Strona 1 z 3

Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 16:54
autor: przegrany
Zalozylem juz jeden temat na forum ktory znajduje sie pod tym linkiem: moj-wielki-problem-t11767.html, opisywalem w nim historie mojego zaburzenia ale w skrocie jesli by sie komus nie chcialo czytac calosci: w zaburzenie wpadlem ponad 2 lata temu zaczelo sie standardowo od napadow paniki po kilku wiekszych traumach ktore skumulowaly sie w czasie. Terapia i lekami udalo mi sie je wyciszyc na okres okolo roku czasu i z powrotem mnie to dopadlo po pewnym rozczarowaniu ktore sie przydazylo w ostatnim czasie.
Nie bede sie rozwodzil w tej chwili czy to akurat mialo glowny wplyw na "nawrot" ale chcialem spytac Was o rade czy postepuje w tym momencie prawidlowo czy zmienilibyscie cos w moim postepowaniu aby z tego calkowicie wyzdrowiec bo nie ukrywam ze jak sie nie uda to nie wyobrazam sobie takiego zycia.
Na dzien dzisiejszy nie mam atakow paniki, zadnych objawow somatycznych a "jedynie" jeden wielki lek przed wszystkim co zwiazane z przyszlym zyciem. Nie wyobrazam sobie w tym stanie pracy czy innej jakiejkolwiek wiekszej aktywnosci zyciowej. Postanowilem wiec ze zaczne brac leki, udam sie na psychoterapie a przede wszystkim bede sluchal i czytal rad zawartych na tym forum. Nie nakladam sobie zadnej presji ze musze z tego wyjsc teraz, zaraz czy za miesiac. Po prostu robie co musze tzn. nie odkladam zadnych spraw na czas jak mi przejdzie tylko zalatwiam na biezaco te ktore mi sie nagromadzily, nie unikam kontaktow ze znajomymi, podtrzymuje kontakty z rodzina czyli nie wycofuje sie z zycia na tyle na ile jestem to w stanie to zrobic. Mam wolny dzien to nie nakladam sobie presji: musze gdzies wyjsc, cos zrobic tylko po prostu spedzam go w domu najchetniej przed komputerem czytajac to forum. Jednoczesnie wmawiam sobie w glowie: jestes chory i masz prawo sie tak czuc, nie zmuszaj sie do czegokolwiek jesli nie masz na to sily. Wydaje mi sie ze powoli sie polepsza tzn. nie ma juz takiej placzliwosci jak za pierwszym razem, mysli s. troche ustapily, nie katuje sie ciagle myslami jak to ja mam najgorzej. Nie jest ze mna dobrze, ale nie zadreczam sie myslami tylko ciagle je osmieszam, racjonalizuje bo wiem ze jak nie bylem zaburzony to moze moje zycie nie bylo idealne ale jakos dawalem rade. Mysle ze z czasem jak leki sie zmniejsza na co mam nadzieje lub gdy leki zaczna dzialac to przyjdzie czas ze rusze sie do pracy, i zaczne byc bardziej aktywny zyciowo czego nie wyobrazam sobie na dzien dzisiejszy w takim stanie.
I teraz pytanie do Was: jak to widzicie? Czy dobrze postepuje czy jednak za malo robie i musze sie jeszcze bardziej postarac? Czy jest to droga do zdrowienia czy dalej jestem w bledym kole i tylko sie pocieszam ze cos robie a tak naprawde siedze sobie w swojej strefie komfortu majac nadzieje ze samo wszystko minie jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki :)

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 18:07
autor: bunia
No i ciesze sie bardzo ze postanowiles zmienic podejscie! Ja robie podobnie- tez nam nawroty ale mysle sobie ze tyle razy sie ogarnelam to ogarne sie i teraz. Tez sie nie zamykam na znajomych,rodzine- staram sie rozwiazywac swoje problemy na biezaco i czytam forum. Trzymam za ciebie kciuki, bedzie gorzej, bedzie lepiej ale najwazniejsze to sie noe poddawac a na koncu czekaja nas drobne radosci w zyciu z ktorych nalezy soe nauczyc cieszyc. Pozdrawiam

