Strona 1 z 2

Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 14:38
autor: rit
Hej!
Czy ktoś mi jest w stanie doradzić nt. rozbieżności tego, co słyszę na terapii, a tego co jest na forum? Było już ze mną całkiem ok, 3 tygodnie całkowicie normalne, później nadszedł kryzys. I w tym kryzysie jestem już jakiś czas. Na terapii usłyszałam, że moja nerwica już zawsze ze mną będzie, muszę przyjąć, że mam taką chorobę (cytat) i będzie się ją już miało do końca życia, jak cukrzycę. I nie zmienię swoich predyspozycji do lęku, mogę jedynie go trochę 'oswoić'. Nie będę kłamać, te słowa mnie lekko dobiły, bo naprawdę myślałam, że jestem na drodze do odburzenia. Teraz myślę, że całe moje życie już będzie tak wyglądać, wieczna sinusoida nerwicy ;/ Jak mam niby 'przywyknąć' do tego, że czuję mniej, słabiej odczuwam dobre emocje, mało co mnie cieszy? Co myślicie? Byłabym wdzięczna za wypowiedź odburzonych :)
Dodam, że jest to terapia w nurcie poz-beh.

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 14:58
autor: Iwona29
Hej.
Powiem Ci ze ja też to na terapii słyszałam....że " nerwicęmożna podłączyć ale nie wyleczyć "
Więc może mam to w głowie o ciężko mi zapanować nad nerwa mi,nad somatyką.
Bo jak ja mam to zrobić żeby nie myśląc o czymś dostać biegunki czy szybkiego tętna serca.???

Samo z siebie wychodzi.
Dziś dużo pracy w sklepie.Normalnie zapier...ł po pachy i serducho dziobie , kuje i dziwnie mi a nie myślę o tym tylko pracuje bo nie mam czasu na myśli....już do domu będę jechała i zobaczę jak w domu będzie.

Rit naprawdę Ci wierzę że nie zmyślasz bo też tak mówili mi.Ja pracuje nad sobą bez leków i mój sukces jest duży bo nie uciekam w ataku paniki tylko zostaje w domu i robię co mam robić.Ale somatyka sama się pojawia jak dziś🙁

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 15:58
autor: rit
W dodatku usłyszałam, że 'nie mogę wszystkich myśli lękowych wrzucać do jednego worka', co na forum jest raczej podstawą.. No i jeszcze, że nie mogę myśli ignorować, muszę każdą myśl przemyśleć, a jeśli boję się śmierci, to więcej myśleć o śmierci, żeby się do niej przyzwyczaić. Trochę mi się w głowie przez to pomieszało :)

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 16:08
autor: Zestresowana
Hmmm... aż dziwne, że to terapeuta poznawczo - behawioralny mówi. . .

Ja powiem tak: wydaje mi się ze to, co zostanie to skłonność do reagowania lekiem w niektórych sytuacjach. Ze zostanie lek jako emocja, która jest naturalna. I z tym się musimy pogodzić. Natomiast z zaburzenia lekowego można wyjść, kiedy to lek przestanie być problemem. Bo my się boimy tak naprawdę tego, że będziemy się bać.

Co nie zmienia faktu, że sama mam rozkminy, czy się da czy nie da:P jak mam dobry okres to wiem, że można, wystarczy tylko oswoić lęk. Ale jak mam zły okres to taka sugestia, ze sie nie da z tego wyjsc działa na mnie bardzo źle.

Jak się przyjrzeć książkom czy artykułom, przeglądając forum można jednak wysnuć wniosek, że się da. Może spytaj się terapeutki, co miała dokładnie na myśli?

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 16:23
autor: pudzianoska
Ja nie jestem jeszcze odburzona, więc nie mogę napisać, że mam 100% pewność, że nerwica mija, ale wszystkie osoby, które podzieliły się na tym forum swoim zwycięstwem nad nerwicą, zaprzeczają teorii Twojej terapeutki. Ja inaczej rozumiem skłonność do nerwicy lub też obecność jej namiastki w życiu. O tym pisał/mówił też Victor. Kiedy po wyjściu z nerwicy człowiek zetknie się z nieszczęściem, cierpieniem itd. mogą się u niego pojawić objawy nerwicowe (charakterystyczne dla danego nerwicowca), ale jeśli ma on i świadomą i emocjonalną wiedzę o nerwicy, budowaną przez doświadczenie wychodzenia z zaburzenia to nie powinien dać się już załapać w lękową pułapkę - czyli powinien zareagować na objaw ze spokojem, bez wkręcania się w lękowe koło. Czyli, jak rozumiem, po to jest to świadome wyjście z nerwicy, bez zagłuszania w postaci leków. Bo widzisz - czasem piszą tu osoby, które miały jakieś objawy nerwicy, ataki paniki, ale wzięły leki, zajęły się życiem i np. 10 lat miały spokój. Jednak wystarczyło, by duży stres, natłok obowiązków, choroba spowodowały pojawienie się objawów oraz powrót silnego lęku i w związku z tym, że nie został on nigdy właściwie przepracowany, osoba ta ponownie dała się wciągnąć w nerwicowe koło. W takim wypadku faktycznie można się bujać z nerwą całe życie. Co myslicie?

