Przewlekłośc schorzenia
: 7 lutego 2018, o 09:35
Hej
Założyłem nowy temat z racji tego ze długośc, intensywnosc lekow jest bardzo powazne.
Lecze sieho od 12 lat i oprócz diagnoz zaburzen psychotycznych, borderline zmagam sie z lekami. Sa upierdliw uprzykrzykrzaja zycie. Z racji tego ze niestety sam musze sie z nimi zmagac. Dzisiaj poprostu zyc mi sie nie chce. Sytuacja osobista nie jest klarowna i zeby zarobic na swoje utrzymanie musze sie wyprowadzic od rodziny. No i tu cały szkopuł.
Niby mam w nich "bufor bewzpieczenstwa" lecz po 2 dniach juz mam ich dosc. Ciagle jade na wysokich obrotach, załątwiam sprawy urzedowe.
Lecz gdy pojawi sie jakas nowa sytuacja, trace chec aby dzialac w tym kierunku. Lgne do rodziny, mam jakies dziwne wyrzuty sumienia. Jestem znow u rodziny i bledne kolo trwa dalej. Boje sie leku...CIEZKO MI JEST.
Czy mieliscie podobnie??
Założyłem nowy temat z racji tego ze długośc, intensywnosc lekow jest bardzo powazne.
Lecze sieho od 12 lat i oprócz diagnoz zaburzen psychotycznych, borderline zmagam sie z lekami. Sa upierdliw uprzykrzykrzaja zycie. Z racji tego ze niestety sam musze sie z nimi zmagac. Dzisiaj poprostu zyc mi sie nie chce. Sytuacja osobista nie jest klarowna i zeby zarobic na swoje utrzymanie musze sie wyprowadzic od rodziny. No i tu cały szkopuł.
Niby mam w nich "bufor bewzpieczenstwa" lecz po 2 dniach juz mam ich dosc. Ciagle jade na wysokich obrotach, załątwiam sprawy urzedowe.
Lecz gdy pojawi sie jakas nowa sytuacja, trace chec aby dzialac w tym kierunku. Lgne do rodziny, mam jakies dziwne wyrzuty sumienia. Jestem znow u rodziny i bledne kolo trwa dalej. Boje sie leku...CIEZKO MI JEST.
Czy mieliscie podobnie??