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 22:56
autor: M.onika
ja też się cieszę, ale trochę mnie to dziwi.... ,może moja chwilowa (pijacka) ocena jest nie obiektywna:D

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 22:58
autor: przegrany
M.onika pisze:
6 grudnia 2017, o 22:56
ja też się cieszę, ale trochę mnie to dziwi.... ,może moja chwilowa (pijacka) ocena jest nie obiektywna:D
Co takiego Moniko Cie dziwi? :)

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 23:02
autor: M.onika
zamieńmy dziwi na cieszy.... i mam nadzieję, że się ogarniesz:D

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 23:11
autor: eiviss1204
bunia pisze:
6 grudnia 2017, o 18:07
No i ciesze sie bardzo ze postanowiles zmienic podejscie! Ja robie podobnie- tez nam nawroty ale mysle sobie ze tyle razy sie ogarnelam to ogarne sie i teraz. Tez sie nie zamykam na znajomych,rodzine- staram sie rozwiazywac swoje problemy na biezaco i czytam forum. Trzymam za ciebie kciuki, bedzie gorzej, bedzie lepiej ale najwazniejsze to sie noe poddawac a na koncu czekaja nas drobne radosci w zyciu z ktorych nalezy soe nauczyc cieszyc. Pozdrawiam
Bardzo fajne podejście do nerwicy jak i do życia :) jest ono wazne by pokonac zaburzenie. Miec te pokorę do pewnych stanow,brak presji czasu,zrozumienie dla siebie samej i pozytywne podejscie taka postawa gwarantuje nie tylko wyjście z nerwicy jak i dobre życie :)
W tych czasach przyzwyczilismy się do odczuwania tylko przyjemności stad te tabletki szczęścia,a tak naprawdę życie to paleta różnych emocji i odczuć wazne by cieszyc sie z drobnych rzeczy :)
Brawo za postawę Twoją i dziewczyny z postu :)

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 23:26
autor: przegrany
eiviss1204 pisze:
6 grudnia 2017, o 23:11
bunia pisze:
6 grudnia 2017, o 18:07
No i ciesze sie bardzo ze postanowiles zmienic podejscie! Ja robie podobnie- tez nam nawroty ale mysle sobie ze tyle razy sie ogarnelam to ogarne sie i teraz. Tez sie nie zamykam na znajomych,rodzine- staram sie rozwiazywac swoje problemy na biezaco i czytam forum. Trzymam za ciebie kciuki, bedzie gorzej, bedzie lepiej ale najwazniejsze to sie noe poddawac a na koncu czekaja nas drobne radosci w zyciu z ktorych nalezy soe nauczyc cieszyc. Pozdrawiam
Bardzo fajne podejście do nerwicy jak i do życia :) jest ono wazne by pokonac zaburzenie. Miec te pokorę do pewnych stanow,brak presji czasu,zrozumienie dla siebie samej i pozytywne podejscie taka postawa gwarantuje nie tylko wyjście z nerwicy jak i dobre życie :)
W tych czasach przyzwyczilismy się do odczuwania tylko przyjemności stad te tabletki szczęścia,a tak naprawdę życie to paleta różnych emocji i odczuć wazne by cieszyc sie z drobnych rzeczy :)
Brawo za postawę Twoją i dziewczyny z postu :)
Dzieki za pochwalenie podejscia :) Po prostu chcialem sie moze upewnic czy to wszystko to nie za malo. A wiem ze im bardziej sobie robilem jakas presje tym wieksze byly zalamki, wiec chyba zaburzenie tez sie troche karmi takim podejsciem. Jak mam z nia wygrac to po prostu niech sobie ona bedzie gdzies z boku a ja dzialam na tyle na ile jestem w stanie sobie w danym momencie zycia pozwolic. I mam nadzieje ze powoli bedzie odpuszczac

