Strona 1 z 1

Historia + Pytania

: 13 czerwca 2017, o 23:39
autor: Braveheart...
Witam wszystkich:)

O to moja Historia moi drodzy...

Zawsze byłem pogodny wesoły i pełen mocy do wszystkiego. Zawsze mówiłem Sobie co by się nie działo, że jakoś to będzie a jak coś narozrabiałem to mówiłem Sobie, że kiedyś będę się z tego śmiał i tak żyłem do czasu. W zaburzenie wpadłem w wieku 21lat przez narkotyki, których brałem nie mało bo lubiłem ostro imprezować. Do pierwszego ataku doszło przed komputerem ale porobiłem badania i ok. Drugi atak już był konkretny tzn po imprezie na której był alkohol+amfetamina poszedłem rano jak zawszę w niedzielę grać w piłkę i do tego jeszcze w mega upale. Jak grałem czułem, że serce wali jak szalone no i jak odpaliło to jeden wielki atak i umieranie ale nie pojechałem do szpitala tylko tak umierałem przez następne dni. Pózniej cała jazda z lekarzami i chorobami serca głowy itp głownie objawy somatyczne. Po czasie w końcu dotarło do mnie. żeby skorzystać z usług psychiatry. Dostałem asentre, jadłem 4 miesiące i odstawiłem i było ok ataki paniki się pojawiały ale było ok już się nie bałem i był spokój.
Poczułem się na tyle pewnie, że wróciłem powoli do starego życia alkohol i czasem używki, niestety czasami człowiek nie uczy się na swoich błędach od razu:/
W wieku 27lat było niby wszystko ok praca super, mieszkanie, dużo sportu, który zawsze uprawiałem, kobieta czyli jednym słowem stabilność. Miałem też trochę stresów i zauważyłem, że zaczynam przejmować się strasznie przeszłością tzn co robiłem i jak żyłem a na kacu to już na maksa mnie męczyło. Odstawiłem wszystko ale niestety już było za póżno. Ataki paniki pojawiały się coraz częsciej i gorsze samopoczucie aż w końcu odpaliło na maksa BOMMMM!!! Atak paniki który trwał chyba 3dni bez przerwy, wymioty, zawroty, nudności, budzenie się zawsze o 4-5 z lękiem itp jazda bez trzymanki. Ale wiedziałem co to jest i na początku się nie nakręcałem aż tak ale w końcu poleciałem z nurtem nerwicy tyle że teraz to trochę inaczej wyglądało bo towarzyszył temu niesamowity lęk wolnopłynący i to taki, że myślałem że się zesram ze strachu poważnie. Próbowałem sam sobie poradzić, poszedłem na psychoterapie ale byłem w straszny stanie. Pomimo tego ciągle pracowałem i w sumie sam nie wiem jak Ja to robiłem bo czułem się jak gówno a napięcie i lęk był nie do zniesienia, próbowałem akceptacji itp ale nie dawałem rady i poszedłem po leki i dostałem Parogen, który pomógł dopiero jako tako w 4 miesiącu w dawce 60mg (nie dawno się dowidziałem, że to niezła dawka) Myśl że stracę prace, którą lubiłem, że wpadnę w długi bo kredyty i wywiozą mnie do szpitala psychiatrycznego mnie paraliżowała dodatkowo.
Parogen jadłem rok i odstawiłem co nie było przyjemne przez 2 miechy i pomimo, że lęk dalej mi dokuczał ale już nie taki silny, postanowiłem walczyć o swoje życie Sam. Przyzwałem, ryzykowałem i starałem się robić wszystko co się nauczyłem na forum i z książek ale chyba niestety dalej mi czegoś brakuję bo naprawdę dużo potrafię znieść ale przyszedł kryzys wiary i nadziei na zdrowie. Radziłem Sobie do kwietnia lęk już tak nie występował często a jak występował to parę godzin i olewałem go. Bardziej zaczoł mi dokuczać kompletny brak siły i motywacji. Stwierdziłem, że zmienia pracę bo mi to dobrze zrobi chociaż wiedziałem, że będzie bardziej odpowiedzialna i wymagająca no i znowu się posypało.Decyzja już podjęta, kroki poczynione i za miesiąc do nowej pracy.
Stres oczekiwania był duży i wkrecania Sobie co zrobiłeś itp ale wiedziałem, że to tylko myśli i srał je pies dam rade. Niestety wyczerpanie fizyczne i psychiczne, brak koncetracji plus bezsennosć i myśl, że sobie nie poradzę znowu mnie skoniła do wizyty u Psychiatry i leki Sertagen 50mg, który nie działa jak narazie tylko nasila ale wiadomo początki. Dwa tygodnie się łamałem ale w końcu zacząłem je brać i straciłem wiarę w Siebie i całe odburzanie;/ jeszcze zacząłem czytać na forach, że z tego nie ma wyjścia tylko leki i znowu poszedłem z nurtem zaburzenia. W teorii wszytko wiem ale nie potrafię tego przełożyć na działanie tak na 110%, i znowu zapierdoliłem porządnie w drzewo OBAWY LEKOWEJ i lezę pod nim. Taka o to moja historia jakich tu pełno.
Mój psychiatra, który jest też psychoterapeutą radzi mi żebym poszedł na terapie grupową albo psychodynamiczną ale sam nie wiem jestem z rodziny DDA bo ojciec pił i robił jazdy ale Ja nie odczuwam żadnego żalu itp bo twierdze że i tak miałem dobre dzieciństwo i dobrze je wspominam tym bardziej, że Ojciec się ogarnoł i mamy dobry kontakt ze sobą a takie na siłe wmawianie, żę trzeba rozliczyć się z przeszłością to chyba młyn na wodę dla psychoterapeutów.
Ja wiem, że 80% Ja jestem odpowiedzialny za zaburzenie bo żyłem jak żyłem na 120% i dopiero drugi epizod mnie nauczył pokory i wartości.

