Proszę o pomoc, cholernie boję się schizofrenii i depresji!!
: 18 sierpnia 2018, o 11:59
Wiem, że męczę ale próbuję sobie logicznie wytłumaczyć w moim ułomnym móżdżku, że nerwica nie równa się schizofrenii i depresji...
Dzisiaj rano wstałam zapalić papierosa do kuchni i nagle usłyszałam stukanie, od razu wpadłam w potworny atak paniki (w głowie to już się zaczyna to schizofrenia) dopiero po paru minutach zorientowałam się, że ktoś robi remont i stąd to stukanie... Boże co ja wtedy czułam:-((( wiem, że sama się doprowadzam do tego stanu ale dzisiaj to już był naprawdę szczyt.
W jaki sposób mam sobie wytłumaczyć, że to nie to?
U mnie wszystko zaczęło się od jadłowstrętu, tak się nakręciłam, że później już tylko leżałam w łóżku (po pobycie w szpitalu i stwierdzeniu lekarzy, że moje wyniki są książkowe) i zastanawiałam się czy dziś czy jutro umrę. Oczywiście na początku wkręciłam sobie wszystkie raki(jelita, trzustki, żołądka) ale po badaniach odeszłam już od tych fizycznych"przyjemności" bo ktoś mi udowodnił na papierze, ze jest wszystko ok.
No to mój mózg poszedł dalej- skoro nie fizycznie to pewnie popadam w obłęd albo depresję i już całe życie będę przykuta do lozka.
Czy komukolwiek nerwica zaczęła się od JADŁOWSTRĘTU?
Na dzień dzisiejszy mam silne zmęczenie, pocę się, zawroty głowy, drżą mi ręce i jestem wyczulona na każdy dźwięk i obraz(słyszę nawet zegar na końcu dużego mieszkania) słabo jem, nic mnie nie cieszy, na nic nie mam sily...moje pasje i zainteresowania wyblakly... jak widzę coś ładnego to pojawia się myśl"po co mam to sobie kupić, skoro i tak z tego bagna nie wyjdę?' Oczywiściea analiza ciała i odczuć. Przed zaśnięciem, po zamknięciu oczu, zdarza mi się przed samym już snem słyszeć jakieś wyrazy(nie zdarza się to codziennie i wiem że to mój mózg produkuje) zrywam się często też w tej fazie przed zaśnięciem (uczucie jakbym spadała). Oczywiście mam derealizację-domy jak z kartonu itp. czy ja już wariuje? Czy zacznę? A może to, że to wszystko zaczęło się od jadłowstrętu to znak, że to depresja i już nigdy nie będę żyć normalnie?
Bardzo cenię sobie te forum, dodaje mi odwagi i wiedzy w atakach paniki i w gorszych dniach. Zawsze sobie je włączam i czytam gdy jest mi zle.
Dodam, że zauważyłam że cały czas skubie sobie włosy (CALY CZAS-sa w formie opłakanej), gryzę policzki... Ogromnie się boję, już przez parę dni bylo lepiej-stosowalam się do rad, zaczęłam wychodzić na drobne spacery, nie przeglądałam z uporem maniaka google w poszukiwaniu chorób. A teraz znowu to samo! Znowu nie umiem się opanować i wyczytuje wszystko co najgorsze... KOCHANI POMOCY!
Dzisiaj rano wstałam zapalić papierosa do kuchni i nagle usłyszałam stukanie, od razu wpadłam w potworny atak paniki (w głowie to już się zaczyna to schizofrenia) dopiero po paru minutach zorientowałam się, że ktoś robi remont i stąd to stukanie... Boże co ja wtedy czułam:-((( wiem, że sama się doprowadzam do tego stanu ale dzisiaj to już był naprawdę szczyt.
W jaki sposób mam sobie wytłumaczyć, że to nie to?
U mnie wszystko zaczęło się od jadłowstrętu, tak się nakręciłam, że później już tylko leżałam w łóżku (po pobycie w szpitalu i stwierdzeniu lekarzy, że moje wyniki są książkowe) i zastanawiałam się czy dziś czy jutro umrę. Oczywiście na początku wkręciłam sobie wszystkie raki(jelita, trzustki, żołądka) ale po badaniach odeszłam już od tych fizycznych"przyjemności" bo ktoś mi udowodnił na papierze, ze jest wszystko ok.
No to mój mózg poszedł dalej- skoro nie fizycznie to pewnie popadam w obłęd albo depresję i już całe życie będę przykuta do lozka.
Czy komukolwiek nerwica zaczęła się od JADŁOWSTRĘTU?
Na dzień dzisiejszy mam silne zmęczenie, pocę się, zawroty głowy, drżą mi ręce i jestem wyczulona na każdy dźwięk i obraz(słyszę nawet zegar na końcu dużego mieszkania) słabo jem, nic mnie nie cieszy, na nic nie mam sily...moje pasje i zainteresowania wyblakly... jak widzę coś ładnego to pojawia się myśl"po co mam to sobie kupić, skoro i tak z tego bagna nie wyjdę?' Oczywiściea analiza ciała i odczuć. Przed zaśnięciem, po zamknięciu oczu, zdarza mi się przed samym już snem słyszeć jakieś wyrazy(nie zdarza się to codziennie i wiem że to mój mózg produkuje) zrywam się często też w tej fazie przed zaśnięciem (uczucie jakbym spadała). Oczywiście mam derealizację-domy jak z kartonu itp. czy ja już wariuje? Czy zacznę? A może to, że to wszystko zaczęło się od jadłowstrętu to znak, że to depresja i już nigdy nie będę żyć normalnie?
Bardzo cenię sobie te forum, dodaje mi odwagi i wiedzy w atakach paniki i w gorszych dniach. Zawsze sobie je włączam i czytam gdy jest mi zle.
Dodam, że zauważyłam że cały czas skubie sobie włosy (CALY CZAS-sa w formie opłakanej), gryzę policzki... Ogromnie się boję, już przez parę dni bylo lepiej-stosowalam się do rad, zaczęłam wychodzić na drobne spacery, nie przeglądałam z uporem maniaka google w poszukiwaniu chorób. A teraz znowu to samo! Znowu nie umiem się opanować i wyczytuje wszystko co najgorsze... KOCHANI POMOCY!