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 23:34
autor: eiviss1204
przegrany pisze:
6 grudnia 2017, o 23:26
eiviss1204 pisze:
6 grudnia 2017, o 23:11
bunia pisze:
6 grudnia 2017, o 18:07
No i ciesze sie bardzo ze postanowiles zmienic podejscie! Ja robie podobnie- tez nam nawroty ale mysle sobie ze tyle razy sie ogarnelam to ogarne sie i teraz. Tez sie nie zamykam na znajomych,rodzine- staram sie rozwiazywac swoje problemy na biezaco i czytam forum. Trzymam za ciebie kciuki, bedzie gorzej, bedzie lepiej ale najwazniejsze to sie noe poddawac a na koncu czekaja nas drobne radosci w zyciu z ktorych nalezy soe nauczyc cieszyc. Pozdrawiam
Bardzo fajne podejście do nerwicy jak i do życia :) jest ono wazne by pokonac zaburzenie. Miec te pokorę do pewnych stanow,brak presji czasu,zrozumienie dla siebie samej i pozytywne podejscie taka postawa gwarantuje nie tylko wyjście z nerwicy jak i dobre życie :)
W tych czasach przyzwyczilismy się do odczuwania tylko przyjemności stad te tabletki szczęścia,a tak naprawdę życie to paleta różnych emocji i odczuć wazne by cieszyc sie z drobnych rzeczy :)
Brawo za postawę Twoją i dziewczyny z postu :)
Dzieki za pochwalenie podejscia :) Po prostu chcialem sie moze upewnic czy to wszystko to nie za malo. A wiem ze im bardziej sobie robilem jakas presje tym wieksze byly zalamki, wiec chyba zaburzenie tez sie troche karmi takim podejsciem. Jak mam z nia wygrac to po prostu niech sobie ona bedzie gdzies z boku a ja dzialam na tyle na ile jestem w stanie sobie w danym momencie zycia pozwolic. I mam nadzieje ze powoli bedzie odpuszczac
Przepraszam ze napisałam "dziewczyny" :DD
Odpusci nawet szybciej niz się spodziewasz.
Właśnie o to chodzi brak presji daje taka wolność. Czasmi widze posty ze ktoś chce do slubu do urodzin tak to nie dziala i to tak nie mija....
A jesli ma sie ten dystans po prostu się zyje to mija nawet nie wiesz kiedy :)
Bardzo lubie czytac posty z tak fajna postawą :)
Życze Ci powodzenia i pamiętaj nawet jak bedzie kryzys to zawsze to mija . Emocja nie jest stala :)

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 23:42
autor: przegrany
eiviss1204 pisze:
6 grudnia 2017, o 23:34
Brawo za postawę Twoją i dziewczyny z postu :)
Z tego co widze to dobrze napisalas, moja i dziewczyny czyli Buni z cytowanego postu, ja przynajmniej tak to zrozumialem :)
A co do podejscia to wlasnie to zrozumialem glownie z forum, nie szarpac sie z nia czyli po prostu zyc obok niej, nie na 100% jak przed zaburzeniem bo nie do konca tak sie da ale jednak cos robic a gdy sie nie czuje na silach czasem aby cos zrobic to po prostu tlumaczyc sobie: okej, jestes teraz w zaburzeniu i nie wszystko bedzie tak jak dawniej ale to w koncu minie.

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 23:47
autor: eiviss1204
przegrany pisze:
6 grudnia 2017, o 23:42
eiviss1204 pisze:
6 grudnia 2017, o 23:34
Brawo za postawę Twoją i dziewczyny z postu :)
Z tego co widze to dobrze napisalas, moja i dziewczyny czyli Buni z cytowanego postu, ja przynajmniej tak to zrozumialem :)
A co do podejscia to wlasnie to zrozumialem glownie z forum, nie szarpac sie z nia czyli po prostu zyc obok niej, nie na 100% jak przed zaburzeniem bo nie do konca tak sie da ale jednak cos robic a gdy sie nie czuje na silach czasem aby cos zrobic to po prostu tlumaczyc sobie: okej, jestes teraz w zaburzeniu i nie wszystko bedzie tak jak dawniej ale to w koncu minie.
Bardzo fajnie :)
Polecam jeszcze
"To tylko nerwicowe wkretki"
"Minie jak zawsze,bo zawsze mija"
Ja mialam duzo wkretek po czasie jak coś sie pojawiall nowego mówiłam sobie "aaaa przerabialam juz to " jak pojawiaja sie somaty zawsze tłumaczyłam sobie,ze nie jestesmy z wosku i każdego cos boli tylko moja interpretacja jest zla :)
A jak mialam stany depresyjne i nic mi się nie chciało to wstawalam i myslalm sobie,ze moze mechanicznie to teraz robię ,ale bede mieć z tego profity jak stany ustapia a ja sie nie zatrzymam :)
Wyjście do ludzi tez jest mega wazne by odwracać uwage:)
3mam za Ciebie kciuki :) i pozdrawiam Cię serdecznie :)

