Strona 1 z 1

Nasilenie objawów

: 14 czerwca 2018, o 06:45
autor: SCF
No niestety jest jeszcze gorzej niz bylo. W ostatnich dniach lęki znacząco sie nasislily.
Od rana do nocy odczuwam silny lęk, ból brzucha i caly sie trzęse przez co wszystko mi leci z rąk. Do tego derealizacja i zero poprawy kesli chodzi o mysli egzystencjalne. Caly czas potwornie mnie przeraża to. Co sobie przypomne jak to jest ze ja jestem tu i zyje to wywoluje lek i poczucie odplywania.
Poczucie beznadzieji.
Nie moge wykrzesać nic ppzytywnego w głowie. Niie sypiam za bardzo i w zasadzie z nocy na noc jest coraz gorzej. Nie dosc ze mam leki caly dzien to jak sie klade i zamkne oczy to dostaje napadów paniki. Costam zasne a potem zrywa mnie nad ranem kolejny napad paniki a potem juz do rana sikny lęk który nie daje spać.
Twj nocy wziąłem hydroksyzyne 25mg.
Nic nie pomogła, nie wyciszyla mnie, lęk byl tak samo silny :(

Re: Nasilenie objawów

: 14 czerwca 2018, o 09:37
autor: Jagoda_a
Jestes na początku? Od kiedy masz lęki i ataki paniki? Znasz forum. Na początek nagrania do przesłuchania i duzo czytania. Powoli lęk zmaleje tylko zacznij dzialac.

Re: Nasilenie objawów

: 14 czerwca 2018, o 09:37
autor: jagaaga
Nerwica to jedna wielka sinusoida. Człowiek się cieszy, że jest lepiej kilka godzin, dni i nagle boom, pogorszenie.
Właśnie w tym czasie, powinieneś przekonywać swój umysł i emocje, że dajesz radę, że mimo, że jest może nieprzyjemnie, strasznie, to jednak nic się złego nie dzieje. Cały czas widzę, że chcesz na ,,siłę", już i teraz pozbyć się lęku, objawów, myśli, ale tak się nie da. Im bardziej i desperacko chcesz się pozbyć nerwicy, to ona bardziej dokucza, czy tak nie jest? To na takiej samej zasadzie: spróbuj nie myśleć o różowym słoniu.
Zauważyłam, że jesteś już dłuższy czas na forum, a mam wrażenie, że niektóre objawy jakby Cię trochę dziwiły. Wiem, że jest ciężko, wiem, że lęk potrafi tak dowalić, że aż czasem trudno w to uwierzyć, że człowiek potrafi to wytrzymać.
Zaryzykuj! Postaraj się żyć z tymi objawami, lękami, nie stawiaj sobie za cel dobrego samopoczucia, tylko przeżywanie danego dnia, życie samo w sobie. Może nie będzie tak przyjemnie i miło jak w normalnym stanie, ale z czasem Twój umysł zrozumie,że nie ma się czego bać. Nie wymuszaj snu, nie rób sobie presji, zaśniesz sam jak organizm się zmęczy.
Co robisz na co dzień?Pracujesz, uczysz się? Nie nakładaj na siebie masy obowiązków teraz, nie rób sobie presji, że musisz być na 100%, możesz być na 50% i to też jest ok. Jesteśmy tylko ludźmi, każdy ma chwile słabości.
Może dziś zamiast sięgania po leki, denerwowania się, że nie możesz zasnąć, przed snem weź do ręki książkę, pograj w coś, włącz film? Mimo tego, że będziesz czuł lęk, postaraj się skupiać na tym co robisz. Na pewno masz coś takiego, co lubisz.
Nerwica nie jest w stanie nic zrobić, oprócz tego, że będziemy się czuć jak flaki ;) Ale przyjmij te flaki do siebie, nie uciekaj, a zobaczysz,że będzie lepiej :)

