Dziwny stan! Proszę o pomoc!
: 13 kwietnia 2018, o 10:46
Mam taki dziwny problem, bo od miesiąca walczę z myślami samobójczymi. Teraz może one zależały i nie czuję lęku, czuję się lepiej. Ale ja nie czuję, że chcę żyć, czuję, że chcę umierać (ale przecież ja nie chcę umrzeć), gdy sobie pomyślę o przyszłości o planach i marzeniach, które mam, są one dla mnie tak jakby nudne i niewystarczające, gdy pomyślę o przeszłości to też ona wydaję mi się jakaś nudna, w ogóle nie czuję, że się chcę odburzyć lub tego,że chcę być szczęśliwa...jest to dziwne, bo ja zawsze byłam osobą pełną życia, planów, marzeń, marzyłam o wielkiej miłości itp...a teraz tak jakby to było dla mnie niewystarczające, choćby świat ziemski było dla mnie niewystarczający i w ogóle nie czuję, że chciałabym tak żyć i to mnie martwi. O co chodzi? To kolejna zagrywka nerwicy? Ja nawet nie czuję tego lub nawet nie chcę powrotu do normalnego życia..Jak ja mam żyć jak ja nie wiem czego chcę? W ogóle sama myśl o tym, że mogę żyć tak jak kiedyś jest dla nie jakoś dziwnie przerażająco, choćbym totalnie tego nie chciała, choćby wszystkie aspekty życia były dla mnie nudne. Nie chcę umierać, ale nie czuję, że chcę żyć...to jest dziwne...niby logicznie chcę tej zmiany, chcę być szczęśliwa, ale emocjonalnie czuję jakiś taki wstręt do tego, że chcę by było taki jak kiedyś. Nie wiem o co chodzi...i jak żyć? I czy w ogóle chcę żyć?
Wcześniej miałam taki natręt, że jeśli nie znajdę sensu w życiu to się pewnie zabiję. Boję się, że jeśli życie okaże się nudne to sie zabiję...ale ja już mam takie odczucie, że życie jest nudne...ale przecież ja tak nigdy nie myślałam i nie wiem co robić. Jeszcze taki dziwny natręt; "a co jak się okaże, że chcę żyć" i dziwny lęk przy tym...nie wiem o co chodzi
Miał z Was ktoś podobnie? Proszę Kochani forumowicze o jakąś poradę? Czemu ja nie czuję, że chcę sie odburzyć, czemu ja odczuwam jakiś wstręt, niechęć do życia, które kiedyś miałam i w ogóle nie czuję, że chciałabym znowu tak żyć i być szczęśliwa? O co chodzi?
Wcześniej miałam taki natręt, że jeśli nie znajdę sensu w życiu to się pewnie zabiję. Boję się, że jeśli życie okaże się nudne to sie zabiję...ale ja już mam takie odczucie, że życie jest nudne...ale przecież ja tak nigdy nie myślałam i nie wiem co robić. Jeszcze taki dziwny natręt; "a co jak się okaże, że chcę żyć" i dziwny lęk przy tym...nie wiem o co chodzi
Miał z Was ktoś podobnie? Proszę Kochani forumowicze o jakąś poradę? Czemu ja nie czuję, że chcę sie odburzyć, czemu ja odczuwam jakiś wstręt, niechęć do życia, które kiedyś miałam i w ogóle nie czuję, że chciałabym znowu tak żyć i być szczęśliwa? O co chodzi?