Strona 1 z 6

czego tak naprawde się boicie?

: 8 grudnia 2017, o 22:02
autor: znerwicowana_ja
Jakie sa Wasze prawdziwe obawy? Czym tak naprawdę się zamartwiacie? Nie pytam o raki,schizy,SM itd...ale o to co w Was siedzi? Co doprowadzilo do nerwicy?? Ja sie boję o moje dziecko o to czy będzie zdrowy,czy dam radę z wychowaniem go na dobrego człowieka, boję się ze nie dogadam się z partnerem (ktory ma problem alkoholowy)ze nie pojdzie sie leczyć i bede musiala odejsc i moj syn zamiast szczesliwej rodziny bedzie miał rozbita i z radosnego dziecka zmieni sie w nerwowe i nieszczęśliwe 😢
boję się ze bede zależna finansowo od mojego faceta jak skończy mi sie macierzynski,boje sie ze bede dalej czuła sie taka nieszczęśliwa i juz nic fajnego mnie w zyciu nie spotka , boję sie ludzkiej agresji i nienawiści, wojen , terroryzmu itp 😕

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 8 grudnia 2017, o 23:12
autor: eiviss1204
Tak naprawdę ja boje się zainwestować w siebie i nie czuć się zawsze winna.
Boję się zmian
Kazdy się czegos boi czy jest odburzony czy zaburzony to jest ludzkie. Wazne by problemy zamieniac w wyzwania.

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 8 grudnia 2017, o 23:27
autor: ewelinka1200
Znerwicowana...zauważ że boisz sie tego co nieznane...tego co przed Tobą
Pamietaj ze przyszłość zalezyr od Ciebie
Masz wpływ na wiekszosc Twoich obaw
Nie myśl co będzie zmien myslenie na co zrobic zeby bylo lepiej...
Życie może czlowieka zniszczyc ale nigdy nie pokonać...pamiętaj

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 8 grudnia 2017, o 23:30
autor: Browar
Ja boje się ze niebede w stanie spłacić domu i przez to moja rodzina będzie w długach. Boje się tez nawrotu nowotworowego bo teraz jestem w większym ryzyku. Ślub też lada moment i stresuje mnie to finansowo jak i emocjonalnie. Ze dziewczynki będą mnie traktować tylko jak partnera ich mamy gdy już dorosną, ze ich biologiczny ojciec będzie mieszał w naszych relacjach i niebeda mnie kochać jak do tej pory. Ogulnie o przyszłość czy będziemy tak dobrze zgrana paczka jak teraz. Tochyba tyle.

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 10 grudnia 2017, o 16:35
autor: cyraneczka
u mnie wszystko zaczęło się od lęków przed samodzielnością - po studiach bałam się pójść do pracy, teraz mam taki sam lęk - ciągle zmieniam prace i ciągle boję się nowych miejsc i obowiązków, ech... i jeszcze ten mechanizm nerwicowy, który tworzy sztuczny problem, bo zamiast zajmować się sednem tego wszystkiego to siedzę w objawach

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 10 grudnia 2017, o 23:00
autor: maartini
ja sie boje ze zostane sama, że nigdy nie zaloze rodziny i że w gruncie rzeczy jestem złym, samolubnym i próżnym człowiekiem

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 00:05
autor: Celine Marie
Boję się przyszłości bo przeszłość to szambo ,które zniszczyło mi życie ,więc i przyszłość będzie szambem znając moją sytuację . Z bagna ciężko wyjść

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 09:56
autor: Iwona29
Ja też się boję że nie zajdę w ciążę a jak już..........to bedą same że mną problemy czy przed czy po porodzie.To jest na 1szym miejscu u mnie.
Boję się że będąc w ciąży będzie ciężej finansowo a mamy cały dom do remontu a robimy po trochu w miarę możliwości.No i że spłacanie będzie gorzej szło.
Mam obawę że nerwa mnie pozbawi macierzyństwa bo będę ciągle myślała że będzie źle😢 i będziemy sami aby dla siebie a mąż chce dzieci.
Martwi mnie to że nie dam rady pomóc bliskim bo sama będę potrzebowała ich pomocy i uwagi.

Nie chce żeby było że mną gorzej niż jest .Chciałabym obudzić się bez nerwy i zacząć żyć od nowa w pełni.