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 17:43
autor: pudzianoska
O, Divovic natenczas onegdaj pasujący https://www.youtube.com/watch?v=HFgXB_xLGUg

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 18:43
autor: rit
pudzianoska pisze:
19 grudnia 2017, o 16:23
Ja nie jestem jeszcze odburzona, więc nie mogę napisać, że mam 100% pewność, że nerwica mija, ale wszystkie osoby, które podzieliły się na tym forum swoim zwycięstwem nad nerwicą, zaprzeczają teorii Twojej terapeutki. Ja inaczej rozumiem skłonność do nerwicy lub też obecność jej namiastki w życiu. O tym pisał/mówił też Victor. Kiedy po wyjściu z nerwicy człowiek zetknie się z nieszczęściem, cierpieniem itd. mogą się u niego pojawić objawy nerwicowe (charakterystyczne dla danego nerwicowca), ale jeśli ma on i świadomą i emocjonalną wiedzę o nerwicy, budowaną przez doświadczenie wychodzenia z zaburzenia to nie powinien dać się już załapać w lękową pułapkę - czyli powinien zareagować na objaw ze spokojem, bez wkręcania się w lękowe koło. Czyli, jak rozumiem, po to jest to świadome wyjście z nerwicy, bez zagłuszania w postaci leków. Bo widzisz - czasem piszą tu osoby, które miały jakieś objawy nerwicy, ataki paniki, ale wzięły leki, zajęły się życiem i np. 10 lat miały spokój. Jednak wystarczyło, by duży stres, natłok obowiązków, choroba spowodowały pojawienie się objawów oraz powrót silnego lęku i w związku z tym, że nie został on nigdy właściwie przepracowany, osoba ta ponownie dała się wciągnąć w nerwicowe koło. W takim wypadku faktycznie można się bujać z nerwą całe życie. Co myslicie?
Dobrze to ujęłaś, dzięki! :) Zapytam, czy o to jej chodziło. Zabieram się za słuchanie nagrania :)

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 22:17
autor: jacobsen
Wow, ja też jestem w terapii poz-beh i nigdy nie usłyszałam o tym, że nie wyjdę z tego. Wręcz przeciwnie, że mimo predyspozycji jestem w stanie wyleczyć się i stresować oraz denerwować w podobnym stopniu co osoby bez zaburzenia :)

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 22:22
autor: weird_thoughts
Właśnie dlatego obawiam się ewentualnego pójścia na terapię. Skupiam się na poradach z forum, mam już swój antynerwicowy tok myślenia , a mogę trafić na terapeutę o innych poglądach, które mnie zdołują, wyprowadzą z równowagi itp...

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 19 grudnia 2017, o 23:40
autor: Victor
To jest czasem, że tak powiem syndrom osoby, która ma dłużej zaburzenie i trafia do gabinetu specjalisty.
Ja sam się z tym spotykałem jak szukałem swojego miejsca w jakimś nurcie terapeutycznym. Wystarczy, że podałem okres i po ptakach. Bardzo często słyszałem = "nie da się".

Predyspozycje do lęku istnieją faktycznie, to nie abstrakcja.
Natomiast jest rzecz czasem pomijana, choć nie przez każdego terapeutę. A mianowicie jest coś takiego jak zaufanie do siebie.
I to zresztą obserwowałem nie tylko w swoim wypadku ale także u innych osób, które z zaburzeniem walczyły.

A mianowicie kiedy wpadamy w sidła mechanizmów lękowych, kształtują się nam pewne nawyki, analiza lękowa itd. to zaburzenie powoduje to, że my bardziej jesteśmy skłonni ze strachu zaufać myślą, objawom, obawom itd. niż Nam samym / logice.
I teraz rzecz ważna.
Kiedy próbujemy swoje lęki ujarzmić poprzez tylko takie czynności jak np. zajmowanie się czymś, uspokajanie, przeczekiwanie, tylko leki itp. to to rzeczywiście może być czasowe.
Bo nadal nie mamy wyrobionej mentalnej mocy aby nie przeraziła Nas nerwica jak się ponownie pojawi.

Ale kiedy w Naszych zachowaniach zaczynają się pojawiać takie elementy jak "ryzykowanie", porzucanie kontroli i cała ta szopka odburzeniowa, to po pewnym czasie buduje się w Nas mentalna moc, którą ja nazywam zaufaniem do siebie.
Zaczynamy wówczas wewnętrznie czuć, świadomie, logicznie, że mimo strachu, obaw to wszystko jest iluzją. To się dzieje automatycznie.
Wówczas po uzyskaniu tego zajefajnego stanu, nawet gdyby cokolwiek zawitało Nam w głowie, to my czujemy się silniejsi a Nasze reakcje na to inne.
A później to się zwykle już nie pojawia bo...nie ma po co. Bowiem sensem zaburzenia, analizy lękowej jest to, że my tak naprawdę podążamy za iluzją.

Jedynie co to można oczywiście doświadczać objawów układu nerwowego w różnych sytuacjach życiowych, trudnych, stresujących ale to jest akurat czymś normalnym.

