Strona 1 z 1

Nerwica, dd a zależność od uzależnień

: 23 czerwca 2018, o 15:37
autor: p.karnia1
Hej wam.. Zastanawiam się czy jest zależność między uzależnieniami a zaburzeniem.. Więc tak, kilka lat w okresie dorastania spędziłem na ciągłym stymulowaniu się używkami przeróżnymi, trawka jakieś prochy, alkohol papierosy.. Wszystko co kojarzyło się z przyjemnością czyli jakieś wyjścia ze znajomymi, spacery, imprezy, seks było podsypywane używkami.. Wszystko cieszyło, dawało radość ale ile w tym było radości ze spaceru a ile z tego że głowa była no upalona? Tak minął okres dorastania i zaczęło się dorosłe życie.. W tym życiu postanowiłem być trzeźwy, żyć jak każdy, a tu bum, derealizacja, lęk anhedonia... Niby normalnie ale świat już nie jest taki kolorowy, spacery już nie cieszą, wracam z pracy odczuwam nudę, odczuwam czegoś brak, i tu pojawia się piwo, drink, papieros, nie po to żeby być na fazie, raczej po to żeby coś się działo, żeby było ciekawiej, mniej nudno,? Zacząłem brać leki, zauważyłem że moje podejście do nich jest takie samo jak do używek, oczekuję żeby coś się po nich działo, żeby zmieniły moje życie, żebym dostał pewności siebie dzięki której coś osiągne, żeby zabijały nudę, żebym blogo po nich spał, lek nie działa jak powinien w moim mniemaniu odrzucam go pomimo tego że działa np na lęki ale nie mam po nim tego czegoś.. Szukam cały czas tego czegoś, tego co mi brakuje, a chyba właśnie to coś to ciągla potrzeba uzależnienia która została ze mną po latach... Może to całe zaburzenie to uzależnienie? To trochę niechęć przed odczuwaniem szarej rzeczywistości które manifestuje się odrealnieniem..

Re: Nerwica, dd a zależność od uzależnień

: 23 czerwca 2018, o 15:49
autor: p.karnia1
Np temat kawy i papierosów( które palę okazyjnie), wiem że kawa mi szkodzi bo wzmacnia lęk, wiem że papieros szkodzi bo zamula i też po chwili wzmacnia lęk, a i tak pije dużo kawy, wiem że mi zaszkodzi że roztrzepie ale i tak wypijam żeby się pobudzić, wracam z pracy zjem coś biorę papierosa od kogoś w domu i palę chociaż wiem że będzie mi nie dobrze... Zaczynam zauważac coś takiego jak uzależnienie od ciągłej stymulacji.. Niby uzależniony nie jestem od niczego, narkotyków nie biorę wogole 4 lata i nie ciągnie mnie, alkoholu też poza ilością jednego piwa nie wypijam i jakiegoś uzależnienia fizycznego nie mam, bo nie raz nie piłem nic no tydzień. Ale codziennie jest potrzeba tego czegoś, jakaś wewnętrzna niechęć przed tą trzeźwościa... Czy to tak zostaje może jak ktoś lata coś brał?