Witaj

Wydaje mi się, że tutaj działa (w konkretnym przykładzize jak dentysta) taka presja wytrwania do końca. Kiedy leżymy na fotelu u dentysty, to właściwie puszczamy kontrolę i "oddajemy" się w ręce i wiertła stomatologa. A my nerwicowcy nie lubimy puszczać kontroli, wolimy jak nasze ciało gra jak my tego chcemy

Mam niemalże te same objawy u dentysty, tzn ostatni raz byłem na przełomie października/listopada na wyrwaniu ósemki. No tragedia, słabość, mam wrażenie, że zaraz stracę przytomność, a już szczególnie po wyrwaniu, kiedy stracę, jakby nie było, kawałek kości, trochę krwi. Po tym wydarzeniu, kiedy miałem zwolenienie na pare dni właściwie dostałem nawrotu nerwicy, w sensie takiego silnego. Byłem na antybiotyku, stresowało mnie to, miałem osłabiony organizm no i popełniłem błąd, zacząłem się bać tego stanu, nie zaakceptowałem faktu, że teraz moge się gorzej czuć. Myślę, że teraz bym postąpił inaczej, bo lepiej rozumiem z czym to się je.
A jakie rady mogę dać Tobie? Hmm, tutaj jest potrzebny czas, dobre nastawienie i zrozumienie siebie. Jeżeli już z rana masz takie myśli i gorszy nastrój, to mów sobie wbrew temu co podpowiadają straszaki "ok, dzisiaj idę tu i tu, po to i po to. wiem, że nic mi się od tego nie stanie, a obecne myśli/objawy są przez to, że mam nerwicę, która jest irracjonalna. wiem też, że nic mi nie zrobi,a ten stan minie". Nie bój się tego, że w taki sposób się objawia, wiem i inni tutaj oraz Ty wiemy doskonale, jak to się wydaje straszne, ale racjonalnie trzeba sobie wytłumaczyć, że nic się złego nie stanie. Im więcej będziesz dawała sobie racjonalnych wytłumaczeń wbrew czarnym myślą, tym bardziej będziesz powoli wpajać sobie i stanu emocjonalnemu, że nic się nie stanie złego. A jak już tam jesteś, to podobnie, tłumacz sobie, że teraz masz taki objaw i taką myśl, bo to jest nerwicowe, ale dalej możesz logicznie myśleć, dalej możesz zrobić krok do przodu i nie wywrócisz się.