A teraz mam pytanie bo w sumie to tylko miało być tylko pytanie ale wywaliłem całą historie o Sobie hehe

1 Czy po braniu leków SSRI i ich odstawieniu nie jest tak że zaburzyliśmy funkcjonowanie tych neuroprzkazników i pozniej to powoduję depresje itp(tak czytałem) i ciężko samemu wyregulować to samym podejsciem do zaburzenia

2 Czy warto jednak iść na tą terapie albo wybrać terapie CBT chociaż już dużo wiedzy posiadam a wywalić 1500zł na terapie nie sztuka a powie mi co sam wiem;)

Jak już napisałem posta, to chciałem podziękować z całego serca Victorowi, Divinowi i Ciasteczku; oraz wszystkim zaangażowanym w tworzeniu tego forum bo to jest naprawdę dobra robota;) tyle pracy, czasu i poświęcenia to jest dopier dobroć i empatia dla blizniego;)

Dziękuję wszystkim za przeczytanie i ewentualną odpowiedz bo trochę nie wiem co mam robić już sam, BRAK MOCY i NADZIEJI.

Pozdrawiam

Re: Historia + Pytania

: 14 czerwca 2017, o 00:12
autor: schanis22
Braveheart... Witaj na forum Kochany . Jeśli chodzi o Twoje pytania to z tego co wiem , nic nie zaburzyłeś po przez branie leków nie wymyślaj sobie . Jeśli chodzi o terapię różnie to bywa ja wyszłam z nerwicy tylko dzięki forum i sobie . Na forum znajdziesz wiele wsparcia , jeśli będziesz miał 10 postów możesz poprosić,o dostęp do czata tam też wiele osób Ci pomoże . :friend:

Re: Historia + Pytania

: 14 czerwca 2017, o 07:41
autor: mackajg
Hej. Mi na początku poprzedniego roku tak dopiekla nerwica ataki paniki nie do zniesienia że musiałam zrezygnować z pracy i poszłam na leczenie
Ogólnie silna fobie społeczna do tego miałam. Byłam na dwóch turach terapii dziennej po 3 miesiące i to była moja najlepsza decyzja bo dużo mi tam pomogli otworzyłam się na ludzi i poznałam wspaniałych ludzi. Obecnie od dwóch tygodni chodzę do nowej pracy w banku. Też jest odpowiedzialna ale czuję w sobie siłę że sobie poradzę są gorsze momenty ale jest dużo lepiej. Ja ze swojej strony polecam terapie

