Strona 1 z 2
Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 09:45
autor: Olalala
Słuchajcie, mam takie pytanie. Jako, że dosyć nieźle radzę sobie z hipochondrią, nie wiem czy idę w dobra stronę jeśli chodzi o inne lękowe tematy. Może naświetlę szerzej temat.
Gdy moja nerwica już trwała (2 lata temu), ale w umiarkowanym stopniu, umarła moja bratowa. Wtedy moja nerwica przeszła ze stanu umiarkowanego w stan hiperlękowo-napięciowy z pytaniami o sens tej śmierci, bożą karę, strach przed śmiercią w młodym wieku. Od tego momentu co rusz wraca mi w głowie lękowe pytanie czy Bóg też mnie ukarze I szybko umrę. I teraz mam zagwózdkę, bo sama nie wiem jak podejść do tej mysli. Jestem osobą wierzącą I gdzieś to wszystko jest dla mnie jakieś wykoślawione. Już sama myśl, że odczytałam tą śmierć jako bożą karę wskazuje na jakieś zniekształcenia w moim obrazie Boga I wiary. Trochę się już w tym gubię, bo nie wiem czy traktować to jako kolejną lękową myśl, która nie chce mi dać spokoju żeby utrzymać stan zagrożenia czy coś jest na rzeczy I powinnam pójść np. na terapię (dotyczącą choćby nerwicy eklezjogennej).
Czy ktoś miał jakieś podobne doświadczenia? Sama nie wiem co z tym zrobić. Boję się troche terapii typu psychodynamiczna (uczęszczałam na takową I zrobiła w mojej głowie sieczkę). Nie wiem czy wikłać się w to, czy zaś szukanie przyczyn, analizowanie nie pogłębi lękowych analiz. Z druiej strony może tego właśnie potrzebuje? Może coś jest nie halo? Bo ja widzę, że coś nie gra, że są jakieś zniekształcenia w kwestii wiary.
Jak sobie z tym poradzić?
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 10:57
autor: Ardiano K-ce
Wiara w "Boga "jako tako, jest ślepa. Ludziom się wydaje, że ktoś z góry na nich patrzy i każe za "złe "uczynki "co jest kompletną bzdurą. Jedyne co jest to to, co jest. Zawsze ktoś umiera, ktoś choruje itp. Nikt tego nie planuje a los rozdaje ślepo.
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:03
autor: lubie.ciastka
A może po prostu rozmowa z sensownym duchownym?
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:06
autor: lubie.ciastka
Ardiano K-ce pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 10:57
Wiara w "Boga "jako tako, jest ślepa. Ludziom się wydaje, że ktoś z góry na nich patrzy i każe za "złe "uczynki "co jest kompletną bzdurą. Jedyne co jest to to, co jest. Zawsze ktoś umiera, ktoś choruje itp. Nikt tego nie planuje a los rozdaje ślepo.
Obserwuje Cie od jakiegoś czasu. Upadek z poziomu Twojego ego do rzeczywistego poziomu, na którym się znajdujesz zapewne mocno Cię zaboli. Jesteś bezczelny. Sama jestem osobą, której do gorliwej wiary bardzo daleko, natomiast ferowanie, że wiara jest bzdurą skierowane w stronę osoby wierzącej jest po prostu chamstwem. Pięć razy się zastanów zanim wysnujesz swoje teorie, bo mam wrażenie, że ludziom bardziej szkodzisz niż pomagasz.
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:08
autor: katarzynka
Olcia, ja też myślę, że może rozmowa z duchownym jakoś Ci pomoże. Jeśli masz taką zaufaną osobę, to może raczej rozważania na płaszczyźnie duchowej niż nerwicowej

Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:19
autor: Ardiano K-ce
lubie.ciastka pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 11:06
Ardiano K-ce pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 10:57
Wiara w "Boga "jako tako, jest ślepa. Ludziom się wydaje, że ktoś z góry na nich patrzy i każe za "złe "uczynki "co jest kompletną bzdurą. Jedyne co jest to to, co jest. Zawsze ktoś umiera, ktoś choruje itp. Nikt tego nie planuje a los rozdaje ślepo.
