Czy to początek końca?
: 27 lutego 2017, o 15:21
Witam was kochani 
Mam na imię Dawid mam 25 Lat. W sierpniu ubiegłego roku poznałem urokliwą Panią o nazwie nerwica lękowa. Cóż histori początku raczej nie ma sensu opisywać ponieważ pewnie każda osobą ma podobną i taki sam strach i obawy a przedewszystkim wyobrazenia. Zrobiłem badania lekarskie z których nie wynikało nic złego. Lekarz postawił wtedy dla mnie przerażającą diagnoze : "Mysle ze to na tle psychicznym, zalecam wizyte u psychiatry" I bum mysli "Boże czy ja wariuje? Może zamkną mnie w szpitalu? Przecież nikt w mojej rodzienie nie jest chory psychicznie! Dlaczego Ja ?! Masakra! Co robic!?
Udałem sie do lekarza psychiatry. Rozmowa była raczej przyjemną nie tak sobie ją wyobrażałem! Niestety żadnych konkretów recepta i do domu. To sa takie leki ze objawy znikną a ja będę dalej sobą bo bałem sie i wyobrażałem sobie ze bede jakimś zombi
Niestety leki działały na mnie fatalnie wiec je momentalnie odstawilem. Mysli ciag dalszy: W takim razie co dalej ? Co mi jest ? Ciagle Czuję ten cholerny lęk przed niczym! On po prostu jest! Nie pokój wewnętrzny jak by miał sie świat zaraz zawalic a nic sie nie dzieje! Narzeczona sie martwi co się ze mną dzieję a synek jak zawsze usmiechniety sie ładnie bawi. Obserwując to myśli następne: Przecież ja tak nie moge żyć. Nie mam ochoty bawić sie z małym ani iść na spacer z narzeczoną bo mam takie straszne objawy! Ciągły lęk, Niepokoj, Derealizacja, Uczucie braku tchu! Strach przed utratą kontroli! Pogrążony w rozpaczy w koncu trafiłem na ta strone. Victor i Divin mega mi wyjaśnili co sie ze mna dzieję że to jest bo ja żyję objawami! Kamień spadł mi z serce! Wiem juz ja mam z tym walczyć a raczej poddac sie temu, zaakceptowac! Przestałem sie nakrecać! Dzis juz żyje normalnie! Nie żyje objawami bo sa one w stopniu minimalnym! I dotarłem do punktu w którym sie pogubiłem! Nie czuje abym nie miał juz zaburzenia! W dużym stresie czuje lęk. przez dwa miesiące miałem w zasadzie juz spokój od objawów lecz wydaje mi sie ze gdzies istnieje we mnie jeszcze lęk przed lękiem. Pomimo życia juz całkiem normalnie temat nerwicy wciąż jest w mojej głowie : Czy ja sie juz odburzyłem? Ostatnio po tych dwóch miesiącach spokoju przyszły objawy. Słyszałem jak bym miał zatkane uszy, dziwny wzrok i zaraz napadł na mnie ten ogromny lęk! Lecz tutaj ja wiedziałem co sie dzieje! Nie dałem sie w to wkręcić! Pomyślałem : Przyszedł kryzys ale ja juz wiem co robić. Nie dam sie! Choc bylem troche zły ze cos wróciło co myślałem ze juz mam to za sobą ale nie załamałem sie. Twardo stałem przy swoim to tylko nerwica a ona chce miec pociągnąć w iluzje! Bylo to przed wczoraj a dzis juz wszysyko dobrze
I tu sam wyciągam wnioski ze nadal zaburzenie trwa! Mało tego co najbardziej utwierdza mnie w przekonaniu ze nadal trwa ponieważ przed zaburzeniem zdarzało mi sie palic trawke (spokojnie w kraju gdzie jest to legalne) odkąd mam zaburzenie nawet gdy objawy ustapily sam zapach trawki potrafi wywołać u mnie ten paniczny lęk! Nie miałem z nia nigdy nie przyjemnych doznań! Nie jest uzależniony i nie zależy mi na tym aby palic trawke. Zalezy mi aby zyc normalnie byc wolno decyzyjnym czlowiekiem a nie ograniczony przez lęk. Chce jeszcze kiedys sobie po prostu z przyjaciolmi zapalic jak kiedys bo nie uwazam aby to bylo coś złego jezeli robi sie nie często. I tu moje pytania moze tak w skrócie:
1Czy to że objawy ustapily a czasami cos sie pojawia to znak ze ide dobra droga ku odburzeniu?
2 skąd wiedzeliscie ze to koniec zaburzenia? (słyszałem ze podobno zapomina sie o nerwicy i sam sobie uswiadamiasz ze to koniec to prawda? )
2 Jak pokonać ten lęk przed trawka? Czy jak minie NERWICA to ten lęk rownierz ustapi?
-- 27 lutego 2017, o 16:21 --

Mam na imię Dawid mam 25 Lat. W sierpniu ubiegłego roku poznałem urokliwą Panią o nazwie nerwica lękowa. Cóż histori początku raczej nie ma sensu opisywać ponieważ pewnie każda osobą ma podobną i taki sam strach i obawy a przedewszystkim wyobrazenia. Zrobiłem badania lekarskie z których nie wynikało nic złego. Lekarz postawił wtedy dla mnie przerażającą diagnoze : "Mysle ze to na tle psychicznym, zalecam wizyte u psychiatry" I bum mysli "Boże czy ja wariuje? Może zamkną mnie w szpitalu? Przecież nikt w mojej rodzienie nie jest chory psychicznie! Dlaczego Ja ?! Masakra! Co robic!?
