Nerwica, lęki. Strach przed utratą kontroli czy myśli samobójcze?
: 21 lipca 2017, o 10:56
Hej wszystkim, mam pewien problem z którym od dłuższego czasu nie mogę się uporać. Z nerwicą lękowązmagam się od stycznia. Czasem jest lepiej czasem gorzej, na psychoterapię nie chodzę- odwiedziłam dwóch psychologów, z czego obydwoje odsyłali mnie gdzie indziej przez co zniechęciłam się bo nie mam ochoty chodzić od lekarza do lekarza i w kółko opowiadać to samo nie otrzymując żadnej pomocy. Dlatego tez staram sie działać na własna rękę. Jedyne co wyciągnęłam z tych spotkań to diagnoza- derealka, zespół leku uogólnionego i lekka hipochondria, lecz nie o bardzo nasilonych objawach i bez konieczności stosowania leków. To tak po krotce o mojej historii.
Moj wpis jednak dotyczy czegoś innego. Pomimo rożnych leków i myśli natrętnych jakie miewałam najbardziej uporczywe i stresujące sa te myśli o samobojstwie. Nie jest to chęć do tego czynu, bardziej strach przed tym. Ale ten strach mnie wykańcza. Boje sie tego ze zawsze tak bedzie, ze kiedyś nie będe miała siły i będe chciała to zrobić, bo sobie z tym wszystkim nie poradzę. Wychodzę na spacer nad zalew- od razu w mojej głowie pojawiają sie myśli jak wskakuje do wody a pózniej wyławiają moje ciało, często mam mysli jak bliscy zareagują na to ze sie zabije. Wiem ze to przerażajace- mnie również to bardzo przeraża ale te myśli pojawiają sie nagle, znikąd. Nie chce ich, chce żyć normalnie i byc szczęśliwa. Cały czas mysle o tym ze zdrowym osobom taka myśl nawet przez głowę nie przejdzie a ja ? Borykam sie z tym regularnie. Mysli te znikają gdy jestem zajęta pracą bądź uczelnia. Lecz w wolnej chwili wracają.Kiedyś przeczytałam ze myśli samobójcze mogą występować pod różnymi postaciami- niekoniecznie musi to byc chęć zabicia sie. I teraz pytanie do Was czy to jest strach przed utrata kontroli czy naprawdę myśli samobójcze ktore mogą doprowadzić kiedyś do tragedii? Czy ktoś z Was tak miał? Czy da sie to zwalczyć? Bardzo proszę o pomoc.
Moj wpis jednak dotyczy czegoś innego. Pomimo rożnych leków i myśli natrętnych jakie miewałam najbardziej uporczywe i stresujące sa te myśli o samobojstwie. Nie jest to chęć do tego czynu, bardziej strach przed tym. Ale ten strach mnie wykańcza. Boje sie tego ze zawsze tak bedzie, ze kiedyś nie będe miała siły i będe chciała to zrobić, bo sobie z tym wszystkim nie poradzę. Wychodzę na spacer nad zalew- od razu w mojej głowie pojawiają sie myśli jak wskakuje do wody a pózniej wyławiają moje ciało, często mam mysli jak bliscy zareagują na to ze sie zabije. Wiem ze to przerażajace- mnie również to bardzo przeraża ale te myśli pojawiają sie nagle, znikąd. Nie chce ich, chce żyć normalnie i byc szczęśliwa. Cały czas mysle o tym ze zdrowym osobom taka myśl nawet przez głowę nie przejdzie a ja ? Borykam sie z tym regularnie. Mysli te znikają gdy jestem zajęta pracą bądź uczelnia. Lecz w wolnej chwili wracają.Kiedyś przeczytałam ze myśli samobójcze mogą występować pod różnymi postaciami- niekoniecznie musi to byc chęć zabicia sie. I teraz pytanie do Was czy to jest strach przed utrata kontroli czy naprawdę myśli samobójcze ktore mogą doprowadzić kiedyś do tragedii? Czy ktoś z Was tak miał? Czy da sie to zwalczyć? Bardzo proszę o pomoc.