jagaaga pisze: ↑5 czerwca 2018, o 11:36
Witajcie, ja mam podobne stany, są one przes.rane. Nawet jak jestem na fajnej wyciecze, piękna pogoda, poczucie wolności i te sprawy...zaczyna się jazda:D Ciężko się wtedy skupić na czymkolwiek, ale to zrozumiałe.
Tutaj na forum jest podanych wiele zasad: jak ośmieszanie myśli, racjonalizacja, gadanie im na przekór, granie z nimi w grę itd.
Ja uważam, że kiedy dopada nas taki natłok, że ciężko się skupić na czymkolwiek najważniejsza jest zasada:
Myśli przepuszczać, a analizę ucinać.Wiadomo, pojawiają się zaraz pytania: No dobra, przepuszczam, ale zaraz jest lęk, albo następna myśl...Wtedy robić to samo, początki są zawsze trudne. Według mnie można się tego nauczyć. Ja sama ciągle się tego uczę i nie jest mi łatwo.
Druga sprawa: Przerywać analizy! Choćby nie wiem jak Was korciło do rozmyślania,analizowania...macie wolną wolę, możecie sobie powiedzieć w myslach: stop!
Podam według mnie zły i dobry przykład.
Złe działanie:
-O kurcze, coś mi strzyknęło pod żebrem, to na pewno rak jelita!- myśl (pojawia się lęk),
- niee badałam się, wszystko jest ok- próba racjonalizacji
- A jak lekarz się pomylił?- myśl prowadząca do analizy
- O kur..znów mnie boli, to na pewno rak, co ja zrobię, nie chcę umierać, sąsiadka z 2 piętra też miała raka jelita, umarła po poł roku, matko kochana, a może to tylko przez nerwicę, co ja zrobię, nie chcę jej mieć do końca życia, nie chcę! (lęk rośnie), czeka mnie zapewne tylko kaftan i psychiatryk, a jak ja zwariuję od tego? mam tego dość, co mam zrobić?Podobno się nie wariuje od nerwicy, ale jak będę pierwszym przypadkiem? Wczoraj było w wiadomościach, że gościu pozabijał rodzinę i miał problemy psychiczne, jezu a jak mi tak odwali? (LĘK rośnie jeszcze bardziej a tym samym zwiększa się ilość myśli), ale się teraz dziwnie czuję, nie wytrzymam tego teraz, zaraz pobiegnę do szpitala, niech mnie ratują, o nie znów boli pod że mybrem, czemu ta dziewczyna się tak na mnie gapi? na pewno widzi po mnie, że coś jest nie tak, może ja już zwariowałam i straciłam świeadomość, a może gadam do siebie? O kur..a ten gościu? On za mną idzie? może to już urojenia, może to schiza? Już nie ma dla mnie ratunku, nie ma.... - to jest analiza i natłok myśli. Jedna prowadzi do drugiej.
Dobry przykład:
-O kurcze, coś mi strzyknęło pod żebrem, to na pewno rak jelita!- myśl (pojawia się lęk),
Przepuszczenie tej myśli, przepuszczenie lęku, starajcie się być wtedy obserwatorami, biernymi obserwatorami.Wiecie, że taka myśl się pojawia, że pojawia się lęk, jesteście tego świadomi, ale przepuszczacie ją jak chmury na niebie, wyobrażacie sobie że wrzucacie ją do wora z napisem nerwica, lęk przyjmujecie na klatę, pozwalacie odczuć go w ciele i od razu, powtarzam od razu po takiej myśli: staracie skupić swoją uwagę na zewnątrz, zaobserwujcie np słońce, pogadajcie chwilę do siebie, o jaka fajna pogoda itd.
Jeśli już w głowie tworzycie analizy, które najczęściej zaczynają się od słów: a co jeśli, a co jak, a może...bla bla
to mówicie STOP i znów swoją uwagę kierujecie na coś, cokolwiek np teraz na człowieka idącego obok, myślicie sobie: o jakie ma fajne spodnie.
Zaraz oczywiście może pojawić się lęk, lub kolejna myśl i robicie to samo co wyżej.
Spróbujcie. Początki są zawsze trudne, ale dacie radę! MAMY W SOBIE NAPRAWDĘ DUŻO MOCY.
Według mnie racjonalizacja lękowych myśli w stanach dużego napięcia, lęku, w stanach głębokiej analizy nie przynosi efektów. Racjonalizacja jest super, kiedy czujecie się troszkę lepiej, np wieczorem weźcie sobie notes, zapiszcie swoje naJczęstsze myśli i wtedy obok dopiszcie logiczne wyjaśnienie tego. Np:
Mam raka! - Badałem się, wszystko jest ok. Zaufam lekarzowi, a badania zrobię raz w roku.
Umrę! - Mam zaburzenie lękowe, od tego się nie umiera.
Zaraz skoczę z tego mostu! - Te myśli to efekt stanu w jakim się znajduje. Kocham życie.
A jak dostanę schizy albo już ją mam? - Czytałem już dużo artów na forum, (może rozmawiałem z psychiatrą), od nerwicy nie można zwariować. Gdybym miał mieć schizę, to miałbym ją zamiast nerwicy.
itd. itd.