Strona 1 z 1
Potrzebuję wsparcia .
: 6 września 2018, o 18:29
autor: Ruda1990
Znowu ja... Przypomnę tylko, że od 29 czerwca biorę Venlectine, od 3 tygodni w dawce 150 mg. Postanowilam, że nie chce się tym dłużej truć, chcę odburzac się świadomie. Dostałam zielone światlo od psychiatry, mam schodzić do 75 mg.
Dzisiaj zaczęłam brać 112.5 mg, mam zamiar tak brać tydzień, po tygodniu zejść do 75 mg. W październiku mam się pooglądać z psychiatrą i wtedy zdecydujemy co i jak dalej.
Niestety dzisiaj gorszy dzień, od razu mnóstwo pytań w głowie... Powiedzcie mi czy taki plan schodzenia jest ok? Czy robić to jeszcze wolniej? Jak myślicie, czy 150 mg to już duża dawka była? Myślicie, że mogło mi to już namieszać mocno w mózgu:-(? Nie biorę tych leków długo...tym się pocieszam, wcześniej tez nigdy nic nie brałam. Bardzo się boję, że teraz dostanę jakiejś depresji przy schodzeniu... Samego lęku już się tak bardzo nie boję, natomiast wiadomo, wolałbym, żeby go nie było. Czy nie robię sobie kuku tak szybko rezygnując z leków? Ja już sama nie wiem co mam myśleć i robić

bardzo bym chciała, żeby ten koszmar się już skończył. Bo kiedyś się skończy prawda?
Re: Potrzebuję wsparcia .
: 6 września 2018, o 23:00
autor: betii
Ruda1990 pisze: ↑6 września 2018, o 18:29
Znowu ja... Przypomnę tylko, że od 29 czerwca biorę Venlectine, od 3 tygodni w dawce 150 mg. Postanowilam, że nie chce się tym dłużej truć, chcę odburzac się świadomie. Dostałam zielone światlo od psychiatry, mam schodzić do 75 mg.
Dzisiaj zaczęłam brać 112.5 mg, mam zamiar tak brać tydzień, po tygodniu zejść do 75 mg. W październiku mam się pooglądać z psychiatrą i wtedy zdecydujemy co i jak dalej.
Niestety dzisiaj gorszy dzień, od razu mnóstwo pytań w głowie... Powiedzcie mi czy taki plan schodzenia jest ok? Czy robić to jeszcze wolniej? Jak myślicie, czy 150 mg to już duża dawka była? Myślicie, że mogło mi to już namieszać mocno w mózgu:-(? Nie biorę tych leków długo...tym się pocieszam, wcześniej tez nigdy nic nie brałam. Bardzo się boję, że teraz dostanę jakiejś depresji przy schodzeniu... Samego lęku już się tak bardzo nie boję, natomiast wiadomo, wolałbym, żeby go nie było. Czy nie robię sobie kuku tak szybko rezygnując z leków? Ja już sama nie wiem co mam myśleć i robić

bardzo bym chciała, żeby ten koszmar się już skończył. Bo kiedyś się skończy prawda?
Hmm ja bym sie przeleczyla porządnie.min to 6 miesięcy Na pewno.noe rób niczego pochopnie.ja brałam lęki ze 3 lata i żyje.nie powiem bo nerwica mi potem wróciła ale tez mogę powiedzieć że mi pomogły.nie odburzsj się na siłę i na czas bez leków.poprostu jak poczujesz ten moment to powoli odstaw.one naprawdę Ci nie wyrządza krzywdy.ja już nie biorę 4 rok.po odstąpieniu też miałam spadek Ale dałam rady.nic na sile
Re: Potrzebuję wsparcia .
: 6 września 2018, o 23:10
autor: bbea
Ruda1990 pisze: ↑6 września 2018, o 18:29
Znowu ja... Przypomnę tylko, że od 29 czerwca biorę Venlectine, od 3 tygodni w dawce 150 mg. Postanowilam, że nie chce się tym dłużej truć, chcę odburzac się świadomie. Dostałam zielone światlo od psychiatry, mam schodzić do 75 mg.
Dzisiaj zaczęłam brać 112.5 mg, mam zamiar tak brać tydzień, po tygodniu zejść do 75 mg. W październiku mam się pooglądać z psychiatrą i wtedy zdecydujemy co i jak dalej.
Niestety dzisiaj gorszy dzień, od razu mnóstwo pytań w głowie... Powiedzcie mi czy taki plan schodzenia jest ok? Czy robić to jeszcze wolniej? Jak myślicie, czy 150 mg to już duża dawka była? Myślicie, że mogło mi to już namieszać mocno w mózgu:-(? Nie biorę tych leków długo...tym się pocieszam, wcześniej tez nigdy nic nie brałam. Bardzo się boję, że teraz dostanę jakiejś depresji przy schodzeniu... Samego lęku już się tak bardzo nie boję, natomiast wiadomo, wolałbym, żeby go nie było. Czy nie robię sobie kuku tak szybko rezygnując z leków? Ja już sama nie wiem co mam myśleć i robić

