Strona 1 z 1

Potrzebuję Waszego wsparcia- nawroty

: 31 lipca 2018, o 12:03
autor: rit
Hej Kochani. Potrzebuję Waszego wsparcia, bo już trochę wysiadam :)
Przez ostatnie dobrych kilka miesięcy radziłam sobie świetnie, psycho stwierdziła, ze terapię zakończyłam, dużo wiem, wiem jak radzić sobie z lękiem itp. Starałam się tez (z jej polecenia) nie czytać nic więcej o nerwie, nie wchodzić na forum, nie zagłębiać się w problemy innych- skupić się przez trochę czasu na sobie. Tak tez zrobiłam.. i chyba trochę przedobrzylam ;) przestałam się relaksować, przypominać formy walczenia z lękiem, a chyba było jeszcze dla mnie za wcześnie na takie odpuszczenie sobie.
Jestem w 9 miesiącu ciazy i od jakichś dwóch coraz gorzej sobie radzę. Dawno już pozegnalan moja hipochondrię, jednak przez zle wyniki trafiłam pewnego dnia na SOR, od tamtej pory muszę brać codziennie zastrzyki na rozrzedzenie krwi. Jako, ze zatory i zakrzepy były długo moim konikiem.. teraz nie śpię po nocach i budzę się z atakami paniki, ze nie przeżyje nocy przez zakrzepicę lub zator płucny..
Najgorsze jest to, ze jak staram się sobie pomoc w "stary sposób", uspokoić się, to działa tylko na chwile, gdyż wyniki niestety cały czas mam bardzo zle, tylko żaden lekarz nie potrafi mi powiedzieć dlaczego i jakoś logicznie wytłumaczyć o co chodzi. Jedynie porada- jak będą duszności albo ból nogi- zgłaszać się do szpitala jak najszybciej. Także zgadnijcie co mi się dzieje teraz codziennie- mam "duszności" i "bóle nogi" ;)
Do tego boje się, ze nie przeżyje porodu, gdyż sprawa z krwią po urodzeniu się podobno jeszcze pogarsza.
Taki codzienny strach o życie plus bardzo mały kontakt z ludzmi i mało obowiązków (L4) działa na mnie strasznie wyniszczająco, wrócił lek wolnoplynacy, ataki paniki i inne wspaniałe rzeczy, które dobrze znacie.
Przez to wszystko mam dni totalnej apatii i niechęci do życia, wkręcam sobie depresję, a co mnie dobija jeszcze bardziej- podobno dziecko kobiety z nerwicą i depresją w ciąży ma bardzo duze prawdopodobieństwo, żeby urodzić się nerwowe, a w przyszłości mieć problemy z zaburzeniami. Także jestem teraz toksycznym środowiskiem dla własnego dziecka ;)
Już samo napisanie tutaj jest terapeutyczne :) bo kto mnie zrozumie tak jak Wy? Może nasunie się Wam jakaś rada, cobym nie zwariowała przez te ostatnie dwa tygodnie.. i po urodzeniu :)

Re: Potrzebuję Waszego wsparcia- nawroty

: 31 lipca 2018, o 19:29
autor: alicjac
Ritka w takiej sytuacji trzeba zaufać lekarzom. Duszności i bólu nogi wynikającego z Twojego konika nie pomylisz. Nerwa znalazła pożywkę. Ty jednak cierpliwie czekaj na Maleństwo lekarze w sytuacji kłopotów z wynikami podejmą decyzję odnośnie leków . Ciąża bardzo często zaburza wyniki ale po porodzie wszystko powoli wraca do normy . Ja mocno trzymam kciuki. Zobaczysz że wszystko wróci do normy. Wiesz co i jak robić .

Re: Potrzebuję Waszego wsparcia- nawroty

: 5 sierpnia 2018, o 11:45
autor: rit
alicjac pisze:
31 lipca 2018, o 19:29
Ritka w takiej sytuacji trzeba zaufać lekarzom. Duszności i bólu nogi wynikającego z Twojego konika nie pomylisz. Nerwa znalazła pożywkę. Ty jednak cierpliwie czekaj na Maleństwo lekarze w sytuacji kłopotów z wynikami podejmą decyzję odnośnie leków . Ciąża bardzo często zaburza wyniki ale po porodzie wszystko powoli wraca do normy . Ja mocno trzymam kciuki. Zobaczysz że wszystko wróci do normy. Wiesz co i jak robić .
Dzięki za odpowiedź :friend:
problem jedynie mam taki teraz, ze dajmy na to- zaczyna bolec mnie noga, dosyć mocno, zylaki się robią ciepłe. I mam dylemat- nakręcam się, jest to nerwicowe i nic się nie dzieje, czy może już powinnam jechac na pogotowie? Męczy mnie to strasznie :/ już marzę tylko o tym, żeby był 16sty i żeby urodzić..

Re: Potrzebuję Waszego wsparcia- nawroty

: 5 sierpnia 2018, o 16:36
autor: alicjac
To nie działa tak ze żylak robi się ciepły
i już w ciągu kilku sekund przychodzi to co najgorsze. Przychodzą ale głupie myśli nerwicowe niestety. Zapalenie żył to proces ....może dzidziuś traci się ciut wcześniej w zasadzie to już intensywniej możesz po schodach zacząć chodzic 😀