Strona 1 z 1
LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 22:54
autor: Alicja539
Cześć wszystkim!
Tak jak w tytule... często dopada mnie lek przed wylewem i nieustannie sprawdzam czy nie paraliżuje mi twarzy.
Dodatkowo często czuje się bardzo ciężko, mam wrazenie jakby nogi i ręce kompletnie ze mna nie współpracowały i jakbym zaraz miała stracić nad nimi kontrole. Do tego bol głowy od czasu do czasu, wysoki puls... W głowie ciagle kotłują mi te myśli, ze mam wylew, płata mi się język.. objawy somatyczne są na tyle silne, ze nie potrafię sobie powiedzieć ze to tylko nerwica..
czy ktoś z was tak miał? Macie jakieś rady jak to przepracować?

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:09
autor: agnefka28
Znaczna część osób tak ma. Zauważ, Ty boisz się akurat wylewu? A dlaczego nie raka? Albo może tocznia? Ja lękam się nowotworów i zawałów oraz wypadków samochodowych. Tyle, że to jest tylko lęk, bo kto powiedział, że akurat Ty będziesz mieć wylew, dlaczego? To iluzja, którą sama sobie wymyśliłaś. To samo tyczy się to mnie i innych osób. Nikt z nas nie zna swojej przyszłości. Wrzucaj do jednego worka, próbuj olewać to. Jeśli się nie powiedzie, to zadręczaj się myślą o tym, że umrzesz we śnie, kiedyś. Hmmm, tak najlepiej grubo po 80tce, albo nie, po 90tce!!!


Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:13
autor: Alicja539
agnefka28 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:09
Znaczna część osób tak ma. Zauważ, Ty boisz się akurat wylewu? A dlaczego nie raka? Albo może tocznia? Ja lękam się nowotworów i zawałów oraz wypadków samochodowych. Tyle, że to jest tylko lęk, bo kto powiedział, że akurat Ty będziesz mieć wylew, dlaczego? To iluzja, którą sama sobie wymyśliłaś. To samo tyczy się to mnie i innych osób. Nikt z nas nie zna swojej przyszłości. Wrzucaj do jednego worka, próbuj olewać to. Jeśli się nie powiedzie, to zadręczaj się myślą o tym, że umrzesz we śnie, kiedyś. Hmmm, tak najlepiej grubo po 80tce, albo nie, po 90tce!!!

W tym co piszesz jest bardzo dużo racji ale ciężko ja czasem wdrożyć w życie! Mimo to bardzo się staram..
Mam jeszcze jedno pytanie: Czy u Ciebie w stanie dużego leku albo ataku paniki czujesz jakby zaraz coś strasznego miało się stac? Jakbyś zaraz miała umrzeć? Ogromny ogromny lęk

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:23
autor: Tysiołek
Alicja539 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 22:54
Cześć wszystkim!
Tak jak w tytule... często dopada mnie lek przed wylewem i nieustannie sprawdzam czy nie paraliżuje mi twarzy.
Dodatkowo często czuje się bardzo ciężko, mam wrazenie jakby nogi i ręce kompletnie ze mna nie współpracowały i jakbym zaraz miała stracić nad nimi kontrole. Do tego bol głowy od czasu do czasu, wysoki puls... W głowie ciagle kotłują mi te myśli, ze mam wylew, płata mi się język.. objawy somatyczne są na tyle silne, ze nie potrafię sobie powiedzieć ze to tylko nerwica..
czy ktoś z was tak miał? Macie jakieś rady jak to przepracować?
Bez względu na to jakie lęki Cię nie męczą, najlepszym wyjściem jest oswojenie ich, ignorowanie i praca nad wiara w to że to tylko nerwica i jest to etap przejściowy. Wszelkie objawy towarzyszące są tylko dlatego że Twój umysł jest przemęczony ciągłym stresem i napięciem, a jak cierpi dusza to odczuwa to też ciało. Na początku jeśli myśli są dość częste polecałabym relaksacje, na yt jest tego mnóstwo od medytacji, trening Schultza po hipnozę, zajęcie się też czymś na siłę by zmieniać otoczenie myślowe. Twoja głowa powoli będzie się przestawiać i wysyłać myśli i lęki coraz rzadziej, każdego dnia po troszku pod warunkiem też że nie będziesz sie wdawać w analizy i rozmyślania tego co Ci nerwica poprzez myśli natrętne przesyła do głowy. Krok po kroczku i będzie lepiej

