Strona 1 z 1
Nadawanie wartości(?)
: 9 lutego 2018, o 12:17
autor: klapaucjusz21
Jedną z podstaw w odburzaniu jest nienadawanie wartości myślom/objawom/etc.
Czy jednak zadowolenie/radość z faktu, że udało nam się coś zrobić, przełamać, że radzimy sobie lepiej, że minęło kilka dni bez paniki, etc. jakby rykoszetem nie nadaje wartości myślom, objawom, nerwicy? Skoro jest się z czego cieszyć, to znaczy, że ten "wróg" naprawdę istnieje, jest z czym walczyć;) - tak to może być podświadomie odbierane. W efekcie nie utrwalają się "przekonania/nawyki" nerwicowe?
Re: Nadawanie wartości(?)
: 9 lutego 2018, o 12:35
autor: eyeswithoutaface
w ogóle nie o to chodzi

czy gdzieś tutaj ktoś napisał że nienadawanie wartości myślom to stwierdzenie, że one nie istnieją? oczywiście że nie. Objawy i myśli są realne i towarzyszą nam na co dzień. odbierasz im jednak wartość, kiedy nie reagujesz na nie lękowo, kiedy mówisz sobie "wiem że to wynik nerwicy, nie muszę wierzyć tej mysli, ona nie jest mną".
Radość z osiągnięcia kolejnego małego celu jest naturalna i potrzebna. Skojarzenie jej z nadawaniem myślom wyzszej rangi to zdecydowana nadinterpretacja albo niezrozumienie tematu.
Re: Nadawanie wartości(?)
: 9 lutego 2018, o 12:55
autor: klapaucjusz21
eyeswithoutaface pisze: ↑9 lutego 2018, o 12:35
odbierasz im jednak wartość, kiedy nie reagujesz na nie lękowo
Tak. Zastanawiam się jedynie dlaczego działać ma to tylko tylko jedną stronę. Skoro odczucia negatywne są nadawaniem wartości, dlaczego nie miałoby tak być z odczuciami pozytywnymi?
Zdrowy nie cieszy się z faktu, że przeżył na zakupach w "hipermarkecie"
Re: Nadawanie wartości(?)
: 9 lutego 2018, o 14:36
autor: eyeswithoutaface
klapaucjusz21 pisze: ↑9 lutego 2018, o 12:55
eyeswithoutaface pisze: ↑9 lutego 2018, o 12:35
odbierasz im jednak wartość, kiedy nie reagujesz na nie lękowo
Tak. Zastanawiam się jedynie dlaczego działać ma to tylko tylko jedną stronę. Skoro odczucia negatywne są nadawaniem wartości, dlaczego nie miałoby tak być z odczuciami pozytywnymi?
Zdrowy nie cieszy się z faktu, że przeżył na zakupach w "hipermarkecie"
Dlatego że celem objawów i myśli pojawiających sie w stanie zagrożenia jest wywołanie u Ciebie lęku i niepokoju, nie odczuć pozytywnych. Radość nie wpisuje się w schemat nerwicy, jest czymś co go przełamuje. Odczuwajac ja nadajesz wartość sobie i swoim działaniom mającym lęki zmniejszać, a nie samym lekom. W przypadku nerwicy nie występuje takie zjawisko o jakim piszesz, to jest z góry pozbawione jakiejkolwiek logiki.
Re: Nadawanie wartości(?)
: 9 lutego 2018, o 15:03
autor: klapaucjusz21
Nikogo nie staram sie przekonać, niczego jeszcze nie podwazam... szukam jedynie informacji próbując to zrozumiec.
Może faktycznie to o co pytam stoi tyłem do praktyki ale z pewnością nie do logiki. Powiem więcej... jest to logiczna konsekwencja teorii przedstawianych tu/na yt nt zaburzenia. Dążymy do normalności, a nikt normalny nie wiwatuje bo przejechał pięć przystanków autobusem, zrobił zakupy, itd. Taka radocha, przy wszystkim co usłyszałem od chlopakow nt podswiadomosci, zacznie odkładać się w niej jako nowa automatyczna reakcja. Po pierwsze nie będzie ona normalna, a po drugie jej konsekwencją będzie utwierdzanie się w przekonaniu, ze jest co świętować, czyli zagrożenie istnieje.
Doszedłem do takiego (logicznego) wniosku już ładnych parę nagrań temu i jak dotąd żadne kolejne nie podwazylo tego. Może w praktyce wygląda to inaczej, może gdzieś dalej coś rozwieje ten wniosek (było by to bardzo miłe... bo fajnie było by pozwolić sobie na nieco większą radosc/zadowolenie). Ale póki co tak się nie stało.
Tak w ogóle pytam o to właśnie dlatego, ze jest lepiej. Nie chcę popsuć sprawy
Re: Nadawanie wartości(?)
: 9 lutego 2018, o 15:14
autor: eyeswithoutaface
klapaucjusz21 pisze: ↑9 lutego 2018, o 15:03
Nikogo nie staram sie przekonać, niczego jeszcze nie podwazam... szukam jedynie informacji próbując to zrozumiec.
Może faktycznie to o co pytam stoi tyłem do praktyki ale z pewnością nie do logiki. Powiem więcej... jest to logiczna konsekwencja teorii przedstawianych tu/na yt nt zaburzenia. Dążymy do normalności, a nikt normalny nie wiwatuje bo przejechał pięć przystanków autobusem, zrobił zakupy, itd. Taka radocha, przy wszystkim co usłyszałem od chlopakow nt podswiadomosci, zacznie odkładać się w niej jako nowa automatyczna reakcja. Po pierwsze nie będzie ona normalna, a po drugie jej konsekwencją będzie utwierdzanie się w przekonaniu, ze jest co świętować, czyli zagrożenie istnieje.
Doszedłem do takiego (logicznego) wniosku już ładnych parę nagrań temu i jak dotąd żadne kolejne nie podwazylo tego. Może w praktyce wygląda to inaczej, może gdzieś dalej coś rozwieje ten wniosek (było by to bardzo miłe... bo fajnie było by pozwolić sobie na nieco większą radosc/zadowolenie). Ale póki co tak się nie stało.
Tak w ogóle pytam o to właśnie dlatego, ze jest lepiej. Nie chcę popsuć sprawy
Spokojnie, ja również tylko odpowiadam

