Nerwica czy załamanie nerwowe? Czuję się super !
: 11 lipca 2018, o 22:25
Cześć Kochani
Dawno mnie tu nie było bo po części taki był mój plan. Po prostu odstawiłam telefon.
Forum dużo mi pomagało bo nie czułam się samotna ze swoim problemem i zawsze mogłam wywalić swoje brudy jedynie tutaj ale co chwila wkręcałam sobie nowe rzeczy w dużej części oparte waszymi hisoriami.
Tak więc rzuciłam telefon w kąt, powiedziałam sobie że to juz koniec, że nie chcę tak żyć i tyle! Po prostu wkur*iłam się sama na siebie i na swój zryty beret
No i tak. Kilka dni po tej decyzji czułam się jak dziecko we mgle, bałam się różnych rzeczy ale mimo wszystko czułam ogromną chęć walki. Rzuciłam się w wir pracy i zaczęłam żyć. Od dwóch miesięcy nie miałam ataku lęku, wszystko jest dobrze. Nie czuję że to może wrócić, że coś będzie nie tak koleny raz.
Ogólnie moja hostoria zaczęła się w lutym. Było tragicznie, ale nagle doszło do tej decyzji o której piszę wyżej. Dwóch psychiatrów zdiagnozowało mi nerwicę. Jeden neurostenię a drugi lękową z atakami paniki. Z tym że ja nie mogę uwierzyć w to że to wszystko trwało ta krótko i przeszlo tak szybko. Przecież większość z was buja się z tym cholerstwem bardzo długo.
Czy to mogło być zwykłe załamanie nerwowe?
Dawno mnie tu nie było bo po części taki był mój plan. Po prostu odstawiłam telefon.
Forum dużo mi pomagało bo nie czułam się samotna ze swoim problemem i zawsze mogłam wywalić swoje brudy jedynie tutaj ale co chwila wkręcałam sobie nowe rzeczy w dużej części oparte waszymi hisoriami.
Tak więc rzuciłam telefon w kąt, powiedziałam sobie że to juz koniec, że nie chcę tak żyć i tyle! Po prostu wkur*iłam się sama na siebie i na swój zryty beret

No i tak. Kilka dni po tej decyzji czułam się jak dziecko we mgle, bałam się różnych rzeczy ale mimo wszystko czułam ogromną chęć walki. Rzuciłam się w wir pracy i zaczęłam żyć. Od dwóch miesięcy nie miałam ataku lęku, wszystko jest dobrze. Nie czuję że to może wrócić, że coś będzie nie tak koleny raz.
Ogólnie moja hostoria zaczęła się w lutym. Było tragicznie, ale nagle doszło do tej decyzji o której piszę wyżej. Dwóch psychiatrów zdiagnozowało mi nerwicę. Jeden neurostenię a drugi lękową z atakami paniki. Z tym że ja nie mogę uwierzyć w to że to wszystko trwało ta krótko i przeszlo tak szybko. Przecież większość z was buja się z tym cholerstwem bardzo długo.
Czy to mogło być zwykłe załamanie nerwowe?