Ja wiem sam po sobie, że praktykowanie tego w dłuższym okresie czasu sprawiło, że mimo, iż dawniej bałem się ...wszystkiego...potem aż byłem w szoku (tak, sam się zdziwiłem), że to po prostu przeszło, bo nie miało nade mną przewagi.
Nie było sensu, aby mi zarzucać kolejnego pierdolero nerwicowego, bo ja już czułem wewnętrznie, że ten straszak już nie przejdzie. Zbudowałem pewien mur tymi praktykami a reakcje zrobiły się po prostu normalne.

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 20 grudnia 2017, o 00:03
autor: eiviss1204
Ja wierzę ze się da :) tak jak pisze Victor wazne jest zaufanie do siebie i z czasem te mysli czy objawy somatyczne zaczynasz postrzegać jakby z boku i nie wchodzisz w to :) to wazne bo właściwie kiedy zmienia sie perspektywa patrzenia zaburzenie nie jest po prlstu uciazliwe a potem znika bo w sumie jesli potrafisz dzialac na nie logika to co ma Cie straszyc.
Ja tez uwazam ze w zaburzeniu takim jak nerwica trzeba mieć niesamowita pokorę i upór.
Co do lękow czy dd,myśli to czasami one sie zdarzaja no niestety nie ma czegos takiego ze mija nerwixa i juz nigdy nie zaboli Cie glowa czy Cie nie odrealni ale roznica polega na tym,ze to Cie nie przeraza i nie tworzysz miliona scenariuszy ze to pewnie rak mozgu czy schizofrenia.
Ja jestem osobą ,ktora jest dosc somatyczna kiedy sie stresuje tak samo odczuwam lęk np przed wazna rozmowa,ale nie traktuje tego tak powaznie wiem ze to realcja na stres a nie rak nadnerczy :)
Wazne jest to żeby zaskoczyć w pewnym momencie potem jest duzo latwiej

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 20 grudnia 2017, o 10:53
autor: jestemjakajestem
kurde pierwsze słysze,a le ci ten pseudoterapeuta bzdur naopowiedał.....moja rada.... zmien psychologa bo on sam potrzebuje terapii :DD , pamietam jak na pierwszej wizycie psycholog mi powiedziała ze TYLKO nie leczone zaburzenia sa nie uleczlane. Po to chodzimu na terapie aby zmienac swoje podejscie do stresu, leku i innych emocjii i to jak najbardziej da radę zmienić. ABy dac ci motywacje to powiem tak, ja osobiscie zmieniałam psychiatre cztery razy i to za rada psycholog, gdyz jak ona mi to powiedziała że ja walcze o siebie i mam do tego prawo aby takie decyzje podejmować....pozdrawiam i napisz jak ci poszło

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 20 grudnia 2017, o 11:04
autor: marianna
Ja po pierwszym ataku paniki jak wylądowałam na cito u psychiatry usłyszałam że tego nie da sie do końca wyleczyć
po drugie bez leków będzie tylko gorzej.
Nic gorszego człowiekowi z mocnym lękiem chyba powiedzieć nie można.
W stanie lękowym ze wszystkiego można zrobić lekko dramat.
Więc ja to odczytałam że bez leków juz zawsze takie ataki będe miała a do tego mała szansa że to przejdzie.
Bzdura! :)

To bylo w 2013 r, wyszłam z tego bez leków i na dziś dzień moge powiedzieć że nerwicy nie mam.
Nie ma takiej rzeczy, ani objawu ani lęku który by mnie w nerwicy jakos przerażał, czego bym się bała.
Więc żadnych objawów nie mam.
Owszem jestem wrażliwa, na pewne rzeczy reaguję zbyt emocjonalnie zamiast racjonalnie
i to nad tym musiałam popracować. Czasem sie zestresuje, napnę miesnie itd ale to mi w niczym w zyciu nie przeszkadza.
Nerwica to nie choroba ale sposób reagowania, przekonania.

Myśle że to co mówią na terapii ma na celu pomoc pacjentowi w przyznaniu się że ma problem
coś co pisalismy na forum, że po pierwsze trzeba sobie powiedzieć "mam nerwicę, jestem wrażliwy więc moge miec takie i takie objawy.
mogę bo mam nerwice"
Dobrze jest nazwac problem żeby móc nad nim pracować.
Myślę że to o to chodzi:)

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 20 grudnia 2017, o 11:09
autor: rit
Dzięki wszystkim za odpowiedzi! Podnieśliście mnie na duchu, jesteście kochani :)

Re: Rozbieżność terapii i forum

: 20 grudnia 2017, o 11:13
autor: marianna
Coś dopisałam, zerknij jeszcze raz
i bądź zupełnie spokojny że z tego wyjdziesz, tylko dystansu i czasu trzeba.
Ten dystnas mozna złapać i do samego lęku i do kazdego objawu, wtedy wszystko mija...
Tak naprawdę najważniejsze to
- poznać obajwy, zrozumiec je na tyle żeby przestały nas dziwić
- popracować nad tym co powoduje lęk, presję, nad przekonaniami, sposobem reagowania na zycie
I to wszystko:)