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:25
autor: Alicja539
Tysiołek pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:23
Alicja539 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 22:54
Cześć wszystkim!
Tak jak w tytule... często dopada mnie lek przed wylewem i nieustannie sprawdzam czy nie paraliżuje mi twarzy.
Dodatkowo często czuje się bardzo ciężko, mam wrazenie jakby nogi i ręce kompletnie ze mna nie współpracowały i jakbym zaraz miała stracić nad nimi kontrole. Do tego bol głowy od czasu do czasu, wysoki puls... W głowie ciagle kotłują mi te myśli, ze mam wylew, płata mi się język.. objawy somatyczne są na tyle silne, ze nie potrafię sobie powiedzieć ze to tylko nerwica..
czy ktoś z was tak miał? Macie jakieś rady jak to przepracować?
Bez względu na to jakie lęki Cię nie męczą, najlepszym wyjściem jest oswojenie ich, ignorowanie i praca nad wiara w to że to tylko nerwica i jest to etap przejściowy. Wszelkie objawy towarzyszące są tylko dlatego że Twój umysł jest przemęczony ciągłym stresem i napięciem, a jak cierpi dusza to odczuwa to też ciało. Na początku jeśli myśli są dość częste polecałabym relaksacje, na yt jest tego mnóstwo od medytacji, trening Schultza po hipnozę, zajęcie się też czymś na siłę by zmieniać otoczenie myślowe. Twoja głowa powoli będzie się przestawiać i wysyłać myśli i lęki coraz rzadziej, każdego dnia po troszku pod warunkiem też że nie będziesz sie wdawać w analizy i rozmyślania tego co Ci nerwica poprzez myśli natrętne przesyła do głowy. Krok po kroczku i będzie lepiej
Bardzo się staram i irytuje się jak jednak ten lek i myśl lekowa przezwycięża.. Plus tak jak mówię takie uczucie jakby zaraz miało się stac, jakbym miala umrzeć. Zawsze bardzo się tego boje bo nie wiem czy to normalne. Przez 3 dni dawałam radę i akceptowałam wszystko ale dzisiaj od rana mocny lek i napięcie... teraz jeszcze jestem po 2 hydro wiec moja koordynacja ruchowa jest na niskim poziomie a w głowie jedno - wylew albo guz

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:31
autor: agnefka28
Alicja539 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:13
agnefka28 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:09
Znaczna część osób tak ma. Zauważ, Ty boisz się akurat wylewu? A dlaczego nie raka? Albo może tocznia? Ja lękam się nowotworów i zawałów oraz wypadków samochodowych. Tyle, że to jest tylko lęk, bo kto powiedział, że akurat Ty będziesz mieć wylew, dlaczego? To iluzja, którą sama sobie wymyśliłaś. To samo tyczy się to mnie i innych osób. Nikt z nas nie zna swojej przyszłości. Wrzucaj do jednego worka, próbuj olewać to. Jeśli się nie powiedzie, to zadręczaj się myślą o tym, że umrzesz we śnie, kiedyś. Hmmm, tak najlepiej grubo po 80tce, albo nie, po 90tce!!!

W tym co piszesz jest bardzo dużo racji ale ciężko ja czasem wdrożyć w życie! Mimo to bardzo się staram..
Mam jeszcze jedno pytanie: Czy u Ciebie w stanie dużego leku albo ataku paniki czujesz jakby zaraz coś strasznego miało się stac? Jakbyś zaraz miała umrzeć? Ogromny ogromny lęk
Zdarza się i to często, katastroficzne myśli, poczucie, że coś się może stać mnie albo komuś bliskiemu. To moje "koniki nerwicowe". Nawet jeśli miałoby się coś stać to z pewnością nie akurat to, co sobie wymyślę. Co ja wróżka jestem?