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 6 grudnia 2017, o 23:49
autor: przegrany
Dzieki za rady i rowniez pozdrawiam :)

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 8 grudnia 2017, o 17:19
autor: przegrany
Bylem dzis na wizycie u psychiatry i otrzymalem diagnoze DEPRESJA jednobiegunowa, podwyszyl mi dawke leku (wenlafaksyna) i dostalem xanax przez 2 tygodnie a potem doraznie. Teraz juz chyba bede w tej grupie 15% szczesliwcow o ktorych pisze sie ladnie ze "umarli na depresje" ehh..

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 9 grudnia 2017, o 21:53
autor: M.onika
diagnoza nie fajna.... Ale teraz musisz sobie w głowie wszystko poukładać. Jeżeli chcesz walczyć- będziesz ZWYCIĘZCĄ!

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 10 grudnia 2017, o 12:47
autor: przegrany
M.onika pisze:
9 grudnia 2017, o 21:53
diagnoza nie fajna.... Ale teraz musisz sobie w głowie wszystko poukładać. Jeżeli chcesz walczyć- będziesz ZWYCIĘZCĄ!
Ja juz nie mam sily walczyc, za duzo tych ciosow dostaje od zycia. Jak wiele moze jeden czlowiek zniesc? Wiem ze sa ludzie ktorzy maja gorzej ale nie pomaga wogole takie myslenie. Jak z nerwica lekowa jeszcze jakos funkcjonowalem chociaz bylo bardzo ciezko ale nie poddalem sie i odpuscily ataki paniki, dd oraz strach przed zwariowaniem, zemdleniem i innymi rzeczami tak teraz wpadlem w depresje. Poddaje sie juz

Re: Droga do zdrowienia, czy robie to dobrze?

: 10 grudnia 2017, o 12:52
autor: eiviss1204
przegrany pisze:
10 grudnia 2017, o 12:47
M.onika pisze:
9 grudnia 2017, o 21:53
diagnoza nie fajna.... Ale teraz musisz sobie w głowie wszystko poukładać. Jeżeli chcesz walczyć- będziesz ZWYCIĘZCĄ!
Ja juz nie mam sily walczyc, za duzo tych ciosow dostaje od zycia. Jak wiele moze jeden czlowiek zniesc? Wiem ze sa ludzie ktorzy maja gorzej ale nie pomaga wogole takie myslenie. Jak z nerwica lekowa jeszcze jakos funkcjonowalem chociaz bylo bardzo ciezko ale nie poddalem sie i odpuscily ataki paniki, dd oraz strach przed zwariowaniem, zemdleniem i innymi rzeczami tak teraz wpadlem w depresje. Poddaje sie juz

Ale ja tez mialam zdiagnozowana depresję.
Malo tego mi lekarz oznajmil ze powinnam brac leki bo nie wiadomo co mi sie z mozgiem porobiło po paleniu trawki a dodam ze balam sie depresji i chorob psychicznych i dalam radę. Tutaj na forum tez sa osoby z depresja.
Oczywiście maja gorzej,bo nie maja tej motywacji i pozytywnego podejścia ale spójrz pokonales pewne rzeczy Twoja jakosc zycia poprasila się wiec cisnij dalej :)