Strona 1 z 1
Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 20:06
autor: Candy
Od 10 lat mam nerwice od 8 biore paroksetyne bylo dobrze tzn nie mialam objawow , czasem jakies gorsze dni ale nie dochodzilo do ataku paniki w trakcie wyjechalam do Holandii i probowalam odstawic ale przy schodzeniu objawy wracaly i po mcu wracalam do dawki 20 mg w trakcie zapisalam sie do polskiej psycholog na terapie ale niestety mam wrazenie ze wiem o nerwicy wiecej jak ona

zaczelam czytac formu kupilam mnostwo ksiazek i czekam na nowa terapie w holenderskiej klinice ... przez ostatni rok mimo ze jestem ciagle na tej samej dawce i mam duza wiedze na temat nerwic zaczynam miec coraz czesciej ataki a objawy codziennie , staram sie akceptowac ale doszly mi natrectwa o narkotykach mam wrazenie ze sa we wszystkim w pracy nie jem ani nie pije tylko wode z dystrybutora i owoce , staram sie zajmowac czyms ciagle ale niemoge sie na niczym skupic , teraz siedze na forum i mam jeden atak za drugim , staram sie akceptowac i odchodzi a za 2 min wraca z powrotem
Podczas kazdego ataku mam wrazenie calkowitego odlotu
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 20:31
autor: Halka

bo że zaakceptujesz nieoznacza że odejdzie. Troche mi zajeło zanim pojełam coto akceptacja, i wiem że nieakceptuje , akceptacja to nauczenie i pozwolenie na te ataki a nie że znów za 2 minuty nastepny. A co do terapi no cóż mój terapeuta tego co tu dowiedziałam nigdy niepowiedział, ja znim o tym niegadam , on ta swoje ma techniki , na nieświadomość, i puszczanie tych ataków żeby mogły być na maxa. I tak w połączeniu z tymi jego i tego co tu dowiaduje i co prubuje zrobić jest lepiej. I namnie leki niedziałały wiec odpuściłam. I czytaj doskutku o akceptacji, aż zaskoczy tam gdzieś coto jest. Pozdrawiam
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 21:07
autor: Candy
Moze inaczej - rozumiem ataki ale nie akceptuje... bo jak juz czuje ze przychodzi atak to pozwalam mu byc i odejsc tylko podczas jego trwania dochodzi do takiego okropnego uczucia ze sie straci zmysly, albo zemdleje od tych objawow i stanie serce , ze zawsze pojawi sie lek , idzie mi to juz napewno lepiej ale jestem wykonczona po takim ataku wszystko mnie boli
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 21:54
autor: Halka

bo to strasznie trudne. I to raczej atak lęku nie paniki. To tak jagby coś wnas waliło a my mamy wogule nato uwagi niezwrócić, poprostu robić co robilismy. Trudno tego nauczyć. Ja to tak rozumiem. Ale jeśli już to lepiej nauczyć sie jagby pare całą z siebie wypuścić. Ja sie po ciezkim dniu kładłam , kłade jeśli musze w pracy wytrzymać , i poprostu to puszczać, niech cholera szalej , niech kreci i to na maxa, jeszcze podsycam , niech telepie i ściska i uderza gorącem. Kiedy sie tego nauczyłam wiem ze niezwarjuje. No a że boli wszystko , no to jak po ostrym treningu to musi boleć.
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 21:55
autor: Nipo
Halka pisze: ↑2 listopada 2017, o 21:54

bo to strasznie trudne. I to raczej atak lęku nie paniki. To tak jagby coś wnas waliło a my mamy wogule nato uwagi niezwrócić, poprostu robić co robilismy. Trudno tego nauczyć. Ja to tak rozumiem. Ale jeśli już to lepiej nauczyć sie jagby pare całą z siebie wypuścić. Ja sie po ciezkim dniu kładłam , kłade jeśli musze w pracy wytrzymać , i poprostu to puszczać, niech cholera szalej , niech kreci i to na maxa, jeszcze podsycam , niech telepie i ściska i uderza gorącem. Kiedy sie tego nauczyłam wiem ze niezwarjuje. No a że boli wszystko , no to jak po ostrym treningu to musi boleć.
Jak to zrobiłaś ze puściłas ta kontrole ?mi jest strasznie ciężko ja puścić :/
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 22:01
autor: Halka
Kiedy Ty już chyba niemasz somatów. Ja ciągle mam ale nie jak przed 3 msc. Ja sie ucze, i trzymie narazie tej scieżki, pozatym chyba jakieś psychoterapeuty piepszenia o nieświadomości i techniki nlp + chipnoza coś zaczynają wtej podświadomości i nieświadomości działać
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 22:08
autor: Candy
Ja w domu juz potrafie puszczac ta kontrole przechodzi mnie wszystko na raz kazda choroba swiata i czekam az odpusci wtedy zazwyczaj dostaje biegunki i koniec , czasem przyjdzie nastepny atak , a czasem spokoj , gorzej w pracy tam niepotrafie tego puscic pracuje w duzej firmie duzo ludzi kazdy patrzy, wszyscy gadaja i tam jest trudno dlatego na czas terapi zrezygnuje z pracy bo chce rowniez odstawic leki .
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 22:22
autor: Halka
Namnie leki niedziałały , może i dobrze. Codziennie rano aż z bólu wyć chciało i na oczy niewidziałam , swiat wirował, wieczorem jak o pracy myślałam też atak że o matko do roboty trzeba. Ale szłam i wsumie niech mnie najwyżej sami zwolniom. Niewiem jak wytrzymałam, teraz łatwiej. To poprostu jakieś odkotwiczanie lęku. A idąc na terapie bedziesz musiała dać sie wystawiać na ryzyko. Inaczej niezadziała. I kiedyś zmierzyć z pracą, jeśli nie tą to inną. Ale żeby niebyło tak zle , to może i jest cieżko, ale sie da . Ja nieraz chciałam spiepszyc z roboty i nawet od psychologa, a teraz jest spoko. I ciesze że z pracy niezrezygnowałam
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 22:36
autor: Candy
Wlasnie mnie dziwi ze lek tyle lat dzialal a nagle przestal? Troche mecza mnie mysli ze jak teraz tak sie zle czuje to co dopiero po odstawieniu !

podziwiam cie z ta praca naprawde , a jak dlugo masz nerwice ? Czy moze juz nie masz

ja z pracy bede musiala zrezygnowac , poniewaz bede miala albo 4 dni w tyg , albo od poniedzialku do piatku bede w tej klinice i tylko na weekendy bede wracac wiec nie da sie tego polaczyc z praca
Re: Lek za lekiem
: 2 listopada 2017, o 22:49
autor: Halka
Ponad rok ostrom, wcześniej 8 lat temu miałam epizody ze ze sklepu kościoła przystanku miejsc publicznych uciekałam. Ale nawet niewiedziałam coto. I jakoś majac dużo zajeć i musząc robić, dziecko wychowywać, pracować , chodzić do sklepu, komunie i tp zapomniało sie mi o objawach. Rok temu po dużym stresie wywaliło mi na maksa. Wstać niemogłam i ciągłe objawy. Leki niedziałały, no benzo ale udało mi sie zawczasu odstawić. I nawet niebędąc upartą uparłam sie, bo ból zbyt silny. Mam nerwice , ale już tak niemęczy. Pozatym mając w pamieci że kiedyś życiem zapomniałam o objawach wiem że mozna wyjść z tego:) dasz rade