Jesteśmy totalnie nakręceni na swoje lęki i skupieni na sobie. Jeśli boisz się zawału-masz wysokie ciśnienie, wyższy puls, co najczęściej nie jest nawet związane z jakąkolwiek chorobą serca itp. Nastawiając się na "coś", np na nowotwór kości, prawdopodobnie poczujemy ich ból i tak można sobie przypisać wszystko. W lęku widzimy i odczuwamy inaczej. Dziś pierwszy dzień nie czuję lęku, pierwszy od pół roku! I dlatego odpisuje Ci na " trzeźwo", bo akurat w tej chwili, "tu i teraz" czuję się wolna. A co będzie jutro? Tego nie wiem. Wyleczona/Odburzona nie jestem, ale bardzo doceniłam ten jeden, wspaniały dzień bez lęku. Trzymaj się ciepło! A to nie trudne, przy tak wysokich temperaturach!

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:34
autor: Celine Marie
Rozmawiasz ze specjalistką od wylewu,ja cały czas sobie wkręcałam,że dwa lata temu jak mi to wszystko się tak mocno zaczęło to nie był silny atak nerwicy połączony z dd a wylew właśnie,taki mały bo jeszcze nie jestem stara ale jednak,oczywiście badania i lekarze to wykluczyli ale co tam,wiedziałam swoje i uwierz Ty wylewu nie masz bo nie tak on się zaczyna,zresztą gdybyś kiedykolwiek go dostała będąc staruszką to nie masz na to wpływu bo to ciężkie schorzenie niezależne od nas,możesz za to zdrowo się odżywiać i uprawiać sport żeby nigdy do tego nie doszło

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:45
autor: Alicja539
agnefka28 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:31
Alicja539 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:13
agnefka28 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:09
Znaczna część osób tak ma. Zauważ, Ty boisz się akurat wylewu? A dlaczego nie raka? Albo może tocznia? Ja lękam się nowotworów i zawałów oraz wypadków samochodowych. Tyle, że to jest tylko lęk, bo kto powiedział, że akurat Ty będziesz mieć wylew, dlaczego? To iluzja, którą sama sobie wymyśliłaś. To samo tyczy się to mnie i innych osób. Nikt z nas nie zna swojej przyszłości. Wrzucaj do jednego worka, próbuj olewać to. Jeśli się nie powiedzie, to zadręczaj się myślą o tym, że umrzesz we śnie, kiedyś. Hmmm, tak najlepiej grubo po 80tce, albo nie, po 90tce!!!

W tym co piszesz jest bardzo dużo racji ale ciężko ja czasem wdrożyć w życie! Mimo to bardzo się staram..
Mam jeszcze jedno pytanie: Czy u Ciebie w stanie dużego leku albo ataku paniki czujesz jakby zaraz coś strasznego miało się stac? Jakbyś zaraz miała umrzeć? Ogromny ogromny lęk
Zdarza się i to często, katastroficzne myśli, poczucie, że coś się może stać mnie albo komuś bliskiemu. To moje "koniki nerwicowe". Nawet jeśli miałoby się coś stać to z pewnością nie akurat to, co sobie wymyślę. Co ja wróżka jestem?

