Strona 1 z 2
Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 12:00
autor: radiohead_
Moi drodzy,
Choruję już 1,5 roku poważnie na silne zaburzenia lękowe (chociaż moje problemy zaczęły sie parę lat wcześniej). Po drodze moje lęki dotyczyły różnych rzeczy, a obecnie pozostał tylko lęk przed lękiem, który mnie wykańcza.
Aktualnie pracuję i mieszkam z dziewczyną. Mam teoretycznie fajną pracę, która przed zaburzeniem sprawiłaby że byłbym mega szczęśliwy. Praca nie tylko nie daje mi przyjemności ale sprawia, że nasilają się w niej lęki. Często czuję się w niej jak w pułapce, jak w więzieniu, nie moge się skupić, a czasem zupełnie pracować. Ciągły lęk + okazjonalne napady paniki. Boję się przebywania w pracy, nie mogę myśleć efektywnie, a gdy przychodzi jakaś rzecz, którą muszę zrobić (cokolwiek) to nasila się lęk. Wszystko wydaje mi się niezmiernie trudne, chociaż wiem, że mam zasoby by sobie z tym poradzić.
Moim podstawowym problemem jest brak akceptacji objawów i myśli. Na wszystko reaguję strachem. A lęk nie dotyczy niczego konkretnego, ot boję się że przy tak nasilonych objawach nie będę potrafił nic zrobić. Boję się, że lęk zniszczy mi życie itd.
Próbuję prowadzić dialogi wewnętrzne, ale czuję, że... nie są one szczere? Czyli np. "o boże, nie dam już sobie rady, pomocy, nie zniosę tego dłużej" i mój kontratak jest taki "spokojnie, nic się nie dzieje, jestem bezpieczny, to tylko nerwica". Kiedy lęk jeszcze bardziej się nasila i jestem bliski paniki i w ogóle lęk poziom milion to próbuję agresywnej postawy "no dawaj, pokaż na co Cię stać, zostanę w tej pracy jeszcze 8h i zobaczymy co mi zrobisz". No i tutaj pomimo, że tak mówię to czuję lęk, czuję, że nie mówię tego szczerze bo wolę uciec. Powiedzenie sobie "no dawaj, pokaż na co Cię stać" nic nie daje bo chęć ucieczki jest dalej taka sama i myśl po chwili znowu wraca do analizy i uciekania. Nie mogę ciągle dialogować czegoś co przychodzi do głowy co minutę!
Nie wiem co robić, czuję się mega zagubiony. Jakieś sugestie na temat dialogów wewnętrznych?
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 12:04
autor: marianna
Mi pomagało " o kurde zaraz dostane atak paniki" - "no i co z tego"
Oraz święte dla mnie zdanie Victora że nie może tak być żeby lęk mi w czymkolwiek w życiu przeszkadzał.
Wiec ilekroć poczułam sie gorzej albo pojawiał sie jakis objaw mówiłam sobie wlasnie
"o nie nie, nie będzie mi w lęk w niczym przeszkadzał, nie może tak być"
A co konkretnie tak stresuje Ciebie w tej pracy?
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 12:07
autor: eiviss1204
Z dialogami tak jak z afirmacjami

musisz trochę praktykować by mozg mogl dostatecznie w nie uwierzyc
Ja tez mialam swoie dialogi i poprzez czas jaki mijal i to co sie dzialo udowadnialo mi,ze te dialogi maja sens.
Ja zawsze powtarzalam sobie,że to minie i za kazdym razem kiedy tak się działo pokazywalo mi,że to co do siebie mówię jest prawda.
Warto byc dla siebie wyrozumialym bez tego nie bedzie akceptacji. Sama widze po innych jak i po sobie ,ze ta presja dobrego samopoczucia jest zgubna
Co do samych lękow one mnie w ogolnie nie przerazaly poniewaz ja mam taka osobowość ze czesto w duzym stresie reagowalam lękiem. Zmień wobec nich postawę,a będzie ich coraz mnej
Pamiętaj ! Staraj sie nie uzywac sformułowań typu "Nie dam rady" "Jestem slaby" bo to jak widzisz swiat,odbierasz go jest projekcja Twojego mozgu. Wedle powiedzenia
Uważaj co do Siebie mówisz,bo może okazać się że słuchasz.
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 12:21
autor: radiohead_
Nie mogę edytować posta...
Prawda jest taka, że dialogi wewnętrzne nic nie dają bo ja po prostu NIE CHCĘ przeżywać dłużej tych emocji. Kiedy mówię "dawaj, pokaż co potrafisz" to ja wcale tego nie chcę