Obserwuje Cie od jakiegoś czasu. Upadek z poziomu Twojego ego do rzeczywistego poziomu, na którym się znajdujesz zapewne mocno Cię zaboli. Jesteś bezczelny. Sama jestem osobą, której do gorliwej wiary bardzo daleko, natomiast ferowanie, że wiara jest bzdurą skierowane w stronę osoby wierzącej jest po prostu chamstwem. Pięć razy się zastanów zanim wysnujesz swoje teorie, bo mam wrażenie, że ludziom bardziej szkodzisz niż pomagasz.
Jestem otwarty, jak tobie to nie pasuje to ty masz z tym problem, nie ja. Ja jedynie doradzam a czy ktoś zrobi jak mówię to jego pogląd. Ty nie liznełas nawet sewery duchowej i wiesz tyle co nic więc na ten tema, nie mam zamiaru z tobą dyskutować. Jeśli cię to drażni, tak jak mówię, to twój osobisty problem. Albo to przelkniesz, albo cie zezre od środka. Zajmij się sobą i na mój temat daruj sobie osąd.
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:28
autor: Natalie1208
Hej

Rzeczywiscie masz krzywy obraz Boga, bo On nie karze w taki sposób. Nietsety pobożność ludowa wykształciła gdzies takie przekonanie. Jeżeli jesteś osobą wierzącą, to myślę tak jak osoby powyżej- warto udać się na rozmowe do jakiegos sensownego duchownego. To naprawdę bardoz pomocne- sama mialam wiele krzywych obrazów dotyczacych wiary , których duzo wynikało po prostu z niewiedzy i światły kapłan okazał sie być tu niezawodny

Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:34
autor: lubie.ciastka
Ardiano K-ce pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 11:19
lubie.ciastka pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 11:06
Ardiano K-ce pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 10:57
Wiara w "Boga "jako tako, jest ślepa. Ludziom się wydaje, że ktoś z góry na nich patrzy i każe za "złe "uczynki "co jest kompletną bzdurą. Jedyne co jest to to, co jest. Zawsze ktoś umiera, ktoś choruje itp. Nikt tego nie planuje a los rozdaje ślepo.
Obserwuje Cie od jakiegoś czasu. Upadek z poziomu Twojego ego do rzeczywistego poziomu, na którym się znajdujesz zapewne mocno Cię zaboli. Jesteś bezczelny. Sama jestem osobą, której do gorliwej wiary bardzo daleko, natomiast ferowanie, że wiara jest bzdurą skierowane w stronę osoby wierzącej jest po prostu chamstwem. Pięć razy się zastanów zanim wysnujesz swoje teorie, bo mam wrażenie, że ludziom bardziej szkodzisz niż pomagasz.
Jestem otwarty, jak tobie to nie pasuje to ty masz z tym problem, nie ja. Ja jedynie doradzam a czy ktoś zrobi jak mówię to jego pogląd. Ty nie liznełas nawet sewery duchowej i wiesz tyle co nic więc na ten tema, nie mam zamiaru z tobą dyskutować. Jeśli cię to drażni, tak jak mówię, to twój osobisty problem. Albo to przelkniesz, albo cie zezre od środka. Zajmij się sobą i na mój temat daruj sobie osąd.
Hahahhahaha

Swoje zdanie na Twój temat mam i nie widzę problemu w wyrażeniu go publicznie z bardzo prostego powodu: Twoje filozoficzne wywody są szkodliwe dla osób w silnej nerwicy. Dodatkowo, jak wspomniałam, mówienie komuś wierzącemu, że wiara jest bzdurą jest szczytem chamstwa. Odleciałeś za daleko w tym swoim rozwoju, pieprzysz jak potłuczony (nie tylko w tym wypadku). Wystopuj.