bardzo bym chciała, żeby ten koszmar się już skończył. Bo kiedyś się skończy prawda?
Raczej malo prawdopodne, ze masz gorszy dzien bo wzielas 112.5, takze spokojnie

Gorsze dni mozesz miec od zaburzenia, od cyklu, od pierdyliarda roznych rzeczy. A najbardziej prawdopodobne ze od strachu przed odstawieniem
Nie nakrecaj sie tak. Wiem, ze trudne ale postaraj sie moze zorganizowac sobie jakos intensywnie czas na te dni zmiejszania dawki, zebys miala mniej czasu na obserwowanie siebie.
Jesli chcesz odstawic to dasz rade. Bedzie dobrze!
Re: Potrzebuję wsparcia .
: 6 września 2018, o 23:34
autor: darekp
betii pisze: ↑6 września 2018, o 23:00
Ruda1990 pisze: ↑6 września 2018, o 18:29
Znowu ja... Przypomnę tylko, że od 29 czerwca biorę Venlectine, od 3 tygodni w dawce 150 mg. Postanowilam, że nie chce się tym dłużej truć, chcę odburzac się świadomie. Dostałam zielone światlo od psychiatry, mam schodzić do 75 mg.
Dzisiaj zaczęłam brać 112.5 mg, mam zamiar tak brać tydzień, po tygodniu zejść do 75 mg. W październiku mam się pooglądać z psychiatrą i wtedy zdecydujemy co i jak dalej.
Niestety dzisiaj gorszy dzień, od razu mnóstwo pytań w głowie... Powiedzcie mi czy taki plan schodzenia jest ok? Czy robić to jeszcze wolniej? Jak myślicie, czy 150 mg to już duża dawka była? Myślicie, że mogło mi to już namieszać mocno w mózgu:-(? Nie biorę tych leków długo...tym się pocieszam, wcześniej tez nigdy nic nie brałam. Bardzo się boję, że teraz dostanę jakiejś depresji przy schodzeniu... Samego lęku już się tak bardzo nie boję, natomiast wiadomo, wolałbym, żeby go nie było. Czy nie robię sobie kuku tak szybko rezygnując z leków? Ja już sama nie wiem co mam myśleć i robić

