Strona 1 z 1

Lęk przed terapią

: 23 stycznia 2017, o 17:06
autor: p.karnia1
Cześć, kurde już tydzień było ok, wdrożylem leki, dzisiaj mam terapię (Pd) i cały dzień odczuwam lęki :( wkręciłem sobie ostatnio ze mogę wkoncu usłyszeć od terapeutki że mam schizofrenię i zacząłem się panicznie bać terapii :( wogole ten sam klimat, ciemny pokój, i taka głęboka rozmowa robi mi strasznie psychodeliczny klimat i potęguje lęki... Co mam robić, zrezygnować?

-- 23 stycznia 2017, o 16:45 --
Leki zaczęły działać a dzisiaj ta terapia i cały drże od środka. Na ostatniej sesji byłem w trakcie epizodu lękowego i chyba wewnątrz się obawiam że dzisiaj będzie tak samo. Czy skoro lęki wróciły oznacza że leki nie działają a ja przez ostatnie dni nakręcalem się samym placebo? :(

-- 23 stycznia 2017, o 17:06 --
A może właśnie dobrze że tak jest i poprostu trzeba scisnac Tyłek jechać na terapię i stawić czoło lękowi?

Lęk przed terapią

: 23 stycznia 2017, o 17:14
autor: Kondor
p.karnia1 pisze: A może właśnie dobrze że tak jest i poprostu trzeba scisnac Tyłek jechać na terapię i stawić czoło lękowi?
No i w samo sedno. Gdyby nie było lęku nie potrzebna by była terapia przecież. Masz własnie tam stawić temu czoło, o to właśnie w tym chodzi, to ma Ci pomóc uporać się właśnie z tym lękiem. Dasz radę ;ok

Lęk przed terapią

: 23 stycznia 2017, o 17:17
autor: p.karnia1
Dzięki, fajnie że jesteście i tak szybko odpisujecie gdy człowiek tego potrzebuje :) dziękóffka :) może się nie rozsypie na tej terapii z tego strachu :)

Lęk przed terapią

: 23 stycznia 2017, o 21:23
autor: potrzebujacyy
Cześć, co do samego wyglądu, klimatu pokoju itp to powiem Ci, że też z tego powodu zrezygnowałem z poprzedniej pani psycholog. Nie dość, że ta pani była dość oschła, a nawet dziwna...coś mówię od serca a ona mówi coś w stylu "ja myśle i wiem ze pan co innego myśli" to szlag mnie trafiał. Sobie dowaliła fotel zajebisty, a dla pacjenta postawiła krzesło jak ze szkoły. Sam wystrój też, ciemno jak nie wiem, okno otwierała i zamykała kiedy chciała itp. To były wizyty na NFZ, podziękowałem. Teraz, fakt, płacę 110 złotych za godzinę raz w tygodniu, ale mam psychologa, który ze mną rozmawia, daje mi się otworzyć itp. Ciepły klimat, fajne fotele itp. Są to pierdoły, ale bardzo mi się podoba te pomieszczenie jak i psycholog.
Co więc chcę powiedzieć, to jest metoda prób i błędów, trafi się w nieodpowiednie miejsce wg Ciebie to próbujesz gdzie indziej itp.