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:37
autor: Olalala
Ardiano K-ce pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 10:57
Wiara w "Boga "jako tako, jest ślepa. Ludziom się wydaje, że ktoś z góry na nich patrzy i każe za "złe "uczynki "co jest kompletną bzdurą. Jedyne co jest to to, co jest. Zawsze ktoś umiera, ktoś choruje itp. Nikt tego nie planuje a los rozdaje ślepo.
Ardiano, myślę jednak, że pisanie mi takich rzeczy wiedząc, że jestem osobą wierzącą jest nie na miejscu. Wiem, że masz dobre chęci, ale sam zadaj sobie pytanie czy Twoja odpowiedź w jakikolwiek sposób będzie mi pomocna?
Myślałam o osobie duchownej, ale właśnie takowej nie mam w otoczeniu I to też jest problem. Nie chce o tym rozmawiać z pierwszym lepszym księdzem, muszę mieć jakieś zaufanie do tej osoby.
Natalie1208 pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 11:28
Hej

Rzeczywiscie masz krzywy obraz Boga, bo On nie karze w taki sposób. Nietsety pobożność ludowa wykształciła gdzies takie przekonanie. Jeżeli jesteś osobą wierzącą, to myślę tak jak osoby powyżej- warto udać się na rozmowe do jakiegos sensownego duchownego. To naprawdę bardoz pomocne- sama mialam wiele krzywych obrazów dotyczacych wiary , których duzo wynikało po prostu z niewiedzy i światły kapłan okazał sie być tu niezawodny
Tak, zdaję sobie sprawę, że to jest fałszywy obraz Boga. Prawdopodbnie zbudowany na kanwie relacji z rodzicami. Pytanie czy muszę teraz przejść terapię żeby te zniekształcenia naprostować I wtedy naprostuje się też obraz Boga? Czy wystarczy sama rozmowa z kapłanem? Mam takie wrażenie, że mi te rozmowy nic nie dadzą. Pisałam raz z jednym kapłanem. Ja rozumowo to wiem, że to jest fałszywe. Ja bym chciała to natomiast czuć, "wiedzieć emocjonalnie".
I pytanie czy to nie są wkrętki nerwicowe?
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:42
autor: Natalie1208
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:46
autor: Ardiano K-ce
Olalala pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 11:37
Ardiano K-ce pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 10:57
Wiara w "Boga "jako tako, jest ślepa. Ludziom się wydaje, że ktoś z góry na nich patrzy i każe za "złe "uczynki "co jest kompletną bzdurą. Jedyne co jest to to, co jest. Zawsze ktoś umiera, ktoś choruje itp. Nikt tego nie planuje a los rozdaje ślepo.
Ardiano, myślę jednak, że pisanie mi takich rzeczy wiedząc, że jestem osobą wierzącą jest nie na miejscu. Wiem, że masz dobre chęci, ale sam zadaj sobie pytanie czy Twoja odpowiedź w jakikolwiek sposób będzie mi pomocna?
Myślałam o osobie duchownej, ale właśnie takowej nie mam w otoczeniu I to też jest problem. Nie chce o tym rozmawiać z pierwszym lepszym księdzem, muszę mieć jakieś zaufanie do tej osoby.
Natalie1208 pisze: ↑31 sierpnia 2017, o 11:28
Hej

Rzeczywiscie masz krzywy obraz Boga, bo On nie karze w taki sposób. Nietsety pobożność ludowa wykształciła gdzies takie przekonanie. Jeżeli jesteś osobą wierzącą, to myślę tak jak osoby powyżej- warto udać się na rozmowe do jakiegos sensownego duchownego. To naprawdę bardoz pomocne- sama mialam wiele krzywych obrazów dotyczacych wiary , których duzo wynikało po prostu z niewiedzy i światły kapłan okazał sie być tu niezawodny
Tak, zdaję sobie sprawę, że to jest fałszywy obraz Boga. Prawdopodbnie zbudowany na kanwie relacji z rodzicami. Pytanie czy muszę teraz przejść terapię żeby te zniekształcenia naprostować I wtedy naprostuje się też obraz Boga? Czy wystarczy sama rozmowa z kapłanem? Mam takie wrażenie, że mi te rozmowy nic nie dadzą. Pisałam raz z jednym kapłanem. Ja rozumowo to wiem, że to jest fałszywe. Ja bym chciała to natomiast czuć, "wiedzieć emocjonalnie".
