Strona 1 z 1

Czy chcę wybaczyć ?

: 14 listopada 2017, o 09:16
autor: Iwona29
Mam problem.
Od tego wypadku i śmierci dziecka w rodzinie mam mętlik w głowie.
Rodzice chłopca w tym to siostra męża ale przyrodnia są osobami które nas wyrzucili z domu.
Z domu gdzie wsadzilismy mnóstwo pieniędzy i wysiłku żeby doprowadzić go do stanu użytkowania.Jak pisałam już w jakimś temacie oznajmili nam to w Święta Bożego Narodzenia dwa lata temu prawie poprzez podłego smsa.
Od tamtej pory będąc świeżo po ślubie moją nerwica ruszyła z kopyta.
Byłam dosyć w dobrym stanie ,byłam wtedy gotowa na powiększenie rodziny.
Niestety tamtego dnia moje życie znowu dostało mocno w dupe.

Ból i rozpacz nie opuszczały Nas.Szukaliśmy jak zwariowany domu żeby mieć gdzie mieszkać.Jezdzilismy kiedy tylko było możliwe szukając ogłoszeń przy domach.Az znalazł się ten w którym mieszkamy.Bylo i jest bardzo ciężko bo muszę mieć ciągle pracę żeby móc spłacać dom.

Ta siostrą męża wypisywała nam różne chamskie smsy. Śmiała się z męża że wziął sobie mnie za żonę a mógł mieć inną....Że Jestem taka i siaka. I po ludziach gadali o Nas że brudasy pewnie jesteśmy bo łazienki na pewno nie mamy i wiele innych przykrych słów .....

Odeszliśmy stamtąd w ciągu 4 m-cy bo do wiosny dali nam czas zostawiając wszystko co tam zrobiliśmy i nasze po części serca.Mieszkalismy tam 3 lata Wspomnienia że sobą zabraliśmy ale i ŻAL.... :buu:

Teraz po śmierci ich dziecka jakby rodzina się zjednoczyła ale...? Za świeża wyglądało to inaczej.wszyscy razem się trzymali i rozmowy były a teraz znowu widzę że ma jego siostra jakieś coś.
Obserwuje mnie i nie rozmawia że mną tylko z mężem moim.Juz coś mąż przy ich aucie ma robić i z Nim inaczej rozmawiają.

Ja powiedziałam mężowi że nie będę nikomu wchodziła w tyłek.Ze mam przeczucie że niedługo znowu będzie wojna tylko że już nas nikt z własnego domu nie wypowiedzieli jak psa.Tylko że nie chce przechodzić znowu przez różne przykrości bo chce z tej nerwicy cholernej wyjść!!!
Źle się czuję jak jedziemy do teściów i oni tam są.
Ja mocno przeżyłam śmierć Kamilka i chce by było ok ale czuje że będzie coś nie tak i wtedy nie ma bata ale ja drugi raz ręki nie podam bo nam jej nie dali ale zabrali co mieliśmy

Jak sobie to poukładać i radzić sobie jak ciągle nerw mi się uaktywnia.

Re: Czy chcę wybaczyć ?

: 14 listopada 2017, o 10:53
autor: rit
Iwona29 pisze:
14 listopada 2017, o 09:16
Mam problem.
Od tego wypadku i śmierci dziecka w rodzinie mam mętlik w głowie.
Rodzice chłopca w tym to siostra męża ale przyrodnia są osobami które nas wyrzucili z domu.
Z domu gdzie wsadzilismy mnóstwo pieniędzy i wysiłku żeby doprowadzić go do stanu użytkowania.Jak pisałam już w jakimś temacie oznajmili nam to w Święta Bożego Narodzenia dwa lata temu prawie poprzez podłego smsa.
Od tamtej pory będąc świeżo po ślubie moją nerwica ruszyła z kopyta.
Byłam dosyć w dobrym stanie ,byłam wtedy gotowa na powiększenie rodziny.
Niestety tamtego dnia moje życie znowu dostało mocno w dupe.

Ból i rozpacz nie opuszczały Nas.Szukaliśmy jak zwariowany domu żeby mieć gdzie mieszkać.Jezdzilismy kiedy tylko było możliwe szukając ogłoszeń przy domach.Az znalazł się ten w którym mieszkamy.Bylo i jest bardzo ciężko bo muszę mieć ciągle pracę żeby móc spłacać dom.

Ta siostrą męża wypisywała nam różne chamskie smsy. Śmiała się z męża że wziął sobie mnie za żonę a mógł mieć inną....Że Jestem taka i siaka. I po ludziach gadali o Nas że brudasy pewnie jesteśmy bo łazienki na pewno nie mamy i wiele innych przykrych słów .....

Odeszliśmy stamtąd w ciągu 4 m-cy bo do wiosny dali nam czas zostawiając wszystko co tam zrobiliśmy i nasze po części serca.Mieszkalismy tam 3 lata Wspomnienia że sobą zabraliśmy ale i ŻAL.... :buu:

Teraz po śmierci ich dziecka jakby rodzina się zjednoczyła ale...? Za świeża wyglądało to inaczej.wszyscy razem się trzymali i rozmowy były a teraz znowu widzę że ma jego siostra jakieś coś.
Obserwuje mnie i nie rozmawia że mną tylko z mężem moim.Juz coś mąż przy ich aucie ma robić i z Nim inaczej rozmawiają.