Re: Nasilenie objawów

: 14 czerwca 2018, o 11:22
autor: Celine Marie
jagaaga pisze:
14 czerwca 2018, o 09:37
Nerwica to jedna wielka sinusoida. Człowiek się cieszy, że jest lepiej kilka godzin, dni i nagle boom, pogorszenie.
Właśnie w tym czasie, powinieneś przekonywać swój umysł i emocje, że dajesz radę, że mimo, że jest może nieprzyjemnie, strasznie, to jednak nic się złego nie dzieje. Cały czas widzę, że chcesz na ,,siłę", już i teraz pozbyć się lęku, objawów, myśli, ale tak się nie da. Im bardziej i desperacko chcesz się pozbyć nerwicy, to ona bardziej dokucza, czy tak nie jest? To na takiej samej zasadzie: spróbuj nie myśleć o różowym słoniu.
Zauważyłam, że jesteś już dłuższy czas na forum, a mam wrażenie, że niektóre objawy jakby Cię trochę dziwiły. Wiem, że jest ciężko, wiem, że lęk potrafi tak dowalić, że aż czasem trudno w to uwierzyć, że człowiek potrafi to wytrzymać.
Zaryzykuj! Postaraj się żyć z tymi objawami, lękami, nie stawiaj sobie za cel dobrego samopoczucia, tylko przeżywanie danego dnia, życie samo w sobie. Może nie będzie tak przyjemnie i miło jak w normalnym stanie, ale z czasem Twój umysł zrozumie,że nie ma się czego bać. Nie wymuszaj snu, nie rób sobie presji, zaśniesz sam jak organizm się zmęczy.
Co robisz na co dzień?Pracujesz, uczysz się? Nie nakładaj na siebie masy obowiązków teraz, nie rób sobie presji, że musisz być na 100%, możesz być na 50% i to też jest ok. Jesteśmy tylko ludźmi, każdy ma chwile słabości.
Może dziś zamiast sięgania po leki, denerwowania się, że nie możesz zasnąć, przed snem weź do ręki książkę, pograj w coś, włącz film? Mimo tego, że będziesz czuł lęk, postaraj się skupiać na tym co robisz. Na pewno masz coś takiego, co lubisz.
Nerwica nie jest w stanie nic zrobić, oprócz tego, że będziemy się czuć jak flaki ;) Ale przyjmij te flaki do siebie, nie uciekaj, a zobaczysz,że będzie lepiej :)
Raczej przetrwanie kolejnego dnia i modlenie się żeby się skończył z nadzieją,że jutrzejszy będzie choć trochę mniej piekielny :roll:

SCF W nerwicy musisz być masochistą,chociaż czujesz się strasznie masz sobie wmawiać,że to nic takiego ,że niech sobie będzie to wszystko,że masz to w dupie,chore ale tak trzeba
A tak w ogóle to hydro jest bardzo słabym lekiem,stosuje się go też na alergię,więc normalne,że Ci nie pomógł

Re: Nasilenie objawów

: 15 czerwca 2018, o 14:31
autor: SCF
Tylko mnie sam lęk tsk nie przeraża co to co sie podziało z moim myśleniem. Ono się jakby zmieniło uposledzilo. Nie wiem czemu taki paniczny lek powoduje we mnie świadomość że mam świadomość- to jest chore. I to jest mimo uplywu czasu wciąż tak samo silnie żywy lęk. Do tego mój mózg wszystkiemu zaprzecza a ja sie czuję tak jakby ten swiat tu byl nieprawdziwy jakby wszystko to co się do mnie mówi bylo nieprawdą. Nawet jak leki spadają to nadal boje się tego że jestem ze żyje ze myślę 😖 rozkminiam sens życia istotę śmierci ale to powoduje przy okazji zwatpienie czy to wszystko ma sens i czy jest prawdziwe i towarzyszący temu ogromny paraliżujący lęk.
Nie wiem jak ja wcześniej moglem sie tego nie bać, co wiecej z dnia na dzien mam wrażenie że coraz bardziej oddalam się z tego świata i coraz trudniej wyobrazić mi sobie inne myślenie niż to co mam teraz. Jeszcze na poczatku umialem sobie powiedziec ze to glupie, ze teraz mam leki ale one miną a teraz moge sobie tak mówić ale w to nie wierzę. To sa takie momenty że moje myśli sie tak plączą że nawet nie wiem jakie słowa w nich wypowiadam.
No jest ciężko ale ja robie wszystkie czynności, nie jest tak ze leżę w łóżku tylko tak: mieszkam teraz sam wiec wracam do pustego domu. W pracy prawie z nikim nie gadam (brak wspolnych tematow). Znajomych nie mam. Normalnie jeżdżę do pracy pracuję w domu robie domowe czynności, reguralnie biegam itp.
Wiem że poza lekiem nic mi sie nie stanie ale te rozkminy egzystencjalne powodują że przy nich wszystko staje sie nieważne no bo jak mam sie bac że cos mi sie stanie od lęków skoro ja boję się tego że jestem - no nie wiem jak to wytłumaczyć. To tak jakby ten kosmos myslowy pochłonął wszystkie życiowe sprawy.