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 10:17
autor: rit
Iwona29 pisze:
11 grudnia 2017, o 09:56
Ja też się boję że nie zajdę w ciążę a jak już..........to bedą same że mną problemy czy przed czy po porodzie.To jest na 1szym miejscu u mnie.
Boję się że będąc w ciąży będzie ciężej finansowo a mamy cały dom do remontu a robimy po trochu w miarę możliwości.No i że spłacanie będzie gorzej szło.
Mam obawę że nerwa mnie pozbawi macierzyństwa bo będę ciągle myślała że będzie źle😢 i będziemy sami aby dla siebie a mąż chce dzieci.
Martwi mnie to że nie dam rady pomóc bliskim bo sama będę potrzebowała ich pomocy i uwagi.

Nie chce żeby było że mną gorzej niż jest .Chciałabym obudzić się bez nerwy i zacząć żyć od nowa w pełni.
Iwona, jeśli chcesz żyć w pełni, to sobie na to w końcu pozwól.. Od kilku miesięcy przez które jestem tutaj na forum to widzę tylko, jak bez przerwy się ze sobą szarpiesz. Przecież wiesz, że to do niczego nie prowadzi :) Odpuść, daj sobie być szczęśliwą! Zajdź w ciąże. Nie wyobrażaj sobie tysiąca konsekwencji, bo jakby każdy tak robił, to nikt by nie miał dzieci. A może dziecko Ci wręcz pomoże odpuścić, bo skupi na sobie całą Twoją uwagę ;)

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 10:34
autor: Iwona29
rit pisze:
11 grudnia 2017, o 10:17
Iwona29 pisze:
11 grudnia 2017, o 09:56
Ja też się boję że nie zajdę w ciążę a jak już..........to bedą same że mną problemy czy przed czy po porodzie.To jest na 1szym miejscu u mnie.
Boję się że będąc w ciąży będzie ciężej finansowo a mamy cały dom do remontu a robimy po trochu w miarę możliwości.No i że spłacanie będzie gorzej szło.
Mam obawę że nerwa mnie pozbawi macierzyństwa bo będę ciągle myślała że będzie źle😢 i będziemy sami aby dla siebie a mąż chce dzieci.
Martwi mnie to że nie dam rady pomóc bliskim bo sama będę potrzebowała ich pomocy i uwagi.

Nie chce żeby było że mną gorzej niż jest .Chciałabym obudzić się bez nerwy i zacząć żyć od nowa w pełni.
Iwona, jeśli chcesz żyć w pełni, to sobie na to w końcu pozwól.. Od kilku miesięcy przez które jestem tutaj na forum to widzę tylko, jak bez przerwy się ze sobą szarpiesz. Przecież wiesz, że to do niczego nie prowadzi :) Odpuść, daj sobie być szczęśliwą! Zajdź w ciąże. Nie wyobrażaj sobie tysiąca konsekwencji, bo jakby każdy tak robił, to nikt by nie miał dzieci. A może dziecko Ci wręcz pomoże odpuścić, bo skupi na sobie całą Twoją uwagę ;)
Cholernie boję się puścić tych myśli kture kurczowo mnie trzymają.
Boję się przeciwstawić nerwie i temu co z nią związane.
Teraz koleżanka urodziła która miała nerwicę i teraz cieszy się mimo że ciężko było.
Każdy mi mówi że na zapas się boję i nie doczekam się nigdy a młoda nie robię się.
Cóż nie pozostaje mi nic jak zaryzykować i doczekać szczęścia😍

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 10:41
autor: Nipo
rit pisze:
11 grudnia 2017, o 10:17
Iwona29 pisze:
11 grudnia 2017, o 09:56
Ja też się boję że nie zajdę w ciążę a jak już..........to bedą same że mną problemy czy przed czy po porodzie.To jest na 1szym miejscu u mnie.
Boję się że będąc w ciąży będzie ciężej finansowo a mamy cały dom do remontu a robimy po trochu w miarę możliwości.No i że spłacanie będzie gorzej szło.
Mam obawę że nerwa mnie pozbawi macierzyństwa bo będę ciągle myślała że będzie źle😢 i będziemy sami aby dla siebie a mąż chce dzieci.
Martwi mnie to że nie dam rady pomóc bliskim bo sama będę potrzebowała ich pomocy i uwagi.