Jesteśmy totalnie nakręceni na swoje lęki i skupieni na sobie. Jeśli boisz się zawału-masz wysokie ciśnienie, wyższy puls, co najczęściej nie jest nawet związane z jakąkolwiek chorobą serca itp. Nastawiając się na "coś", np na nowotwór kości, prawdopodobnie poczujemy ich ból i tak można sobie przypisać wszystko. W lęku widzimy i odczuwamy inaczej. Dziś pierwszy dzień nie czuję lęku, pierwszy od pół roku! I dlatego odpisuje Ci na " trzeźwo", bo akurat w tej chwili, "tu i teraz" czuję się wolna. A co będzie jutro? Tego nie wiem. Wyleczona/Odburzona nie jestem, ale bardzo doceniłam ten jeden, wspaniały dzień bez lęku. Trzymaj się ciepło! A to nie trudne, przy tak wysokich temperaturach!
Bardzo dziękuje! Zawsze mnie to uspokaja jak czytam, ze ktoś tez przechodzi przez coś takiego i nie jestem z tym sama. Moja psycholog mówi to samo, nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego co się stanie. To wszystko jest z leku przed utrata kontroli nad sobą. Wole mieć scenariusz wymyślony do przodu na pobyt w szpitalu, rehabilitacje i tp niż czekać na moment aż to w końcu się stanie. A takich myśli w ogóle nie powinnam do siebie dopuszczać! Mam nadzieje, ze kiedyś będę mogła powiedzieć ze z tego wyszłam a i bardzo się cieszę, ze tobie się udaje i czujesz się coraz lepiej! Takie dni warto doceniać!

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 8 czerwca 2018, o 23:48
autor: Alicja539
Celine Marie pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:34
Rozmawiasz ze specjalistką od wylewu,ja cały czas sobie wkręcałam,że dwa lata temu jak mi to wszystko się tak mocno zaczęło to nie był silny atak nerwicy połączony z dd a wylew właśnie,taki mały bo jeszcze nie jestem stara ale jednak,oczywiście badania i lekarze to wykluczyli ale co tam,wiedziałam swoje i uwierz Ty wylewu nie masz bo nie tak on się zaczyna,zresztą gdybyś kiedykolwiek go dostała będąc staruszką to nie masz na to wpływu bo to ciężkie schorzenie niezależne od nas,możesz za to zdrowo się odżywiać i uprawiać sport żeby nigdy do tego nie doszło
Wiem o czym mówisz, atak paniki związanej z lekiem przed wylewem jest tak dziwny ze nie sposób go opisac. Aż trudno uwierzyć w to, ze takie rzeczy dzieją się w głowie. Staram sie mówić sobie, ze ludzie na zenwnatrz nie widza, ze coś ze mna nie tak ale w mojej głowie jet już wizja upadku albo pogrzebu.

a co do ataków to bardzo często właśnie wtedy tez mam dd, przy takich mocniejszych co bardzo mnie denerwuje bo to tylko nasila mój lek! Wydaje mi sie, ze pewnie zadna z nas nigdy wylewu nie doświadczy ( oby tak było). Jednak ten irracjonalny lek jest silny i lubi dominować

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 9 czerwca 2018, o 00:58
autor: Celine Marie
Alicja539 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:48
Celine Marie pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:34
Rozmawiasz ze specjalistką od wylewu,ja cały czas sobie wkręcałam,że dwa lata temu jak mi to wszystko się tak mocno zaczęło to nie był silny atak nerwicy połączony z dd a wylew właśnie,taki mały bo jeszcze nie jestem stara ale jednak,oczywiście badania i lekarze to wykluczyli ale co tam,wiedziałam swoje i uwierz Ty wylewu nie masz bo nie tak on się zaczyna,zresztą gdybyś kiedykolwiek go dostała będąc staruszką to nie masz na to wpływu bo to ciężkie schorzenie niezależne od nas,możesz za to zdrowo się odżywiać i uprawiać sport żeby nigdy do tego nie doszło
Wiem o czym mówisz, atak paniki związanej z lekiem przed wylewem jest tak dziwny ze nie sposób go opisac. Aż trudno uwierzyć w to, ze takie rzeczy dzieją się w głowie. Staram sie mówić sobie, ze ludzie na zenwnatrz nie widza, ze coś ze mna nie tak ale w mojej głowie jet już wizja upadku albo pogrzebu.

a co do ataków to bardzo często właśnie wtedy tez mam dd, przy takich mocniejszych co bardzo mnie denerwuje bo to tylko nasila mój lek! Wydaje mi sie, ze pewnie zadna z nas nigdy wylewu nie doświadczy ( oby tak było). Jednak ten irracjonalny lek jest silny i lubi dominować
Ja ogólnie mam sporo problemów krążeniowych,mam nadciśnienie,jaskrę,zły przepływ krwi w tętnicach ,więc dodatkowo się nakręcam ale Ty jeśli jesteś zdrowa fizycznie to nie masz podstaw do obaw

