fobia szkolna
: 6 stycznia 2017, o 02:05
Witam.Jestem chory na nerwice jak niektórzy już tutaj to wiedzą.Nie wiedziałem o co chodzi z moją nerwicą, ale teraz już jestem pewien.Jest to fobia szkolna.
Chodziłem od września do zawodówki i było bardzo, ale to bardzo zle.Miałem tam znajomych itd. ale lęk był tak silny, że uniemożliwiał mi normalne funkcjonowanie co zazwyczaj kończyło się wagarami.Pomyślałem, że zabiorę papiery ze szkoły bo i tak w tej szkole nie zdam i tak zrobiłem.Nagle moja złość i frustracja znikła i poczułem się bardzo szczęśliwy(pierwszy raz chyba od września).Ale to się szybko skończyło, gdy trzeba było iść do nowej szkoły.Było po prostu kobieta luźna w udach strasznie.Paraliżowało mnie od środka.Mimo to że nawiązałem bardzo dobry kontakt z całą klasą(jest nas mało z 10 może)to i tak było strasznie.Nie mogę znieść obowiązku szkolnego.Na pewno moi rodzice się do tego przyczynili i to bardzo,mimo to kocham ich najbardziej na świecie.Po prostu chodząc do szkoły czuje, że zdradzam samego siebie.I żadna akceptacja tutaj nic nie da.Akceptacje mam wtedy, gdy nie muszę chodzić do szkoły, potrafie też zaakceptować pewne dysfunkcje w moim domu, ale szkoły nie potrafie.Mam tyle zaintersowań.Potrafie robić naprawdę dużo rzeczy.A szkoła jest tylko przeszkodą.Mam 17 lat i nie chce, żeby mnie ścigali za to, że nie chodzę do szkoły.
I mam pytanie Czy właśnie będą mi robić problemy jak w wieku 17 lat zakończę naukę.
Chodziłem od września do zawodówki i było bardzo, ale to bardzo zle.Miałem tam znajomych itd. ale lęk był tak silny, że uniemożliwiał mi normalne funkcjonowanie co zazwyczaj kończyło się wagarami.Pomyślałem, że zabiorę papiery ze szkoły bo i tak w tej szkole nie zdam i tak zrobiłem.Nagle moja złość i frustracja znikła i poczułem się bardzo szczęśliwy(pierwszy raz chyba od września).Ale to się szybko skończyło, gdy trzeba było iść do nowej szkoły.Było po prostu kobieta luźna w udach strasznie.Paraliżowało mnie od środka.Mimo to że nawiązałem bardzo dobry kontakt z całą klasą(jest nas mało z 10 może)to i tak było strasznie.Nie mogę znieść obowiązku szkolnego.Na pewno moi rodzice się do tego przyczynili i to bardzo,mimo to kocham ich najbardziej na świecie.Po prostu chodząc do szkoły czuje, że zdradzam samego siebie.I żadna akceptacja tutaj nic nie da.Akceptacje mam wtedy, gdy nie muszę chodzić do szkoły, potrafie też zaakceptować pewne dysfunkcje w moim domu, ale szkoły nie potrafie.Mam tyle zaintersowań.Potrafie robić naprawdę dużo rzeczy.A szkoła jest tylko przeszkodą.Mam 17 lat i nie chce, żeby mnie ścigali za to, że nie chodzę do szkoły.
I mam pytanie Czy właśnie będą mi robić problemy jak w wieku 17 lat zakończę naukę.