Re: Nasilenie objawów

: 15 czerwca 2018, o 14:48
autor: Halka
SCF pisze:
15 czerwca 2018, o 14:31
Tylko mnie sam lęk tsk nie przeraża co to co sie podziało z moim myśleniem. Ono się jakby zmieniło uposledzilo. Nie wiem czemu taki paniczny lek powoduje we mnie świadomość że mam świadomość- to jest chore. I to jest mimo uplywu czasu wciąż tak samo silnie żywy lęk. Do tego mój mózg wszystkiemu zaprzecza a ja sie czuję tak jakby ten swiat tu byl nieprawdziwy jakby wszystko to co się do mnie mówi bylo nieprawdą. Nawet jak leki spadają to nadal boje się tego że jestem ze żyje ze myślę 😖 rozkminiam sens życia istotę śmierci ale to powoduje przy okazji zwatpienie czy to wszystko ma sens i czy jest prawdziwe i towarzyszący temu ogromny paraliżujący lęk.
Nie wiem jak ja wcześniej moglem sie tego nie bać, co wiecej z dnia na dzien mam wrażenie że coraz bardziej oddalam się z tego świata i coraz trudniej wyobrazić mi sobie inne myślenie niż to co mam teraz. Jeszcze na poczatku umialem sobie powiedziec ze to glupie, ze teraz mam leki ale one miną a teraz moge sobie tak mówić ale w to nie wierzę. To sa takie momenty że moje myśli sie tak plączą że nawet nie wiem jakie słowa w nich wypowiadam.
No jest ciężko ale ja robie wszystkie czynności, nie jest tak ze leżę w łóżku tylko tak: mieszkam teraz sam wiec wracam do pustego domu. W pracy prawie z nikim nie gadam (brak wspolnych tematow). Znajomych nie mam. Normalnie jeżdżę do pracy pracuję w domu robie domowe czynności, reguralnie biegam itp.
Wiem że poza lekiem nic mi sie nie stanie ale te rozkminy egzystencjalne powodują że przy nich wszystko staje sie nieważne no bo jak mam sie bac że cos mi sie stanie od lęków skoro ja boję się tego że jestem - no nie wiem jak to wytłumaczyć. To tak jakby ten kosmos myslowy pochłonął wszystkie życiowe sprawy.
Przeczytaj co napisałeś , sam wnioski najlepiej wyciągni gdziw błąd popełniasz . Znasz dobrze mechanizm nerwicy i myśli natrętnych. One Cie będą ciągnąć w analize czy żyje i co tam. I będą sie pojawiały nawet nawyk analizowania ale co możesz zrobić? Nieiść zanimi " kierować swoją uwage na co innego . To wymaga wysiłku i pracy ale jak załapiesz to już potem leci. Jak z każdym treningiem czy pracą. Do wszystkiego najpierw trzeba wiecej energi włozyc

Re: Nasilenie objawów

: 15 czerwca 2018, o 15:09
autor: SCF
Czyli ta silna potrzeba analizowania jest tym kolem lekowym ?
Ale czy odciaganienuwagi nie jest tylko ucieczką przed tymi myslami ?

Re: Nasilenie objawów

: 15 czerwca 2018, o 15:16
autor: jagaaga
Według mnie...bo mam podobne problemy, może nie tak egzystencjonalne bardzo, ale moja głowa wszystko zaprzecza, moje myśli są chore tak,że nie wiem jak to opisać. Nie wiem już w co wierzyć, w co nie.... Ale tak: myśli nagłe, natrętne to śmieci nerwicowe, je trzeba przepuścić.
A Analizy, czyli to co potem, rozkminianie o tej danej myśli, a co, a po co, a jak, a dlaczego to już są analizy i im trzeba powiedzieć stop. Musisz za każdym, każdusieńkim razem je stopować i automatycznie odciągać myśli na coś innego, na to co widzisz, na to co jutro sobie zjesz na obiad, cokolwiek