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 9 czerwca 2018, o 08:14
autor: agnefka28
Alicja539 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:45
agnefka28 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:31
Alicja539 pisze: ↑8 czerwca 2018, o 23:13
W tym co piszesz jest bardzo dużo racji ale ciężko ja czasem wdrożyć w życie! Mimo to bardzo się staram..
Mam jeszcze jedno pytanie: Czy u Ciebie w stanie dużego leku albo ataku paniki czujesz jakby zaraz coś strasznego miało się stac? Jakbyś zaraz miała umrzeć? Ogromny ogromny lęk
Zdarza się i to często, katastroficzne myśli, poczucie, że coś się może stać mnie albo komuś bliskiemu. To moje "koniki nerwicowe". Nawet jeśli miałoby się coś stać to z pewnością nie akurat to, co sobie wymyślę. Co ja wróżka jestem?

Jesteśmy totalnie nakręceni na swoje lęki i skupieni na sobie. Jeśli boisz się zawału-masz wysokie ciśnienie, wyższy puls, co najczęściej nie jest nawet związane z jakąkolwiek chorobą serca itp. Nastawiając się na "coś", np na nowotwór kości, prawdopodobnie poczujemy ich ból i tak można sobie przypisać wszystko. W lęku widzimy i odczuwamy inaczej. Dziś pierwszy dzień nie czuję lęku, pierwszy od pół roku! I dlatego odpisuje Ci na " trzeźwo", bo akurat w tej chwili, "tu i teraz" czuję się wolna. A co będzie jutro? Tego nie wiem. Wyleczona/Odburzona nie jestem, ale bardzo doceniłam ten jeden, wspaniały dzień bez lęku. Trzymaj się ciepło! A to nie trudne, przy tak wysokich temperaturach!
Bardzo dziękuje! Zawsze mnie to uspokaja jak czytam, ze ktoś tez przechodzi przez coś takiego i nie jestem z tym sama. Moja psycholog mówi to samo, nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego co się stanie. To wszystko jest z leku przed utrata kontroli nad sobą. Wole mieć scenariusz wymyślony do przodu na pobyt w szpitalu, rehabilitacje i tp niż czekać na moment aż to w końcu się stanie. A takich myśli w ogóle nie powinnam do siebie dopuszczać! Mam nadzieje, ze kiedyś będę mogła powiedzieć ze z tego wyszłam a i bardzo się cieszę, ze tobie się udaje i czujesz się coraz lepiej! Takie dni warto doceniać!
No właśnie, nam o to chodzi, by mieć kontrolę nad czymś czego i tak kontrolować nie możemy. Chcemy mieć pewność, że nie dostaniemy wylewu, raka, że nie będziemy mieć stłuczki samochodowej, czy nie zachorujemy na przysłowiową grypę

Nikt ani nic tej pewności nam nie sa. Nasza wyobraźnia jest ogronna, widzimy w myślach siebie w najróżniejszych postaciach-umierających, po wypadkach itp. Tyle, że całe szczęście, bo nasze myśli nie mają mocy sprawczej. Prawdopodobnie wiele rzeczy, o których myślimy się nawet nie wydarzy. Ciężka droga przed nami, łatwo nie jest, ale próbujmy! Ściskam

Re: LEK PRZED WYLEWEM
: 9 czerwca 2018, o 09:38
autor: marianna
Ja tak miałam, od tego zaczęła mi sie nerwica
Jechałam w autobusie i czułam jak dretwieje mi pół gęby, wydawałao mi się że coś sie dzieje
ludzie to widzą i dziwnie wygladam, a zaraz spadne z fotela
Szłam po ulicy i nóg nie czułam, myslalam że zaraz sie położe na chodniku;)
A było tak że przez 2 tyg miałam zdretwiałe usta, albo cos tam

Klasyka, 100% nerwicy.