I pytanie czy to nie są wkrętki nerwicowe?
Problem w tym ze ty zadajesz pytanie, ale chcesz usłyszeć juz taka odpowiedź, która w głowie sobie ustalilas. Ja pisze prawdę i nie opieram się na opiniach innych a własnych doświadczeniach. Daleko niektórym naprawdę do zrozumienia pojęcia "bóg "a póki co, jest to jak wyimaginowane bustwo, które człowiek sobie wymyślił. Nie ma dowodu na to, że ktoś lub coś takiego istnieje. Pisałem ci zawsze prawdę, jeśli ona cie rani, to dalej kontrolę ma nad tobą umysł, bo pilnuje twego przekonania.
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 11:48
autor: katarzynka
Adriano, wiara to sprawa czysto indywidualna, a temat nie dotyczy wątpliwości istnienia Boga, więc w ogóle nie na temat piszesz. Koleżanka szuka odpowiedzi na coś zgoła innego.
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 12:09
autor: eiviss1204
Ola cos Ci powiem. Przede wszystkim musisz zauwazyac taki oto fakt,ze majac nerwice jesli ogarniasz jakas juz powiedzmy rzecz niech to bedzie hipochondria to nie oznacza,ze Twoj stan lękowy wygasl bo poradzilas sobie z natretami hipochondrycznymi. Nastepuje wtedy taki zwrot ze nerwica atakuje inne Twoje wartosci i jest to normalne....Ty musisz zauwazyc i zrozumiec wlasnie ten mechanizm. Jesli juz na czyms Ci nie zalezy i masz to gdzies to co z nerwica ? Przeciez nie bedzie atakowac wartosci ktore przestaly byc dla Ciebie wazne. Mowie to z wlasnego doswiadczenia bo ja przeskakiwalam z rakow na choroby psychiczne,na poczacie winy bo cos tam kiedys. Traktuj to wszystko jaki jeden zbior wymyslow nerwicowych.
Poza tym nerwice masz juz dluzszy czas dlatego Ty juz sama przyyklas jak wiekszosc ludzi na forum do takiego stylu zycia na zasadzie wymyslania sobie natretow na sile,albo uczepienia sie jakiejs mysli. Oczywiscie nerwica zakrywa pewne problemy jakie masz w zyciu codziennym czy to poczucie winy,ktorego nie pozbylas sie w zyciu - nie zrozumialas,czy to unikanie odpowiedzialnosci jak np jest u mnie,a nerwica jest swietnym tematem zaspepczym. Jesli nie czujesz ie na sile by pojsc na terapie ukierunkowana w strone rozgrzebywania dziecinstwa to nie idz,ale sama spoboj zauwayc co robisz takiego zlego w zyciu ze doprowadzilo Cie to do takiego stanu w jakim jestes,bo bez powodu nie znalazlas sie na forum.
I jeszcze raz zacznij zauwayzac natrety jakie wystepuja w Twojej glowie i je zaakcptuj powtarzaj jak mantre " Ok mam neriwce narazie tak bedzie i musze sobie z tym poradzic trudno niech bedzie..." i zajmij sie innymi sprawami plus sluchanie chlopakow jesli jest taka potrzeba to ciagle.