Nie chce żeby było że mną gorzej niż jest .Chciałabym obudzić się bez nerwy i zacząć żyć od nowa w pełni.
Iwona, jeśli chcesz żyć w pełni, to sobie na to w końcu pozwól.. Od kilku miesięcy przez które jestem tutaj na forum to widzę tylko, jak bez przerwy się ze sobą szarpiesz. Przecież wiesz, że to do niczego nie prowadzi :) Odpuść, daj sobie być szczęśliwą! Zajdź w ciąże. Nie wyobrażaj sobie tysiąca konsekwencji, bo jakby każdy tak robił, to nikt by nie miał dzieci. A może dziecko Ci wręcz pomoże odpuścić, bo skupi na sobie całą Twoją uwagę ;)
TAK jak Ritka napisała kręcisz się wkoło ciagle się skupiasz się ciagle na tym ;)
Zaryzykuj przyzwol sobie na wszystkie objawy i podstawa przestań się szarpać a zobaczysz jakie będziesz robić postępy!!

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 10:47
autor: Yayatoure
Iwona29 pisze:
11 grudnia 2017, o 10:34
rit pisze:
11 grudnia 2017, o 10:17
Iwona29 pisze:
11 grudnia 2017, o 09:56
Ja też się boję że nie zajdę w ciążę a jak już..........to bedą same że mną problemy czy przed czy po porodzie.To jest na 1szym miejscu u mnie.
Boję się że będąc w ciąży będzie ciężej finansowo a mamy cały dom do remontu a robimy po trochu w miarę możliwości.No i że spłacanie będzie gorzej szło.
Mam obawę że nerwa mnie pozbawi macierzyństwa bo będę ciągle myślała że będzie źle😢 i będziemy sami aby dla siebie a mąż chce dzieci.
Martwi mnie to że nie dam rady pomóc bliskim bo sama będę potrzebowała ich pomocy i uwagi.

Nie chce żeby było że mną gorzej niż jest .Chciałabym obudzić się bez nerwy i zacząć żyć od nowa w pełni.
Iwona, jeśli chcesz żyć w pełni, to sobie na to w końcu pozwól.. Od kilku miesięcy przez które jestem tutaj na forum to widzę tylko, jak bez przerwy się ze sobą szarpiesz. Przecież wiesz, że to do niczego nie prowadzi :) Odpuść, daj sobie być szczęśliwą! Zajdź w ciąże. Nie wyobrażaj sobie tysiąca konsekwencji, bo jakby każdy tak robił, to nikt by nie miał dzieci. A może dziecko Ci wręcz pomoże odpuścić, bo skupi na sobie całą Twoją uwagę ;)
Cholernie boję się puścić tych myśli kture kurczowo mnie trzymają.
Boję się przeciwstawić nerwie i temu co z nią związane.
Teraz koleżanka urodziła która miała nerwicę i teraz cieszy się mimo że ciężko było.
Każdy mi mówi że na zapas się boję i nie doczekam się nigdy a młoda nie robię się.
Cóż nie pozostaje mi nic jak zaryzykować i doczekać szczęścia😍
Boisz się na zapas - to jest klucz. Tworzysz scenariusze, żyjesz myślami, zamiast żyć tu i teraz. Może trzeba zaplanować to co jest do zrobienia, zabezpieczyć to co się da i starać się o dziecko. Może jak zajdziesz w ciążę, której się tak boisz, to Ci minie, bo zobaczysz że wszystko się układa ;)

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 10:52
autor: katarzynka
Boję się uwierzyć w nerwicę :(

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 10:55
autor: Yayatoure
katarzynka pisze:
11 grudnia 2017, o 10:52
Boję się uwierzyć w nerwicę :(
Boję się bać :)

Re: czego tak naprawde się boicie?

: 11 grudnia 2017, o 11:07
autor: Karteczka
Ja się boję, że zostanę sama. Mój mąż wpakował się w otyłość, ma chyba wszystkie choroby metaboliczne i problem z oddychaniem I dodatkowo sam wpada w paniki przed zawałem.
Boję się, że mój syn też wpadnie w nerwice, chociaż ma dopiero 6,5 lat.
Boję się, że będzie sam, bo ja też jestem otyla I boję się zajść w ciążę (miałam cc przez zagrażającą rzucawke I cała ciąże na podtrzymaniu).

Boję się umierać.