Dziwne objawy ze strony głowy / psychiki - prośba o rozwianie wątpliwości
: 6 listopada 2017, o 16:54
Witam wszystkich.
Piszę, by się poradzić, i zapytać, czy ktoś też tak miał.....
Od 2 lat mam zdiagnozowaną nerwicę lękową. Leków póki co nie zdecydowałem się wziąć - boję się. Mam przepisany Paxtin.
Do tej pory miałem objawy, jakie prawie każdy z Was: ataki paniki podczas których był strach że zemdleję, walące serce, itp. Chodzę na psychoterapię i chyba dzięki niej pokonałem strach przed wychodzeniem z domu, i zrozumiałem, że jednak nic mi się nie stanie.
Od miesiąca jednak zaczęło się dziać coś dziwnego z moją głową / psychiką ? Mam takie dziwne "ataki", podczas których zaczyna się coś dziać w mojej głowie: w zasadzie nie wiem jak to opisać, taki jakby "koszmar", tzn.: uczucie jakiegoś ciśnienia, ucisk, skołowanie, jakby natłok myśli, i w ogóle mam wrażenie jakbym przestawał wtedy być sobą, jakby był to odmienny stan świadomości; wydaje mi się wtedy wszystko dziwne, straszne, obce, tak jakbym miał zaburzoną percepcję, choć gdy jestem w tym stanie i przebywam wśród bliskich, oni mówią, że poza zdenerwowaniem, nie zachowuję się ani inaczej ani nienormalnie.... Czuję się wtedy jakbym był chory pychicznie, mój głos wydaje mi się dziwny, straszny, nawet moje ruchy są jakieś obce (np. ruszę oczami i nagle pojawia się myśl, że przewracam oczami jak wariat??)... Przewijają się wtedy myśli, że zwariowałem, że zaraz stracę kontakt z rzeczywistością, że zacznę krzyczeć, dziwnie się zachowywać (choć nigdy jeszcze to się nie stało) że mnie zamkną w szpitalu....
Powiedzcie mi, czy ktoś też ma takie "jazdy"?
Czy to nerwica, czy może być już coś więcej ?
Piszę, by się poradzić, i zapytać, czy ktoś też tak miał.....
Od 2 lat mam zdiagnozowaną nerwicę lękową. Leków póki co nie zdecydowałem się wziąć - boję się. Mam przepisany Paxtin.
Do tej pory miałem objawy, jakie prawie każdy z Was: ataki paniki podczas których był strach że zemdleję, walące serce, itp. Chodzę na psychoterapię i chyba dzięki niej pokonałem strach przed wychodzeniem z domu, i zrozumiałem, że jednak nic mi się nie stanie.
Od miesiąca jednak zaczęło się dziać coś dziwnego z moją głową / psychiką ? Mam takie dziwne "ataki", podczas których zaczyna się coś dziać w mojej głowie: w zasadzie nie wiem jak to opisać, taki jakby "koszmar", tzn.: uczucie jakiegoś ciśnienia, ucisk, skołowanie, jakby natłok myśli, i w ogóle mam wrażenie jakbym przestawał wtedy być sobą, jakby był to odmienny stan świadomości; wydaje mi się wtedy wszystko dziwne, straszne, obce, tak jakbym miał zaburzoną percepcję, choć gdy jestem w tym stanie i przebywam wśród bliskich, oni mówią, że poza zdenerwowaniem, nie zachowuję się ani inaczej ani nienormalnie.... Czuję się wtedy jakbym był chory pychicznie, mój głos wydaje mi się dziwny, straszny, nawet moje ruchy są jakieś obce (np. ruszę oczami i nagle pojawia się myśl, że przewracam oczami jak wariat??)... Przewijają się wtedy myśli, że zwariowałem, że zaraz stracę kontakt z rzeczywistością, że zacznę krzyczeć, dziwnie się zachowywać (choć nigdy jeszcze to się nie stało) że mnie zamkną w szpitalu....
Powiedzcie mi, czy ktoś też ma takie "jazdy"?
Czy to nerwica, czy może być już coś więcej ?