Re: Nasilenie objawów

: 15 czerwca 2018, o 15:37
autor: Halka
Nie niejest ucieczką bo Ty zamiast żyć uciekasz w analizy bo sie tak nauczyłeś , pewnie że trzeba przerobić pewne sprawy i emocjonalne podejście do nich ale to już raczej praca na terapi . I będziesz czuł jagby napór myśli zmieniając otoczenie myślowe , możesz to w ciele odczówać i zaóważ że kiedy wanalizy sie wdajesz to nieczujesz tego naporu ale do czego to prowadzi? Do koła błędnego. Dlatego warto mimo wszystko uwage kierować na właściwe tory, na bycie tu i teraz albo na coś co jest prawdą

Re: Nasilenie objawów

: 17 czerwca 2018, o 09:00
autor: SCF
Momentami jest bardzo ciężko. Bardzo mocno przesladuje mnie poczucie że to już koniec że cos sie we mnie nieowracalnie rozsypało. Gdy sie budzę to mam taki smietnik w głowie że zastanawiam się czy to życie czy śmierć czy cos innego z reszta nie umiem wtedy zebrac mysli do kupy.

Ale macie rację że wszystko jest lękiem i kazde natretne pytanie jest tylko pytaniem ale z ktorym w parze idzie niesamowity lęk a z nim poczucie że ja nie wierzę w nic co jest realne.
Normalnie moglbym sobie pomyśleć "a co jesli to wszystko jest nieprawdziwe ?" I odppwiedziec sobie że jesli nie to to co innego jest prawdziwe i ze wazne jest tu i teraz. A teraz np wkreca mi się myśl a co jesli ludzie sa takimi marionetkami nie zastanawiajacymi się nad życiem a ja osiagnalem ten poziom ze sie zastanawiam i juz nigdy nie wrócę to tamtego stanu. No ale podejrzewam ze osoba bez zaburzenia tez sobie moze tak pomyśleć tyle ze w niejbto mie wywola lęku- a we mnie wywoluje az paraliż. Tak wlasciwie to ja jestem w takim stanie ze kazda mysl wywoluje we mnie lęk i bawet jak nie myślę to się boję a jak zapomne ze myślę i pptem sobie przypomnę to jeszcze bardziej się boję. No i do tego jest derealizacja szczegolnie odczuwalna jak jade autem.

Kurcze różne mialem fazy pogorszenia ale takich jazd jak teraz to nigdy nie mialem (tak silnych).
Jeszcze jak mieszkalem z rodzicami to nie bylo to tak silne ale w tamtym tygodniu jak sie przeprowadzilem to lawinowo sie to nasililo. Na terapii mj mówili ze mam problem z separacja z rodzicami (glownie z matką). Więc przeprowadzką burzę całe swoje podswiadome klocki i moze dlatego az takie objawy mnie męczą- w koncu to jest ogromna zmiama w życiu.
Wczoraj sluchalem divovicow i faktycznie ten temat o myslach egzystencjalnych to pasowal do mnie w 100%. Bede próbował stosowac się do tych rad zeby nerwixy z manifestacji podswiadomosci nie przeradzac w bledne koło.

Re: Nasilenie objawów

: 17 czerwca 2018, o 09:27
autor: Halka
To normalne , umnie też każda myśl powodowala lęk. Nawet pujście do łazienki , zrobienie herbaty. Dlatego dobrze najpierw zrozumieć na poziomie świadomym czym jest lęk, reakcja organizmu i to tak już chula jak rozpędzony bączęk ja to sobie tak kojarzyłam. Jak rozpędzisz to sie kręci a jeśli pozwolisz mu wirować i tylko będziesz obserwował zacznie wolniej i wolniej . I znów jakaś myśl i znów zakręcamy. Trzeba nauczyć go tylko obserwować. No nazasadzie obserwowania emocji i lęku i tego jak rośnie i opada. No potem są już potrzebne jeszcze inne działania, ale niewszystko naraz. Naucz metody małych kroczków co przydatne i w dalszym życiu jak i przy wychodzeniu z zaburzenia

Re: Nasilenie objawów

: 25 czerwca 2018, o 23:08
autor: miniper
SCF pisze:
17 czerwca 2018, o 09:00
Momentami jest bardzo ciężko. Bardzo mocno przesladuje mnie poczucie że to już koniec że cos sie we mnie nieowracalnie rozsypało. Gdy sie budzę to mam taki smietnik w głowie że zastanawiam się czy to życie czy śmierć czy cos innego z reszta nie umiem wtedy zebrac mysli do kupy.