Adriano Twoje przekonania mam wrazenie ze to taka dla Ciebie prawda absolutna,a nie wazne w co kto wierzy czy w osho czy w boga czy w makaronowego potwora - Jesli zyje Ci sie w takim przekoanniu to super i trzeba umiec akceptowac,byc tolerancyjnym bo to jest wszystko w psychice i nie ma to znaczenia w co wierzysz.
Pozdrawiam serdecznie
P.S Ola nadal w nerwicy traktujesz pewne sprawy wybiorczo

pisze to kolejny raz,ale chce zebys wziela to do serca
[/center]
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 14:14
autor: ewelinka1200
Myślę...wiara jest dla kazdego.czymś innym...Każdy ma inny obraz Boga...
Ja osobiscie jestem bardzo wierzaca...
Jesli chodzi o Twoje.ola pytanie.czy Bóg Cie ukarze?
Hmm?
Nie sądzę...otóż nawet w Piśmie Świętym jest napisane ze.Bog osadzi wszystkich w dzien ostateczny...
Wiec jako.osoba wierzaca.powinnas wiedziec że osąd Boski nastąpi po ponownym zejsciu Jezusa na ziemię...
Póki żyjemy ...to oczywiscie wiara pomaga bo daje nam siłę...
Jesli mocno.w cos wierzymy modlimy sie o to z pełnym oddaniem...to to pomaga...Naprawdę...
Bóg nie karze ludzi śmiercią...podam Ci przykład...
Tyle.niewinnych osob umiera..mlodo ...dzieci..
A Tylu drani.chodzi po swiecie
Jesli Bog mialby karac nas za życia nie wierze w to aby zabieral dobrych a zostawial zlych...
Mamy wolnom wolę...i sami decydujemy o naszym zyciu...nawet jesli zrobisz cos zle...nie obawaiaj sie Bozej kary...Bo Bóg nie jest od karania...
Ale od osądzania...
Ale nas po smierci...nie za.zycia...
Wierzysz w Boga....i to jest dobre...
Dodatkowo masz nerwice która Twoje watpliwosci mega nakręca...
Nie martw się...
I.nie bój zadnej kart...
Re: Nowa wkrętka nerwicy czy temat na terapię?
: 31 sierpnia 2017, o 14:48
autor: różyczka
Ola, ja z nerwicą eklezjogenną zaczynałam. Znam tematy lęku przed karą, jak i w sumie wszystko inne co się gdzieś na forum pojawiało związane z religią.
Powiem tak. W KK temat cierpienia, tego że życie na ziemi jest jedynie przygotowaniem do prawdziwego życia - to główne tematy. Uczęszczając do kościoła jesteśmy niejako "poddawani" różnym tematom przedstawianym z punku widzenia (subiektywnego) duchownych. Mnie np. nieźle nastraszono jak byłam młodsza co poskutkowało tym, że wiele nerwicowych koników usytuowało się właśnie w religii.
Prawda jest taka, że jesteśmy różnie odporni . Niektórzy jednym uchem wpuszczą drugim wypuszczą. A niektórzy, ze skłonnościami do nadmiernych analiz, lęku- po prostu się przejmą. I myślę, że u Ciebie takie myślenie i analiza to jest nerwicowe. Ale nie możesz się na tym lęku skupiać.
Ja idąc do kościoła np. teraz bardzo się boję. Zwłaszcza, że mam ogromny strach przed chorobą aktualnie. I boję się, że Bóg mi zesle chorobę. A ja w wizji "dobrego katolika", muszę to wszystko przyjąć i jeszcze być szczęsliwa, bo trzeba cierpieć. Trochę to przekoloryzowałam teraz, ale też jestem świadoma że mam nieprawidłowy obraz Boga.
Wszystko zależy od tego, w jakiego Boga chcemy wierzyć. Czy wizja kar, chorób i życia w lęku danej osobie odpowiada. Osobiście uważam, że warto wierzyć, że Bóg chce dobra i zdrowia. I że choroby od niego po prostu nie pochodzą
