się uda.
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 20:31
autor: zaburzona.pl
IceTea pisze: ↑9 września 2018, o 18:29
Dlaczego miałabyś nie dać rady sama? Kiedyś już żyłaś bez niego i dałaś radę
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale czytałam o takim ćwiczeniu, chyba z książki Artura Króla, by wyobrazić sobie korytarz z pootwieranymi drzwiami do kolejnych pokoi. W jednym z nich jest ten twój facet, z którym się męczysz. W innych nie wiesz, co się znajduje, ale może znajdować się wiele dobrego

Im dłużej z nim jesteś, tym bardziej tracisz możliwość na poznanie innych możliwości, bo kolejne drzwi zatrzaskują się głośno co jakiś czas - na amen. I czy chcesz zostać w tej byle jakiej relacji i nie dać sobie szansy na sprawdzenie innych możliwości? Czas nieubłaganie umyka, wyobraź to sobie, usłysz ten huk zatrzaskujących się drzwi, poczuj całą sobą to, jak twoja bierność doprowadzi do tego, że zostaniesz z niczym, a właściwie z kimś, kto cię unieszczęśliwia, więc teraz masz stan nawet nie zerowy, a ujemny.
Spróbuj, zawsze warto spróbować różnych rzeczy, a nuż się sprawdzi
Dziękuję, zaraz zaczynam próbę.
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 21:07
autor: tapurka
zaburzona.pl pisze: ↑8 września 2018, o 20:10
Mam lęk o bycie samej. Ale jest to lęk paniczny. Nie potrafię zakończyć toksycznego związku. Z jednej strony wiem, ze trzeba to zakończyć a z drugiej nie potrafię, przez paniczny lęk. Wiele razy kończyłam i nigdy nie dałam rady. Dziś chciałam znowu spróbować, mam okazję, bo nie ma partnera w domu od dwóch dni. I od nowa to samo. Tak silny paniczny lęk, ze nie można wytrzymać. W głowie cały czas myśli, ze będę sama i nie dam rady. Wpadam w taką rozpacz jakby działa się jakaś tragedia. Środki na uspokojenie nie działają. Nie wiem co mam robić. Jakb się do tego ustosunkować. Jak to przerwać?
W jakim sensie jest to związek toksyczny?
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 21:11
autor: zaburzona.pl
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:07
zaburzona.pl pisze: ↑8 września 2018, o 20:10
Mam lęk o bycie samej. Ale jest to lęk paniczny. Nie potrafię zakończyć toksycznego związku. Z jednej strony wiem, ze trzeba to zakończyć a z drugiej nie potrafię, przez paniczny lęk. Wiele razy kończyłam i nigdy nie dałam rady. Dziś chciałam znowu spróbować, mam okazję, bo nie ma partnera w domu od dwóch dni. I od nowa to samo. Tak silny paniczny lęk, ze nie można wytrzymać. W głowie cały czas myśli, ze będę sama i nie dam rady. Wpadam w taką rozpacz jakby działa się jakaś tragedia. Środki na uspokojenie nie działają. Nie wiem co mam robić. Jakb się do tego ustosunkować. Jak to przerwać?
W jakim sensie jest to związek toksyczny?
Facet nadużywa alkoholu. Wychodzi z domu i wraca rano, albo po dwóch dniach jak gdyby nigdy nic.
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 21:15
autor: tapurka
zaburzona.pl pisze: ↑9 września 2018, o 21:11
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:07
zaburzona.pl pisze: ↑8 września 2018, o 20:10
Mam lęk o bycie samej. Ale jest to lęk paniczny. Nie potrafię zakończyć toksycznego związku. Z jednej strony wiem, ze trzeba to zakończyć a z drugiej nie potrafię, przez paniczny lęk. Wiele razy kończyłam i nigdy nie dałam rady. Dziś chciałam znowu spróbować, mam okazję, bo nie ma partnera w domu od dwóch dni. I od nowa to samo. Tak silny paniczny lęk, ze nie można wytrzymać. W głowie cały czas myśli, ze będę sama i nie dam rady. Wpadam w taką rozpacz jakby działa się jakaś tragedia. Środki na uspokojenie nie działają. Nie wiem co mam robić. Jakb się do tego ustosunkować. Jak to przerwać?
W jakim sensie jest to związek toksyczny?
Facet nadużywa alkoholu. Wychodzi z domu i wraca rano, albo po dwóch dniach jak gdyby nigdy nic.