bardzo bym chciała, żeby ten koszmar się już skończył. Bo kiedyś się skończy prawda?
Hmm ja bym sie przeleczyla porządnie.min to 6 miesięcy Na pewno.noe rób niczego pochopnie.ja brałam lęki ze 3 lata i żyje.nie powiem bo nerwica mi potem wróciła ale tez mogę powiedzieć że mi pomogły.nie odburzsj się na siłę i na czas bez leków.poprostu jak poczujesz ten moment to powoli odstaw.one naprawdę Ci nie wyrządza krzywdy.ja już nie biorę 4 rok.po odstąpieniu też miałam spadek Ale dałam rady.nic na sile
to są głupoty a nie rady jeśli chodzi o to, że 6 miesięcy to jest PORZĄDNE wyleczenie. Mnie też tak mówiono i brałem 12 miesięcy, psychiatra zarzekała się, ze to własnie porządne leczenie.
4 dni po odstawieniu taka jazda na bani, że miałem potem 100 razy gorsza nerwice niż przed braniem, a odstawiałem powoli.
Trudno to nazwać jakimkolwiek leczeniem a jedynie ewentualnie 6 miesięcy porządnego maskowania objawów.
Do tego skąd wiesz czy 3 lata brania leków na pewno nie dało Ci efektów ubocznych w postaci utrwalenia nerwicy? Bo coraz więcej się o tym mówi.
A co do autorki tematu to jest to dobry plan. Ćwiartka odstawiając jest okey a gorsze samopoczucie sadze wynika z nastawienia się do tego. Bo widać, ze się bałaś w ogóle tych leków i tego odstawiania.
Odstawiaj powoli i w między czasie pracuj nad sobą!
Re: Potrzebuję wsparcia .
: 7 września 2018, o 08:43
autor: betii
darekp pisze: ↑6 września 2018, o 23:34
betii pisze: ↑6 września 2018, o 23:00
Ruda1990 pisze: ↑6 września 2018, o 18:29
Znowu ja... Przypomnę tylko, że od 29 czerwca biorę Venlectine, od 3 tygodni w dawce 150 mg. Postanowilam, że nie chce się tym dłużej truć, chcę odburzac się świadomie. Dostałam zielone światlo od psychiatry, mam schodzić do 75 mg.
Dzisiaj zaczęłam brać 112.5 mg, mam zamiar tak brać tydzień, po tygodniu zejść do 75 mg. W październiku mam się pooglądać z psychiatrą i wtedy zdecydujemy co i jak dalej.
Niestety dzisiaj gorszy dzień, od razu mnóstwo pytań w głowie... Powiedzcie mi czy taki plan schodzenia jest ok? Czy robić to jeszcze wolniej? Jak myślicie, czy 150 mg to już duża dawka była? Myślicie, że mogło mi to już namieszać mocno w mózgu:-(? Nie biorę tych leków długo...tym się pocieszam, wcześniej tez nigdy nic nie brałam. Bardzo się boję, że teraz dostanę jakiejś depresji przy schodzeniu... Samego lęku już się tak bardzo nie boję, natomiast wiadomo, wolałbym, żeby go nie było. Czy nie robię sobie kuku tak szybko rezygnując z leków? Ja już sama nie wiem co mam myśleć i robić

bardzo bym chciała, żeby ten koszmar się już skończył. Bo kiedyś się skończy prawda?
Hmm ja bym sie przeleczyla porządnie.min to 6 miesięcy Na pewno.noe rób niczego pochopnie.ja brałam lęki ze 3 lata i żyje.nie powiem bo nerwica mi potem wróciła ale tez mogę powiedzieć że mi pomogły.nie odburzsj się na siłę i na czas bez leków.poprostu jak poczujesz ten moment to powoli odstaw.one naprawdę Ci nie wyrządza krzywdy.ja już nie biorę 4 rok.po odstąpieniu też miałam spadek Ale dałam rady.nic na sile
to są głupoty a nie rady jeśli chodzi o to, że 6 miesięcy to jest PORZĄDNE wyleczenie. Mnie też tak mówiono i brałem 12 miesięcy, psychiatra zarzekała się, ze to własnie porządne leczenie.
4 dni po odstawieniu taka jazda na bani, że miałem potem 100 razy gorsza nerwice niż przed braniem, a odstawiałem powoli.
Trudno to nazwać jakimkolwiek leczeniem a jedynie ewentualnie 6 miesięcy porządnego maskowania objawów.
Do tego skąd wiesz czy 3 lata brania leków na pewno nie dało Ci efektów ubocznych w postaci utrwalenia nerwicy? Bo coraz więcej się o tym mówi.
A co do autorki tematu to jest to dobry plan. Ćwiartka odstawiając jest okey a gorsze samopoczucie sadze wynika z nastawienia się do tego. Bo widać, ze się bałaś w ogóle tych leków i tego odstawiania.
Odstawiaj powoli i w między czasie pracuj nad sobą!
Stąd wiem że praktycznie jej już nie mam.po odsstawieniu miałam nawrót Ale powoli dałam radę.4 lata jestem bez a obecnie nawet zdecydowałam się na drugą ciążę i czuje się dobrze.Leki pomogły mi z ogromną agorafobia która uniemożliwiają mi wychodzenie z domu.nawrot to były głównie myśli i depresja choć somatyka też się pojawiała.Ja nie wiem co jest dobre Ale porostu robienie czegoś na siłę,na szybko to też nie jest pomysł.Gtrzeba to wszystko przekalkulowac i poczuć.Przrde wszystkim to poszukać swojej własnej drogi,która ja mam nadzieje powoli odnalazłam.Nie można mówić że lęki to samo zło.Mnie utwierdził w tym ze to na pewno nerwica bo podczas brania objawy zniknęły i czułam się świetnie.To mi dalo kopa i motywację jak przyszły trudne momenty po odstawieniu.