Czy to własnie o to chodzi na początku? By tak mówić pomimo, że myśli się o ucieczce?
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 12:26
autor: radiohead_
Ja się po prostu boję dalszego cierpienia. Tego, że życie jest trudne i nieprzewidywalne. I że trzeba sie tak bardzo starać by iść na przód. A jak iść na przód i się rozwijać kiedy lęk Cię blokuje na każdym kroku?
W pracy przeraża mnie najbardziej fakt, że muszę COŚ robić przez 8h... Nawet jeżeli to jest coś co lubię, to wcale nie pomaga - a bo muszę się postarać, a bo nie wiem jak coś zrobić - niewiedza i niepewność potęguja lęk.
eiviss1204 - a czy dialogi wewnętrzne przynosiły Ci jakąkolwiek ulge na początku? Bo ja nie potrafię ich stosowac dłużej niż kilka dnia ponieważ nie czuję by dawały efekty! Ile czasu u Ciebie minęło nim faktycznie poczułaś, że dialogi działają?
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 12:48
autor: eiviss1204
Mi na samym poczatku nerwicy pomagal post Ciasteczka zarządzanie natretnymi myslami
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
Ja na poczatku nie akceptowalam tego calego machanizmu i to mi dawalo ulge
Ale uwazam,ze dialogi sa bardzo wazne,ale musisz posiwiecic jakis czas by mozg mogl to zalapac. Błędem jest myslenie,ze walniesz dialog i od razu to dziala i nerwica odchodzi tak samo jest z akceptacja,ludzie mysla ze jak raz zaakceptuja to nie maja nerwicy,a w stanie lękowym to jest tak,ze w momencie pierwszej akceptacji niestety jeszcze parenascie czy paredziesiat razy nerwica Cie sprawdzi czy aby tak akceptujesz jak mowisz

Dlatego to sa etapy i upadow jest naprawde wiele,ale sa one coraz krotsze mniej itensywne.
Ja Ci radze powtarzac sobie,ze te lęki nie sa takie zle

az w koncu w to uwierzysz . Mozg to wspaniala machina ale robi wiele bledow
Dialogi musza byc krotkie i tresciwe no i nie mozesz wraz z nimi plynac w jakas ciezka analize. Powtarzasz sobie pewne rzeczy i tyle. Zajmij mysli,ucz sie uwaznosci,zycia w tui teraz

a zobaczysz ze z dnia na dzien bedzie lepiej,ale bez presji oczekiwana,ze zaraz sie to skonczy
Odzdziel emocje od logiki nie badz emocjami