Rozumiem. A próbował się w jakiś sposób leczyć? Co on sam mówi na te swoje wyjścia, jakie ma usprawiedliwienie?
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 21:23
autor: zaburzona.pl
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:15
zaburzona.pl pisze: ↑9 września 2018, o 21:11
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:07
W jakim sensie jest to związek toksyczny?
Facet nadużywa alkoholu. Wychodzi z domu i wraca rano, albo po dwóch dniach jak gdyby nigdy nic.
Rozumiem. A próbował się w jakiś sposób leczyć? Co on sam mówi na te swoje wyjścia, jakie ma usprawiedliwienie?
Nie, on twierdzi ze jest zdrowy. Jak wraca z libacji, to czasami robi mi awanturę, ze nie może ze mną wytrzymać ( tu chodzi o moje samopoczucie ), ale jak były dobre okresy to co innego mu nie pasowało. W ogóle się nie usprawiedliwia. Mieszka u mnie i tak sobie mną manipuluje. Wie doskonale, ze sobie nie radzę i to wykorzystuje. Ja jestem tego świadoma, nawet się tego wstydzę, ale nie potrafię sobie z tym poradzić.
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 21:27
autor: tapurka
zaburzona.pl pisze: ↑9 września 2018, o 21:23
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:15
zaburzona.pl pisze: ↑9 września 2018, o 21:11
Facet nadużywa alkoholu. Wychodzi z domu i wraca rano, albo po dwóch dniach jak gdyby nigdy nic.
Rozumiem. A próbował się w jakiś sposób leczyć? Co on sam mówi na te swoje wyjścia, jakie ma usprawiedliwienie?
Nie, on twierdzi ze jest zdrowy. Jak wraca z libacji, to czasami robi mi awanturę, ze nie może ze mną wytrzymać ( tu chodzi o moje samopoczucie ), ale jak były dobre okresy to co innego mu nie pasowało. W ogóle się nie usprawiedliwia. Mieszka u mnie i tak sobie mną manipuluje. Wie doskonale, ze sobie nie radzę i to wykorzystuje. Ja jestem tego świadoma, nawet się tego wstydzę, ale nie potrafię sobie z tym poradzić.
Czyli jesteś już pewna że chcesz to zakończyć?
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 21:38
autor: zaburzona.pl
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:27
zaburzona.pl pisze: ↑9 września 2018, o 21:23
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:15
Rozumiem. A próbował się w jakiś sposób leczyć? Co on sam mówi na te swoje wyjścia, jakie ma usprawiedliwienie?
Nie, on twierdzi ze jest zdrowy. Jak wraca z libacji, to czasami robi mi awanturę, ze nie może ze mną wytrzymać ( tu chodzi o moje samopoczucie ), ale jak były dobre okresy to co innego mu nie pasowało. W ogóle się nie usprawiedliwia. Mieszka u mnie i tak sobie mną manipuluje. Wie doskonale, ze sobie nie radzę i to wykorzystuje. Ja jestem tego świadoma, nawet się tego wstydzę, ale nie potrafię sobie z tym poradzić.
Czyli jesteś już pewna że chcesz to zakończyć?
Tu się kłócę sama ze sobą, nie jestem pewna czy dobrze chcę zrobić.
Re: Samotność
: 9 września 2018, o 22:53
autor: Lunea
Sytuacja wydaje się być jasna...ale to Twoje decyja.
Re: Samotność
: 23 października 2018, o 16:24
autor: Amator Życiowy
zaburzona.pl pisze: ↑9 września 2018, o 21:38
tapurka pisze: ↑9 września 2018, o 21:27
zaburzona.pl pisze: ↑9 września 2018, o 21:23
Nie, on twierdzi ze jest zdrowy. Jak wraca z libacji, to czasami robi mi awanturę, ze nie może ze mną wytrzymać ( tu chodzi o moje samopoczucie ), ale jak były dobre okresy to co innego mu nie pasowało. W ogóle się nie usprawiedliwia. Mieszka u mnie i tak sobie mną manipuluje. Wie doskonale, ze sobie nie radzę i to wykorzystuje. Ja jestem tego świadoma, nawet się tego wstydzę, ale nie potrafię sobie z tym poradzić.
Czyli jesteś już pewna że chcesz to zakończyć?
Tu się kłócę sama ze sobą, nie jestem pewna czy dobrze chcę zrobić.
I jak udało się ?