Re: Historia + Pytania

: 14 czerwca 2017, o 08:07
autor: Braveheart...
Hello Schanis 😁
Nie nie to nie przez leki. Ja tylko chciałem dowiedzieć się czy biorąc leki przez dajmy na to rok i po ich odstawieniu jesteśmy w stanie sami wyregulować ta chemię w mózgu. Bo biorąc leki ingerujemy w działanie mózgu i raz ma nadwyżkę serotoniny później spadek jak przestajemy brać no i mózgownica już sama nie wie WTF. Sprzężenie zwrotne jak to pisał Szaffer😁 Mając zaburzenie lękowe teoretycznie mamy dobry poziom serotoniny itp a biorąc leki zwiększamy je i po odstawieniu jest spadek i po czasie może pojawić się epizod depresyjny tak wyczytałem.
Powiedz czy Ty też brałaś leki jakiś czas? Czy odrazu dałaś radę bez? Jak brałaś i później przestałeś i się odburzyłas to mi to wystarczy i dalej nie będę rozkminiał 😁
Pozdrawiam

Re: Historia + Pytania

: 14 czerwca 2017, o 09:37
autor: eyeswithoutaface
Cześć :) SSRI odstawia się bardzo ostrożnie, powoli, stopniowo właśnie po to, by dać organizmowi czas na samodzielne wyregulowanie poziomu neuroprzekaznikow i zminimalizować odstawienne skutki uboczne. Jasne że rezygnując z tabletek zaburzasz w pewnym sensie równowagę chemiczną która wytworzył lek i stąd spadki samopoczucia czy epizody depresyjne. Są one jednak zwykle krótkotrwałe, organizm ludzki ma naprawdę ogromną zdolność regeneracji, także jeśli chodzi o psychikę.

Re: Historia + Pytania

: 14 czerwca 2017, o 09:53
autor: Natalie1208
Dokłądnie :) Pani doktor mi mówiła też, zeby włąśnie nei czytać tych bzdur w internecie że leki zmieniają coś trwale w mózgu, albo ze jak juz sie raz weźmie to juz trzbea brać całe życie, bo mózg sobie nie poradzi nigdy z odstawieniem, bo nie jest prawdą, a cłżowiek tylko neipotrzebnie się nakręca. Trzeba tylko własnie stopniowo odstawiać pod okiem psychiatry i dać czas organizmowi na regeneracje- 2-3 tyg po całkowitym odtsawieniu mamy prawo czuć się i źle fizycznie i psychicznie, po tym czasie objawy z reguły ustępują, a jezeli nie to czasem warto wrócić do ostatniej dawki i dać organizmowi więcej czasu :)

Ale jak leki, to właśnie jednocześnie terapia, albo świadome wychodzenie z lęku dzięki zapoznaniu się z materiałami na forum ;) byle nie same leki, bo to sie nigdy dobrze nie kończy. Ja niestety popełniełam ten błąd, najpeirw rok chodizłam na terapie, później ją przerwałam i zaczełam brać leki nie pracując nad sobą za bardzo no i o. teraz musiałam wrócić do leków i zaczać na nowo terapie. Ale jestem dobrej myśli.

Re: Historia + Pytania

: 14 czerwca 2017, o 16:31
autor: mackajg
Zgadzam się że bez terapii i pracy mad sobą leki nic nie dadzą. Ja nigdy nie czułam się tak dobrze jak teraz jak brałam leki to chodziłam zamulona takie splycone emocje a i tak unikalam sytuacji stresowych. Jeszcze rok temu dusilo mnie jak coś w grupie mówiłam serce walilo i nie byłam w stanie nic z siebie wydusic a teraz robię prezentacje na szkoleniach i aż czasem płakać się chce z tego w jaki sposób żyłam kiedyś ile czasu straciłam. Ale to ciężka praca. W każdym bądź razie nie ważne czy na terapii czy samemu ale aby pracować nad swoją postawa. Dziękuję też Wam wszystkim bo dużo mi pomogliscie

Re: Historia + Pytania

: 14 czerwca 2017, o 22:14
autor: schanis22
Braveheart my sami zmieniając myślenie możemy zmienić chemię w mózgu . Brałam przez dwa miesiące hydroksyzynę 10mg jedną tabletkę na spanie , poznije tydzień po pół tabletki i koniec . Od dwóch lat nie biorę żadnych leków , jestem na forum i tak przy wsparciu wspaniałych ludzi tutaj dałam radę wyjść z zaburzenia . :lov:

Re: Historia + Pytania

: 16 czerwca 2017, o 11:31
autor: Braveheart...
hello,

dziękuję wszystkim za odpowiedz :D Ja do wszystkiego podchodzę świadomie itp nie boje się że mi się coś stanie albo zwariuje tylko życia z tym cholerstwem i cierpienia bo już to trochę wszystko trwa . Na razie jestem podłamany bo nastąpił regres przez duży stres ale wstanę znowu jak zawszę i będę próbował dalej wygrać ze samym sobą:)