Prosba o przeanalizowanie sytuacji
: 14 kwietnia 2017, o 10:26
Jestem czterdziestolatkiem i od 4 miesiecy przezywam pieklo ktore nazywa sie nerwica lekowa. Nie mialem wczesniej w swoim zyciu nigdy doczynienia z czyms takim, nie bylem nawet nerwowym czlowiekiem.
Oprocz tego czasu z nerwica bylem zawsze pogodnym czlowiekiem, dosc towarzyskim, nie szukajacym dziury we wszystkim co mnie spotykalo, tymbardziej dziwie sie tej swojej nerwicy. Cierpie glownie na ataki leku zaraz jak tylko mam gdzies isc ale mam rowniez szereg objawow ze strony serca codziennie prawie caly czas mimo tego ze badania wyszly czterokrotnie prawidlowo. I to lacznie z holterem.
Jestem wedlug lekarzy okazem zdrowia. Bralem 3 miesiace lek lexapro ale ni bylo zadnej poprawy a jedynie bylem bardzo oslabiony po tym leku i mialem masakryczne zawroty glowy. Jestem po piatej sesji terapeutycznej i wlasnie tu mam do was pytanie. Terapeutka na ostatnim spotkaniu powiedziala mi ze nie wyjde z nerwicy dopoki nie dostane sie do konflikty tkwiacego w podswiadomosci. Leko mni eto przerazilo bo ni epotrafila mi nawet powiedziec co moze byc tym konfliktem. Chce abysmy podpisali kontrakt na dlyzszy czas ale nie jestem pewien czy ja rozumiem co ona mowi a tez nie chce wyjasnic.
Czy to jest prawda ze z nerwicy nie da sie wyjsc bez takiej pracy terapeutycznej, spotkal sie ktos z czyms takim?
Oprocz tego czasu z nerwica bylem zawsze pogodnym czlowiekiem, dosc towarzyskim, nie szukajacym dziury we wszystkim co mnie spotykalo, tymbardziej dziwie sie tej swojej nerwicy. Cierpie glownie na ataki leku zaraz jak tylko mam gdzies isc ale mam rowniez szereg objawow ze strony serca codziennie prawie caly czas mimo tego ze badania wyszly czterokrotnie prawidlowo. I to lacznie z holterem.
Jestem wedlug lekarzy okazem zdrowia. Bralem 3 miesiace lek lexapro ale ni bylo zadnej poprawy a jedynie bylem bardzo oslabiony po tym leku i mialem masakryczne zawroty glowy. Jestem po piatej sesji terapeutycznej i wlasnie tu mam do was pytanie. Terapeutka na ostatnim spotkaniu powiedziala mi ze nie wyjde z nerwicy dopoki nie dostane sie do konflikty tkwiacego w podswiadomosci. Leko mni eto przerazilo bo ni epotrafila mi nawet powiedziec co moze byc tym konfliktem. Chce abysmy podpisali kontrakt na dlyzszy czas ale nie jestem pewien czy ja rozumiem co ona mowi a tez nie chce wyjasnic.
Czy to jest prawda ze z nerwicy nie da sie wyjsc bez takiej pracy terapeutycznej, spotkal sie ktos z czyms takim?