Udałem sie do lekarza psychiatry. Rozmowa była raczej przyjemną nie tak sobie ją wyobrażałem! Niestety żadnych konkretów recepta i do domu. To sa takie leki ze objawy znikną a ja będę dalej sobą bo bałem sie i wyobrażałem sobie ze bede jakimś zombi


1Czy to że objawy ustapily a czasami cos sie pojawia to znak ze ide dobra droga ku odburzeniu?
2 skąd wiedzeliscie ze to koniec zaburzenia? (słyszałem ze podobno zapomina sie o nerwicy i sam sobie uswiadamiasz ze to koniec to prawda? )
2 Jak pokonać ten lęk przed trawka? Czy jak minie NERWICA to ten lęk rownierz ustapi?
-- 27 lutego 2017, o 16:21 --
dawidrogal pisze:Witam was kochani
Mam na imię Dawid mam 25 Lat. W sierpniu ubiegłego roku poznałem urokliwą Panią o nazwie nerwica lękowa. Cóż histori początku raczej nie ma sensu opisywać ponieważ pewnie każda osobą ma podobną i taki sam strach i obawy a przedewszystkim wyobrazenia. Zrobiłem badania lekarskie z których nie wynikało nic złego. Lekarz postawił wtedy dla mnie przerażającą diagnoze : "Mysle ze to na tle psychicznym, zalecam wizyte u psychiatry" I bum mysli "Boże czy ja wariuje? Może zamkną mnie w szpitalu? Przecież nikt w mojej rodzienie nie jest chory psychicznie! Dlaczego Ja ?! Masakra! Co robic!?
Udałem sie do lekarza psychiatry. Rozmowa była raczej przyjemną nie tak sobie ją wyobrażałem! Niestety żadnych konkretów recepta i do domu. To sa takie leki ze objawy znikną a ja będę dalej sobą bo bałem sie i wyobrażałem sobie ze bede jakimś zombiNiestety leki działały na mnie fatalnie wiec je momentalnie odstawilem. Mysli ciag dalszy: W takim razie co dalej ? Co mi jest ? Ciagle Czuję ten cholerny lęk przed niczym! On po prostu jest! Nie pokój wewnętrzny jak by miał sie świat zaraz zawalic a nic sie nie dzieje! Narzeczona sie martwi co się ze mną dzieję a synek jak zawsze usmiechniety sie ładnie bawi. Obserwując to myśli następne: Przecież ja tak nie moge żyć. Nie mam ochoty bawić sie z małym ani iść na spacer z narzeczoną bo mam takie straszne objawy! Ciągły lęk, Niepokoj, Derealizacja, Uczucie braku tchu! Strach przed utratą kontroli! Pogrążony w rozpaczy w koncu trafiłem na ta strone. Victor i Divin mega mi wyjaśnili co sie ze mna dzieję że to jest bo ja żyję objawami! Kamień spadł mi z serce! Wiem juz ja mam z tym walczyć a raczej poddac sie temu, zaakceptowac! Przestałem sie nakrecać! Dzis juz żyje normalnie! Nie żyje objawami bo sa one w stopniu minimalnym! I dotarłem do punktu w którym sie pogubiłem! Nie czuje abym nie miał juz zaburzenia! W dużym stresie czuje lęk. przez dwa miesiące miałem w zasadzie juz spokój od objawów lecz wydaje mi sie ze gdzies istnieje we mnie jeszcze lęk przed lękiem. Pomimo życia juz całkiem normalnie temat nerwicy wciąż jest w mojej głowie : Czy ja sie juz odburzyłem? Ostatnio po tych dwóch miesiącach spokoju przyszły objawy. Słyszałem jak bym miał zatkane uszy, dziwny wzrok i zaraz napadł na mnie ten ogromny lęk! Lecz tutaj ja wiedziałem co sie dzieje! Nie dałem sie w to wkręcić! Pomyślałem : Przyszedł kryzys ale ja juz wiem co robić. Nie dam sie! Choc bylem troche zły ze cos wróciło co myślałem ze juz mam to za sobą ale nie załamałem sie. Twardo stałem przy swoim to tylko nerwica a ona chce miec pociągnąć w iluzje! Bylo to przed wczoraj a dzis juz wszysyko dobrze
I tu sam wyciągam wnioski ze nadal zaburzenie trwa! Mało tego co najbardziej utwierdza mnie w przekonaniu ze nadal trwa ponieważ przed zaburzeniem zdarzało mi sie palic trawke (spokojnie w kraju gdzie jest to legalne) odkąd mam zaburzenie nawet gdy objawy ustapily sam zapach trawki potrafi wywołać u mnie ten paniczny lęk! Nie miałem z nia nigdy nie przyjemnych doznań! Nie jest uzależniony i nie zależy mi na tym aby palic trawke. Zalezy mi aby zyc normalnie byc wolno decyzyjnym czlowiekiem a nie ograniczony przez lęk. Chce jeszcze kiedys sobie po prostu z przyjaciolmi zapalic jak kiedys bo nie uwazam aby to bylo coś złego jezeli robi sie nie często. I tu moje pytania moze tak w skrócie:
1Czy to że objawy ustapily a czasami cos sie pojawia to znak ze ide dobra droga ku odburzeniu?
2 skąd wiedzeliscie ze to koniec zaburzenia? (słyszałem ze podobno zapomina sie o nerwicy i sam sobie uswiadamiasz ze to koniec to prawda? )
2 Jak pokonać ten lęk przed trawka? Czy jak minie NERWICA to ten lęk rownierz ustapi?