kazde czuje sie,wydaje mi sie to sa emocje.
No i paradoksem nerwicy jest to,ze im bardziej nie chcesz nerwicy i atakow paniki tym bardziej one sa i beda niestety
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 12:54
autor: Olalala
Bo tak mozg działa ze jak czegos nie chce to to nasila jeszcze, bo się spina, koncentruje na tym i z tym walczy.
Radiohead_ czy poza mysla o leku przed lekiem masz jeszcze jakies lękowe myśli? Pytam, bo u mnie jednak dużo podnosila sam lęk jedna lekowa myśl, jak poradziłam sobie z nią na terapii to mi poziom lęku i lęku przed lekiem spadl. Jak to u Ciebie wygląda? A dodam, ze miałam podobnie w pracy jak Ty, wtedy odczuwalam to najgorzej, bo nie można wstac i uciec-dosłownie, a poziom napięcia powoduje totalne rozkojarzenie i mętlik w glowie. I to nie praca byla problemem tylko ogólnie mój stan.
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 13:28
autor: radiohead_
Olalala pisze: ↑27 grudnia 2017, o 12:54
Bo tak mozg działa ze jak czegos nie chce to to nasila jeszcze, bo się spina, koncentruje na tym i z tym walczy.
Radiohead_ czy poza mysla o leku przed lekiem masz jeszcze jakies lękowe myśli? Pytam, bo u mnie jednak dużo podnosila sam lęk jedna lekowa myśl, jak poradziłam sobie z nią na terapii to mi poziom lęku i lęku przed lekiem spadl. Jak to u Ciebie wygląda? A dodam, ze miałam podobnie w pracy jak Ty, wtedy odczuwalam to najgorzej, bo nie można wstac i uciec-dosłownie, a poziom napięcia powoduje totalne rozkojarzenie i mętlik w glowie. I to nie praca byla problemem tylko ogólnie mój stan.
Moje myśli to:
- że nie przejdzie
- że już w każdej pracy będę czuł taki lęk (czyli w sumie podobna myśl to tej wyżej)
- generalnie boję się odczuć jakie idą wraz z wyobrażeniem wykonywania jakiejś pracy (zawsze miałem z tym problem) - teraz pomimo, że nawet i czasem trafiają się jakieś fajne zadanka w pracy, mam dużą swobodę to czuję lęk gdy myślę, że coś muszę zrobić - bo nie wiem jak się do czegoś zabrać, a bo nawet jak przeczytam jak się do czegoś zabrać to lęk skacze, że to jest trudne i dalej nie wiem jak. A przez to, że lęk jest tak silny to nie potrafię i nie chcę się z tym mierzyć.
Nie wiem jak dialogować... probowalem różnych rzeczy ale jak pisałem wyżej - nic nie pomaga. Prawopodobnie robiłem to zbyt krótko/zbyt mało sumiennie... Często jak pojawia się jakaś myśl - to nawet nie wiem co pomyśleć w kontrataku - chociaż znam tą myśl...
Ja cały czas chce unikać i nie mogę przestać. Tuż przed świętami miałem próbę samobójczą. Przygotowałem wszystko - sznur, list pożegnalny... ale zrezygnowałem w ostatniej chwili. Tylko 3 osoby z mojej rodziny o tym wiedzą. Tożto jest nic innego jak brak akecptacji i ucieczka. Nie wiem jak przestać uciekać i zacząć akceptować. Jak zaryzykować. Ja się niczego nie boję poza cierpieniem. Jak mogę zaryzykować gdy boje się cierpienia?
"Dawaj, pokaż mi to cierpienie nerwico, pokaż mi ten koszmar" - no i go mam

Nie wiem jak agresywnie zdialogować to... Chcę pomyśleć "jak trzeba to i spędzę w tej pracy nawet i 16h!, sram na Ciebie nerwico!", ale jestem tylko odważny przez kilka minut po tej myśli, później wszystko zaczyna się od nowa. A czasem i tej odwagi nie umiem zbudować w ogóle żadnym dialogowaniem!
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 15:03
autor: marianna
1) Mysli o tym że nie przejdzie i nie będziesz w stanie normalnie funkcjonować są zupelnie powszechne.
Wszyscy to przerabialismy.
Wszyscy:)
2) W stanie lękowym czasem sama akceptacja nie pomaga, organizm jest rozedrgany od lęku
i ciężko się jak kolwiek wyciszyć. Wtedy pomaga coś typu waleriana lub pastylki na uspokojnie Lebofarm + herbatka z rumianku.
Żeby troszkę wyciszyć organizm.
3) Bardzo ważne mimo wszystko aby pamiętać że od lęku i wszelkich objawów jakie by one nie były nic się Tobie nie stanie.
To tylko emocje.
Jak sie wyciszysz, zdystansujesz to wszystkoe przejdzie bez śladu.
Za jakis czas będziesz sie z tego śmiał.
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 15:36
autor: radiohead_
Wiesz, mija już 1,5 roku odkąd to wszystko się zaczęło tak strasznie źle dziać. Ja wciąż nie mogę zaakceptować. Wydaje mi się to niemożliwe.
Rozumiem całą nerwicę, ale gdy przychodzi do praktyki to przegrywam niemal każdego dnia! Gra w zarządzanie myślami Ciasteczko czaem sprawdza się gdy lęk jest bardzo słaby. W momencie gdy jest bardzo silny, nic z tego nie wychodzi...
Plus mam wrzuty sumienia, bo przez moje cierpienie cierpią najbliźsi. KAŻDY może wyjść z nerwicy, prawda? Ale nie każdemu się udaje :| Być może potrzebuję więcej czasu by nadeszło moje "DOŚĆ", o którym pisze tak wiele osób i wtedy zacznę działać. Na razie wciąż jest chęć ucieczki

Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 15:58
autor: eiviss1204
radiohead_ pisze: ↑27 grudnia 2017, o 15:36
Wiesz, mija już 1,5 roku odkąd to wszystko się zaczęło tak strasznie źle dziać. Ja wciąż nie mogę zaakceptować. Wydaje mi się to niemożliwe.
Rozumiem całą nerwicę, ale gdy przychodzi do praktyki to przegrywam niemal każdego dnia! Gra w zarządzanie myślami Ciasteczko czaem sprawdza się gdy lęk jest bardzo słaby. W momencie gdy jest bardzo silny, nic z tego nie wychodzi...
Plus mam wrzuty sumienia, bo przez moje cierpienie cierpią najbliźsi. KAŻDY może wyjść z nerwicy, prawda? Ale nie każdemu się udaje :| Być może potrzebuję więcej czasu by nadeszło moje "DOŚĆ", o którym pisze tak wiele osób i wtedy zacznę działać. Na razie wciąż jest chęć ucieczki
Nadejdzie w końcu moment,ze bedziesz zmęczony na tyle kontrolą,że postawisz wszystko na jedna kartę.
Radze Ci powtarzać sobie to,że jesteś wart by żyć normalnie.Nerwica jest smutnym zaburzeniem,bo wszyscy jestesmy zdrowi,normalni jestesmy też zazwyczaj ludzmi dobrymi,empatycznymi a stan umyslu powoduje,że czujemy sie chorzy,słabi,nieformalni,ale pamiętaj że jest to typowa pułapka umysłu. On musi wytłumaczyć sobie to co dzieję się w Twoim organizmie,a że realnego zagrożenia nie ma to wyszukuje takich oto wspaniałości

także głowa do góry !
Odkryj w sobie moc,która ma każdy z nas i postanow raz na zawsze,że masz tego dość i zrobisz wszystko by powrócić na normalne tory

Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 16:01
autor: radiohead_
Jakiś czas temu poczułem, że puszczam kontrolę - przez moment. Czułem lęk - jak zawsze - ale też dumę. Trwało to kilka dni. Później wszystko wróciło, a nawet zrobiło się dużo gorzej (próbowanie samobójstwa). ALE udało mi się to zrobić na chwilę - pomyślałem sobie - a c*uj z tym wszystkim i pomimo, że czułem lęk to już nie był lęk przed lękiem. Nie wiem jak do tego wrócić

Nie wiem jak to zrobiłem

To było raptem 2-3 tygodnie temu!
Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 16:06
autor: marianna
1,5 roku to nie jest dużo zeby się oswoić z lękiem i objawami tak zupełnie.
Lęk przed samym lękiem i nakręcanie sie objawami to jedno,
I na to własnie warto pamiętać że o tego nic złego Ci sie nie stanie.
Natomiast wyciszanie orgamizmu w duzym lęku to też ważna sprawa.
Warto mieć pod ręką coś co uspokaja, wycisza fizycznie.
Ja w najgorszym lęku wzięłam pare razy hydroksyzynę i to mi troche zatrzymało roztrzęsienie.
Ale to polecam na weekend bo spać się po tym chce.
A tak w ciagu tygodnia do pracy to coś na wyciszenie by Ci sie przydało.
Cos co fizycznie przyniesie ulgę.
Lęk to tylko emocje a od nich nic ci się nie stanie, skoro jesteś w stanie lekowym to czasem
tak może po prostu być. Może ten lęk jak najbardziej sobie być. Ale to minie.
Także możesz spróbowac od tej stronym czyli akceptacji a nie konwersacji z lękiem.
Po prostu może sobie tak być i trudno, jak się wylękujesz to przejdzie.
Tak bywa w życiu, czasami sie trzeba pobać, czasem popłakać...

Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 16:10
autor: radiohead_
marianna pisze: ↑27 grudnia 2017, o 16:06
1,5 roku to nie jest dużo zeby się oswoić z lękiem i objawami tak zupełnie.
Lęk przed samym lękiem i nakręcanie sie objawami to jedno,
I na to własnie warto pamiętać że o tego nic złego Ci sie nie stanie.
Natomiast wyciszanie orgamizmu w duzym lęku to też ważna sprawa.
Warto mieć pod ręką coś co uspokaja, wycisza fizycznie.
Ja w najgorszym lęku wzięłam pare razy hydroksyzynę i to mi troche zatrzymało roztrzęsienie.
Ale to polecam na weekend bo spać się po tym chce.
A tak w ciagu tygodnia do pracy to coś na wyciszenie by Ci sie przydało.
Cos co fizycznie przyniesie ulgę.
Lęk to tylko emocje a od nich nic ci się nie stanie, skoro jesteś w stanie lekowym to czasem
tak może po prostu być. Może ten lęk jak najbardziej sobie być. Ale to minie.
Także możesz spróbowac od tej stronym czyli akceptacji a nie konwersacji z lękiem.
Po prostu może sobie tak być i trudno, jak się wylękujesz to przejdzie.
Tak bywa w życiu, czasami sie trzeba pobać, czasem popłakać...
Akceptacja i dialogowanie idą razem w parze czyż nie? Nie umiem dialogować, a zezwolić na lęk też nie umiem (bo objawy tak silne, klasyka!) Akceptacja to słowo klucz, a ja wciąż tego nie pojmuje
Fizycznie tylko niewielką ulgę dają mi benzo, ale tego nie można brać często ani długo. Nic innego mnie nie wyciszy, stany są zbyt silne by jakieś zioła zadziałały

Re: Zagubienie, pomocy!
: 27 grudnia 2017, o 16:13
autor: eiviss1204
radiohead_ pisze: ↑27 grudnia 2017, o 16:10
marianna pisze: ↑27 grudnia 2017, o 16:06
1,5 roku to nie jest dużo zeby się oswoić z lękiem i objawami tak zupełnie.
Lęk przed samym lękiem i nakręcanie sie objawami to jedno,
I na to własnie warto pamiętać że o tego nic złego Ci sie nie stanie.
Natomiast wyciszanie orgamizmu w duzym lęku to też ważna sprawa.
Warto mieć pod ręką coś co uspokaja, wycisza fizycznie.
Ja w najgorszym lęku wzięłam pare razy hydroksyzynę i to mi troche zatrzymało roztrzęsienie.
Ale to polecam na weekend bo spać się po tym chce.
A tak w ciagu tygodnia do pracy to coś na wyciszenie by Ci sie przydało.
Cos co fizycznie przyniesie ulgę.
Lęk to tylko emocje a od nich nic ci się nie stanie, skoro jesteś w stanie lekowym to czasem
tak może po prostu być. Może ten lęk jak najbardziej sobie być. Ale to minie.
Także możesz spróbowac od tej stronym czyli akceptacji a nie konwersacji z lękiem.
Po prostu może sobie tak być i trudno, jak się wylękujesz to przejdzie.
Tak bywa w życiu, czasami sie trzeba pobać, czasem popłakać...
Akceptacja i dialogowanie idą razem w parze czyż nie? Nie umiem dialogować, a zezwolić na lęk też nie umiem (bo objawy tak silne, klasyka!) Akceptacja to słowo klucz, a ja wciąż tego nie pojmuje
Fizycznie tylko niewielką ulgę dają mi benzo, ale tego nie można brać często ani długo. Nic innego mnie nie wyciszy, stany są zbyt silne by jakieś zioła zadziałały
A antydepresanty ? Ja nie jestem ich zwolenniaczka,ale jesli juz bardzo sie meczysz i nie jestes na ten czas w stanie ogrnac chociaz częściowo tej akceptacji to moze pomysl nad tym plus terapia. Chodzisz na terapię ?