Ja powiedziałam mężowi że nie będę nikomu wchodziła w tyłek.Ze mam przeczucie że niedługo znowu będzie wojna tylko że już nas nikt z własnego domu nie wypowiedzieli jak psa.Tylko że nie chce przechodzić znowu przez różne przykrości bo chce z tej nerwicy cholernej wyjść!!!
Źle się czuję jak jedziemy do teściów i oni tam są.
Ja mocno przeżyłam śmierć Kamilka i chce by było ok ale czuje że będzie coś nie tak i wtedy nie ma bata ale ja drugi raz ręki nie podam bo nam jej nie dali ale zabrali co mieliśmy

Jak sobie to poukładać i radzić sobie jak ciągle nerw mi się uaktywnia.
Wiesz, że jakbyś wybaczyła, to TY poczułabyś się lepiej? Wybaczanie pomaga wybaczającemu, a nie winowajcy :) Pomyśl, to oni Cię skrzywdzili, a to TY cierpisz. Jaki jest sens? Żaden. Nie zmienisz tego co było, jedyne co możesz zmienić to swoje nastawienie. Przebaczanie uwalnia duszę :)

Re: Czy chcę wybaczyć ?

: 14 listopada 2017, o 10:59
autor: Yayatoure
Iwona29 pisze:
14 listopada 2017, o 09:16
Mam problem.
Od tego wypadku i śmierci dziecka w rodzinie mam mętlik w głowie.
Rodzice chłopca w tym to siostra męża ale przyrodnia są osobami które nas wyrzucili z domu.
Z domu gdzie wsadzilismy mnóstwo pieniędzy i wysiłku żeby doprowadzić go do stanu użytkowania.Jak pisałam już w jakimś temacie oznajmili nam to w Święta Bożego Narodzenia dwa lata temu prawie poprzez podłego smsa.
Od tamtej pory będąc świeżo po ślubie moją nerwica ruszyła z kopyta.
Byłam dosyć w dobrym stanie ,byłam wtedy gotowa na powiększenie rodziny.
Niestety tamtego dnia moje życie znowu dostało mocno w dupe.

Ból i rozpacz nie opuszczały Nas.Szukaliśmy jak zwariowany domu żeby mieć gdzie mieszkać.Jezdzilismy kiedy tylko było możliwe szukając ogłoszeń przy domach.Az znalazł się ten w którym mieszkamy.Bylo i jest bardzo ciężko bo muszę mieć ciągle pracę żeby móc spłacać dom.

Ta siostrą męża wypisywała nam różne chamskie smsy. Śmiała się z męża że wziął sobie mnie za żonę a mógł mieć inną....Że Jestem taka i siaka. I po ludziach gadali o Nas że brudasy pewnie jesteśmy bo łazienki na pewno nie mamy i wiele innych przykrych słów .....

Odeszliśmy stamtąd w ciągu 4 m-cy bo do wiosny dali nam czas zostawiając wszystko co tam zrobiliśmy i nasze po części serca.Mieszkalismy tam 3 lata Wspomnienia że sobą zabraliśmy ale i ŻAL.... :buu:

Teraz po śmierci ich dziecka jakby rodzina się zjednoczyła ale...? Za świeża wyglądało to inaczej.wszyscy razem się trzymali i rozmowy były a teraz znowu widzę że ma jego siostra jakieś coś.
Obserwuje mnie i nie rozmawia że mną tylko z mężem moim.Juz coś mąż przy ich aucie ma robić i z Nim inaczej rozmawiają.

Ja powiedziałam mężowi że nie będę nikomu wchodziła w tyłek.Ze mam przeczucie że niedługo znowu będzie wojna tylko że już nas nikt z własnego domu nie wypowiedzieli jak psa.Tylko że nie chce przechodzić znowu przez różne przykrości bo chce z tej nerwicy cholernej wyjść!!!
Źle się czuję jak jedziemy do teściów i oni tam są.
Ja mocno przeżyłam śmierć Kamilka i chce by było ok ale czuje że będzie coś nie tak i wtedy nie ma bata ale ja drugi raz ręki nie podam bo nam jej nie dali ale zabrali co mieliśmy

Jak sobie to poukładać i radzić sobie jak ciągle nerw mi się uaktywnia.
A może zaproś bratową na kawę albo winko i pogadajcie, powiedz jej co Ty czujesz, co Cię drażni, że chciałabyś to zmienić, zapytaj o co jej chodzi i może to pomoże, ale najlepiej jak zrobicie to tylko miedzy sobą, bez świadków.

Re: Czy chcę wybaczyć ?

: 14 listopada 2017, o 11:31
autor: Iwona29
Oboje macie rację.Wiem to tylko ciężko mi w duszy przebaczyc.Mam ogromny żal i nie wiem ale może czas pokaże. Próbuje tylko coś mnie blokuje.
Jestem mocno pamiętliwa.Jakby zakorzeniło się we mnie.Wesele też nie było ok pod względem tego jak nas potraktowali.Ona ś córką przyszła a On w sklepie do 20 był i jak przyszedł w dżinsach to nawet życzeń nie złożył tylko przywitał się z wujami i siadł obok prawie łapiąc się za jedzenie.

Teściowa też pokazywała swoje ja.Nie chciała siedzieć obok moich rodziców,mówiła że jedzenie nie takie.za stołem aby siedziała i wyszli nie wiadomo kiedy.My do podziękowań dla rodziców a ich nie było.
Mąż to myślałam że wyjdzie z siebie. Zaczął pić już ostrzej.Nikt z jego rodziny nam nie pomógł tylko moi rodzice i rodzina.Tesciowa tylko córce w sklepie pomagała a syna miała w dupie.A mnie tym bardziej.