Co spowodowało powrót lęku i natrętnych myśli?
: 6 września 2018, o 20:44
Hej,
prawie 4 dni miałem spokój i w normalne życie. Dziś nagle powrócił lęk i próbuje zrozumieć co mogło to spowodować, by zaradzić temu na przyszłość.
Za kilka tygodni żona ma termin porodu. Szliśmy zamówić wózek dla dziecka. Miałem świetny humor i cieszyłem się z tej chwili.
Rozmawiając powiedziałem, że muszę dwa razy jechać do Wrocławia - raz na terapię, a raz do psychiatry na kontrolę. Wtedy żona się wkurzyła, że wydajemy tyle pieniędzy na moje badania, a tu jeszcze dojazdy, wizyty, itp. Więcej wręcz niż na nią w ciąży, a wiadomo, że bobas jest najważniejszy. Samemu mi jest z tego powodu głupio, że tak zafiksowałem się na choroby i to napięcie. Powiedziała też, że pewnie mnie naciągają. Teraz mamy słabszą sytuację finansową. Spadał mi wydajność w pracy przez nerwice, do tego sporo wydałem na badania (które wyszły idealnie). Żona niedługo będzie na macierzyńskim więc jej wypłata będzie znacznie mniejsza.
Po tej sytuacji znowu mam atak natrętnych myśli i powrót do wkurzającego napięcia / lęku.
Co mogło to spowodować? Aż, tak przejmuje się pieniędzmi? Marzyliśmy o tym dziecku i długo się staraliśmy, a czym bliżej do urodzenia tym ze mną gorzej. Za kilka tygodni gdy dzieciątko przyjdzie na świat muszę być gotowy i sprawny.
Wydaje mi się, ufam sobie i damy radę finansowo. Czyżby moja podświadomość myślała inaczej? A może to jakiś inny powód :/
prawie 4 dni miałem spokój i w normalne życie. Dziś nagle powrócił lęk i próbuje zrozumieć co mogło to spowodować, by zaradzić temu na przyszłość.
Za kilka tygodni żona ma termin porodu. Szliśmy zamówić wózek dla dziecka. Miałem świetny humor i cieszyłem się z tej chwili.
Rozmawiając powiedziałem, że muszę dwa razy jechać do Wrocławia - raz na terapię, a raz do psychiatry na kontrolę. Wtedy żona się wkurzyła, że wydajemy tyle pieniędzy na moje badania, a tu jeszcze dojazdy, wizyty, itp. Więcej wręcz niż na nią w ciąży, a wiadomo, że bobas jest najważniejszy. Samemu mi jest z tego powodu głupio, że tak zafiksowałem się na choroby i to napięcie. Powiedziała też, że pewnie mnie naciągają. Teraz mamy słabszą sytuację finansową. Spadał mi wydajność w pracy przez nerwice, do tego sporo wydałem na badania (które wyszły idealnie). Żona niedługo będzie na macierzyńskim więc jej wypłata będzie znacznie mniejsza.
Po tej sytuacji znowu mam atak natrętnych myśli i powrót do wkurzającego napięcia / lęku.
Co mogło to spowodować? Aż, tak przejmuje się pieniędzmi? Marzyliśmy o tym dziecku i długo się staraliśmy, a czym bliżej do urodzenia tym ze mną gorzej. Za kilka tygodni gdy dzieciątko przyjdzie na świat muszę być gotowy i sprawny.
Wydaje mi się, ufam sobie i damy radę finansowo. Czyżby moja podświadomość myślała inaczej? A może to jakiś inny powód :/