Ale macie rację że wszystko jest lękiem i kazde natretne pytanie jest tylko pytaniem ale z ktorym w parze idzie niesamowity lęk a z nim poczucie że ja nie wierzę w nic co jest realne.
Normalnie moglbym sobie pomyśleć "a co jesli to wszystko jest nieprawdziwe ?" I odppwiedziec sobie że jesli nie to to co innego jest prawdziwe i ze wazne jest tu i teraz. A teraz np wkreca mi się myśl a co jesli ludzie sa takimi marionetkami nie zastanawiajacymi się nad życiem a ja osiagnalem ten poziom ze sie zastanawiam i juz nigdy nie wrócę to tamtego stanu. No ale podejrzewam ze osoba bez zaburzenia tez sobie moze tak pomyśleć tyle ze w niejbto mie wywola lęku- a we mnie wywoluje az paraliż. Tak wlasciwie to ja jestem w takim stanie ze kazda mysl wywoluje we mnie lęk i bawet jak nie myślę to się boję a jak zapomne ze myślę i pptem sobie przypomnę to jeszcze bardziej się boję. No i do tego jest derealizacja szczegolnie odczuwalna jak jade autem.

Kurcze różne mialem fazy pogorszenia ale takich jazd jak teraz to nigdy nie mialem (tak silnych).
Jeszcze jak mieszkalem z rodzicami to nie bylo to tak silne ale w tamtym tygodniu jak sie przeprowadzilem to lawinowo sie to nasililo. Na terapii mj mówili ze mam problem z separacja z rodzicami (glownie z matką). Więc przeprowadzką burzę całe swoje podswiadome klocki i moze dlatego az takie objawy mnie męczą- w koncu to jest ogromna zmiama w życiu.
Wczoraj sluchalem divovicow i faktycznie ten temat o myslach egzystencjalnych to pasowal do mnie w 100%. Bede próbował stosowac się do tych rad zeby nerwixy z manifestacji podswiadomosci nie przeradzac w bledne koło.
No przeciez sam sobie odpowiedziales :) Przeprowadzka nawet najbardziej stabilna osobe na swiecie stresuje i wywoluje rozne emocje. My nerwicowcy reagujemy o wiele bardziej na takie rzeczy. Daj sobie czas. A niech sie tam kotluje w tej glowie. Mialam takie momenty. Te mysli egzystencjalne jak jakich pojechany film szalonego rezysera. Ale to przejdzie. Nie walcz z tym. Nie sobie panika przychodzi. Ona przychodzi, ale odchodzi potem. Ciezko w to wierzyc w kryzysie, ale bedzie lepiej. Pouklada sie i mysli odejda. Sluchaj duzo chlopakow, ja mialam okresy, ze przy nich zasypialam, sluchalam w samochodzie, etc.

Re: Nasilenie objawów

: 28 czerwca 2018, o 13:06
autor: SCF
Dziękuję za budujace odpowiedzi.
Nie ma już wątpliwości że separscja od rodziców jest przyczyna objawów.
Tak się zie czulem ze wrocilem na kilka dni do domu i objawy jak ręką odjal w 90% ustąpiły. Wróciłem nazot i jest gorzej choć nie tak zle jak było.
Jestem sfrustrowany bo teraz widzę że oprócz rodziców nie mam absolutnie nikogo.
Już od dawna próbowałem wejsc w jakies środowiska ale za kazdym razem konczylo sie klapą. W pracy mało co z kim gadam mam chlodne relacje z ludzmi stad.
Jakies środowiska kościelne, siłownia, znajomi znajomej - wszedzie to samo: nie mam nic zabawnego do powiedzenia, to co mowie nikogo nie interesuje i szczerze to co reszta mowi tez mnie malo interesuje podsumowując męczę się i nudzę na takich spotkaniach.
Z jednej strony źle mi jest samemu z drugirj w towarzystwie innych osob sie męczę i nudzę.
Z jednej strony chcialbym miec kobiete z drugiej bylem w 3 zwiazkach i w kazdym mi bylo źle bo mialem wrazenie ze ten zwiazek mnie tylko ogranicza i podcina skrzydła.
Tak w zasadzie to nie bardzo wiem po co żyć jak za bardzo nie mam pomyslu na to życie. I to właśnie zaczęło do mnie dochodzić po tej wyprowadzce.