Powiem Ci tak: rzecz nie w tym, żeby skakać z radości za każdym razem kiedy uda się coś pozornie normalnego, a z czym miało się wcześniej problem,ale w tym żeby to robić mimo lęku, żeby próbować, ryzykować.
Poza tym dlaczego to nie jest normalne, żeby czuć radość kiedy np przejedziesz się autobusem a wczesniej to przerastalo Twoje możliwości? Równie dobrze możnaby powiedziec że ktoś kto zawsze dostawał dwoje w szkole nie powinien się cieszyć z piątki, bo utrwalą mu się nieprawidłowe wzorce w mózgu. No nie brzmi to głupio?

Dobrze ze się zastanawiasz i analizujesz pewne rzeczy, ale nie przesadzaj. Moim zadaniem doszukujesz sie błędu tam gdzie go nie ma.
Re: Nadawanie wartości(?)
: 9 lutego 2018, o 18:12
autor: klapaucjusz21
No tak, ale mówimy o tym co się dzieje czy dziać powinno już po przelamaniu tego czy owego, a nie o samym przelamywaniu
Jak i nie o logicznych konsekwencjach zaniechania nauki vs uczenie się - w kontekście ocen szkolnych, a o podswiadomych, "programowalnych" naszymi reakcjami odruchach

Nie widzę logicznej paraleli między ocenami a a pytaniem
Ale nie ważne już. Dzięki
