Strona 1 z 2
Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 10:27
autor: whyisthat
Chciałem zapytać jak wam idzie odburzanie się. Ja od długiego czasu stoję w miejscu choć raz miałem mega natręty i udało mi się olac je i skupic się na czymś innym. Teraz jak nie analizuje to mam tysiące innych myśli. No wczoraj jadę z kimś samochodem i mega lęk że na światłach tak po prostu wysiądę i pójdę gdzieś tak wiecie że po prostu ucieknie z samochodu xd albo że zaraz zwymiotuje albo będę się bał ruszyć samochodem na światłach jak będzie zielone. Ej no serio dosłownie wszystko daje mi lęk.
Najbardziej i tak siedzi mi w głowie non stop że spotkam się z kimś i nie wiem czy mi się będzie tą osobą podobała . Albo że np ba randce ktoś mnie zacznie dotykać A ja powiem nie A ktoś się będzie droczyl i ja wpadnę w szał choć nie chciał bym . Chciałbym to wszystko olewac ehhhh
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 10:28
autor: whyisthat
A jak wam idzie odburzanie się jakieś postępy efekty ? Cos co wam pomaga ? Ja się chyba znów zapisze na siłownię bo wydaje mi sie ze lepiej sie czulem jak chodziłem
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 10:35
autor: Kataraka
U mnie do przodu lęk jest ale bardzo mały...
Też mam co myśl to lęk... za dużo wszystko analizuję, a tu wystarczy dobre nastawienie
Nawet zrobienie sobie śniadania urasta do rangi problemu bo od razu myśli że nie dam rady...
Mimo wszystko żyję, jeżdzę autobusami chociaż analiza jest wykańczająca, spięcie jest wykańczające wszystko co dzieje się ze mną w środku...
Znowu zarzuciłam sobie presję i nie pozwalam psychice dojść do siebie,

choć logicznym jest to że idę w dobrą stronę to ciągle się przerażam
Bardzo wkurzam się na siebie, nie jestem dla siebie wyrozumiała nie ma we mnie w ogóle akceptacji... muszę zacząć ją na nowo stosować.
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 14:51
autor: dziwny123
ujemnie
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 14:57
autor: Nipo
U mnie tez całkiem niezłe

lęk coraz mniejszy jak się pojawia to wiem jak na niego reagować i wiem ze on mi nic absolutnie nic nie zrobi

atak paniki nią pamietam kiedy ostatnio miałem a nawet jak będzie to będzie nie boje się go

u mnie zostały tylko myśli natretne ale właściwie jeden konik z którym się czasem poszarpie a czasem na niego przyzwalam i z nim mam jeszcze problem.
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 15:18
autor: Olalala
Mnie wykańczają jelita, a poza tym to jest calkiem nieźle.
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 15:20
autor: Nipo
Olalala pisze: ↑6 marca 2018, o 15:18
Mnie wykańczają jelita, a poza tym to jest calkiem nieźle.
Ola spróbuj to zaakceptować i nie zwracać na to uwagi.Wedlug mnie podwyższasz temu wartosc jak wszystko jest Ok z jelitami i to jest od nerwy to jak to olejesz i zaakceptujesz ze to masz to na pewno to powinno przynosić efekty.
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 15:26
autor: Olalala
Nipo pisze: ↑6 marca 2018, o 15:20
Olalala pisze: ↑6 marca 2018, o 15:18
Mnie wykańczają jelita, a poza tym to jest calkiem nieźle.
Ola spróbuj to zaakceptować i nie zwracać na to uwagi.Wedlug mnie podwyższasz temu wartosc jak wszystko jest Ok z jelitami i to jest od nerwy to jak to olejesz i zaakceptujesz ze to masz to na pewno to powinno przynosić efekty.
Oki czyli mam miec te sraczki i normalnie funkcjonować

jakby ich nie bylo.
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 15:47
autor: Nipo
Olalala pisze: ↑6 marca 2018, o 15:26
Nipo pisze: ↑6 marca 2018, o 15:20
Olalala pisze: ↑6 marca 2018, o 15:18
Mnie wykańczają jelita, a poza tym to jest calkiem nieźle.
Ola spróbuj to zaakceptować i nie zwracać na to uwagi.Wedlug mnie podwyższasz temu wartosc jak wszystko jest Ok z jelitami i to jest od nerwy to jak to olejesz i zaakceptujesz ze to masz to na pewno to powinno przynosić efekty.
Oki czyli mam miec te sraczki i normalnie funkcjonować

jakby ich nie bylo.
O to to to

Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 15:56
autor: Celine Marie
Sraczka to dobra rzecz jest ,nie będziesz miała hemoroidów i w ogóle
U mnie bez większego lęku od kilku tygodni ,nie zwracam uwagi na somaty oprócz tych w głowie ,ten łeb mnie wykończy ,laryngolog chce się przyjrzeć mojemu rezonansowi ,może to jednak zatoki...tak czy siak jest lepiej niż było mimo wszystko ale i tak bardzo źle .

Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 16:24
autor: ania0704
Ja mam lepsze i gorsze dni...ostatnio bylam w kinie i te cholery mnie mega atakowaly nameczylam sie i nie dalam im...wiem ze to krok do przodu ale srednio sie z tego ciesze bo chcialabym jak kazdy isc na seans i skupic sie na filmie bo to ma byc przyjemnosc przeciez...a macie cos takiego że np dopołudnia żadnych objawow i sama w pewnym momencie odlatuje do swojego srodka i mysl oooo jeszcze dzis nic nie bylo. ..to tak jakbym sama sie pchala w ten syf...
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 16:27
autor: funia102
ania0704 pisze: ↑6 marca 2018, o 16:24
Ja mam lepsze i gorsze dni...ostatnio bylam w kinie i te cholery mnie mega atakowaly nameczylam sie i nie dalam im...wiem ze to krok do przodu ale srednio sie z tego ciesze bo chcialabym jak kazdy isc na seans i skupic sie na filmie bo to ma byc przyjemnosc przeciez...a macie cos takiego że np dopołudnia żadnych objawow i sama w pewnym momencie odlatuje do swojego srodka i mysl oooo jeszcze dzis nic nie bylo. ..to tak jakbym sama sie pchala w ten syf...
oooo ja mam tak bardzo często,tez się wkurzam ,ze jest ok,a nagle chwila zmyslenia,skupienia i odlatuje w srodek i zaczyna się analiza lękowa i zawsze cos znajde,i juz jestem znowu w punkcie wyjscia!
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 6 marca 2018, o 18:02
autor: ania0704
funia102 pisze: ↑6 marca 2018, o 16:27
ania0704 pisze: ↑6 marca 2018, o 16:24
Ja mam lepsze i gorsze dni...ostatnio bylam w kinie i te cholery mnie mega atakowaly nameczylam sie i nie dalam im...wiem ze to krok do przodu ale srednio sie z tego ciesze bo chcialabym jak kazdy isc na seans i skupic sie na filmie bo to ma byc przyjemnosc przeciez...a macie cos takiego że np dopołudnia żadnych objawow i sama w pewnym momencie odlatuje do swojego srodka i mysl oooo jeszcze dzis nic nie bylo. ..to tak jakbym sama sie pchala w ten syf...
oooo ja mam tak bardzo często,tez się wkurzam ,ze jest ok,a nagle chwila zmyslenia,skupienia i odlatuje w srodek i zaczyna się analiza lękowa i zawsze cos znajde,i juz jestem znowu w punkcie wyjscia!
Mam nadzieje funia że z czasem te odloty do skanowania ciala beda rzadsze...staram sie nim nie poświęcać zbyt duzo czasu i wtedy rozmawiac z myslami ze to tylko nerwica i teraz mam taki czas że nie dzialam na 100% swoich mozliwosci...na chwile jest lepiej do nastepnej takiej mysli...ale chyba tak moze byc w odburzaniu jak z tym sie zyje kilka lat. Ja mam jeszcze problem z tym że czesto mialam problemy zoladkowe i faktycznie robilo mi sie slabo łącznie z chwilowym odlotem (jakby zemdleniem), bylam blada ...wiec jak tlumacze mozgowi że to tylko nerwica i nic mi sie nie stanie nie bardzo popodswiadomosc w to wierzy.
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 7 marca 2018, o 14:11
autor: emek16
Podobnie jak u Olalala też jelita z tym że nie mam biegunek ani zatwardzeń tylko zwykłe parcia , biegunki zdarzają się ale jak u zdrowych ludzi. Olalala masz tak że jak cię dopadnie biegunka to masz ochotę dzwonić po pogotowie albo popełnić samobójstwo?
Re: Jak wam idzie odburzanie się ?
: 7 marca 2018, o 14:26
autor: usunietenaprosbe
whyisthat pisze: ↑6 marca 2018, o 10:27
Chciałem zapytać jak wam idzie odburzanie się.
Nędza straszna panie,z jednego zaburzenia w drugie,leczenie prochami to nie jest leczenie.
Leczenie to eliminacja powodów a nie tłumienie skutków.
Miałem nerwice i wszelkie możliwe jej objawy łącznie z fobią społeczną.
Dostałem leki dzięki którym objawy nerwicy mocno osłabły
ale objawy depresji nasiliły się równie mocno,wszystko zgodnie z instrukcją obsługi.
Jeden z wielu objawów ubocznych...eh,medycyna i koncerny,żeby się tylko nażreć cudzym kosztem.